Ulewanie mlekiem z grudkami

Beata o ja na pierwszym szczepieniu prawie płakałam razem z córeczką a mąż stał taki zły, że myślałam, że zaraz ich pobije. Były bardzo niedelikatne. Sama byłam wściekła. 

Moja córcia od pierwszych dni cudnie znosi szczepienia,w ogóle nie płacze,starsza też tak miała nigdy się nie bała szczepień,pobierania krwi czy dentysty.

Pod czas szczepień to ja bardziej płaczę i histeryzuje niż moje dziecko.. 

Moja płacze i to bardzo. I strasznie jest mi jej szkoda, ale jakoś trzeba to przejść 

Z pewnością nie jest to fajny widok gdy takie malutkie dziecko tak cierpi ale jest tego nieświadome i nie zapamięta tego

Jeśli chodzi o podejście rodziców do szczepienia to uważam, że dużo od nich zależy. Rodzice przelewają swoje negatywne emocje na dziecko. Poza tym płakanie i histeria rodzica nie pomaga w takiej chwili. Rodzic powinien współpracować żeby poszło szybko. Bez bólu się nie obędzie, ale można maksymalnie skrócić pobyt w przychodni. I sprawić, że dziecko nie będzie miał urazu do igieł w przyszłości. 

Ll!a  ja uwazam  ze tak nie jest ja dobrze pamietalam i balam sie mialam uraz itd moim zdaniem tez rodzic powinien dac oparcie dziecku tulic je nie denerwowac sie tez tym bo dziecko czuje atmisfere ale tez nie ma co myslec ze mamy az tak duzy wplyw bo dziecko moze sie zwyczajnie bac i wtedy warto starac sie zapewniac go ze bedziemy z nim wspierac itd u mnie nawet mimo tego byl problem niekiedy to paniczny strach i już i ciezko z tym coś zrobic. 

Chodziło mi o noworodka, wiadomo że  w pewnym wieku dziecko już pamięta pewne czyny, każda czuła osoba będzie chciał uchronić dziecko przed traumą związana z zastrzykiem 

Ja nie wyobrażam sobie nie przytulać córeczki podczas szczepień, sama strasznie się ich bałam i obecność mamy dodawała mi otuchy jak byłam starsza. 

Ja mam teraz szczepienie z córką i nie wiem jak to będzie że ja mam być w maseczce nie wyobrażam sobie żebym jej nie pocałowała i nie przytuliła tym bardziej że mała dziwnie się przygląda na mnie jak mam maseczkę na twarzy. 

Patrycja moaj córeczka też nie lubi kiedy mam maseczkę, dziwnie patrzy ale całe szczęście nie płacze. 

Dziewczyny, ja to sobie tlumaczę, ze szczepionki są dla naszego dobra. Tez mi bardzo przykro, jak maly placze, bo wiem, ze cierpi, ale ja nie pamietam, jaki bol mi sprawiały szczepionki, wiec i on nie bedzie pamietal. 

Aga pewnie, każdy musi to przejść ale jednak jest przykro kiedy dziecko tak płacze i nie można mu pomóc. 

Maseczka nie utrudnia nam przytulenia dziecka. A całusy można pominąć w takiej sytuacji bo i tak nie koją bólu. 

Aga ja też tak uważam dlatego szczepię dzieci. 

PannaXoanna powiedz to mojemu synkowi kiedy jak się uderzy to mamy całus działa cuda :D od razu przestaje boleć hehe 

Patrycja u nas to samo syn mało mówi ale jak się uderzy to ala ala ala i pokazuje że mam pocałować, jak pocałuje to moment i już po bólu :D 

Z córką to samo 

 

Moja jak się uderzy, półkula tam gdzie nie trzeba i płaczę to ja odwracam jej uwagę od tego, zagaduje ją a potem przytulam daje całuska i odrazu działa. 

Oj tak całus mamy działaj cuda. Od razu przestaje boleć i po płaczu. 

Moja jak się o coś uderzy i nikt nie zareaguje jest ok. Chwilę pomyśli i nie płacze. Najgorzej jak ktoś od razu się do niej rzuci i zacznie ubolewać. Wtedy zaczyna się płacz taki, że ciężko ją uspokoić. 

Buziak mamy leczy wszystkie rany