Hmm ja też o tym nie słyszałam, bo na szczęście córka tego nie miała.
Na liście mojego szpitala również nie ma ubranek, ubieraja noworodka w szpitalne, a przebieramy dzieciaczka w nasze już na wyjście. Jak dla mnie nie robi to różnicy, jeśli ubrania będą czyste, to może być w szpitalnych, póki co nie zetknęłam się z opinią, aby któraś z rodzących w tym szpitalu narzekała na jakość ubranek.
bardziej boli mnie fakt, że trzeba brać swoje koszule do porodu. Jednak wolałabym żeby koszula do porodu była czysta, sterylna m, jednorazowa I po porodzie po zetknięciu z różnymi płynami itp wylądowała w koszu.
U nas na szczęście rumienia nie było, ale dzewczyny syn z sali miał natomiast położne mówiły że zejdzie sam po kilku dniach. Jedynie aby skórę nawilżać i tyle.
DDoominika popieram, do porodu też bym wolała jednorazową koszule szpitalną , którą od razu potem można wyrzucić.
Universe, dokładnie o wiele większy komfort. Pozniej taka koszula ląduje w koszu i po problemie, a tak to nawet nie wiem jaką koszulę do porodu sobie naszykować �
Ja bardzo lubię materiał tych szpitalach koszul. Są sztywne, ale wiem, że czyste.
Dokladnie, te szpitalne wiesz ,że jakie nie byłyby, to i tak idzie do kosza.
Też się trochę obawiałam jak to będzie z tą koszulą nocną i zastanawiałam się nawet czy sobie nie kupić takiej jednorazowej, bo szpital ich nie zapewniał. Ale wiecie co, kupiłam tak na wszelki wypadek taką tanią z shein, żeby w razie czego nie było szkoda wyrzucić, ale nie ubrudziła się wcale. Po porodzie narzeczony wrzucił ją do pralki na 60 stopni z proszkiem dezynfekującym i po praniu wyglądała jak nowa, do tej pory w niej śpię, bo nadaje się do karmienia piersią.
Lea&leo ja też tak zrobiłam. Zamówiłam jakąś z Allegro za niecałe chyba 50 złotych, wzięłam specjalnie też ciemny kolor, mam nadzieję że zda egzamin, bo również wzięłam taką z możliwością karmienia piersią :D
Ja też do porodu miałam kupioną jakąś tanią, ciemną koszule z internetu od razu z możliwością karmienia. Co prawda wolałabym rodzić w jednorazowej ale w szpitalu w którym rodziłam nie było takiej opcji. Po powrocie do domu wyprałam tą koszule i potem używałam do karmienia już w domu.
Ja rodziłam w szpitalnej, ale w razie gdyby nie było miałam kupioną w Sinsay za 20 zł. Rozcięłam ją przez środek i wszylam tasiemki, żebym mogła w niej karmić. Jest tak wygodna,że z koszuli zrobiłam koszulkę i jeszcze chwilę mi posłuży
MamaMalejMajki są takie rzeczy z którymi trudno nam się rozstać. Czasami niewielka przeróbka wystarczy żeby móc dalej korzystać z ukochanej rzeczy.
jeste w 28 tc. Pytałam położnej któa przychodzi do mnie do domu jak jest w szpitalu w którym planuje poród (o ile dojadę bo jest 80 km od mojego miejsca zamieszkania :D ) mówi ze tylko na wyjście miec ubranka, bo po pierwsze szpital posiada, a po drugie, szkoda brudzić swoje, zwłaszcza ze niemowlaki nie są od razu kąpane po porodzie... stąd moja decyzja o tym e nie bede brała sterty ubranek do szpitala :) ew. coś na wszelki wypadek :)
Chyyyba swoje Szpitalne ok, ale wiadomo - swoje to swoje
U nas trzeba było mieć swoje
Za każdym razem jak rodziłam miałam swoje ubranka nawet jak była pandemia. Rozumiem Cię doskonale, bo ja też bym nie chciała żeby moje dziecko chodziło w ubraniach po kimś. Nigdy nawet nie chciałam od nikogo z rodziny. Zawsze chciałam żeby moje dzieci miału nowe.
u nas też trzeba było mieć swoje
W sumie to nie wiem czy u nas w szpitalu były ubranka. Ja miałam swoje, a dziecko przynieśli mi tylko owinięte w pieluszki. Teraz też do szpitala planuję wziąć swoje.
Ja też wolałam zakładać córce swoje ubranka a nie szpitalne.
Mamina rowniez bede rodzila w takim szpitaku i tez nie chcą moich ubranek , wolą swoje bo inaczej będą się im mieszały i potem te mam by nie wracaly spowrotem do mam