Można też nagrzać auto ale wiecie jak to jest z zimna wchodzić do ciepła i ma odwrót można się szybko nabawić przeziębienia
My zawsze najpierw odpalaliśmy samochód żeby nagrzał się, a między czasie chowaliśmy wózek i syna do samochodu.
my własnie mieliśmy taki cienki materiałowy kombinezonik i przykrywaliśmy dziecko kocykiem w drodze do auta. Nie wymyśliłam nic lepszego.
Dziecko powinno ubierać się jak dorosłego. Nie ma co przegrzewać bo to też do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba ubierać stosowanie do pogody
Przegrzewanie jest w zasadzie gorsze niż wychladzanie i może mieć przykre konsekwencje.
Generalnie poza upałami dziecko powinno mieć jedna warstwę więcej niz my, w której czujemy się komfortowo. Czyli nam jest idealnie na krótki rękaw to dziecko powinno mieć body na długi rękaw np. Im starsze dziecko tym wiadomo ma lepszą temoregulacje i można ubierać jak nas :)
Tak nie można przegrzewać. To jest jeszcze gorsze. Dziecko się spoci , a zaraz owieje i choroba pewna.
Ja na długa podróz w aucie stosowałam cienki otulacz do fotelika, a dzidziutka zanosiliśmy już do nagrzanego auta. Pamietam, jak jechaliśmy w podróż 300 km i ubrałam małemu dresik i włożyłam w otulacz, miał wtedy 2 miesiące - w trasie rozbierałam go do samych bodziaków, bo normalnie pot płynął mu po twarzy
My też staramy się najpierw zagrzać samochód a później wsadzać w niego córcię. Póki co nie robimy z nią jakiś bardzo długich tras, max 80km.
Ja synów ubierałam w samej bluzie po czym wkładałam do spiworka. Czapeczkę zimowa wladalam tylko na główkę i chustkę na szyję jeżeli jedziemy nie za daleko. Wyjeżdżamy z domu z garażu gdzie jest ciepło jak i w samochodzie więc bez sensu ubierać dziecko w kombinezon żeby było jemu gorąco
na dłuższa trase to moze faktycznie bez sensu przegrzewac ale jak gdzies sie blizej jedzie to nie ma sensu zbytnio nagrzewac auta ;)
Na dalszą trasę lepiei.dziecko rozebrać żeby dobrze podopinać w foteliku.
My nie mamy auta, ale już kilka razy jechaliśmy taksówką. Najlepiej sprawdza się śpiworek do nosidełka. Ubieram synka jedną warstwę więcej niż po domu oraz czapkę, wsadzam do nosidełka, śpiworek zasuwam. W aucie rozpinam śpiworek i trochę synka odkrywam.
Jak jedziemy w długą podróż, to idziemy do nagrzanego wczesniej auta i rozbieram synka z kurtki itd. Jak jedziemy gdzieś bliżej np do sklepu no niestety wsadzam go do fotelika już w kurtce.. maleństwo w nosidełku w otulaczu
ja to dopiero córkę miałam raz w aucie jak wracaliśmy ze szpitala do domu ale tez rozpinałam otulacz tak zeby jej jednak nie przegrzać w tym aucie
Ja też zdejmują córce kurtę bo jednak jak się nagrzeje w aucie to jest ciepło i później jest cała zgrzana i wychodząc na dwór zimne powietrze to zaraz można być chorym.
jest jeszcze wyjście - nie grzać w samochodzie
MamaWojtusia niby tak, ale jednak nie da się tak za zero nie włączyć ogrzewania.
A jak jest zimno to dodatkowo parowanie szyb i te sprawy.
Ja mam patent, że po prostu wkładam dziecko do nosidełka w rozsuniętej kurtce, zapinam pasy, a dopiero potem zasuwam :)
I gdy się zrobi ciepłej w aucie wystarczy tylko rozsunąć zamek żeby małej nie było za gorąco :)
za ami juz kilka podróży autem i moja młoda chyba lubi jeździć autem póki co :D zasypia nawet jak wczesniej nie spała. ale ona no jeszcze dośc sporo spi jak na te 6 tygodni wiec póki co spoko :D
u nas synek nie śpi często w samochodzie, ale jest spokojny patrzy sobie więc myślę ze lubi jeździć