Kochana spokojnie przetrwasz na tym etapie ciazy to normalne ze szyjka pomalu sie skraca i pojawiaja sie rozne dolegliwosci nawet te przepowiadajace porod nie stresuj sie na zapas w miarę możliwości nie forsuj za natto rob te czynnosci ktore naprawde musisz bo funkcjonować trzeba i dasz rade ciesz sie ostatnimi chwilami z brzuszkiem bo to szybko minie bedzie wszystko dobrze szczęśliwego rozwiazania
Oj Ewcia też jestem pedantka i nawet przysłowiowe krzywo poukładane poduchy mnie denerwują. Też ciężko wg mi usiedzieć lub leżeć. Nie potrafie. Teraz wzięłam się z malowanie przedpokoju u mojej mamy a mama siedzi z córką. I to też taka robota na raty bo co zrobię coś to zaraz mnie woła o pierś, i słyszy że jestem więc chce żeby była przy niej. Także rozumiem Cię doskonale. Ale naprawdę poświęć te ostatnie dni na odrobinę odpoczynku. Tym bardziej że masz dwóch maluchów. Buziaki
O kurczę hahah ale wy zapracowane
Dokładnie tak kochana Rób takie najmniejsze minimum które musisz wiadomo trzeba przygotować wyprawkę Trzeba przygotować dom i kącik dla maluszka ale też Znajdź tą chwilę dla siebie
Powiem Wam ,że też jak urodziłam to nie spałam praktycznie, i kiedyś już wspomniałam o tym ,że był moment gdzie w myślach wypowiadałam słowa a fizycznie nie mogłam bo byłam tak przemęczona i niewyspana, że mnie to przeraziło. Wtedy już rozumiałam, jak ludzie robili eksperymenty ,gdzie nie sypialni po kilka dób, i co się dzieje z organizmem.
musiałam mieć obiad, posprzątane, musiałam być wykapana. Po jakimś czasie odpuściłam, bo szło się zajechać. Powiedziałam narzeczonemu,że nie raz może się zdarzyć, że przyjedzie z pracy i nie będzie obiadu np raz pamiętam zła nawet byłam na córkę / głupia ja / bo nie dawała mi ugotować barszczu gdzie całość zajmuje max 40 min z obraniem buraków, ziemniaków, a ja papralam się 3 h przy niej - bidusia płakała cały czas .
Ewcia no gadają i będą gadać;) ja czasami się dre na swoją core ale potem mi przechodzi i robię sama, bo jednak szybciej, chyba potrzeba więcej konsekwencji;)
U nas kiedyś sprzątaliśmy z mężem razem potem ją sprzątałam w tygodniu tak aby weekendy były dla nas, jak jeździliśmy na działkę to wiadomo koszenie trawy czy sadzenie kwiatów to robiliśmy wspólnie z tymże e trawę skosilam raz ;D było nie tak;) to mi tam dwa razy mówić nie trzeba ;) mąż kosi sam;) ale kwiatki to już moja robota;)
Ja staram się wymagać od dzieci sprzątania po sobie bo nawet mój 1.5 roczny syn wyrzuca smieci np papierek czy pampersa do kosza. Krzyczy , że chce sam ale bierze przykład z brata. Za to męża przyzwyczaiłam , że wszystko robiłam w dzien i nie musiał mi za bardzo pomagac. Teraz kiedy pracuję trochę więcej wymagam i on jest zdziwiony.. balagan Jemu nie przeszkadza aż wkurze się to posprząta. Tylko sam z siebie nic nie ruszy. Z drugiej strony całe dnie spędza w pracy.. ale gdyby po sobie posprzątał to ja miałabym mniej roboty.. w ciąży bardziej mi pomagał .. wystarczyło pokazać , że daje radę sama to odpuszczał… z facetami i dziećmi tak jest.. przyzwyczajaja się do dobrego :p
Każdy chyba tak ma że przyzwyczaja się do dobrego. Mój mąż dużo obecnie zrobi. Ale początki łatwe nie były. Przypominanie. Proszenie. Bo sam się nie domyślił.
DaNutka córka skończyła 8 miesięcy i jeszcze nie było ani jednej nocy żebym w ciągu mogła przespać chociaż 4 godziny. Budzi się co dwie , a w międzyczasie jeszcze coś zapłacze ,pokręci się itd. Przy ząbkowaniu i chorobie całą noc musiałam ją nosić bo płakała i nie szło uspokoić. W dodatku waży 10 kg więc jestem też nieraz tak wymęczona ,że jak mówię to język mi się plącze :D W dzień też ma jedną drzemkę.
Co do pomocy męża jest nieoceniona. Ale przez ostatnie 2 miesiące niestety mąż ma rehabilitację na kręgosłup ,więc i tu częściowo odpadają ręce do pomocy :)
Ojej to nie podpisz zbyt dluggo
Już ostatnia prosta. Staraj się odpoczywac. Choć wiem że przy 2 dzieci ciężko. Ja córkę urodziłam trochę wcześniej prawie 3 tygodnie przed terminem. Jakbym urodziła dzień wcześniej klasyfikowała by się jako wcześniak. Też musiałam biegać za dwójką dzieci. Tyle , że moje jeszcze młodsze były. Syn 3 lata wtedy. Córka 6. Odpoczywalam jak poszli do przedszkola. Bo inaczej pewnie jeszcze wcześniej bym urodziła. Z porządkami trzeba trochę odpuścić może ktoś z rodziny Ci pomoże? Trzymam kciuki żeby wszystko było ok.
Najgorzej to jest też właśnie dziewczyny robić ten błąd i przyznam się szczerze że sama nieraz popełniałam że na przykład zrobię sama bo mąż czy tam dziecko nie zrobi tak idealnie jak ja i często właśnie robiłam tak jak przy niedzieli no bo wiadomo w tygodniu mąż wychodzi bardzo wcześnie rano do pracy więc automatycznie ja ścielę Nasze łóżko później gdy ja wstaję ale przy niedzieli często To jest jedyny dzień gdzie mąż może sobie troszeczkę dłużej pospać ja staję zawsze jako pierwsza Już tam z rana nastawiam rosołek No i zawsze robiłam tak że on później wstał i ja leciałam ścieliłam łóżko a później pomyślałam tak no przecież ma dwie zdrowe ręce potrafi coś pościelić tylko mnie drażniło to że on nie zrobił tego idealnie tak jak zrobiłam ja wiecie jak faceci też ogarną temat ale jednak facet to tak robi bardziej niechlujnie kobieta idealnie tu kołdra ułożona tu narzuta narzucona prościutko A mnie zawsze brakuje to że właśnie nie jest tak idealnie a później Odpuściłam bo stwierdziłam że jak ja będę szła i po nim poprawiała to on dojdzie do wniosku że po co ma to robić skoro ja i tak pójdę i zrobię to lepiej i niech będzie sobie to narzuta przy tej niedzieli troszeczkę nierówno świat się nie zawali ale właśnie tymi obowiązkami trzeba się dzielić a nie że uczymy facetów dzieci wszystkich swoich domowników że niby zrób ale ja i tak po tobie poprawię bo zrobię to lepiej
Mam tak samo , wole zrobić by było idealnie niż dać dziecku czy mężowi :(
No bo właśnie czasami te czekanie i proszenie, a później zrobienie byle jak tak wkurza, że zamiast siedzieć w bałaganie i się denerwować to prościej jest samemu zrobic;)).. Ehh życie;)).
Dużo odpoczywaj. 36 tc to już ciąża prawie dokoszpna. Wiec taczej nie ma czego sie obawiać.
Moj też tak sam z siebie nie chce gotować czy sprzątać. Trzeba mu trochę podpowiedzieć. Też denerwuje mnie, że robi wszystko niechlujnie, ale staram się przymykać na to oko.
Patrycja, córki mamy w podobnym wieku - moja budzi sie na mleczko już kolo 1 w nocy i śpi teraz już do 6.30 ,wcześniej o 5 rano skalała po łóżeczku:) Oj to tak 10 kg to masz co nosić :) A ząburków ile już ma :)?
Patrycja, córki mamy w podobnym wieku - moja budzi sie na mleczko już kolo 1 w nocy i śpi teraz już do 6 30 , wcześniej o 5 rano skalała po łóżeczku:) Oj to tak 10 kg to masz co nosić :) A ząburków ile już ma :)?
6:30 to i tak ranny ptaszek. Mój zazwyczaj daje radę pospać do 7:30 a i po 9 się dwa razy zdarzyło. Na szczęście rzadko mu się zdarza budzić przed 7, ale niestety mleczko musi być co 2 godziny w nocy, więc coś za coś. Jeszcze czasami narzeczony potrafił mi wypomnieć, że nie zrobiłam obiadu albo nie odkurzylam, ale mu tłumacze, że też nie byłby produktywny gdyby się budził tyle razy w nocy. Sam już dawno uciekł i śpi w pokoju obok, bo ze mną i dzieckiem w łóżku się nie wysypiał i narzekał jaki to jest zmęczony :D
Ewa, gratulacje dla Was :)))) pochwalisz się lalunią:) ? cc było bez kompilacji?