Witam mamy,
kiedy waszym odczuciem dziecko miało tzw “trudny wiek”? Chodzi mi o wasze odczucia…
czy był to np okres niemowlęcy np od 0-3 miesięcy, kiedy dziecko ma kolki? Czy gorzej dało wam popalić np wieku roczku, kiedy np zaczyna samo chodzić? A może okres ząbkowania? Może raczkowanie?
Kiedy Wasze dzieci były wyjątkowo marudne, trudne do upilnowania, absorbujące?
Piszcie swoje spostrzeżenia, może znajdziemy jakieś wspólne trudne okresy w życiu naszych dzieci i nas czyli rodziców.
Dla mnie najgorszy okres jest teraz. Młoda dzisiaj skończyła 8 miesięcy i zaczyna 9. Nie usiedzi na miejscu, raczkuje tam gdzie nie powinna, otwiera szafki i szuflady. Wspina się i wstaje przy meblach. Przed pierwsze 7,5 miesiąca zawsze była tam gdzie ją zostawiłam, a teraz jest już na kolejnym poziomie i oczy trzeba mieć również w przysłowiowych 4 literach Przy tym stała się bardziej marudna, bo chce chodzić, a nie umie. Sama potrafi ustać na własnych nogach około 5 sekund dopiero. Ja się przyzwyczajam powoli do nowej sytuacji i jestem z niej niesamowicie dumna
W końcu to moja ukochana księżniczka
Dla mnie n ajtrudniejszy okres rowniez jest teraz- corka ma 15 miesiecy, wszysctko zaczelo sie gdy corka miala 12 miesiecy , jak zaczela chodzic, wtedy tez zaczelo sie wszedobylstwo, proby wchodzenia na krzesla, i meble, do tego marudzenie, placze bez powodu, wsciekanie sie jak corka cos chce a ja jej tego nie dam, pokazywanie fochow,
to dopiero jest masakra;(
wstyd gdzies z nia wyjsc, takie wiek, wodocznie przechodzi jakis skok rozwojowy, nie wiem kryzys, ale zawsze byla grzeczna a a teraz jest nieznosna, wszedzie, w domu, u dziadkow, w sklepie, u lekarza, na spacerze, nie chce isc za reke tylko wyrywa sie i chce biegnac sama gdzies do przodu, nie patrzy gdzie, tylko biegnie na ulice, byle tylko mi uciec. Masakra, a w wozku tez nie chce siedziec, ja nie wiem czy ja trafilam na taki egzemplarz czy w tym wieku wasze dzieci rowniez takie byly
Hmmm chyba nie ma u mnie czegos takiego jak “trudny wiek” kazdy wiek ma swoje plusy i minusy ale nigdy nie narzekalam,ze moje dziecko to robi bo jest w trudnym wieku, po prostu taki etap i trzeba go przejsc… Jakos nie pamietam,zebym zle cos znosila
teraz starszy ma 2.5 roku, ma swoje fochy i wymuszenia,ale kazde dziecko sprawdza na ile rodzice lub inni sie ugna
mlodszy zaczyna byc urwisek
ale obaj sa tacy kochani,ze ach
Stasza córka nie miała kolek, przez ząbkowanie przeszłam nawet nie wiem kiedy. Ze szczepieniami nie było żadnych problemów. Siadanie, raczkowanie, chodzenie (tu było trochę strachu bo ściągała wszystko ze stołu, ciągnęła za obrus, pchała się do kuchenki), etap zadawania pytań i dociekania “a po co? a dlaczego?”… Cieszyłam się i dalej cieszę, się tego, że jest coraz starsza, coraz więcej rzeczy rozumie i co za tym idzie wbrew pozom wymaga jeszcze więcej uwagi.
Młodsza dopiero zaczyna swoją karierę ale nie uważam, żeby któryś z etapów rozwoju dziecka był szczególnie trudny lub uciążliwy. Każdy kolejny jest jak jako - trzeba go po prostu znieść
to ja chyba nie mam cierpliwosci… bo naprawde caly dzein ganiam za tym dzieckiem, bo mi ucieka wszedzie, na podworku dzis mi uciekla, zanim zdazylam podbiec ona upadla na taka krate metalowa prosto na twarz i teraz ma odbita krate na nosie i czole ;( maly siniak, ale wiecej zdarte na czerwono skora… ja nie wiem czy tylko moja corka jest taka niegrzeczna i wszedobylska, wogole nie chce byc na rekach od urodzenia, tylko uciekac by chciala, broic, nie wiem kiedy to sie skonczy, wogole nie bawi sie zabawkami, tylko biega i broi… nie nadążam za nia poprostu, do tego jest marudna, zwraca na siebie uwage,
w sumie to nie wiem co sie stalo, bo tak do roczku mniej wiecej to byla grzeczniutka, wogole nie marudzila, malo plakala, ladnie sie bawila, sama potrafila sie bawic, spedzac czas, a teraz taka odmiana! dlaczego ? nie wiem? czyzby az tak dokuczaly jej rosnace zeby?
Chyba ten najgorszy okres jest za nami bo pierwsze miesiące to kolki więc źle wspominam zobaczymy jak później będzie
U Syna jest teraz.. szkoła.. sprawdza co moze a co nie, podłapuje złe zachowania od kolegów i testuje w domu.. Eh.. długa droga przed Nami :D
Córa ma 2 latka, ciężkiego okresu jeszcze nie miałyśmy.
Około 2 lat jest najgorzej xD
Pplatyna oj zgodzę się :D horror się u nas zaczął właśnie w tym wieku i mam wrażenie, że z jednego buntu zaraz przechodzimy w kolejny
Jak się to objawia?
Robią wasze dzieci sceny na ulicy cxy też w sklepie że coś chcą a wy im tego nie kupuje ie lub jakoś pyskuja, madruja się?
Wolę już się psychicznie przygotować bo mnie czeka za niecałe 1.5 roku :D
Mój tata zawsze mówi że Tera powinnaś się cieszyć bo masz lajt, później będzie o wiele gorzej :D
Monia u mnie afera o wszystko. O to, że ona chce iść w inną stronę w sklepie , że nie chce wejść do wózka zakupowego ona musi latać. Afera, że nie chce tego zjeść . Monia afery były ma każdym kroku , krzyk i płacz bo dziecko chce koło 2 roku chce już samodzielnie podejmować decyzje już nie jest takie ugodowe i tu zaczynają się schody jak zaczyna mieć swoje zdanie haha
Bo wtedy dziecko przechodzi tak zwany ( brzydko zwany moim zdaniem) bunt dwulatka. Dziecko ma już poczucie odrębności, uczy się gdzie są jego granice i sprawdza to właśnie w taki sposób że zachowuje się jak my to określamy "niegrzecznie"
Moja córcia ma teraz 20 miesięcy i uważam, że teraz potrzebuje najwięcej uwagi. Jest bardzo żywiołowa i ruchliwa, trzeba jej pilnować, żeby nie spadła z krzesła, z łóżka jak skacze, nie chce siedzieć grzecznie w wózku na dworze, tylko biega. Do tej pory, to jest chyba najtrudniejszy dla mnie czas, ale może dlatego, że jestem w 7miesiącu ciąży i fizycznie jest mi czasami ciężko za nią nadążyć.
Witam,
Bunt dwulatka o którym piszecie pojawia się zwykle od ok. 15-18 miesiąca życia. Dziecko może wtedy pokazywać różne trudne zachowania, ale może być tak, że nie będą się one pojawiały. Dużo zależy od temperamentu, umiejętności dziecka (na dany wiek) radzenia sobie ze swoimi emocjami, sposobem wychowywania dziecka i pewnie jeszcze wielu innym. Zachowania mogą być bardzo intensywne ale też dziecko może szybko się uspokajać mimo napadów złości. Cały wachlarz różnorodnych zachowań.
Moja wiedza i doświadczenie pokazały mi przez te lata pracy z dzieckiem oraz przechodzenia tego czasu z moimi prywatnymi dziećmi, że ważne są dwa aspekty - wsparcie emocjonalne dla dziecka oraz konsekwencja.
Pisząc wsparcie emocjonalne mam namyśli zauważanie emocji jakie dziecko przeżywa, nazywanie ich, bycie przy dziecku. Jak to może wyglądać:
Sytuacja: dziecko rzuca się po podłodze w sklepie bo bardzo chce jakąś zabawę czy smakołyk, a usłyszało, że się nie zgadzamy.
Jak można się zachować - "widzę, że bardzo chciałabyś tą zabawkę i widzę, że się bardzo złościsz. Ale przyszliśmy dzisiaj na inne zakupy. Może następnym razem umówimy się na kupienie jakiejś zabawki. Jeśli potrzebujesz możesz się przytulić".
Nie mówimy tego wszystkiego co napisałam powyżej za jednym razem, bo krzyczące, zapłakane dziecko może wogóle nas nie usłyszeć. Należy to podzielić. Przerywać zdania pauzami. Jeśli dziecko krzyczy i nas nie słyszy. Można być obok dziecka i czekać spokojnie jak ono się uspokoi - siedzieć obok, ograniczyć kontakt wzrokowy, można powiedzieć jestem przy Tobie. Nie warto przejmować się innymi osobami które patrzą na tą całą sytuację. Ważne jest tu i teraz z dzieckiem i aby to przepracować. Kiedy dziecko będzie się uspokajać można zacząć rozmawiać. Trzeba wyczuć moment.
Może nie być tak, że kiedy zaczniemy tak postępować, zwłaszcza jeśli dziecko wcześniej takim swoim zachowaniem dawało radę nas przekonać, że zachowanie szybko zniknie. Ale jeśli będzie się powtarzać, a będziemy zachowywać spokój i nie będziemy ulegać takiemu zachowaniu to będzie się ono zmieniało. Złość może się pojawiać ale wybuchy histerii będą się skracać czy zmniejszać siłe, aż ustąpią.
I tu doszliśmy do drugiego punktu: konsekwentne zachowanie rodzica.
Nie ma złotego środka, bo każde dziecko jest inne.
Okresy buntu czyli dysharmonii występują dość cyklicznie w różnym wieku dziecka i przeplatają z okresami harmonii. Najwięcej się mówi o buncie dwulatka bo często jest to najwyraźniejszy moment zmiany zachowania. Ale te okresy występują już wcześniej. Jednak częstotliwość ich występowania, ich zmienność jest bardzo duża i dlatego mniej postrzegamy je jako okresy dysharmonii potocznie nazywane okresami buntu. Zwykle pojawiają się one w połówkach danego wieku. Więc okres buntu dwulatka nie jest jedynym którego doświadczymy. A pomyślcie co czeka Was, kiedy dziecko będzie nastolatkiem. Wtedy buntu dwulatka to pikuś :}
Czemu tak się dzieje: dziecko rozwija swoją tożsamość, a to budowanie wiąże się z przekraczaniem granic, czy pojawianiu się różnych emocji. Dwulatki czy dzieci młodsze chciałyby dużo powiedzieć, ale nie wszystkie jeszcze potrafią. Dużo już rozumieją. Te trudności w komunikacji mogą powodować frustracje i pojawianie się trudnych emocji. To samo dotyczy różnych umiejętności np. ruchowych. Dużo już umieją, ale chciałyby więcej, szybciej i to też bywa frustrujące. Gdy się często przeżywa takie emocje to gdy jeszcze rodzice stawiają granice i nie zgadzają się na różne rzeczy to bywa punktem zapalnym i znowu pojawia się złość.
Takie zachowania są rozwojowe i paradoksalnie powinniśmy się cieszyć, że są :) Co nie znaczy że mamy się na nie zgadzać. Należy mieć z tyły głowy z czego wynikają, ale należy kształtować te zachowania . Pokazywać dzieciom na co się zgadzamy, jakie zachowania są ok, a jakie są niedopuszczalne. Nie ma nic złego w tym, że dziecko się złości, płacze gdy jest nie zadowolone. Chodzi o to w jaki sposób wyraża te emocje. Jeśli niszczy rzeczy dookoła czy uderza innych to jest to niedopuszczalne. Rolą rodzica jest nauka emocji - nazywanie ich i pokazywanie jak sobie z nimi radzić. Samo nazwanie emocji często pomaga aby nie pojawił się wybuch, albo aby był mniejszy.
Jest jeszcze jedna sprawa, o której już kilka razy pisałam w różnych postach: my rodzice zbyt emocjonalnie i zbyt do siebie bierzemy emocje dziecka. Te emocje najczęściej nie są skierowane bezpośrednio do nas mimo, że my tej złości doświadczamy. To że nie zadowolone dziecko nas uderza nie jest złością skierowaną bezpośrednio do rodzica. Jest złe bo czegoś nie może dostać, słyszy sprzeciw. My jesteśmy przed nimi i nam się dostaje. Dostaje się bo jesteśmy. Nie warto tych emocji brać do siebie - dziecko mnie bije, nie kocha mnie itd. Poprostu tak umie te emocje wyrazić. Trzeba pomóc dziecku jak może je wyrażać we właściwy sposób.
np. widzę, że sie złościsz, rozumiem, że ważne jest dla ciebie żeby jeszcze zostać na placu zabaw. Ale już czas aby iść do domu. Nie zgadzam się na uderzanie. Możemy sobie razem poskakać żeby wyskakać tą złość lub potupać. I czekam aż będziesz spokojna.
Warto unikać słów: powinniśmy, musimy, bo one zachęcają do dyskusji - nie musimy, nie powinnismy. Idziemy i już; nie kupujemy bo tego nie planowaliśmy itd.
Wymaga to dużo wytrwałości i cierpliwości. Ale taki los nas rodziców :)
Polece książkę, o której już kiedyś pisałam "Co mówią dzieci zanim nauczą się mówić" - książka o emocjach, która podpowiada jak z nimi postępować i jakie błędy możemy robić i jakie mogą być ich konsekwencje. Książka nie tylko dla rodziców dzieci nie mówiących. Spokojnie dla rodziców 4-5 latków też :)
Dużo siły i wytrwałości.
pozdrawiam serdecznie,
Marta Cholewińska-Dacka
Powiem Wam że moja córka jak była jeszcze mniejsza to była bardziej spokojna teraz tak piszczy i wyciąga ręce no i matka lub tatuś musi nosić no nic nie pozostaje jak wziąść córeczkę na opka.
Ale ten pisk no aż uszy odpadają co to będzie później :D
Ciezko powiedzieć który okres najgorszy . Mam dwoje dzieci u syna zle wspominam tak między 1,5 roku a 3 ake nie z powodu buntów a z powodu ucieczek na ulice i nnych niebezpiecznych zachowań .
teraz ma 6,5 i bunt i afery ze zdwojona siła mimo ze przecież rozumnt chłopak. córka ti od urodzenia hnb pierwszy rok to masakra cały czas na rękach albo ryk wizek parzył lozeczko fotelik tez. W dzień nawet spała ns mnie . Nosiliśmy na zmianę z mezem
. 5 min nie polezala praktycznie 24 na dobę ktoś musiał się nią zajmować . Obecnie ma 20 miesięcy nadal jest trudno bo mega humory nadal potrzebuje mega dużo uwagi ale już jest inaczej jak sue dibrze zorganizuje to te 10 min mam spokoju . No i nie soi już na mnie da się odłożyć .
Witam,
Kochani rodzice pamiętajcie, że trudne zachowania dziecka nie zawsze wynikają z buntu.
Czasami jest to coś co nie jest przepracowane i narasta bo to my rodzice popełniamy błędy. Trudne zachowania dzieci potrafią brać się z błędów wychowawczych i to wcale nie rzadko. Dlatego warto się zastanowić od czego dane zachowanie się zaczyna, jak przebiega, co ja rodzic robię, jak reaguje i jaki skutek to przynosi, co się wtedy dzieje, jak reaguje dziecko, jak zmienia sie jego zachowanie.
Trudne zachowania dziecka mogą też wynikać z trudności jakie ma dziecko. Czasami są to zaburzenia integracji sensorycznej. Konsultacja ze specjalistą, wprowadzenie zaleceń do domu potrafi dużo zminić. Czasami konieczna jest terapia, którą zresztą dzieci bardzo lubią. Terapia prowadzona jest w formie zabawy, ćwiczeń na huśtawkach, deskorolkach itp. W taki zmyślny sposób terapeuta pracuje na układzie nerwowym dziecka dostymulowując go w odpowiedni sposób (tak po krótce). Czasami zaburzenia są poważniejsze jak ADHA czy inne. Ale to w sytuacji utrzymywania się naprawde trudnych zachowań.
Piszę o tym, że warto mieć z tyłu głowy wiedzę o okresach buntu czyli dysharmoni, która przeplata się z okresami harmonii. Ale okresem buntu nie można tłumaczyć zachowań dziecka, które stale, przez dłuższy czas i niezmiennie się utrzymują. Jeśli zakłóca to funkcjonowanie rodziny to warto udać się do specjalisty, który bez względu na podłoże problemu podpowie co robić.
pozdrawiam serdecznie
Marta Cholewińska-Dacka
Monia haha teraz sobie tak radzi potem też wymusi płaczem :D moja jak coś chce to i płaczem wymusi bo na ręce chce teraz często skoro brata noszę to czemu jej nie . Jak słowa nie pomagają to płacze bo przecież jej brat tak wszystko wymusza to nie będzie gorsza i robi to samo ;/
Oj to musi być ciężkie.
Moja jak chce na ręce to odrazu wyciąga rączki m najczęściej jak koło niej przechodzę to już wyciąga :D