Jestem obecnie w zaawansowanej 2 ciąży. Coraz częściej zaczynam czuç strach przed porodem. Mój pierwszy był TRAUMATYCZNY. Długi, z komplikacjami. Potoczył się zupełnie inaczej. Zakończył się vacuum i mocnym nacięciem. Czy są tu mamy po trudnym pierwszym porodzie? Jak radziłyście się ze strachem i przygotowaniami do 2 porodu?
Ja jestem w podobnej sytuacji. Jestem teraz w drugiej ciąży, jednak do rozwiązania zostało mi trochę czasu. Też obawiam się, iż sytuacja się powtórzy. Pocieszam się myślą, że pierwsze dziecko pomimo trudności urodziło się zdrowe. Jeśli jeden raz dałam radę z porodem i niewiele mniej trudniejszym dochodzeniem do sprawności po porodzie to drugi raz też dam radę. W chwilach trudności myślę sobie, że dla dziecka zrobi się wszystko i niezależnie od przebiegu porodu damy radę, w końcu to nie trwa wieczność. Poza tym rodzimy w szpitalu gdzie jest wykwalifikowany personel i oni będą wiedzieć co należy robić.
trzeba myśleć cały czas pozytywnie. wiem że jest to trudne ale myśl o tym że to Twoje dziecko a Ty jesteś jego mamusią, a my mamy jesteśmy w stanie dla dziecka wszystko zrobić i przetrwać. Ja osobiście jestem szczęśliwą mamą synka ale podczas ciąży też byłam kilka razy w szpitalu ale cały czas starałam się myśleć pozytywnie. Podczas porodu miałam bule krzyżowe i pewnie wiecie jaki to jest ból :(. A tak to wszystko było idealnie. Szybkie postępy itp. Podczas samej akcji porodowej były problemy z wyjściem synka ale na szczęście udało się bez vacuum (jakimś cudem). powodem była krótka pępowina i na dodatek zawinięta o nóżkę. PAMIĘTAJ że każda ciąża i poród jest INNY i mimo tego że mogą być jakieś problemy w trakcie to przy porodzie już wszystko będzie OK. Myśl pozytywnie. Powodzenia
Głowa do góry! Myśląc negatywnie same się nakręcamy. Mój pierwszy poród zakończył się szyciem po sam pośladek, dziecko miało być małe i nikt nie wierzył,że czuję ,że nie dam rady. Skończyło się takim skokiem tętna ,że syn został wyciśnięty- dosłownie. 4120 , 62 cm i ja, ważąca przed ciążą 45kg siedemnastolatka. Ale to było prawie 14 lat temu. Drugi poród , po 9 latach. Mimo wspomnienia pierwszego, które chciało koniecznie dostać się do mojej głowy , nastawiłam się że dam radę , że będzie inaczej. I było. Trafiłam na cudowną położną, której wsparcie było nieocenione. 2 godziny skurczów, pół godziny partych i syn był na mojej piersi. Trzeci poród był bardziej bolesny od drugiego, ale parte trwały tylko 10minut. Również fantastyczna ekipa na sali, która pozwoliła mi przeć kiedy czułam że to dobry moment i robić to po swojemu, pilnując tylko Naszego bezpieczeństwa. Wszystko siedzi w Naszej głowie. Najważniejsze to nie panikować, bo to nie pomaga ani Nam ani położnym czy lekarzom. Słuchaj siebie, swojego ciała. To Ty wydajesz na świat swój mały cud. Myśl o tym,że będzie dobrze. A tak będzie
Nie stresuj się i nie bój. Uwierz w to, że tym razem będzie lepiej, łatwiej, sprawniej i mniej bolesnie. Norwescy naukowcy udowodnili że ogromny strach przed porodem może zatrzymać akcje porodowa, sprawić że skurcze będą jeszcze mocniejsze, a co najgorsze - zdecydowanie wydłuża czas porodu. Wiem że najłatwiej jest powiedzieć “wyluzuj się” ale taka jest najlepsza rada! Kobietki tutaj wspominały w osobnym watku o masażu przed porodem, który zdecydowanie rozluźnia! Może warto się udać na taki masaż z partnerem, aby ten nauczył się go i stosował w domu przed porodem albo nawet na porodówce, żeby Cię rozluźnić? Wiem, że strach potrafi nam płatać figle i mocno zakorzenić się w naszej psychice, ale nie jest to coś czego nie da się zadusić w zarodku. Polecam Ci gorąco spróbować tego masażu relaksacyjnego, podobno w niektórych szkołach rodzenia mężczyźni mają okazję się go nauczyć. Pamiętaj równiez, że zawsze masz prawo poprosić o znieczulenie, kiedy ból okaże się zbyt duży i za ciężki do zniesienia.
Czasami musimy stawić czoła lękowi, zaakceptować go żeby zrozumieć w jaki sposób z nim walczyć.
Niestety ale muszę to powiedzieć - pamiętaj, że ból podczas porodu jest Twoim sprzymierzeńcem (wiem, brzmi to śmiesznie).
Znajdź godną zaufania położną, z którą będziesz rodziła. Dzięki temu zdobędziesz siłę, motywację i będziesz wiedziała… że jesteś w dobrych rękach.
Wiem co mówię, mój pierwszy poród był okropny… choć drugą córeczką także chciałam urodzić naturalnie, pomimo traumatycznych przeżyć… Znalazłam cudowną położną, kobietę Anioła, z którą czułabym się bezpieczna i zaopiekowana.
Ja niedawno urodziłam piękna dzidzie. Był to mój pierwszy poród i chyba ostatni. Niespodziewałam się aż takich problemów. Ten poród był tak samo traumatyczny dla mnie jak dla mojego męża i reszty bliskich. Wszyscy mówią że następnym razem poprostu wezmę zdecyduję się na cc, ale to nie załatwia strachu przed kolejnym porodem…
KontrolaJakosci89
“Ja niedawno urodziłam piękna dzidzie. Był to mój pierwszy poród i chyba ostatni.”
Ile miałaś lat i co było źle? Problemy były z czyjej winy? Poród to nie kwestia losu.
W dużym stopniu można go sobie ułatwić.
Kontrolajakosci89 co do porodu jakiegokolwiek czy to porod sn czy przez cc jest w jakis sposob bolesny moga wiazac sie pewnr komplikacjr itd. Nie wypowiem sie na temat porody sn bo nie mialam ale bardzo bym chciala urodzic naturalnie ale nie urodziam przez cc dlatego ze tak sobie wybralam tylko przy pierwszej ciąży, synek byl ulozony miednicowo i z względu ze od 15lat choruje na biodra a przy drugim z powodu juz tych bioder…ale. .ile slyszalam opini od matek rodzących naturalnie, “ale mi dobrze, nic nie bede czyla tylko wezmą mi wyciagna synka i bede po wszystkim”…kazdy przezywa inaczej bol…inaczej poród sn…inny trwa godzinr a drugi 14godzin co nie zazdroszcze i nie powiem ze jest lepszy bo sie nie wypowiem bo nie rodzilam sn…mam tylko opinie kolezanek…kedna rodzila dwa razy naturalnie pierwsze rodzila 3godziny, drugie 16godzin a 3juz przez cc i powiedziała ze nigdy by nie wybrala porod pr
No też myślałam że to nie jest kwestia losu, wiem że można go sobie ułatwić ale, nie ma rady na bóle krzyżowe, ten wie kto przeżył ten ból. Urodziłam teraz w święta, najpierw po 22 odeszły mi wody, po godzinie pojawiły się lekkie skurcze co 5 minut… lekarz uznał że nie ma jeszcze rozwarcia i czekamy do rana, nie pamietam czy to była 8czy 9rano okazało się że mam jedynie 1,5cm rozwarcia i czekamy dalej, a ja już miałam bóle krzyżowe, poprosiłam o przyśpieszenie porodu ale po podaniu okstycocyny dopiero zaczęło mnie boleć i juz wyłam, błagam o pomoc, po 15godzinach okazało się że nadal jest 1,5cm. Później to już tylko pamiętam jak błagam bo już nie dawalam rady, chciałam cesarke, lekarzowi to podobno była rybka, ale nie zgodziły się położne. Awantura na całego, kazały mi wytrzymać kiedy ja już byłam u progu wytrzymałości. Po 20godzinach urodziłam. Szczęśliwa że nic się dziecku nie stało, całe zdrowe, piękne, ale tego bólu nigdy nie zapomnę… rodzilam już kamienie ale to dopiero był dla mnie koszmar. Każdy z nas ma inny próg bólu i może się wydawać że przesadzam, ale dla mnie to co się działo pod czas porodu było absolutną granicą. Nie chce więcej rodzić… boje się panicznie…
To że cesarka nie jest bezbolesna to wiem, tak samo wiedziałam że jedna urodzi w godzine a druga urodzi w 15 godzin, wiem że sam poród to nie jest pestka i że boli, ale czegoś tak okropnego nieprzeżyłam, wtedy liczyło się tylko żeby te bóle krzyżowe zniknęły, przy czymś takim racjonalnie się nie myśli. Mój mąż który chciał by zaraz jak będzie możliwość, starać się o kolejne dziecko, po tym co przeżyłam … to nawet i on już nie chce, był tam wie jak było i też to prZeżył… nie sądziłam że popadne w ciążowstręt.
Też się boję ale pierwszego porodu.juz mi się śni po nocach no ale trzeba być dobrej myśli.jesli pierwszy miałaś nie miły to niepowiedzianw że drugi będziesz miała taki sam.
Myśl pozytywnie trzymam kciuki
Ja też się postaram myśleć pozytywnie
KontrolaJakosci89
“poprosiłam o przyśpieszenie porodu ale po podaniu okstycocyny dopiero zaczęło mnie boleć”
I to był właśnie błąd. Wiele kobiet chce przyśpieszenia porodu, a chyba nie zdają sobie sprawy że może być gorzej z tego powodu, czyli zarówno większy ból, jak i większe prawdopodobieństwo komplikacji.
Jeśli chciałaś żeby mniej ciebie bolało, to powinnaś unikać pozycji leżących. Nie ma nic gorszego niż położyć się na szpitalnym łóżku i czekać na poród.
Najlepiej gdyby cały poród odbył się w pozycji pionowej. Bez żadnego kładzenia się.
A.Bakowska
“Też się boję ale pierwszego porodu.juz mi się śni po nocach no ale trzeba być dobrej myśli.”
Tu nie chodzi o myśli, ale o to żeby wiedzieć czego się chce i zrobić tak żeby poród dobrze wspominać.
Poród można zaplanować, czyli odbędzie się tak jak ty chcesz. To nie musi być kwestia przypadku.
Kontrola jakości na bóle krzyżowe jest rada też miałam i na nie jedyny sposób to masaż ja dostałam tens i było super:) tylko że dla mnie ból to nie ból znam ten ból tzn podobny bo czssto boli kręgosłup ale gorsze to ja miewalam migreny ale poważnie masażer na plecy tzn tens i po sprawie
Ja rodzilam raz i wspominam to bardzo dobrze. Usłyszałam jednak o różnych komplikacjach i problemach kobiet podczas porodu. Pocieszające jest to, że położne mówią jedno - każdy poród jest inny. Jeśli pierwszy był straszny to drugi może być super szybki i bezproblemowy. Jeśli pierwszy taki był to drugi może być diametralnie inny. Nie ma reguły, dlatego trzeba być dobrej myśli. Pierwszy powinien być cięższy ze względu na torowanie kanału różnego przez malucha. Przy kolejnym porodzie akurat ta kwestia jest już rozwiązana i w tym miejscu nie powinno być aż takich trudności. Rozwarcie szyjki i obniżanie może postępować naprawdę różnie i nie da się tego przewidzieć. Podobnie z obniżeniem maluszka i wstawieniem główki. Strach będzie zawsze tym bardziej, że po pierwszym porodzie mamy większą świadomość tego co się dzieje. Trzymam kciuki by Twój poród był tym razem przyjemny i miłe wspominany
Eleonorka13
“Pierwszy powinien być cięższy ze względu na torowanie kanału różnego przez malucha”
To jest akurat nieprawda i wstyd za położne, które mówią takie bzdury. Ciało kobiety przystosowuje się podczas ciąży do porodu, a potem wraca do normy. Pierwszy poród tak samo będzie łatwy jak pozwolisz sobie rodzić spontanicznie, a nie na zasadzie zabiegu medycznego. Czym mniej stresu podczas porodu i podejście na luzie, tym lepiej.
" Strach będzie zawsze tym bardziej, że po pierwszym porodzie mamy większą świadomość tego co się dzieje."
Świadomość tego co się dzieje, czy świadomość tego co robią w szpitalach? Czyli chociażby bezmyślne podawanie oksytocyny, zmuszanie do leżenia czy nacinanie krocza.
Porodu nie idzie dokładnie zaplanować bo nie wiesz jakie bóle i komplikacje Cię spotkają.
Dokładnie Eleonorka13 każdy poród jest inny.
Kiedyś kobiety miały gorzej,rodziły w domu czy gdziekolwiek bez żadnych znieczuleń dlatego my nie mamy co narzekać bo technika poszła do przodu.
A.Bakowska
“Kiedyś kobiety miały gorzej,rodziły w domu czy gdziekolwiek bez żadnych znieczuleń dlatego my nie mamy co narzekać bo technika poszła do przodu.”
Obecnie też wiele kobiet rodzi w domu i mają dużo lepiej, niż te w szpitalach, z których zdaniem nikt się nie liczy.
A znieczulenie utrudnia i spowalnia poród. Chwilami trzeba się zastanowić czy naprawdę warto kosztem porodu naturalnego.
Stosując ZZO jesteś poniekąd skazana na rodzenie poziome i sterowane, czyli najgorsze z możliwych.
Erisia84 może i masz rację ale szpitale są lepsze i gorsze zależy na jaki personel trafisz.
Chyba w tych prywatnych jak zapłacisz to będą koło Ciebie latali.
Ja jak będę się miała męczyć to sama będę wołać o znieczulenie.nie pozwolę na to żeby np.mnie cieli na żywca.
A tym bardziej mam uzgodnione ze swoim mężem że będzie przy porodzie i w razie czego będzie panował na tą sytuacją i opierniczal jak trzeba.
Kobieta ma prawo wyboru.
I po to jest teraz ten plan porodu żeby sobie zaplanować co i jak mają robić.
Jeśli masz nie miłe wspomnienia ze szpitalem w którym rodzilas to zmień go,niech twój partner ci towarzyszy przy porodzie czy twoja położna i lekarz u którego prowadzisz ciaze.zawsze zabierzesz pewności.
Zle nastawienie ci nie pomoże a może zaszkodzić.
Ja wiadomo też obawiam się porodu ale mówię sobie jakoś to będzie,już tyle przeżyłam w życiu że nic mnie nie zagnie.nie myślę o tym narazie.nie chce denerwować mojej córeczki w brzuszku.
Życzę powodzenia i będę trzymać kciuki za Ciebie żebyś jakoś przetrwała ten drugi poród.bedzie dobrze
A.Bakowska
Niby od 1 stycznia ma być lepiej, ale zmiany są marginalne. Niby ta patologia/okaleczanie o nazwie nacinanie krocza jest znacznie rzadsza, a mimo to nadal częsta w porównaniu z wieloma krajami.
Medykalizacja porodu szpitalnego jest ogromna.
To jest tak naprawdę największy problem i z tego właśnie wynika ogromna ilość cesarek.
W krajach, w których kobiety rodzą naturalnie, to zarazem cesarki są rzadkością.
To kwestia podejścia, a nie konieczności.
Konieczne to może być kilka procent cesarek. Na pewno nie 30-40 procent.