Patuszka też słyszałam, ze lekarze częściej decydują się na badanie 75, żeby dwa razy nie powtarzać tak samo było w moim przypadku. Chociaż i tak 2 razy powtarzałam, bo pierwsza próba była nieudana. Najgorsze było to że cala ciążę miałam zgagę, a po podaniu glukozy to juz naprawdę paliło jak nie powiem co. Najlepiej na badanie brać osobę towarzyszą a i zostać pod punktem pobrań. Bo np. jak robiłam pierwsze badanie to dziewczyna chciała iść do miasta, ale pielęgniarki ja przestrzegły i w ostateczności została, chociaż trochę marudziła ze przy pierwszej ciąży nie miała z tym problemu.
U mnie badanie wyglądało jak u Magdy - czyli 75 g glukozy - pierwsze badanie na czczo, woda z cytryną i glukozą a następnie po 2 godzinach kolejne badanie.
U mnie też był od razu test na 75 g glukozy. Dobrze, bo dwa razy się męczyć w razie nieprawidłowego wyniku blee
u mnie też od razu 75 glukozy podano wszystko wyszło ok po badaniach gdy wróciłam do domu od razu zwymiotowałam
mamabasia to i tak dobrze, że dopiero w domu bo inaczej miałabyś powtórkę z rozrywki
Mi lekarz zalecił od razu 75 g. Pierwszy test, bleee. Nie wyszło. Mogłam wypić parę łyków wody jakbym się źle poczuła, ale zanim do kiosku doszłam (parę metrów) to już było po. Dopiero za drugim razem z wodą w pogotowiu i bratem dla towarzystwa (a raczej z klimą w jego aucie) udało się. Wyniki oczywiście wyszły ok
Ja miałam ten robiony ten test w 29 tc i od razu obciążenie 75 g glukozą. Ginekolog uprzedzał mnie, że nie będzie to zbyt miłe badanie i faktycznie tak było. Krew miałam pobieraną przed wypiciem roztworu, później po godzinie i po dwóch od wypicia. Najgorsza jest pierwsza godzina po wypiciu. Mnie co chwilę oblewał zimny pot, czułam się tak jakbym za chwilę miała zemdleć i te nudności. Żeby to jakoś przetrwać zabrałam ze sobą książkę i starałam się skupić na lekturze, a nie na dolegliwościach. Ponadto motywował mnie fakt, że jeżeli zwymiotuję, będę musiała przechodzić przez to badanie raz jeszcze, a tego wolałam uniknąć. Mi kazano zostać w przychodni i nigdzie samej nie chodzić. Oczywiście trzeba być na czczo, więc od razu po badaniu byłam strasznie głodna…
Ja również miałam 75. Ledwo wypiłam i ledwo utrzymałam w żołądku. Już po fakcie dowiedziałam się, ze w niektórych laboratoriach pozwalają zagryźć glukozę plasterkiem cytryny. Cóż, nie mam pewności, czy w tym, w którym robiłam test, istniała taka możliwość, ale na pewno zapytam przy kolejnym badaniu
jestem już po teście obciążenia glukozą, musiałam wypić cały kubek ciepłego słodkiego płynu następnie krew pobierano mi dwa razy (i jeden raz na czczo)
ogólnie nastawiona byłam trochę negatywnie bo przerażało mnie siedzenie 3 godzin bez śniadania, ale dałam radę
jeśli mogę coś doradzić to szybkie wypicie glukozy, miałam moment że zatrzymałam się i chciałam zrobić przerwę ale wiedziałam że reszty już bym nie dopiła (ze względu na tzw cofkę czy też odruch wymiotny ) więc cały kubek machnęłam na raz duszkiem, miałam z sobą wodę mineralną którą potem co rusz płukałam usta (i wypluwałam -nie wolno tej wody połknąć)
po drugim pobraniu ponieważ czułam się nieźle poszłam na spacer - w laboratorium było tłoczno i duszno
więc drogie mamusie- pijemy szybciutko, płuczemy usta wodą , nie jest źle!
Basiu, na spacery po wypiciu glukozy chodzić nie wolno :>
Tak jak napisała Pani Basia 1984 po wypiciu glukozy, przed pobraniem krwi nie wolno chodzić na spacery ponieważ jest to wysiłek dla organizmu, zaczynamy spalać glukozę i wynik może być nieprawidłowy.
racja, pierwszą godzinę musiałam siedzieć na oku pielęgniarki, ale po drugim kłuciu ona sama powiedziała że za dużo się tam przewija chorych ludzi ,nie ma czym oddychać i lepiej wyjść na świeże powietrze ponieważ czułam się naprawdę dobrze - poszłam
więc wszystko pod kontrolą
Wiecie co, nie mialam strasznych odczuć po pierwszym badaniu glukozy ale po tym w drugiej ciazy… Cóż, jak czytam o tym teraz to mnie cofa nie wiem czemu, ale wciąż czuje ten smak w ustach bleeee…
te badanie należy do tych nieprzyjemnych ;(
No właśnie z tego co mi wiadomo to te spacery to nie są wskazane, ponieważ nie wiadomo jak organizm zareaguje na to badanie. Co do picia duszkiem to chyba indywidualna sprawa każdej z nas, ja pierwszego badania nie przeszłam ponieważ wypiłam właśnie cały płyn na raz i po 5 minutach wylądowałam w łazience. Za drugim razem postanowiłam sobie, że wypije pomału i wtedy się udało. No i oczywiście zabrałam ze sobą cytrynkę.
Ja miałam test ten jeszcze po porodzie, gdy podczas badań ogólnych wyszedł mi wysoki cukier. Było ciężko jak za pierwszym razem i choć uwielbiam słodycze, tak ten test jest dla mnie ciężki do przejścia. bleeeee
ja też podczas ciąży uwielbiałam słodycze a szczególnie ptasie mleczko, mąż dbał żeby zawsze było w domu
A ja normalnie teraz sie czuje jakbym miala cukrzyce… Caly czas pic mi sie chce i jakies herbatniki lub ciastka musza w domu byc bo inaczej umieram juz sama nie wiem czy to przez karmienie czy co… Przy badaniu glukozy wcisnelam sobie pól cytryny i niby bylo lepiej, ale qrcze strasznie niedobrze na sama myśl
Carol przy karmieniu piersią pragnienie to norma
A gdy ja dostałam skierowanie na ten test nie miałam pojęcia na czym on polega. Pojechałam do przychodni będąc pewna ze za 10 min z niej wyjdę. obyło sie bez niespodziankę wyniki były dobre tylko strasznie sie wynudzilam
No to Katarzynko miałaś szczęście, że jedynym objawem tego badania była nuda Ja tylko wiedziałam tyle o tym badaniu, że trzeba czekać 2 godziny, a po pierwszej nieudanej próbie szłam na badanie jak na egzamin
Karolinka z tym pragnieniem picia to tak jest przy karmieniu, a jeśli chodzi o słodkie to ja też dopiero po porodzie miałam tak ochotę na coś słodkiego. Herbatniki u nas też są zawsze w szafce