Termometr bezdotykowy

Ludzie głupieją, nagle dziesięć termometrów by chcieli mieć w domu, a pewnie ani razu nie użyją...

Jeden termometr na całą rodzinę wystarczy. Nie popadajmy w paranoje. Jak się nic nie dzieje nie mamy żadnych objawów to nie ma konieczności sprawdzania w dzień w dzien temperatury. 

Ja temperatury nawet nie mierzę. Dopiero jakbyśmy się źle czyli, to wtedy i owszem

Czasem ktoś wychodzi z domu rodzinnego i jak jest jeden na rodzinę to ok ale jak mieszkają ze sobą, a tak jak kobieta zakłada rodzinę i nie ma termometra to lepiej go kupić... tym bardziej że każda ma różne doświadczenia z termometrami... jak bym miała te dotykowe to tak naprawdę bym nie miała jak sprawdzić temperaturę bo wszystkie się psują... a tego rteciowego to od dawna nie ma w sprzedaży albo tak szybko schodzą bo nieraz pytałam w aptece by go kupić. 

Teraz jak masz jeden i ten się popsuje to co wtedy jak w aptekach nie będzie? 

Nie ma sensu kupować Bóg wie ile ale dwa termometry to chyba było by racjonalnie mieć w tym czasie... 

 

Nie dostaniesz w aptece rtęciowego, już dawno przepisy unijne zabroniły ich sprzedaży, czasem się gdzieś pojawiają na „czarnym rynku”, sprowadzane ze wschodu

Jeszcze prawdopodobnie są w Czechach ale raczej w tym momencie nie ma po co tam jechać jak zamykają granice :) 

Ale po co rtęciowy? Zwykły wystarczy

Ja jakiś czas  temu kupilam taki zwykły pod pasję,  ale juz nie rteciowy. Później w pracy złapałam promocje i za kilka zł kupiłam Brauna elektryczny tez pod pachę. Oba dobrze mierzą. Mam tez bezdotykowy ale pomiar wacha się zazwyczaj o pół stopnia. Zależy od pozycji mierzenia. 

Rtęciowe były najbardziej dokładne i mało kiedy ulegały popsuciu chyba że komuś się rozbił dlatego są tak cenne :) 

Taki rteciowy jeszcze ma moja teściowa, daleko nie mam, więc w razie gdyby w moim zabrakło baterii to daleko nie mam, na tym samym podwórku mieszkamy... ale przyznam szczerze, że pilnuje go jak oka w głowie, bardzo cenny jest dla niej i w sumie się nie dziwie 

Ja też mam sentyment do tych rtęciowych. Były dokładne, tanie, zajmowały mało miejsca. Lux. Pewnie jeszcze można gdzieś dostać nielegalnie takie cudo. 

Też mam rtęciowy i pilnuję go jak oka w głowie. 

Jest niezastąpiony. Jak córka miała gorączkę to był najlepszy. Ale ten co mam elektroniczny to podaje bardzo zbliżone wyniki. 

Oj tyle co ja się naszukałam tego rtęciowego to szok ale mam ciotke ona ma 85 lat miała dwa i jeden mi dała i też go pilnuje i to bardzo jeszcze nie raz będzie na pewno potrzebny 

jeszcze do niedawna mialam ten rtęciowy - starej daty - właśnie po 90letniej cioci... no i sierotka zbiłam go :/

U moich rodzicow sie pewnie keszcze faki rteciowy znajdzie. Ale ogolnie to te zwykle z inną cieczą (czy co to tam jest) nie mierzą źle 

Moja teściowa ma ten rtęciowy. Kiedyś kupiłam ich dużo, jak wychodził dopiero ich zakaz, ale zostawiłam u mamy i nie wiem komu rozdała

Te rtęciowe były super - można było tak wstrząsnąć, żeby pokazywało odpowiednia temperaturę nawet, jeśli była inna :D 

Jak ktoś ma ten jeszcze rtęciowy to czasem nie mierzcie temp nim w ustach dziecku... gdyby się rozbił to by była tragedia

Mierzenie w ustach u dzieci to słaby pomysł. Jest kilka innych miejsc 

Rtęciowe najlepiej tylko pod pachę i najlepiej w bezpiecznej pozycji i w bezpiecznym miejscu żeby nie daj Boże co się nie stało :)