Taniec = lepsze samopoczucie i poród?

Nawet samo szykowanie się na wesele, fryzjer itp to już fajna odskocznia od codzienności 

Dwa tygodnie po porodzie bym nie poszła ale dwa miesiące już tak :) 

MNPB to prawda trzeba mieć z kim zostawić. Bo tak małego dziecka nie bralabym ze sobą 

Ja jak szlam na wesele po 2 miesiącach od porodu to nawet nie myslalm żeby latać do fryzjera. Dałam radę sama się przygotować bo nie chciałam zostawiać dziecka na cały dzień i całą noc i kolejne pół dnia (zanim odeśpimy). A wizyta u fryzjera czy kosmetyczki jednak trwa dluzej :)

Ja uważam, że jeśli dobrze się czuła i miała możliwość zostawienia dziecka z osobą zaufaną to czemu nie? Dziecko na tym nie ucierpiało, bo skoro było w tym samym budynku to pewnie chodziła na karmienie, albo chociaż zobaczyć i przytulić. Może to byli dla niej bardzo bliskie osoby, czemu miałaby rezygnować. 

Aga ja nie z tego względu bym nie poszła po prostu mimo tego, że szybko doszłam do siebie jednak czułam się taka trochę nie wiem... Nie gotowa na wyjścia :) ale jeżeli ktoś się czuje dobrze i chce iść, a dziecko jest pod pod dobrą opieką to czemu nie :) 

Myślę że każda kobieta po porodzie powinna zadbać o siebie, znaleźć chwilę dla siebie :) pójść do kina, z mężem na kolacje, wybrać się do kosmetyczki czy fryziera albo ba kawę z przyjaciółka. Zrobić coś dla siebie. Wtedy każda z nas poczuje się lepiej, bardziej dowartościowana, pewniejsza siebie. A dziecko też poczuje ta radość od mamy. Jak jesteśmy zmęczone, nie chętne do życia to popadamy w lek, strach, depresję a dziecko też to odczuwa :) 

Kazda jest inna :-) ja poszlabym gdyby to było dla mnie na prawdę ważne ludzie, miałabym opcję zostawienia dziecka z kimś zaufanym i oczywiście dobrze się czuła. Nie byłam w takiej sytuacji, więc mogę jedynie gdybac jak by to było. 

Kasia- masz rację, że powinna każda, ale niestety nie każda ma taką możliwość. Jeśli zarabia tylko mąż, a nie ma w pobliżu też nikogo z rodziny, kto mógłby zająć się dzieckiem, to taki plan jest w zasadzie awykonalny. 

Kasia racja tak powinno się zrobić. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :) 

A nawet jak finanse nam na to nie pozwalają to można nawet koleżankę zaprosić na kawę, ciacho to już poczujemy się lepiej :D Maje drobnostki też potrafią zdziałać cuda :) 

Dla mnie marzeniem było w pewnym momencie wziąć spokojną kąpiel :)

Ja przez wiele miesięcy po porodzie nie czułam potrzeby wychodzenia gdzieś i zastawiania dziecka, nie ciągnęło mnie w takie miejsca, nie wiem czemu, ale czułam się tak bardzo potrzebna dziecku, że swoją „wolność„ potrafiłam zepchnąć na dalszy plan, nie czułabym się dobrze zostawiajac synka pod czyjąś opieką nawet najlepszą po prostu

Paulinek, ja też miałam tak przez pewien czas. Uważam, że pierwszy miesiąc lub nawet dwa powinien być taki "bardzo nasz". Potem to już idzie dostać do głowy jak się siedzi samej z dzieckiem. 

Ja przed i w ciąży ćwiczę, czuję się lepiej, mam nadzieję że po też będę mogła. Racja kobieta po porodzie powinna mieć czas dla siebie raz na jakiś czas. Tatuś też może zająć się dziećmi i zobaczyć jakie to fajne . 

Ja narazie też nie czuję takiej potrzeby żeby zostawiać malutka, wręcz mam wyrzuty sumienia 

Pailinek miałam podobnie :) nie chciałam córeczki zostawiać 

Mi największą radość sprawiło jak ubrałam kombinezon i pojechałam z mężem przejechać się motocyklem :) tego mi brakowało :) 

Na początku tak jest że chce się być z dzieckiem, później to idzie na głowę dostać... przez rok czasu wyszłam bez dziecka może 3 razy dla mnie to było mocne przeciążenie...

To ja przez pierwsze 5 miesiecy nie wyszłam nigdzie i skończyło się wielką awanturą w domu. Teraz, raz na miesiąc wychodzę z koleżanką do kina. Niestety w tym miesiącu siedzę w domu z wiadomych przyczyn...