A a jesli chodzi o szczepienie na pneumokoki to moja corka super zniosla, miala juz 2 dawki i przed nami meningokoki.
SamantKa przepraszam w takim razie za słowa w moim poprzednim poście. Nie wiedziałam, że problem autyzmu dotkną Cię osobiście i na pewno spostrzeżenia osoby, która wie z własnej autopsji, jak przebiega ta choroba są dla mnie cennymi wiadomościami.
Aniami mój synek, jak na razie dostał 1 dawkę pneumokoków i też przeszedł ją spokojnie.
Pracuję z dziećmi trudnymi, ale także z dziećmi autystycznymi. Problem jest, ale nie jest to nowy problem. Od wieków są dzieci autystyczne - popatrzcie w link, który podałam wyżej. No i szczepionki nie powodują autyzmu. Z autyzmem dziecko się rodzi. Czasem później są widoczne objawy. Przy wnikliwej obserwacji, nawet retrospektywnej można zauważyć, że pierwsze objawy były już w niemowlęctwie.
Moje córki są szczepione refundowanymi. Średnia dostała także pneumokoki jako wcześniak. Najmłodsza dostanie dodatkowo pneumokoki jak skończy rok, bo będzie szła do żłobka.
Najmłodsza po szczepieniu była marudna. Po za tym, żadna żadnych NOP’ów nie miałam.
AnnaMa jakie są w takim razie objawy autyzmu, które można zaobserwować już u niemowlaka?
Aniu właśnie. Też mnie to zaciekawiło i zmartwiło. Choć nie podejrzewam u synka żadnych problemów to jednak chciałabym wiedzieć na jakie objawy trzeba zwrócić uwagę.
Samanta - współczuję takich doświadczeń z bratem, ale tak jak piszesz - dzieci z autyzmem potrzebują po prostu innego podejścia, cierpliwości i pracy.
Fajnie, że w IRL macie inaczej szczepionki. W PL faktycznie jest taki mętlik z wyborem, że głównie niedouczenie i brak wiedzy prowadzi do różnych decyzji rodziców.
Ja zaszczepiłam i nie żałuję absolutnie. Powikłań nie było, a chyba nie wybaczyłabym sobie gdyby dziecko zachorowało na jedną z chorób, na które nie zostało zaszczepione przez moją decyzję.
Natomiast czy opinia, że autyzm jest wywołany szczepionkami to jedyny argument osób, które nie szczepią? Jakie są jeszcze argumenty na nie? Bo do mnie przemawia to co pisze Annama - że gdyby nagle nikt nie szczepił to powrócą choroby, które dzięki szczepionkom zostały wyparte, a póki co dzieci nieszczepione mogą nie chorować, bo miały szczęście…
Powracam jednak do dwóch nurtujących mnie pytań - jak wyjaśnić autyzm u dzieci, które nie były szczepione i jakie są objawy autyzmu??
przede wszystkim brak kontaktu wzrokowego, Brak wodzenia wzrokiem za mamą. brak dzielenia uwagi. Nie patrzy dziecko na to co ty, nie pokazuje Ci jakiejś rzeczy co je zainteresowało. Nie reaguje na imię - u starszych niemowlaków.
Kinga podajesz link dzięki któremu dalej w zaparte mogę iść twierdząc, że w obecnych czasach jest większa świadomość rodziców i wykrywalność chorób.
W artykule jest również wzmianka o racjonalnym szczepieniu - właśnie szczepieniu a nie jego totalnemu zaprzestaniu!
Ja nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy szczepić czy nie a zaczęłam na ten temat myśleć dopiero, gdy pierwszy raz został poruszony on tutaj na forum. Dla mnie czymś jasnym i oczywistym jest to by dbać o swoje dziecko i chronić je w każdy możliwy sposób. My byliśmy szczepieni, nasi rodzice, dziadkowie, więc czemu nie mają być szczepione dzieci?
To medycyna poszła do przodu dając Nam możliwość zwalczać coraz więcej chorób i bronić przed nimi Nasze dzieci a my doszukujemy się “zła” jak widzę we wszystkim.
Ktoś mądry np. powiedział, że witamina K musi być podawana wszystkim noworodkom a przy karmieniu piersią suplementowana osobno do 3 miesiąca życia dziecka - czy aby tak duża dawka witaminy zaraz po urodzeniu jest dla niego bezpieczna? Wątpię by którykolwiek rodzic - przeciwnik szczepień się nad tą sprawą zastanowił… I np. w Szwecji witaminy K w ogóle nie podaje się dziecku nawet po urodzeniu a w Irlandii jest podana tylko w tej jednej dawce po urodzeniu i nie zaleca się jej przy karmieniu piersią…
Dodam jeszcze. że na Wyspach na dokładnie wszystko podpisuje rodzic zgodę - właśnie nawet na podanie witaminy K.
Dla mnie oczywiste było od samego początku, że dziecko będzie szczepione. Wyszłam z tego samego założenia, co SamantKa, czyli, że my byliśmy szczepieni, nasi rodzice, rodzeństwo itd. Kwestia dotyczyła tylko, czym szczepić. Po konsultacji z pediatrą postanowiliśmy szczepić szczepionkami skojarzonymi + penumokoki z racji wcześniactwa. Wybrałam szczepionkę 5w1 także dlatego, że jednak jest mniej kłucia i dla mnie to też było ważne. Ponoć szczepionki skojarzone zawierają mniej tych wszystkich substancji (czy jak to się tam fachowo nazywa) niż szczepionki na NFZ.
Problem autyzmu spowodowanego przez szczepionki postanowiłam poruszyć z racji artykułu o zawartości rtęci w szczepionkach oraz też z uwagi na moich znajomych, którzy twierdzą, że autyzm u ich dzieci spowodowany jest właśnie szczepionkami. Przyznam się szczerze, że każda ze stron ma sporo racji i stąd moje kolejne pytanie do osób bardziej doświadczonych i obytych z tematem: czy można jakoś zapobiec tej chorobie? Czy jej wczesne wykrycie może spowodować, że dziecko będzie żyło normalnie i radziło sobie z otaczającą go rzeczywistością?
Co do tego co napisała SamantKa to byłabym za, żeby u na wprowadzić to co na Wyspach. Do każdej czynności dokonywanej na dziecku (mam nadzieję, że wiadomo co co chodzi ) powinna być zgoda na piśmie. U nas spowodowałoby to jeszcze większą biurokracje i nasz kraj mógłby tego nie dzwignąć, ale jest to rozwiązanie według mnie rozsądne i dobre.
A tak z ciekawości to kiedy dziecko powinno reagować na swoje imię?
Justyna reagować na imię jakoś powyżej poł roku.
Wczesne wykrycie i odpowiednia terapia - praca z dzieckiem może pozwolić takiemu dziecku na samodzielność w życiu dorosłym. Jak dziecko jest inteligentne i dobrze się z nim pracuje to w życiu dorosłym można nawet nie zwrócić uwagi, że miał kiedyś rozpoznany autyzm - tyle że będzie indywidualistą i nie będzie wchodził w związki.
Duża część jednak jest nie samodzielna i do końca życia nie mówi.
A co w przypadku z tzw. lekkim autyzmem?
Kinga każdy ma swoje zdanie i ja również Cię nie potępiam, choć przyznam się szczerze, że przeraża mnie to po prostu, bo strasznie bałabym się w przypadku nieszczepienia o zdrowie swojego dziecka - to chyba jest priorytet, nie?; )
To w jaki sposób o nie dbamy zależy od Nas ale na prawdę nie chciałabym mieć kiedykolwiek żalu do siebie o to, że źle postąpiłam - a może tak być i przy szczepieniu i nie szczepieniu dziecka - o tym przekonamy się za lata…; )
Justyna mój starszy synek był szczepiony w Polsce szczepionkami refundowanymi, bo tak zalecił Nam pediatra. Gdy przyszedł moment wylotu na Wysypy okazało się to problemem, bo tu są szczepionki kilka w jednej + szczepienia dodatkowe i nie wiadomo jak ten fant rozgryźć. Dodam, że kalendarz różni się diametralnie. Miałam zaczepić synka teraz w Polsce zaległą szczepionką na wzw B ale się rozchorował i muszę walczyć o to teraz tu. Brakuje Nam szczepień na pneumokoki i meningokoki i do tego na MMR. Poczekamy zobaczymy…
Dodam jeszcze, że przed wylotem już inny pediatra powiedział, że to Polska jako jeszcze jeden z nielicznych krajów wciąż szczepi pojedynczymi szczepionkami i te kilka w jeden są lepsze.
Jeżeli autyzm jest przekazany genetycznie to nie można mu zapobiec. Można zapobiec temu przyczyna-skutek ale tylko teoretycznie, ponieważ na niego składa się bardzo wiele czynników jak np. szok, lęk czy strach.
Często się zdarza, że dziecko zamyka się po jakieś traumie w okresie wczesnego dzieciństwa np. wypadku.
Jasne, że dziecko z autyzmem może żyć normalnie ale trzeba stworzyć mu ku temu warunki - zacząć od okazywania miłości, która niestety bardzo często pozostaje nieodwzajemniona. Najpierw jest dobry pediatra, potem poradnie: logopedyczna, neurologiczna, terapeutyczna. Szereg badań, aby spróbować odnaleźć podłoże. Zaczyna się przygodę z neurologopedą, który pomaga przekazywać emocje, uczy mówić - tu terapie można zacząć już od 3 roku życia. Potem jest przedszkole i najlepiej wybrać takie normalne ale, które ma właściwego psychologa i już obycie w temacie. Do tego wszystkiego dochodzą terapie, rehabilitacje, Specjalna edukacja i terapia behawioralna, która uczy przez zabawę, ułatwia kontakt, sygnalizowanie potrzeb i przekaz emocji. Potem jest szkoła i warto wybrać taką z klasą integracyjną, w której są Panie do pomocy, które zajmują się dziećmi w klasie z m.in. ADHD, autyzmem, zespołem Aspergera, niepełnosprawnymi w stopniu lekkim.
Mój brat ma 11 lat - dziś na pierwszy rzut oka nikt nie byłby wstanie powiedzieć, że kiedyś nie był w stanie powiedzieć ani słowa, spojrzeć się prosto w oczy i zapytać “Cześć jak się masz?”… Dopiero po krótkiej rozmowie ktoś “w temacie” zauważy, że coś jest nie tak…; ) Na to wszystko potrzebne były lata pracy, wysiłku Nas, wszystkich domowników, całej rodziny. Najważniejsza jest wtedy akceptacja i miłość.
Mój brat ma zespół Aspergera czyli autyzm w stopniu lekkim - kontaktuje się ale nie wyraża emocji, życie buduje schematycznie, powielając codziennie te same czynności, nie rozumie żartów, przysłów. Mimo, że jest z Nami ma swój świat - nie wiem nawet jak to inaczej napisać…
Kinga pierwsze słyszę o takiej diecie… Nie sądzę by to miało jakikolwiek związek ale rodzice chwytają się wszystkiego…
Niestety Polska nie dorównuje innym krajom europejskim, jeżeli chodzi o medycynę. Niby mamy wybitnych specjalistów, niby na nasze uczelnie medyczne przyjeżdżają ludzie z krajów europejskich, ale mentalność, stare przyzwyczajenie nie pozwalają się otworzyć na nowe rzeczy przypuszczam, że w obawie przed nimi. I nie mam tu na myśli samych lekarzy, ale także położne. Z własnego doświadczenia wiem, że potrafią wiele zaniedbać.
SamantKa w przypadku synka moich znajomych jest dokładnie tak, jak opisujesz. Wykonuje on pewne czynności, ale mam wrażenie, jakby ich nie rozumiał, jakby były one wyuczone. Drugi właściwie wcale nie mówi. Niestety jest to przykra sytuacja dla każdego rodzica. Skoro przyczyn autyzmu jest wiele i większość uważa, że nie jest on wynikiem szczepionki, to po co, ktoś umieszcza w internecie artykuł, że szczepionki powodują autyzm, że zawartość rtęci w szczepionkach czasami zawiera dawki śmiertelne? Przecież jest to niekorzystne dla firm farmaceutycznych, które będą tuszować sprawy, a i lekarze też będą twierdzić, że szczepionki nie powodują autyzmu, tylko pytanie, czy faktycznie w to wierzą, bo tak jest, czy też nie chcą siać paniki, albo może z uwagi na pewne korzyści materialne?
No fajnie, że Agnieszka Maciąg nie szczepi swojej córeczki Helenki. Może zabrzmi to dość brutalnie i pewnie urażę kilka osób, więc już z góry przepraszam, te osoby, które faktycznie moją wypowiedzią zostaną urażone, ale może panią Agnieszkę Maciąg stać na to, by nie szczepić dziecka. Wzięta była modelka celebrytka, więc pewnie i stać, ją będzie na niektóre leki. Ja zdecydowałam się zaszczepić dziecko właśnie po to, by mimo wszystko uchronić, je od chorób i infekcji. Cały czas nie mogę zrozumieć do tej pory my się szczepiliśmy i było ok, teraz pojawia się masa artykułów o szkodliwości szczepień i trend na nieszczepienie i rodzic w pewnym momencie głupieje, albo zaczyna wierzyć w treści artykułu.
Ja tej decyzji nie podjęłam bo taki był/jest trend.
Zapoznałam się ze wszystkimi za i przeciw.
Przeanalizowałam wszystkie choroby, drogi zakażeń, leczenie i konsekwencje nie szczepienia jak i możliwe skutki uboczne.
Jak już piałam wcześniej większość tych tych rodziców kiedyś szczepiła swoje dzieci…po NOPach przestali, zaczęli szukać inf…
Ja znam przypadek dziecka zarażonego na krztusiec nie zaszczepionego.Dziecko urodziło się za granica praktycznie w podobnym czasie co moja Emi,zakażone zostało najprawdopodobniej już w szpitalu.Dla noworodków ta choroba może być bardzo niebezpieczna.Dziecko trafiło do szpitala po tym jak z powodu kaszlu straciło przytomność,wcześniej leczony był w domu na zapalenie oskrzeli to bardzo częsta diagnoza,gdyż lekarze w pewnym sensie nie dopuszczają do siebie tej diagnozy,z drugiej strony krztusiec ma kilka etapów i tak szybko nie mozna jednoznacznej diagnozy postawić.W szpitalu kilkakrotnie miał mały bezdechy i sinice.Właśnie dopiero w szpitalu postawili diagnozę.Spędził tam około 3 tygodni,ogólnie u niego doszło do uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego.Skończył dwa latka ,wymaga ciągłej rehabilitacji.Moja Emi nie przeszła pełnego szczepienia ,ale chorobę w stosunku do niego przeszła łagodnie chociaż po wyleczeniu kaszlała jeszcze pół roku.Nie potępiam nikogo,każdy ma swój rozum i podejmuje sam decyzję.Ja bała bym się w taki sposób ryzykować,przeszłam krztuśca tzn moja córeczka w wieku 2 miesięcy,widziałam jak się meczyła ,wiem ile ja przeszłam bo nie raz płakałam z bezsilności i nie życze nikomu by Wasze dzieci zachorowały na to.To samo tyczy się gruźlicy,szwagierka pracuje w poradni mówiła jak wzrosły zachorowania na tą chorobę,niestety dzieci nie zaszczepione są bardziej zarażone na zachorowanie taka prawda.
Ja urodziłam się w 1987 roku i byłam szczepiona na wszytko to co było obowiązkowe i nic mi nie jest. Przyznam się szczerze, że nigdy nie przeszło mi przez myśl, żeby dziecka nie szczepić, to było dla mnie oczywiste. Kwestia dotyczyła tylko czym. Uważam również, że poprzez szczepienia zmniejszamy ilość zachorowań wśród dzieci. Zastanówmy się, jak by to było, jak byśmy przestali szczepić nasze dzieci? Czy byłoby lepiej? Nie wydaje mi się. Szczepionki pozwalają unikną wielu groźnym chorobom lub przejść je łagodniej. Niestety, jakiś mądry profesor lub jakaś skrzywdzona życiem pani doktor pisze artykuł poprzez, który rodzice zaczynają się zastanawiać nad tym wszystkim, nad tym, żeby nie popełnić żadnego błędu.
Pamiętajmy gwiazdy mają swoje fanaberie, bo są sławni, bo w moim odczuciu stać ich na to. Poza tym media rządzą się swoimi prawa i jak dla mnie jest to robione pod publiczkę, by zrobić w okół siebie troszkę hałasu, żeby gadali.
Oj dawno tu nie zaglądałam ale rozwinęłyście wątek… musze to nadrobić
Sylwia polecam, wątek ciekawie się rozwija