Szczepienia 2018

Cześć, ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad szczepieniami dzieci. W mediach była wielka afera i tzw. antyszczepionkowcy bardzo walczyli, aby nie szczepić dzieci.

Co Wy sądzicie na ten temat? Szczepić czy nie szczepić? Szczepić tylko obowiązkowymi czy również tymi zalecanymi? Szczepić darmowymi, czy skojarzonymi? Jakie macie zdanie na ten temat?

Oficjalny kalendarz szczepień można znaleźć tu:
https://gis.gov.pl/images/pso_2018_r_.pdf

Alicjas - dzięki. Akurat tych wątków mi nie wyszukało jak wpisywałam w wyszukiwarkę. Wyszukiwało mi tylko wątki z 2016 oraz z 2013 roku.
Temat do zamknięcia.

Ostatnio było głośno o szczepioknach 5 w 1 pentaxim, są braki magazynowe i nie wiadomo czy ta szczepionka jeszcze będzie, co do pneumokoków to szczepionka refundowana zawiera więcej aluminium w składzie i chroni tylko przed 10 serotypami a u nas najczęściej wystepuje serotyp 13 który jest w szczepionce płatnej

Ja szczepiłam Hexacimą, do tego Synflorix, Rotarix, Bexsero na meningokoki B i teraz jeszcze nas czeka Nimenrix na meningokoki C. Dużo bardziej boję się meningokoków niż pneumokoków.

Meningokoki zdarzają się znacznie rzadziej jak pneumokoki i w naszym kraju typ B

Wiem, że znacznie rzadziej, ale są dużo bardziej niebezpieczne. Serotyp B jest najpopularniejszy u dzieci do lat 2, ale u starszych serotyp C stanowi już 30% zakażeń

Czyli gdyby ktoś chciał chuchać na zimne, to warto na obie choroby zaszczepić. Dobrze rozumiem?

Na meningokoki można szczepić i po 2 roku życia jedna dawka, do roku czasu są 3 dawki później po roku jak zaczynasz cykl szczepień to chyba 2 dawki, każda dawka to koszt ponad 300 zł, z nopow może byc wysoka goraczka , biegunka z tego co slyszlam, swoją drogą czy ktoś z was rozmawiał z lekarzem co to wogole za bakterie są, dlaczego nas na to nie szczepili?

No jasne, doszczepić można zawsze, nawet polecane są dla osób starszych szczepienia na meningokoki. Nas nie szczepili, bo jeszcze nie było wtedy tych szczepionek. Z tego co pamiętam to Bexsero jest od 2014 w Polsce. U nas z nopów był tylko obrzęk w miejscu wkłucia, ale to prawda, że gorączka może się pojawić częściej niż po innych szczepionkach.

Ja napewno drugiego dziecka nie zaszczepie w szpitalu. Moj maly spał 7 godz przyszla polozna aż i on zero reakcji. Nic go nie ruszało jakby byl nieprzytomny.

Sylwia, takie długie spanie nie ma nic wspólnego ze szczepieniem. Lekarze i położne mówią, żeby noworodka budzić co 3 godziny na jedzenie właśnie dlatego, że im dłużej bez jedzenia, tym ciężej potem dziecko dobudzić. Wiele noworodków nie odczuwa głodu tak jak powinny przez kilka pierwszych dni. Poza tym dzieci z żółtaczką i niską masą urodzeniową też mogą mieć problemy z wybudzeniem. U mnie synek miał silną żółtaczkę. Kiedy nie wstał po 3 godzinach zaczęłam go budzić i nie dałam rady, udało się dopiero pielęgniarce noworodkowej. Gdybym czekała 7 godzin to mogłoby być naprawdę ciężko

Sylwia, to nie jest żaden atak na ciebie, po prostu uważam, że nie można wszystkiego zrzucać na szczepionki, a obecnie rodzice winią szczepienia za wszystkie nieszczęścia i wszystko co im się w dziecku nie podoba. Widziałam nawet post na FB, gdzie kobieta pokazywała zdjęcie odparzenia od pachą mówiąc, że to NOP

Szczepię, bo kocham!

Sylwia, ale chyba nie możesz odmówić tcyh dwóch szczepień co sią w szpitalu robione. Chyba, że w domu będziesz rodzić. Tak mi się przynajmniej wydaje, no bo jak “zabronić”…? One są obowiązkowe i wykonywane do 24h chyba.

To ze są obowiązkowe to nie znaczy ze trzeba się godzić, w pierwszej dobie szczepia tylko w Polsce i Bułgarii, jeśli matka nie jest nosicielem wzw b to takie szczepienie mozna zrobić później tym bardziej ze jeśli chcemy szczepić 6 w 1 to ta dawka jest dodatkowa, w co do bcg to przeciwskazaniem jest wrodzone zaburzenie odporności i nikt w szpitalu nie bada noworodków pod tym katem a szczepienie mozna wykonać do 15 roku życia, takzewybór nalezy do rodzica

Ja wychodzę z założenia, że jak ja byłam szczepiona x lat temu, nic mi nie dolegała nie chorowałam, to przy dzisiejszym postępie medycyny nie powinno być gorzej, co więcej dużo lepiej. Myślę że większość przypadków, na które powołują się antyszczepionkowcy są spowodowane tym, że każde dziecko jest inne i jak to była jednym coś szkodzi innym nie.

Ana to jest trochę słaby argument, kiedyś kalendarz szczepień był mocno okrojony, a każde dziecko jest inne i może inaczej zreagowac ale w nas tyle szczepionek nie ladowano

Ja mam wrażenie, że co chwila miałam szczepienie jak byłam mała. I w sumie wychodzę z założenia jak ana - szczepienia mi nie zaszkodziły.

Oczywiście każdy reaguje inaczej, ale jakiś odczyn czy zaczerwienienie to jest normalne. Kiedyś też tak było. Jedyne co to teraz rodzice wydają się być mądrzejsi od lekarzy i sami decydują czy dziecko jest zdrowe, czy mogą szczepić etc. Aby było jak najmniej komplikacji po szczepieniach to trzeba pamiętać o wizycie u lekarza, aby zakwalifikował dziecko na szczepienie. No i oczywiście trzymać się kalendarza szczepień, bo z jakiegoś powodu on jest i konkretne szczepienia są wskazane w danym czasie.

takie jest moje zdanie. Trochę trudno mi uwierzyć, że szczepionka, która była prawidłowo podana zdrowemu dziecku w odpowiednim czasie wywołuje u dziecka ciężkie choroby.

Pchela teraz rodzice są bardziej świadomi bo jest dostęp do roznych źródeł wiedzy a kiedyś nie było i mi nie jest ciężko uwierzyć w nopy, każdy producent szczepionki podaje działania niepożądane i nie są to tylko zaczerwienienie czy goraczka a skoro są wymienione w ulotce to znaczy ze takie przypadki się zdarzały i nie jest to zmyslone, a kwalifikcja do szczepienia polega na osłuchaniu i obejrzeniu dziecka a nie na zrobieniu badań

Szczepienia to bardzo indywidualna kwestia. Ja nie jestem zwolenniczką. Obowiązkowe szczepienia traktujw jako zło konieczne. Wielu moich znajomych szczepily szczepionkami na NFz i było podobno wszystko ok. Przynajmniej teraz. Nie wiadomo jakie będzie to miało konsekwencje w przysLosci dla dziecka pod względem toksyczności i poziomu zatrucia organizmu. Nie prowadzi się takich badań. Ja osobiście zaszczepiłam płatna 6 w 1 infanrix hexa. Po 1 dawce była biegunka 4 dni . W przychodni mądre Panie powiedziały że mam tego nie utożsamiać że szczepieniem. Chociaż w ulotce było napisane że 1 na 1000 chyba przypadkkow. Po drugiej dawce było ok. Kazałam wpisać moje obserwacje do ksiazeczki. Jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony. Co do pneumokokow i rotawirusow odmówiłam. Uważam że to już by było za duże obciazenie maleństwa kolejnymi szczepami. Po za tym nie wierzę osobiście w ich skuteczność. W wolnej chwili napiszę dlaczego bo to dłuższą sprawa.