Ja niestety aptecznych preparatów bez recepty nie polecę.Ani smarowidła, ani zamrażacze nie dawały rady. Nie pomagały, a stosowaliśmy według ulotki.Moj mąż długo się męczył i córka tak samo, dopiero Verrumal pomógł.
Moniczka zależy też jak bardzo są zakorzenione ja smarowalam 3 miesiące około 5 razy dziennie
Podolog też zajmuje się kurzajkami. Ja serdecznie polecam.
A teraz się nie mrozi punktowo?
Monia,mrozi się, ale nam to pomogło tylko chwilowo ( u dermatologa).Aptecznymi zamrażaczami też próbowaliśmy to efekt był taki,że tylko rozdrazniliśmy kurzajkę i rozmnożyła się :(
Nati,tylko tym zielem ?To szybko pomogło.
Moniczka tak jak mówię ale ja smarowalam naturalnym prosto z krzaczka nie z apteki może też dlatego
U nas mąż bardzo długo mąż leczy kurzajki, i strasznie go bolą
Mojej córce pomógł preparat Vericaust, wcześniej próbowałyśmy kilku innych, m.in. Brodacit, nie zadziałał. Vericaust okazał się strzałem w 10. Jest dość mocny i trzeba być bardzo precyzyjnym. Zniknęły duże kurzajki, te, na które był nanoszony preparat i mniejsze, które były obok dużych, chociaż nie były smarowane. I dodam, że to było 2 lata temu. Od tamtej pory mamy spokój. Wszystko odbyło się zgodnie z informacją na ulotce. Trzeba ją dokładnie przeczytać.
W aptekach jest sporo preparatów na kurzajki. Teraz chyba najlepsze są takie do wymrażania. Albo najlepiej iść do podologa ale to będzie dużo więcej kosztować
Moje dziewczyny niestety co jakiś czas mają kurzajki bo jeździmy na basen i chyba to z tego mają bo wcześniej nie było takiego problemu. Wyrażam im. To właśnie kilka razy i na chwilę jest spokój do następnego razu
Ja słyszałam, że jak rodzic ma to jak się dotyka to zaraża się dalej. Warto wtedy kurzajki wyleczyć u wszystkich.
kurzajki... wstętne.. u nas pierwszy raz sie pojawiły w domu kiedy córka zaczeła jeździć na basen ze szkołą;( co chwila je miała;( w koncu miało skończyć sie na wypalaniu bo nic nie pomagało;( jak sie córka wyleczyła złapał mąź;) a na końcu ja;) najlepsze w tym wszystkim jest to zę jak już myslimy ze po problemie że już ich nie ma to pojawiają sie u kogoś innego;)
Bo to już złapany wirus. Niestety:(
O kurczę wspolczuje
Aniss u nas jest podobnie właśnie. Córki i mąż to co chwilę któryś ma kurzajke. Aż się dziwię że ja nigdy nie złapałam od nich tego
Mąż ma często i tez się nigdy nie zarazilam
bo to jest tak ze jak już raz złapiesz kurzajkę to ponoć tego wirusa masz w sobie całe życie tylko jest taki jak by wyciszony ale może sie pojawiać co jakiś czas nawet po kilkunastu latach;( ja miałam w dzieciństwie i teraz miałam ponownie póki co wyleczeni z tego;) ale jesteśmy bardziej podatni na złapanie tego ustrojstwa;( a zarazić sie można chociazby przymierzając buty
To chyba jak z opryszczka
ja słyszałam o smarowaniu mleczem (mniszek lekarski)
Ja u siebie stosowałam taki preparat do samodzielnego wymrażania w domu. Był skuteczny i udawało mi się zawsze pozbyć tego świństwa na stopie. Nie wiem, czy można stosować u dzieci, ale warto to sprawdzić.