Sport w życiu dzieci

Witam dziś byliśmy na biegu związanym z Maratonem łódzkim Kids Run i wiecie co byłam bardzo miło zaskoczona ile osób aktywnie spędza z dziećmi czas, i właśnie w biegu najwięcej było tych najmłodszych dzieci a jak jest u was w jaki sposób zachęcacie dzieci do aktywności fizycznej i czy robicie to wspólnie z nimi. Ja np. wychodzę ze starszym synem na rower, rolki lub łyżwy w zimę ,a jak Jas podrośnie w nim również będę chciała zaszczepić chęć do aktywności. Proszę o wypowiedzi w jaki sposób wy zachęcacie do tego dzieci?

My jesteśmy za małe jeszcze, ale rolki i łyżwy to na pewno, bo ja sama kocham. Mąż chce nauczyć młodą i mnie jeździć na nartach, ale dwie deski to nie mój klimat, więc jak już to młoda na narty a ja na snowboard wskoczę. Chociaż to zimą się jeździ a ja zmarzluch jestem :slight_smile: No i chcemy ją nauczyć pływać :slight_smile:

Moja jeszcze jest malutka więc raczej to wszystko przed nami :slight_smile: Na razie dużo czasu ogólnie spędzamy na powietrzu i chodzimy sobie za rączkę itp :slight_smile: Myślę jednak że na pewno gdy mała zacznie już dobrze chodzić , biegać to będziemy różne fajne zabawy wymyślać na świeżym powietrzu np gra w piłkę itp A z czasem również rowerek , rolki i łyżwy ale na pewno nie chcę by moje dziecko siedziało ciągle przed komputerem czy telewizorem jak podrośnie tylko wolało iść na podwórko i się po prostu bawić :smiley:

Łyżwy …hmm miałam rzadko stycznosc z nimi …raz z tata byłam jak byłam bardzo mała i sobie głowe rozbiłam jejj :smiley:
Ale rolki kocham !!! jezdzilam i nadal bede to robic …musze tylko je od mamy zabrac i zorganizowac jakos czas wieczorem .
Jak kacpi podrosnie to na pewno dostanie dobry rower - tata sobie tak ustalil …sam zawsze marzyl o takim dobrym - nie dostał wiec syn musi miec …rolki ? jeśli pokocha je tak jak ja to pewnie niech sobie jezdzi …oczywiscie piłka nożna od najmłodszych lat …chcialabym w nim ten sport zaszczepic , oczywiscie nic na sile …

Mój synek póki co uprawia sport w formie codziennych spacerów po mieszkaniu i dworze na własnych nóżkach i nie tylko . Poza tym to mały akrobata więc ma sporo gimnastyki a ja razem z nim. No i oczywiście zajęcia na basenie, które uwielbia.

Mój mąż to “sportowiec” rower, siatkówka, plażowka, Ja jedynie rowery. Ale brat męża ma juz prawie 40 lat i dalej czynnie gra w miejscowej drużynie piłki nożnej, tak jak i mój mąz w siatkówkę, a jak był młodszy też i w nogę grał w drużynie. Wiadomo nie jakieś tam wielkie drużyny, ale amatorskie. Ale piłek u nas dostatek i od małego pokazuje dzieciom jak grac, z Gabi sobie rzucają piłką ( już nieraz żyrandol by spadł) Fi jest za mały, ale ostatnio mu kupiłam gumową piłę i turla i czlapie po pokoju za nia. Oczywiście tatuś przy każdej okazji pokazuje dzieciom mecze i tłumaczy (co ja wyśmiewam bo są za małe na to). Ale na pewno z czasem mój mąż będzie uczył coraz więcej jeśli chodzi o piłke, nasze dzieci. mamy umowe nie będzie niczego na siłę, a jedynie pokazywał, a jak oni nie będą tego chcieli to nie. dzieci często naśladują rodziców. Ja widzę jak syn brata męża biega za piłka, bo chce z tatą w nogę grać.
Ja bym bardzo chciała żeby dzieci polubiły góry i rowery, bo wtedy moglibyśmy spędzać aktywnie weekendy i wakacje. Ja kocham rower, ostatnio przez ciążę później wychowanie Gabi i znów ciąża i tak ten rower trochę w odstawkę poszedł, ale rozglądam się za nowym i krzesełkiem dla młodego i będziemy jeździć. Gabi już swoje ma na rowerze taty.

Kikacu bo to my rodzice musimy zaszczepić w dzieciach chęć do ruszania się , uprawiania jakiś sportów i ogólnej aktywności tak by mniej czasu spędzały przy komputerach.

Całkowiecie się zgadzam :slight_smile:
Dlatego też choc moja córeczka jeszcze nie chodzi, to i tak w pewien sposób uczestniczy w aktywnym życiu rodziny. Bardzo lubi naśladować, więc kiedy widzi jak ja ćwiczę na macie, próbuje podobnie.

My regularnie uczęszczamy z synkiem na zajęcia na basenie. Bardzo lubi te zajęcia, już w zasadzie w rękawkach pięknie pływa. Widzę również, że w przedszkolu muszą mieć zajęcia sportowe, bo często pokazuje jakieś ćwiczenia.
W zasadzie wydaje mi się, że dzieci z natury lubią ruch i tylko od nas zależy czy ich nie zniechęcimy do niego wprowadzając kanapowy tryb życia.
Lepiej wybrać się na spacer, na rower czy inną formę wspólnego spędzania czasu niż zalegać przed telewizorem.

Mój starszy synek ma dziś zawody sportowe i jeszcze do domu nie wrócił

Ja przede wszystkim pozwalam, by starsza córka sama zadecydowała, jaki sport chce uprawiać. Najpierw był taniec, cheerliderki, teraz czas na karate. Ćwiczy od września ubr. i już odnosi pierwsze sukcesy. Myślę, że w końcu znalazła sport, w którym dobrze się czuje. Trener jest dla grupy olbrzymim wsparciem, organizuje spotania dla rodziców, aby mogli uczestniczyć w rozwoju dzieci, w motywowaniu ich do dalszej pracy. Poza tym rekreacyjnie jazda na rowerze, rolki, pływanie, zimą łyżwy i narty. Wydaje mi się, że dziecko, które uprawia wiele różnych sportów zyskuje większą pewność siebie, bo ma dowody na to, że trud włożony w naukę daje wymierne efekty.

u nas to przede wszystkim basen jeśli chodzi o zajęcia zorganizowane, a tak poza tym to codzienne spacery, gonitwy, gimnastyka podczas wygłupów itp

Mamy okna na orlik …codziennie z rana i wieczorem po boisku biega MAŁY ( 18 msc ) chłopczyk z piłka !
Z rana jest z mama i malenka siostrzyczka a wieczorem z cała rodzinka ( mama , siorka i tata ) i powiem Wam , ze gra nie byle jak …mój syn po prostu przy nim wymieka …Kacpi piłe w łapki i rzuca , podrzuca a On potrafi całe boisko ( niemałe) od bramki do bramki przebiec i strzelic mega gooola :smiley:
Bardzo fajnie to wyglada …bo wie o co chodzi …tata kiwa sie znim jak z chlopcem przynajmnieej 5 letnim ! :slight_smile:

Monika ale to fajnie że macie orlika , my też mamy za oknem jakieś 100 metrów dalej i był czas że Kacper zaraz po szkole grał po kilka godzin dziennie ale teraz wybrał gimnastykę i czasem wyskoczymy na rolki albo rowerek

Moim zdaniem dzieci nie lubią lekcji w-f'u bo inne dzieci się śmieją. Jako dziecko przez jakiś czas chodziłam do szkoły w Kanadzie. Na pierwszej lekcji w-f'u był skok przez kozła. W pewnym momencie, któremuś dziecku nie udało się przeskoczyć. Byłam przekonana, że klasa wybuchnie śmiechem, jak to się zawsze działo w Polsce. Zamiast tego dzieci biły brawo i mówiły "nice try".

U nas dzieci się naśmiewają, dlatego dziecko unika lekcji w-f'u, przez co coraz gorzej mu idzie, przez co musi coraz bardziej unikać lekcji.

Poza tym dobrze jest znaleźć zajęcia dla dziecka, które będą mu przynosiły przyjemność:

https://parkwola.pl/

W Krakowie polecam Park Wolę - na miejscu jest wiele różnych ciekawych dyscyplin jak tenis czy siatkówka plażowa (mają całoroczne boisko). 

Zderia duzo zalezy tez od nauczyciela, jak do tego podejdzie bo jednak jedno jak sie dzieci nasmiewaja a drugie to reakcja wlasnie nauczyciela.

 

dokładnie pierwsze to nauczyciel powinien wkroczyć 

Już w przedszkolu dzieci zaczynają tak naprawdę "uprawiać sport". Zabawy ruchowe, poranna gimnastyka i zajęcia rytmiczne - wszystko to jest tak naprawdę wprowadzeniem do zajęć sportowych w szkole. Przed ciążą byłam nie tylko wychowawcą grupy, ale też prowadziłam rytmikę  we wszystkich grupach. Mogłam obserwować dzieci - co lubią, jaki sposób prowadzenia zajęć najlepiej się sprawdza, jakie zabawy wspomagają umiejętność współpracy z rówieśnikami itp. Tak naprawdę to w przedszkolu ma swój początek to, czy dziecko później polubi WF i jak będzie się odnosić do innych osób. Ja uczyłam dzieci kibicowania, wspierania się nawzajem. Jak ktoś się z kogoś śmiał, tłumaczyłam i pokazywałam, że takiej osobie lepiej pomóc i przytulić. Oczywiście nie tylko na nauczycielach w przedszkolu spoczywa ten ciężar, nauczyciele w szkole też muszą być zaangażowani, uważni, no i mieć odpowiednie podejście do uczniów.

Moim zdaniem takie zachowanie wynosi się najpierw z domu i kontaktu z innymi dziećmi. Wszystko wtedy wydaje się być zabawne i dziecko również reaguje śmiechem..  

Kiedy słyszałam skargi w żłobku, że syn zrobi coś drugiemu dziecku i śmieję się kiedy tamte dziecko płacze. Tłumaczyłam synowi, że tak nie można zachowywać się i wyrządzać krzywdy młodszym czy starszym osobom.. Zawsze trzeba pomagać i wspierać..  Mój syn ma 2 lata i szybko zrozumiał bo później nie było skarg, a przy bracie lubi pomagać..  a nadzieję, że tak zostanie.

Trzeba dzieciom tłumaczyć. Każdy ma inny talent. Nie wszyscy są wysportowani. U córki w przedszkolu Panie właśnie dużo im tłumaczą. Grupa jest zgrana i nikt z nikogo się nie wyśmiewa. Córka chętnie chodzi. Ale są różne sytuacje. Kiedyś na dyżurze w wakacje jakieś dziewczynki powiedziały że córka ma brzydka zabawkę i było jej bd smutno i nie chciała następnego dnia pójść do przedszkola. Aż sama się zdziwiłam że dziewczynki 5 letnie mogą się tak zachować i być takie nie miłe.