Spanie z dzieckiem - razem czy osobno?

No bo to jest potem stres dka dziecka kiedy spalo z rodzicami, tak bylo fajnie i ok i bexpiecznie a teraz nagle trzeba odzwyczaic. Moze i da sie wyczuc moment kiedy dziecko jest na to gotowe ale gorzej gdy ten moment dlugo nie nadchodzi.

Powiem tak , dzieci sa różne i jedne będą stwarzać problemy przy odzwyczajeniu , inne nie… Siostry córka spala z nią przez 1,5 roku po czym bez najmniejszego problemu przeszła na swoje łóżko i śpi sama. Mamy które decydują się spać z dzieckiem muszą być świadome tego co może być później. To tak jak z smoczkami. Niby sa nie potrzebne a dla wygody żeby moc dziecko uspokoić w jakiś sposób dajemy mu go a liczyć się musimy z tym ze przyjdzie czas odzwyczajania i różnie może być. I wiecie co niektóre dzieci na prawdę nie chcą spać w łóżeczkach… Moje nie chciało. Prób było mnóstwo i po 5 nocy przeplakanej wzięłam go do siebie i wtedy nastał spokój…:slight_smile: Oczywiście mogłam go męczyć jeszcze kolejne 5 dni albo miesięcy żeby się przyzwyczaił bo kto wie ile by to potrwalo ale serce mi na to nie pozwoliło…wszak to moje dziecko ukochane:)
I dzieci tak na prawdę można urobic na wiele sposobów , nie tylko dając im w zamian rzeczy materialne… Np jak Aleks nie chce jeść to mowie ,mamusia pokaże Ci wieczorem przez okno gwiazdki ale musisz troszkę zjeść bo inaczej się wszystkie schowają…" Działa, oczywiście jak tylko gwiazdy się pokażą pokazuje je mu, przez co opowiadam trochę innych rzeczy o drodze mlecznej i w ten sposób wbijam mu do główki trochę informacji. :slight_smile: u rodziców kreatywność to podstawa…:smiley:

Oj tak Judytko zgadzam się z toba przy dzieciaczkach trzeba mieć pełna głowę pomysłów

Judytko,masz rację. Dziecko można przekonać do czegoś na wiele sposobów i to nie tylko rzeczami materialnymi. Można dziecko przekonać do czegoś przez zabawę połączoną z nauką, tak jak Ty Judytko przykładowo opisałaś swój sposób.

Dlatego ja tez nie jestem za przekupowaniem dziecka w sposób , zjesz to kupię Ci traktor" . dziecko wtedy za każdą zrobioną przez siebie rzecz oczekuje ,zapłaty. Znajoma za każde posprzatanie swojego pokoju dostawała 10 zł. inaczej nie posprzątała. teraz nie ma kto jej płacić a w domu jest syf… hehe… taka głupota że aż człowiekowi w głowie się nie mieści. :wink: jeżeli tylko wiemy że dziecko w jakiś sposób chłonie wiedzę i jest chętne do tego trzeba to wykorzystać i radzić sobie … bo wiemy chyba wszystkie że dzieci w tych czasach potrafią wszystko wykorzystać tak, że prędzej czy pożniej wychodzi na ich… kiedyś to było tak, (przynajmniej u mnie w domu) Ze normalką było że swoj pokoj sprzątam ja i mama nie musiała mnie ,urabiac na żaden sposób, bo wiedziałam że jak przyjdą koleżanki to będzie dla mnie wstyd…

Niestety u nas aktualnie nasza 15 miesięczna córka śpi z nami. Od urodzenia do ok 9 miesięcy spała sama pięknie w łóżeczku, od 2 miesiąca życia przesypiała całe noce. Wszystko zmieniło się po wakacjach, gdy zaczęła sie budzić co noc. Wtedy bierzemy ją do siebie. Niestety ciężko ją odzwyczaić od tego :confused: Wolelibyśmy spać sami, gdyż brakuje nam już miejsca.

Judytka,u nas było tak samo,sama zawsze sprzątałam pokój i dla mnie było to normalne,nie oczekiwałam żadnej ‘‘zapłaty’’.

Monia,a próbowałaś odkładać córeczkę do łóżeczka,kiedy ona zaśnie?

Judytko masz rację nie można dziecka “kupować”, trzeba tłumaczyć i wymagać. Jestem zdania że od małego trzeba dziecko uczyć sprzątania po sobie, samodzielności ale przed wszystkim trzeba mu pokazać co może a czego nie. Jeżeli nie chce jeść to nie, za godzinę , dwie zje jak zgłodnieje i nie można za każdym razem dawać prezentu lub spełniać zachcianki typu zjem ale naleśnika z nutellą.

Ale ja nic nie wspomniałam o rzeczach materialnych. Napisałam tylko, że dziecko można urobić i wystarczy kreatywność, zainteresowanie czymś innym, a dzieci zapominają szybko. Poza tym każde dziecko jest inne i wiele zależy od rodziców, od ich podejścia, stanowczości, kreatywności, a generalizowanie, że tak na pewno będzie, bo inne dzieci tak mają, bo dziecko koleżanki, tak miało, bo tak robili to w tym i tym przypadku na 100% tak będzie jest według mnie nie fajne. Bo gdyby każda z nas wiedziała, jak się dziecko będzie zachowywać, przewidywać zachowania to możemy otworzyć biznes i na tym zarabiać, no skoro bo przecież tak na pewno będzie. A na serio to może i macie racje, że tak będzie, ale czy watro już teraz zawracać sobie tym głowę? Nie lepiej cieszyć się tym co jest i potem o tym pomyśleć?

Justtyna,ja wolę teraz zawracać sobie tym głowę niż później mieć problemy z małą,bo ona coś chce i koniec. Cieszymy się tym co mamy owszem,ale też i z głową :slight_smile:

Dlatego napisałam ze jeśli pozwalamy dziecku z sobą spać lub dajemy mu np smoczek to musimy być nastawione na to ze przyjdzie czas zmian i ze każda mama musi zdawać sobie z tego sprawę…
Asia zgadzam się z Toba… :slight_smile:

To ja mam pytanie to jak będzie w przypadku mojego dziecka? Zasypia w łóżku rodziców, potem przekładamy go do swojego łóżeczka i tam już sobie smacznie śpi. Co mnie czego drogie doświadczone mamy?

Justyna ja z Toba w dyskusje wchodzić nie będę bo nie czytam ze zrozumieniem przecież i tak, wiec jaki to ma sens.
Asi chodzi o to (przynajmniej ja mam takie wrażenie) ze to jak wychowujemy dziecko w tej chwili , przekłada się na jego wychowanie w przyszłości…
musisz się liczyć z tym ze może przyjść taki czas ze będziesz musiała ponieść konsekwencje tego ze dziecko śpi z Toba…
… MOŻE a nie musi… Na tym polega znaczenia słowa ,moze" pisze to 3 raz i ostatni.

Judytka i ja się z Tobą zgadzam i póki co,nie mam nic więcej do dodania w tym temacie :slight_smile:

a co ze mną ? Pomóżcie mi :slight_smile:
Synek (2 lata) nigdy z nami spac nie chcial …wyganiał nas z pokoju a w naszym łóżku tylko chwile polezal i domagal sie aby go odniesc do pokoiku. Od pewnego czasu jest płacz bo On sie boi sam i chce zebym zasypiala u niego a ma kojec wiec sie domyślacie ze moje 55 kg + jego 14 kg to za wiele …poza tym takie usypianie trwa nawet 40 min ;/ nad ranem patrze a my w łóżku mamy goscia,ktory nie daje sie odniesc …
Pewnego razu postanowilam stanowczo powiedziec NIE …odnosilam go po 30 razy do łózeczka …dodam ze był ryyyk na cały blok …az mi wstyd teraz obok sasiadów przechodzic po ponad 1h połozylam sie do niego i zasnal…
Czy mam to zwalić na bunt 2 latka ?
bede wdzieczna za kazda wskazówkę :slight_smile:

Monika moze to przesilenie zimowe :):):):slight_smile: kiedyś coś o tym słyszałam :stuck_out_tongue: ale ciężko mi w to uwierzyć :slight_smile: a sąsiedzi? Gadali, gadają i gadać będą…

za ścianą małego mieszka Pani z opieki społecznej …Nie chciałabym niepotrzebnie robic problemu . Jak ją spotkam to wyjaśnie sprawę …Bo moze to wydaje się głupie/ dziwne ale On wrzeszczy jakby ktoś go po prostu bił …A moja cierpliwosc sprawdza sie tylko przez jakis czas…podniose czasami glos bo inaczej nie slyszy :frowning:

A może to lęk separacyjny? albo się czegoś w nocy przestraszył, coś mu się przyśniło. Próbowaliście zapaloną lampką, cichą muzyczką, “przegonić strachy”? oglądałam kiedyś coś typu pomoc rodzicom w trudnych sytuacjach i tam psycholog zalecala by właśnie robić tak jak Ty, bo odkładać do skutku… ale ja bym też tego płaczu nie wytrzymała…współczuję…

Didisia i wlasnie tak jest …nie wytrzymuje …serce pęka bo to nie jest wymuszany placz tylko placz pelen strachu :frowning:
Usiadlam na krzeselku obok lozeczka…niby lezal ale jak tylko zrobilam krok to wołał …dziś usypianie trwało dobra godzine…skonczylam w jego łózeczku oczywiscie :wink:
Byc moze ze sie czegos przestraszył …zawsze woła " booii" Jutro znajde lampke led malutka i zobaczymy …obawiam sie ze bedzie wstawal i wlacz/wylacz…wlacz/wylacz…

czesto specjalisci polecaja ta metode z odkladaniem do skutku …ale czy to nie jest sprzeczne z NIESTRESOWANIEM dziecka ? Synek jest podczas takiego odkladania na sile baardz zdenerwowany …az sie trzesie a to przeciez dobrze nie wplywa na jego zdrowie…