Spanie z dzieckiem - razem czy osobno?

Moja córka śpi w swoim łóżeczku. Kilka razy spała z nami w czasie kryzysu - ja zmęczona, a ona non stop przy cycku - ja praktycznie wtedy nie zasnęłam, tylko czuwałam.
Gdy najstarsza była mała - miała kilka tygodni i była noc akurat taka, że spała z nami i leżała między mną a mężem. Mężowi akurat coś się przyśniło i dostało mi się z pięści w biodro. Dobrze, że ja, a nie leżąca kilka cm dalej córka. Oduczyło mnie to spania z dzieckiem - dla jego bezpieczeństwa.
Teraz rano starsze lubią rano przyjść do nas i się przytulić - dlatego lepiej jak najmniejsza śpi w swoim łóżeczku.

Czasem zasypia w moim łóżku, ale jak idziemy spać to przekładam ją do łóżeczka.

Ostatnio mąż wyrabia u mnie nawyk przekładania synka do swojego łóżeczka. Przyznam, że idzie mi całkiem dobrze.

U nas synek śpi w swoim łóżeczku zaraz obok naszego, czasem zdarzy się , że kiedy jest bardzo marudny biorę go do nas do łóżka ale tylko wtedy. Dla mnie to też raczej wtedy jest czuwanie niż spanie. Do tego dochodzi jeszcze czasami, że nasza starsza córka budzi się w nocy i przychodzi do nas do łóżka bo nie chce sama spać. Kiedyś tak się zdarzyło, że spaliśmy w czwórkę, moje maluchy tak się rozłożyły w środku że dla nas prawie miejsca nie było, a mąż spał z głową na szafce nocnej:)

Jeśli rodzicom to nie przeszkadza, dziecko spokojnie sobie spi, nie wierci się to ja też nie widzę nic złego w tym żeby maluszek spał razem z nami. Ja nie uczyłam synka do spania z nami, bo mąż nie wysypiał się i mi też ciężko było zasnąć wiedząc że synek obok spi. Zawsze bałam się, ze cos mu zrobię jak zasnę. U nas argument niewyspania się przeważył i synek fajnie od początku zasypia w swoim łóżeczku.

My przekładamy synka, jak uśnie do swojego łóżeczka i nad ranem po karmieniu sporadycznie śpi z nami. Z tym, że nasze łóżko jest bardzo duże, więc w naszym przypadku nie ma mowy niewyspaniu.

AnnaMa to mieliście fuksa…
My juz teraz też Tobisia nie bierzemy do spania do naszego łoża. jedynie na poranne igrszki, kiedy to jednym okiem patrzymy , drugie śpi, a rękami się z malym bawimy ;p

Ja też bałam się, że mi albo mężowi cos się przysni w nocy i niechcący zrobimy krzywdę małemu.

A młody śpi z nami tzn ze mną odkąd skończył ok 3 miesiace… :wink: Teraz ma 21 miesięcy prawie i nadal śpi ze mną jednak jest to już trochę uciążliwe, ale gdy się budze w nocy i czuję malutką raczkę na moim policzku - nie żałuję…:wink: Niedługo zacznie spać sam w swoim ,dorosłym" łóżku, tylko sie trochę boję bo on dosłownie lunatykuje… Łazi na czworaka po łóżku i gdyby nie ja z brzegu to nie raz by spadł… Pewnie będę obkładać podłoge poduszkami, żeby krzywdy sobie nie zrobił…

Moja córeczka śpi z nami czasami,ale jest to bardzo rzadko,bierzemy ją z mężem do naszego łóżka,jeśli mała śpi naprawdę niespokojnie,co chwila się kręci i wierci,ale wcale nie jest głodna. Ostatnio spała z nami parę razy,bo przechodziła lęki,brałam ją do siebie na godzinkę/dwie,żeby się uspokoiła,a później kładłam ją z powrotem do łóżeczka.
Nie mamy jakiegoś dużego łóżka,więc spanie z prawie dziewięciomiesięcznym dzieckiem jest trochę uciążliwe,bo mała lubi spać rozłożona. Stawiamy na to,żeby córa spała w swoim łóżeczku,

Całe szczęście, że my mamy duże łóżko tak, że synek może spać nawet w poprzek i nie mam obaw, że mu się krzywda stanie, choć teraz tylko z nami zasypia, a jak już uśnie twardym snem to przekładamy, go do łóżeczka.

Ja jestem przeciwko spaniu dziecka z rodzicami. Gdy bedzie starsze tak sie nauczy i bedzie placz. Rodzice u siebie w lozku a dziecko w lozeczku

Ale to już jest generalizowanie. Jedno dziecko się nauczy, a inne nie na to moim zdaniem nie ma reguły. Nie możemy z góry twierdzić, że tak będzie i już, bo gdybym z góry wiedziała jakie liczy padną w totolotka to już bym była milionerką.

Różnie to bywa, ale istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, ze właśnie tak będzie.

Ok prawdopodobieństwo prawdopodobieństwem, ale nikt nie ma pewności w 100%. Jak bym wiedziała, że mi cegła na głowę spadnie to bym z domu nie wychodziła. Uważam, że generalizowanie nie jest dobre. Czas pokaże, czy faktycznie będzie tak, jak piszecie i wtedy sądzę, że będzie czas, aby zastanawiać się co z tym fantem zrobić, jeżeli on faktycznie nastąpi.

Niestety nikt z nas nie wie co będzie jutro, za miesiąc, za rok. I tego czy później będzie płacz też nie wiemy, ale może się okazać, ze tak właśnie będzie i wówczas narobimy sobie niepotrzebnego problemu i zafundujemy dodatkowego stresu dziecku.

Dziecko szybko przyzwyczaja się do spania z rodzicami tak samo jak przyzwyczaja się np.do bujania. Jestem zdania, że dziecko od początku powinno być uczone,żeby spać w swoim łóżeczku.

My mamy też dość duże łóżko, ale jak się zbierze w nim nasza czwórka, to robi się bardzo ciasno.
Nasza córka bardzo ładnie sama zawsze spała, a teraz mając 5 lat, praktycznie co 2-3 noc przychodzi do nas sama w nocy i tak już śpimy do rana.

Zgadzam się, że dzieci szybko się przyzwyczają, ale pamiętajmy dzieci można bardzo szybko urobić, wystarczy tylko troszkę kreatywności i dziecko jest już twoje. Sama niejednokrotnie doświadczyłam, jak szybko dziecko jest już twoje jeśli mu coś obiecasz.

Moja 7- letnia siostra od niedawna dopier spi sama. Rodzice zabierali sie do tego juz kilkakrotnie. Niestety przez to tez ze siostra mocno sie rozpychala rodzice teraz spia osobno bo wtedy nie potrafili sie wyspac. Siostra raczej przesya w nocy swoim lozku ae wystarczy jakis zly sen czy zle samopoczucie a laduje w lozku mamy.
Moja 8- letnia kuzynka wciaz spi z moja ciocia i pomimo prosb, blagan i probowania przyzyczaic od najmlodszych lat sie nie udalo. Kuzynka tez jest bardxo uparta i jak sie przy czyms uprze to nie da sobie przetumaczyc.

Ja chce wlasnie tego uniknac- zaoszczedzic stresu sobie i moim dzieciom. Chce tez uniknac stuacji ze ja i moj narzeczony zostaniemy podzieleni. Nie mam ani warunkow zeby spac kazdy osobno ani nie mam duzego lozka by moc spac we 3. Ktos z nas predzej czy pozniej by sie wyniosl. Ja lubie jak moj synek slodko przy mnie spi ale tej przyjemnosci dostarcza mi jego karmienie piersia i usypianie wieczorem przy mnie i przy piersi. To mi wystarcza.

Justyna,nie zgodzę się z Tobą. Nie wszystko polega na tym,że jak dziecko coś zrobi to za każdym razem musimy mu coś obiecać i dać,bo nie na tym rzecz polega. Znam takie pary,które tak postępowały z dziećmi i teraz jeśli czegoś nie dostanie to jest płacz połączony z tupaniem lub atak histerii i kładzenie się na podłodze.

Ewelinko,a z Tobą się zgodzę,bo ja też chcę uniknąć niepotrzebnego stresu i nerwów,skoro kupiliśmy małej łóżeczku to niech śpi sobie smacznie w nim :slight_smile: Z mężem spędzamy z nią cały dzień na zabawie,karmieniu,przytulaniu,ja ją wieczorem usypiam,usypia przytulona do mnie i ją kładę do łóżeczka :slight_smile: