Bardzo ważne to przy głośnych imprazach
Hałasy to jedno ale dziecko jest bardzo łatwo przebodzcować nawet duża ilością nowych zapachów. Jak masz możliwość to nie zabieraj takiego maleństwa na impreze a jeśli już to nie na długo . Bo ona będzie się męczyć i Wy.
Taka impreza to faktycznie może być za dużo dla miesięcznego dziecka nie chodzi jedynie o hałasy a również o liczbę nowych twarzy i innych bodźców. Lepiej nie nastawiać sie na długi pobyt na imprezie chyba, że będzie tam ustronne miejsce w którym będzie można chwilę odpocząć z dzieckiem.
My stanęliśmy przed wyborem wesela z małym dzieckiem młodsza córka była malutka jednak wg mnie to nie jest miejsce dla noworodków ;( z racji że nie mieliśmy z kim jej zostawić zrezygnowaliśmy z wesela ponieważ były to 3 godziny drogi od domu do tego meczace kolki malutkiej nie chciałam jej męczyć jazda samochodem, nie pojechałam na ślub, mąż pojechał sam , teraz bym zrobiła podobnie mimo iż para i jej rodzina się obraziła ;/ no coz... Zrozumieją jak będą mieli własne dziecko;) a zapewne niebawem;)
My mamy teraz imprezę 200 km od domu i się zastanawiam czy z 10 miesięcznym dzieckiem jechać czy nie bo jednak droga już jest męcząca i później sama impreza też ani my się nie pobawimy ani mały o 20 trzeba się zmyć do pokoju spać i po wszystkim. Więc sama nie wiem czy jechać no chyba więcej zmęczenia niż zabawy.
Para się obrazila hahahaha dobre. Nie mówiąc już o tak małym dziecku przecież my jesteśmy w połogu a takie akcje też mogą dla nas być po prostu niebezpieczne
Kargaw bo właśnie takie mamy świeżo upieczone rozumieją ;) ale młodzi już nie koniecznie wszystko przed nimi;D a niby tacy doświadczeni życiem;) no ale trudno się mówi;D
U nas bylabybto katorga jadąc w tak długa trasę pomijając już wesele bo niestety do tej pory mała nie koniecznie świetnie czuje się w dłuższych trasach;( czasami jest problem z nią gdzie bliżej jechać ;(
U nas to samo problem z jazdą a na drugi dzień mamy komunię na której te pasuje być więc z czegoś trzeba zrezygnować.
Takie słuchawki nie wpłyną źle na główkę, pas możesz regulować. Dziecko mojej kuzynki płakała, gdy miała słuchawki podczas wesela i była bez, słuchu nie straciła :):)
Po jednym weseli słuchu nie straci ale po co tak stresować dziecko, jego układ nerwowy nie jest gotowy na takie akcje
Nic na siłę. Nie ma sensu jechać na imprezę, żeby się na niej męczyć (siebie i dziecko). Bo nie na tym to polega;).
W weekend mam imprezę miałam zaproszenie z dziećmi ale zdecydowałam się zostawić je u dziadków i nie męczyć.
Ale badania robili ? słuchu nie straciła, ale mógł się pogorszyć co nie zawsze jest zauważalne odrazu.
Ja wam powiem że u tak małego dziecka to ten słuch jest bardzo wrażliwy;( my po ostatniej infekcji uszu musimy wykonać badania a co dopiero głośne dźwięki gdzie wiadomo jak jest na weselu
Dziecko do 6 mz powinno słuchać tylko dźwięków do 50 dB to mniej więcej zwykła rozmowa, cicha pralka lub cichy odkurzacz, każde inne dźwięki mogą uszkodzić słuch tak jak pisze Aniss na pierwszy rzut oka tego nie jesteśmy w stanie zaobserwować może to wyjść dopiero za 2-3 lata albo nawet później. U takiego maluszka do 1rz wszystko się jeszcze rozwija więc moim zdaniem takie imprezy są po prostu niebezpieczne nie mówiąc już o przebodzcowaniu układu nerwowego
Zgadzam się z Wami że właśnie można bardzo łatwo uszkodzić dziecku słuch a tego nigdy tak szybko albo czasami wcale nie da się wyłapać.
Jagódka słyszy idealnie , nie ma dziś problemów ze słuchem, aktualnie skończyła 6 lat . Dodam, że to bylo wesele jej rodziców, więc była na nim i miała wtedy 8 mcy :)
Czasami dopiero w dorosłym życiu wychodzą uszkodzenia słuchu
Może być tak, że hałas dziecku nie zaszkodzi i będzie miało dobry słuch a może skończyć się ubytkiem słuchu. Myślę, że nie warto ryzykować. Sama mam od dziecka nie najlepszy słuch, dodatkowo jako nastolatka często słuchałam głośnej muzyki w słuchawkach i tym jeszcze pogorszyłam sytuację. Wiadomo, że całkiem od tego nie ogluchlam, ale słyszę jednak gorzej od ogółu społeczeństwa.
Dokładnie, lepiej nie ryzykować.
Jesteśmy już po tych dwóch imprezach. Na każdej miałam małą. Ta u teściów była ok. Muzyka leciala ale nie była za głośna. Też długo tam nie byliśmy
Wesele. Po wejściu na salę dj zapytał nas ile dziecko ma i czy mamy słuchawki. Mówię, że nie. To powiedzial, że postara się dostosować głośność do dziecka. Pozytywnie mnie zaskoczył, że zapytał i zainteresował się. A że była ładna pogoda i plac zabaw na zewnątrz to mała była praktycznie całę wesele na podwórku a myśmy zamieniali się w opiece nad nią :) Także było ok :)
O to rzeczywiście mimo zaskoczył , rośnie świadomość ludzi na potrzeby i wrażliwość dzieci. My mieliśmy ostatnio przygodę na spacerze. Pan kosił trawnik , jak przechodziliśmy wózkiem - wyłączył kosiarkę, dał nam odejść kawałek i z powrotem zaczął kosic . Może już nie chodzi o hałas, a bardziej bezpieczeństwo,aby żaden kamyk nie trafił w wózek a tym samym maleństwo