Słoiczkowe jedzenie

Każda z nas ma inne zdanie na każdy temat i ma do tego prawo . Mój skończy 5 miesiącu i dopiero od niedawna podajemy obiadki ale takie z najskromniejszym składem czyli ziemniaczek dynia , marchewka , sama dynią i ewentualnie zupka jarzynowa po 4nsc. Wszystko powinnyśmy robić ostrożnie bo może się to źle dla brzuszka maluszka skończyć

Ja zaczynałam rozszerzać córce po 4 msc i nie za bardso chciała jeść , teraz przy drugim dziecku zacznę dopiero około 6 msc jeśli będę karmić piersią . Niemowle 3 miesięczne jest za małe na rozszerzanie diety i jego układ pokarmowy nie jest jeszcze gotowy

Jemy jedzenie że sloiczki praktycznie od początku rozszerzenia diety córki, jestem bardzo zadowolona z z różnorodności tych posiłków nie byłabym w stanie zapewnić jej tak zvilansowanej diety jaka ma dzięki sloiczka. Oczywiście gotuję też sama ale mimo wszystko jemy posiłki że słoików podlegają one tak restrykcyjnym normom ja nie jestem w stanie zapewnić małej tak zdrowej żywności gotują z produktów zakupionych na targu czy w markecie

D. Piasecka wydaje mi się, że M. Kallataj chodzi o to, żeM cały proces iprzygotowania słoiczków dla dzieci jest dokładnie kontrolowany. Mięso, warzywa i owoce są badane pod kątem zawartości witamin, składników mineralnych, kalorii. Mamy więc pewność, że nie ma w nich szkodliwych składników: metali ciężkich, pestycydów. Natomiast warzyw, owoców czy mięska kupowanych w sklepie lub na bazarze nikt nie kontroluje.

Oczywiście jednak im bliżej roku, tym mniej pownno być gotowych dań, a więcej domowego jedzenia, aby dziecko później chętnie jadło, to co dorośli.

Oczywiście wszystko ma swoje plusy i minusy, zdania, nawet ekspertów są podzielone w tym temacie.

Rozumiem częściowo opinię Kallataj i ją popieram jeśli chodzi o sprawdzone źródło warzyw i owoców. Jednak można kupić je u znajomego rolnika lub nawet uprawiać we wlasnym ogródku jeśli mamy taką możliwość.

Jeśli chodzi o przepisy i umiejętności to proponuję stronę z przepisami BLW mama i alaantkowe BLW- znajdziecie tam przepisy nawet dostosowane do wieku dziecka.

Kallataj sugeruje, że nie ma pomysłów na zróżnicowane i zbilansowane dania - wystarczy przejrzeć ofertę popularnych słoiczków i z nich zaczerpnąć inspiracje. Warto tez zwrócić uwagę na konsystencję kupnych obiadków bo im dziecko jest starsze tym dania są mniej rozdrobnione i np od 7. m-ca w słoiczkach znajdziemy jyż ryż.

Również to, że trzeba osobno specjalnie dla dziecka gotować jest nieprawdą. Wystarczy odlać rosołku z warzywami zanim doprawimy, ziemniaki, ryż, makaron, brokuł ugotować bez soli- jeśli domownicy będą mieli ochotę to mogą doprawić sobie danie na talerzu.

W czasie lata i jesieni można zamrozić małe paczuszki owoców na kisiel lub mus: np truskawki, czereśnie, jagody, wiśnie, maliny, porzeczki. Dzięki temu dłużej możemy korzystać ze zdrowych sprawdzonych owoców.

Mama zgadzam się z Tobą. My zawsze odlewaliśmy zupkę zanim doprawiłam i tak jadł syn. Ziemniaków, ryżu itd ok prostu nie soliłam a teraz u nas sól nie istnieje. Jak ktoś przychodzi do nas na obiad to zawsze podaje sól i pieprz
Żeby sobie samodzielnie doprawił na talerzu. Tym samym ja nie mam najmniejszego problemu z odlewaniem jedzenia dla dzieci.

Z synem gotowałam właśnie sugerując się słoiczkami tym co w mogę znaleźć z córka już zupełnie inaczej i nie sprawdzałam co ona może już jeść irltd jadła wszystkimi nami od początku.

Kasiu, mam pierwsze dziecko, w zasadzie nie kupuję słoiczków, ale sugerujemę się nimi, szukam w nich inspiracji :). Początkowo też właśnie zerkałam na konsystencję, teraz robię to intuicyjnie, ale gdy zdobywa się doświadczenie to warto właśnie podpatrzeć słoiczki. Pochwałę się, córa ładnie je brokul, co prawda sama ma opory ale jak karmię to wcina :slight_smile:

Mama moja też uwielbia brokuła. A syn jak widzi jak ona je to go “trzęsie” on znowu nie jest w stanie wziąć go do ust :slight_smile:

Mama masz rację przy pierwszym dziecku sloiczki bardzo pomagają.

Witam! U nas mała skończyła 4 miesiące i dałam 2 łyżeczki ze słoiczka fakt nie karmiłam łyżeczka bo wypluwa ale wpadłam na pomysł inny. Mianowicie smoczka moczę w tej papce i daje małej i wtedy znika wszystko szybko .

Ja córeczce Julii zaczęłam rozszerzać dietę po 4 miesiącu. Wprowadzanie dziecku nowych smaków w 3 miesiącu to na pewno jest jeszcze za wcześnie, bo do 4 miesiąca życia dziecko ma umiejętność ssania i połykania. Dopiero w 5-6 miesiącu dziecko początkowo rozdrabnia pokarmy językiem. Wg zaleceń ekspertów rozszerzanie diety należy rozpocząć nie wcześniej niż po ukończeniu przez dziecko 17-tego tygodnia życia i nie później niż w 26 -tym tygodniu życia, ponieważ w tym okresie dziecko najszybciej uczy się i akceptuje różnorodne smaki.
Ja pomimo tego, że gotuję dla rodziny obiady na początku nie podawałam córeczce przygotowanych przez siebie posiłków, ponieważ nie mamy 100% pewności w jaki sposób były uprawiane warzywa, od jakiego pochodzą dostawcy, czy nie były pryskane itp., Podając dziecku jedzenie ze słoiczka mamy pewność, że normy jakości i bezpieczeństwa wobec warzyw czy owoców używanych w posiłkach dla dzieci są bardziej restrykcyjne w porównaniu do warzyw czy owoców, zbóż przeznaczonych do ogólnego spożycia. Żywność , która jest przeznaczona dla najmłodszych podlega wielu bardzo rygorystycznym kontrolom i nie zawiera szkodliwych substancji w ilościach, które mogą zaszkodzić naszym dzieciom.
Na początku rozszerzania diety u córeczki nie podawałam jej przyrządzonych przez siebie posiłków, ponieważ układ pokarmowy i odpornościowy u dziecka wciąż dojrzewa. Dziecko ma mniejsze ilości enzymów trawiennych, a więc jest niższa efektywność trawienia. U dziecka wciąż dojrzewa bariera jelitowa jak również rozwija się mikrobiota. Bardzo ważnym aspektem jest również to, że u dziecka wątroba nie ma jeszcze takich zdolności chroniących przed toksynami jak u dorosłych. Dziecko ma też inną wrażliwość na smaki. U dziecka jest niższa akceptacja smaku kwaśnego i gorzkiego natomiast ma wrodzoną preferencję do smaku słodkiego.
Wybierając jedzenie w słoiczku mam pewność, że wybieram dla swojego maluszka posiłek dopasowany do jego wieku i potrzeb.

Ja też karmiłam wyłącznie mlekiem do końca 6 miesiąca życia.
A jedzonko ze słoiczków podaję. Jestem zdania, że poza sezonem lepiej sięgnąć po warzywa, owoce, mięso, ryby ze słoika, niż kupować je w sklepach, niewiadomego pochodzenia, naszpikowane nie wiadomo czym. Oczywiście nie unikam jakichś pojedynczych świeżych produktów, ale staram się je traktować jako dodatek do dań, które gotuję sama z produktów, które zamroziłam w sezonie z ogródka.

Waszka mrożonki też są bardzo dobrym pomysłem poza sezonem, a niektóre owoce i warzywa można sobie pomrozić w sezonie i zimą mieć zdrowe tak jak zresztą napisałaś. :slight_smile:

Dokładnie, wszędzie tyle konserwantów, pestycydów itd, że warto chociaż na początku kiedy jeszcze jesteśmy w stanie panować nad dietą malucha, warto poświęcić trochę więcej uwagi na to co podajemy do jedzonka:) wiadomo, że przed nimi nie uchronimy, ale choć trochę można je ograniczyć

jak to jest z tym rozszerzaniem diety dla dziecka? karmię piersią, do pół roku nam jeszcze trochę brakuje, a dziś moja koleżanka stwierdziła, że czas już podawać słoiczki i że każde dziecko jest różne… a ja słyszałam, że dopiero jak skończy te 6mc można wprowadzać inny pokarm. I teraz już nie wiem kto ma rację:(

mamaslodziaka Kasia S pare komentarzy niżej podała bardzo fajne i przydatne linki, które rozwieją Twoje wątpliwości co do tego, kiedy najlepiej zacząć rozszerzanie diety. Polecam przeczytać, tam jest wszystko dokładnie opisane.

dziękuję:)poczytam je jeszcze dziś:)ale tak szczerze, to chciałabym karmić jak najdłużej, a to z różnych stron różne opinie i głosy…

mamaslodziaka zdecydowanie warto poczytać, zwłaszcza jakieś wiarygodne źródła, żeby wyrobić sobie zdanie na dany temat i obrać jakąś “strategię” działania. Bo niestety, ale chyba każda młoda mama jest zasypywana mnóstwem informacji i rad, często bez żadnego przełożenia na rzeczywistość, albo aktualnych ale 20 lat temu… i dotyczy to nie tylko karmienia piersią, rozszerzania diety, ale też pielęgnacji, zabawek rozwojowych, wychowania itp.

wasz.ka właśnie mam wrażenie, że jestem zasypywana samymi sprzecznymi informacjami na temat karmienia. Już sama nie wiem, co jest prawdą, a co tylko mitem:/ i np. czasami mam problemy z laktacją i wtedy jestem zasypywana sami “dobrymi” radami:/

Znam to doskonale i nawet mimo to, że sporo czytałam na temat laktacji, macierzyństwa itd i wydawało mi się, że już mam na dany temat wiedzę, to czasami jak się tak nasłuchałam dopadały mnie wątpliwości. A z laktacją też miewałam problemy, wydawało mi się, że dziecko się nie najada, któregoś razu nawet po nocy wysłałam męża po mleko, koniec końców nigdy go nie użyłam, ale chyba psychicznie mi pomogła ta alternatywa w razie czego.

też kiedyś byłam tego bliska:/i powiem, że im więcej czytam różnego rodzaju informacji o laktacji, tym mocniej uważam, że nic nie wiem. Ostatnio przeglądając internet i szukając porad, dotyczących laktacji natknęłam się nawet na wróżbę na pokarm:) a w jaki sposób walczysz z problemami z laktacją?