Hej mamusie! Co sądzicie o jedzeniu ze słoiczka? W jakim wieku wasze maleństwa poraz pierwszy zjadły coś innego niż mleko? Mój skończył 3 miesiące i od jakiegoś czasu podaje mu jedzenie typu marcheweczka czy brokuły (nie codziennie). Pewnie znajdą się mamusie, które uznają to za absurd, ale jestem zdania takiego ze im prędzej się przyzwyczai tym mniejsze ryzyko np alergii. Jak jest u was?
To rodzice decydują sami jak wychowywać własne dziecko, ale powiem szczerze w tym przypadku jestem w szoku. 3 miesięczne dzieciątko ma przecież tak niedojrzały jeszcze układ pokarnowy… no ale nie mnie to oceniać. Wracając do tematu postu- ja nigdy nie podawałam mojemu dziecku dań ze sloiczka. Uważam że dużo zdrowsze i lepsze jest dla niego jedzenie, które sama przygotowuję ze sprawdzonych składników. Poza tym lepiej wydać pieniądze na świeze owoce i warzywa niż na gotową papkę ze słoika. Takie jest moje zdanie. Tego typu dania zostały stworzone dla zabieganych rodziców, którzy naprawdę nie mają czasu na gotowanie. Ja karmiąc piersią zaczęłam wprowadzać nowe smaki na przełomie 5 miesiąca.
Ja zupki zaczełam podawać jak moje dziecko skończyło 4 miesiące. Najpierw same warzywa, później owoce gotowane, kaszki, warzywa z mięsem, surowe owoce. W większości gotuję sama, ale czasem podaje również gotowe zupki. Moja córka skończyła teraz 6 miesięcy i cały czas wprowadzamy coś nowego. Jak do tej pory nie miałyśmy żadnych uczuleń/ alergii, a córka chętnie próbuje wszystkich nowych smaków (nie wszystko jej smakuje ale wszystko próbuje )
Ja uważam że podanie po 4 mc to takie minimum. Dziecko później może mieć problemy z brzuszkiem.
My właśnie podaealismy po 4mc ale większość sama gotowalam.
Agunia, w tym przypadku nie jest istotne jakiego Ty jesteś zdania, tylko jakie są fakty, 3 miesiące to zdecydowanie za wcześnie na rozszerzanie diety, bo układ pokarmowy jest jeszcze niedojrzaly. I w zaden sposob to nie uchroni dziecka przed alwrgia a moze mu zaszkodzić :(. Nawet jak teraz nie widać żadnych problemów to niestety moga pojawić się w przyszłości…
Dla takiego dziecka takie posiłki maga być za ciężkie
Agunia wg światowej organizacji zdrowia rozszerzanie diety jest zalecane po 6 miesiącu życia i to nie bez powodu, jeżeli trochę wcześniej to ok ale tak wcześnie jak i Ciebie to może zaszkodzić i jeżeli dziecko będzie miało mieć alergię to i tak jej dostanie. Mój synek pierwszy inny pokarm dostał dokładnie w dniu skończenia 6 miesięcy i nie ma żadnych alergii tylko warzywek robionych przeze mnie Za bardzo nie chciał więc wolę już podać słoiczek żeby coś zjadł
Rozumiem… No może faktycznie za wcześnie… Dziękuję za cenne uwagi.
My wprowadziliśmy pierwsze papki po 5 mc życia (od 3 mc jesteśmy już na mm).Zaczeliśmy od pojedynczych warzyw marchew ziemniak.Ale później podawaliśmy juz słoiczki brokuł,marchew-dynia i te z mięskiem blenduję też owoce itd. Samemu można przygotowywać papki z owoców i zupki z warzyw i mięska z sprawdzonego źródła ( własny ogródek, warzywa od babci) te kupione w warzywniaku czy supermarkecie też nie wiadomo jak były uprawiane także przynajmniej te że słoiczka są przebadane i restrykcyjnie sprawdzane przez kontrolę żeby dopuścić je do dań dla dzieci. Jak synek będzie więcej zjadał i będzie trochę bardziej samodzielny to będę próbować też gotować dla niego zupki .Ogólnie to nie mam jak na razie zbyt wiele czasu na gotowanie lub inne rzeczy w domu bo prawie sto procent czasu poświęcam na karmienie przewijanie lulanie spacery i przewijanie syna ale nie czuje że jestem gorszą mamą od tej ktora jakoś znajduje ten czas. Znam
również mamę która rozpoczęła rozszerzanie diety u syna gdy miał 3,5 mc a karmii go piersią.To jej drugie dziecko i jak dla mnie trochę to dziwne no ale każdy wychowuje po swojemu.Polecam książkę Zdrowy Start.Aczkolwiek ja niedokonca zgadzam się ze wszystkim co piszą czy mówią inni więc ufam intuicji i wsłuchuję się w synka.
Hej:-)
Wiktorkowi zaczęłam podawać prócz piersi już pierwsze kaszki jak skończył 3 miesiące. Raz na kilka dni. Potem gdy skończył 4 miesiące zaczęłam rozszerzać mu dietę. Podawałam raz na kilka dni marchew, brokuł, kaszę manna itp. Sama wszystko robię. Potem stopniowo zwiększałam ilość podawanych dan. Kupnego nie chcę. Jest to trochę dodatkowej pracy, ale mam większą kontrolę nad tym co je. Oczywiście owoce i warzywa w tej chwili nie kupię na targu więc ratuję się sklepowymi. Nie wiem czy to nie pryskane itp. Pamiętam jAk raz kupiłam gotową w słoiczku marchew i dałam maluchowi to coś nie chciał jeść więc spróbowałam. Boże jakie to było ohydne. Potem powoli podawałam owoce i resztę warzyw. Teraz ma 9 miesięcy i je z nami zupy, mieso, szynkę, kawałek bułeczki . Podaję mu to co jem w malutkich ilościach by sprawdzić na początek czy go coś nie uczuli. Z początku miał awersję do brokułów to mu zrobiłam zupę krem i zjadł :). Uwielbia też dynię tylko po niej i marchwi ma spore zatwardzenie następnego dnia wiec ograniczam mu to :). Uważam, że rozszerzenie diety jest indywidualne dla każdego szkraba. Naszemu maluchowi mleko nie wystarczało już więc trzeba było sobie pomagać. Pragnę wspomnieć, że dawniej nie było żadnych przepisów dotyczących pory od kiedy można podawać inny pokarm. Moja mama jak miała 3 miesiące to była tak głodna, że dostawała rozdrobione sucharki i jadła. Dawniej sugerowano się instynktem matki a nie ściśle wyznaczonymi wytycznymi. Niemowlak był głodny to dawano mu jeść. To pewnie w tych czasach niestety dość absurdalne. W końcu ile Mam tyle opinii.
Pozdrawiam serdecznie .
No właśnie w tych czasach są takie kryteria, że wohoho kiedyś tego nie było i dzieci były zdrowe. Moja mama też mi opowiadała co my jej dzieci dostawalismy jesc i nic nam nie jest do tej pory. No ale tak jak większość mówi to indywidualna sprawa każdej matki jak wychowa swoje dziecko.
A moim zdaniem to kwestia sporna, czy nic nam nie jest, bo jednak nasze pokolenie coraz częściej cierpi na choroby cywilizacyjne, jak choćby alergie, otyłość, cukrzyce. A obciążanie układu pokarmowego od czasu niemowlęctwa może ma właśnie wpływ na choroby cywilizacyjne? W końcu wiadomo, że flora bakteryjna jelit odgrywa bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o nasze zdrowie. Dziś już mamy większą wiedzę, więc nie bardzo rozumiem, po co działać wbrew nauce, na zasadzie, że instynkt matki jest mądrzejszy niż badania naukowe.
P.Martyniak, no niestety kupując dla małego niemowlaka warzywa w markecie, nie masz żadnej kontroli nad tym co mu podajesz, a słoiczki jednak przechodzą testy na obecność np. pestycydów, szkodliwych substancji itp.
My w 5 miesiącu zaczeliśmy dawać małemu kaszke na noc a od 6 miesiąca je obiadki które sama mu przygotowywuje, nigdy nie miał alergii. Zupek że sloiczkow nie chciał bo mu nie smakowały.
Agunia co do rozszerzenia diety tak małemu dziecku, to zupełnie nie zgadzam się z tym, co napisałaś w wątku. Zbyt wczesne podanie dziecku pokarmu innego niż mleko,nie zmniejsza, a ZWIĘKSZA ryzyko wystąpienia alergi. Układ odpornościowy, pokarmowy i każdy inny u takiego niemowlęcia musi się odpowiednio przygotować na przyjęcie innych niż mleko pokarmow. Wg najnowszych badań, które nie są robione na darmo, tylko w celu ochrony zdrowia, brzuch dziecka jest gotowy na rozszerzenie diety po 6 miesiącu, jeśli nie ma powodu do szybszego rozszerzania diety, nie powino się tego robić. Rozumiem, że niektóre mamy rozszerzają około 5 miesiąca, bo dziecko np. sobie już zaczyna siadać, domagać się tego jedzonka itd. Lub występuje jakiś problem, dziecko nie chce pić mleka. Dziecko w 3 czy 4 miesiącu życia jest zdecydowanie za małe i w niczym rozszerzenie diety nie pomoże a może zaszkodzić. Oczywiście każda mama robi co chce ze swoim dzieckiem, ale wg mnie jest to nieodpowiedzialne, tym bardziej, że jak widać, po tym, co piszesz nie masz wiedzy w tym zakresie i zapewne nie postępujesz tak z zaleceń lekarza.
Po narodzinach w organizmie dziecka tworzą się odpowiednie przeciwciała na dane alergeny, pomaga w tym głównie mleko mamy i jedzone przez karmiącą mamę potrawy, zanim te przeciwciała odpornościowe zaczną działać i chronić, musi minąć pewien czas. Im wcześniej rozszerzamy dietę, tym większe ryzko na to, że dziecko coś uczuli, bo organizm nie ma jeszcze wykształconych sil do obrony. Tak najprościej mówiąc
Zgadzam się z dziewczynami wyżej. To zdecydowanie za wcześnie na podawanie takiemu maluchowi pokarmow innych niż mleko. Przystopuj. Jeszcze się zdąży najeść i wszystkiego spróbować Twój maluch.
A argumenty typu “my kiedyś jedliśmy wszystko” " nam mamy podawały wszystko wcześniej" itp. to żadne argumenty. I szczerze mówiąc to nikt nie powiedział, ze “nic nam nie jest”, bo ktoś już wyżej wspomniałem.chociazby o chorobach cywilizacyjnych.
Ja bardzo powolutku po 4 miesiącu wprowadzałam pokarmy, najpierw marcheweczka i tak przez jakiś czas ale nie codziennie, co 2/3 dni albo jak widziałam, że gniotła kupę to robiłam nawet dłuższe przerwy. Ja wybrałam na początku dietę eliminacyjną. Czyli wprowadzałam po jednym składniku na spróbowanie, jeśli później nie wystąpiły żadne objawy to próbowałam więcej dawać lub prowadzałam coś innego lub mieszałam już wcześniej pewne składniki Wszystko robiłam sama na parze. Najlepiej zobaczy Pani czy dziecko jest gotowe na rozszerzanie diety po tym ja je. Przeczytałam kiedyś artykuł, że jeśli chce się rozszerzyć dietę po 4 miesiącu trzeba zwrócić uwagę m.in. na to czy jest zainteresowane naszymi posiłkami lub czy nie wypycha łyżeczki językiem przy karmieniu. Podobno jeśli dziecko nie jest gotowe jeszcze do przełykania stałego jedzenia to wypluwa wszystko i więcej wypluje niż zje.
Aldi, obecnie WHO zaleca rozszerzać dietę po 6. miesiącu - można wcześniej po konsultacji z pediatrą (gdy są konkretne powody, które dziewczyny już wymieniły), Dieta eliminacyjna polega na eliminowaniu czyli usuwaniu, wykluczaniu poszczególnych składników ze swojej diety lub diety maluszka - Ty nie usuwasz, Ty podajesz nowy produkty oddzielnie. Warto podawać jeden produkt np przez 3 dni i obserwować reakcje organizmu.
Mamo Gratki a ten czas na rozszerzanie diety po 6 mc życia to nie dotyczy kobiet karmiących piersią? Ja spotkałam się ze stwierdzeniem i sama tak zaczęłam rozszerzać dietę syna po 5 mc bo od 3 mc jest tylko na mm.
Nie ma znaczenia tutaj. Mleko zaspokaja potrzeby dziecka do 6 miesiąca życia, zarówno pokarm mamy jak i mm.
Ostatnio będąc z córeczką na kontroli przed szczepieniem u pediatry, zapytał mnie czy podawałam już jakieś papki warzywne bądź owocowe (córka miała wówczas 5 miesięcy i tydzień). Ja zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że jeszcze nie, ponieważ z racji tego że karmię piersią będę chciała to zrobić dopiero po 6 miesiącu. Lekarz potwierdził, że to dobry wybór i skoro nie ma żadnej potrzeby, nie zastępujmy na siłę (jak to określił)- najlepszego na świecie posiłku dla dziecka jakim jest mleko mamy, czymś innym. Uważam, że to jedno zdanie powinno przekonać mamy karmiące piersią, aby nie rozpoczynać rozszerzania diety za szybko, skoro nie ma na to takiej potrzeby. Nie zastępujmy tego naturalnego i cudownego posiłku naszych dzieci zbyt wcześnie, bo właściwie po co? Mleczko mamy jest dla nich najlepsze