Martq- wlasny sad i ogródek to naprawde super sprawa dla.maluszka- wszystko masz pod kontrolą- lepszego jakosciowo jedzenia dla dziecka sie juz nie da, chyba że ktos podlewałby wodą źródlaną warzywa:D bo mam wgląd w to co zasieje, jak plewie i żadnych oprysków ani chemikaliów. A robienie słoiczków to nie zajmje znowu az tak dużo czasu a i finansowo i tak jestem do przodu bo nawet jakbym miała kupić warzywa i owoce na sloiczki i sumując zuzycie wody i energii elektrycznej na płycie indukcyjnej to i tak bylabym do przodu w porównaniu ze słoiczkami sklepowymi. Owszem jak robie w ogrodku to tez musze liczyć czas i amortyzacje wszystkiego. Ale przynajmniej mam pewne że to dobre dla mojej córeczki. Także jak tylko masz gdzie i masz chęci to trzymam kciuki za Twoj ogródek i zdrowe posilki dla maluszka!
Poza tym ekologiczniej jest wykorzystywać sloiczki dalej do kolejnych przetworów niż co rusz nowy. A firmy produkujace jedzenie dla dzieci specjalnie robia takie zamkniecie, aby go nie wykorzystywac do gotowania wlasnych zupek do tego sloiczka- te sklepowe po otwarciu juz jak ktos by chciał drugi raz je wykorzystać to się nie zamknie jak należy po pasteryzacji i jest dostęp tlenu i słoiczek i zawartosc do kosza.
Ja kupilam sloiczki i
O róznych rozmiarach 40 ml, 80, 106, 212. I stosowalam je w zalezności od wieku dziecka i etapu wprowazania produktu. Ja je wyparzam po umyciu aby nic tam nie zrobiło - żadne pasudztwo, ktore mogloby zaszkodzić małemu brzuszkowi córeczki:)
fajny pomysł z tymi małymi słoiczkami, ja miałam sporo jabłek od mamy więc też zrobiłam bez żadnych cukrów. Będę się starała a co z tego wyjdzie to zobaczymy, bo raz na dwa miesiące jeździmy ostatnio, może będzie okazja wybrać się częściej
ja niezbyt wiedziałam z czym się gryzie rozszerzanie i wcześniej bym się zaopatrzyła w takie rzeczy jeśli bym miała możliwość, przy drugim dziecku będę mądrzejsza
Martq- ja też bylam zielona jak trawka na wiosne:D tym bardziej że niestety większość z moich przyjaciołek karmily kupownymi słoiczkami. Zatem nawet nie wiedsialam jak przygotować te sloiczki w domku. Aleeee. Kupilam dwie książki, przegladnelam cały internet i dopytałam lekarza;D ale nie powiem, zielonemu łatwo nie było- do tego nie wiadomo jaka konsystencja itd. Uczylam sie na własnych blędach, ale jak coś zdobilam nie tak- to oczywiście nie podałam tego Małej:D zatem początek był trudny- ale dało sie spokojnie ogarnać. Natoniast później juz szybciutko i bezproblemowo;) a wszystko gotowane na parze;)
A właśnie- jak zaczyna sie rozszerzac diete- to poczatkowo to podaje doslownie po łyżeczce produktu- i jak tu podać i nie wyrzuca reszty sloiczka? Rozwiazanie jest bardzo proste. Trzeba zrobic taką papke jak nienowlaczkom jest dedykowana a kolejno przelożyć ją do porządnie umytej foremki do kostek lodu- ta silikonowa super sie sprawdzi. Jedna taka kostka to ok łyżeczki do max. dwóch łyżeczek produktu. Ja to później wyciagam z zamrazarki taką kostke i zagotowuje w garnuszku z bardzo małą ilościa wody- wiadomo jak sie wleje wody za dużo to można zostawic dłużej na piecu aby nadmiar sie wygotował- aczkolwiek niech czasem dziecko eksperymentuje z konsystencjami. I kolejno studze to preferowanej temp. I mam gotowe! Smacznie, zdrowo i oszczędnie(bo praca w ogródku nie idzie na marne- bo nie wyrzucam połowy albo i wiecej sloiczka, każfy kto spędza czas na plewieniu ogródka wie o czym mówię:D;)) jedna łyżeczka(- ta z hippa ) to ok3- 5 ml produktu.
Trzymam zatem kciuki za pyszne sloiczki nastepnyn razem i jak masz jakies pytania to pisz, chętnie Ci pomoge:)
mojej smakowały z gerbera, teraz ma rok i trzeba obiadki gotować bo nie chce widzieć słoiczków
Kupuje tylko HiPP i gerber …zbieram słoiczki i chce zacząć sama robić jakieś obiadki ale nie mam pomysłu jak i z czego i od czego zacząć
Piasecka- popieram, super artykuł. Aczkolwiek cukinie mozna wprowadzać duzo szybciej;)
Eresz, zrobiłam słoiczki z jabłkami, ale mają inny smak niż gotowe na już, jakby mniej aromatyczne. U Ciebie też tak? Cukinia i dynia pychota, bez różnicy. Dzisiaj nie miałam czasu więc otworzyłam słoik z dynią na parze, ryż się szybko ugotował i obiad szybko i smacznie
Mama- a to wiadomo że takie owoce czy warzywa gotowane na świeżo sa inne niz odgrzewane czy mrożone. A o jablkach niestety juz nie pamietam bo poki co alergolog kazal jabłuszka nie podawać.
Wlasnie i cukinie i dynie mozna podawać tuz przy marchewce;) takze to warzywa delikatne, lekkostrawne i smaczne;)
A to my na dzis mamy krem z buraka z marchewką, pietruszką i buraczkiem w kawałkach i ziemniaczkiem;) i plus królik. A na drugie kuleczki z rybki typu dorsz z ryżem i warzywkami;)
Niby wszystkie sa dla dzieci , ale skład najlepszy jak czytałam edykiety mają produkty HIPP
Ja kupowałam Gerbera, Bobovitę a ostatnio Humanę. Ale moja córcia jest ‘wszystkożerna’ wszystko jej smakowało, nawet śmierdzący niemiłosiernie brokuł, którego chciałam dać tylko do spróbowania na początku rozszerzania, a pałaszowała go jak największy rarytas:)
Wasz.ka- u nas brokułek i zupka brokułowa to istny hit- najbardziej ulubione warzywko. A co ciekawe w ciąży jadałam bardzo dużo zupy krem brokułowej z powodu wiecznego niedoboru żelaza. Także preferencje smakowe ma juz z brzuszka;)
Ja akurat brokuły też bardzo lubię, ale zapach i smak tego słoikowego to mnie powalił nie wspominając, że z wyglądu też nie zachęcał.
Wasz.ka- te początkowe zupki, nie powiem, bo wyglądowo i czasem zapachowo wręcz odstraszają:D bywa, że nawet i smakowo. Sprobowałam słoiczka ze sklepu u znajomej (bo my gotujemy od samego początku) i rety aż mi sie niezbyt przyjemnie zrobiło… feee:D
To moje dzieci również należą do pasjonatów brokułów. Ale syn ma teraz 2,5 roku i brokuł jednak już nie jest taki fajny jak na początkku przygody z rozszerzaniem diety, córa ponad tok i wyjada ile się da.
A słoikowych dań nie ma nawet co porównywać ze swoimi.
Moja też uwielbia - oprócz zupki podaję jej jako przystawkę i sos brokułowy do makaronu
A dzisiaj dałam mojej małej po raz pierwszy topinambur i wcinała aż jej się uszy trzęsły. Polecam tym bardziej, że ma dużo wartości odżywczych i jest dobrym źródłem żelaza.
Kasia- zastanawiam sie wlasnie jak to bedzie jak bedzie starsza, czy zostanie jej już preferencja smakowa czy bedzie sie modyfikowac. Smakowa wyprawa sie u nas na dobrą sprawe dopiero rozpoczęła, bo 6 miesiecy posiłków stałych wydaje sie z jednej strony tak wiele a to tak niewiele;) i dziecko zaprwne zdąży sie jeszcze zmienic w tak wielu sferach, aczkolwiek juz jest taka fajna, taka komunikatywna, ogarnięta i oczywiście ładnie je;) no zobaczymy jak przyjdzie bunt dwulatka!
Mama- ten sos brokułowy do makaronu, bardzo ciekawe, sprobujemy też;) a masz jakiś przepis, bo ja w normalnych warunkach dla dorosłego robie z ricottą i grana padano. Ale dla dziecka tak małego to nie bardzo.
Wasz.ka- bulwy słonecznika to bardzo ciekawe warzywo. Szczerze to sama nie jadłam. Zainspirowałaś mnie do poszukania produktu!
Ja mam nadzieję że cora jednak zostanie przy brokułach. :)ale mina młodego jak bierze brokuła do ust jest bezcenna muszę przyznać że teraz o tym pomyślałam ale nagram go żeby miał pamiątkę.
Mama ja też chętnie zrobię sosik więc czekam na przepis.
Eresz, też dodaję ser do sosu dla nie alergików w domu, ale córa je wersję light gotuję brokuły, odcedzam, dodaję olej, natkę pietruszki i już niebawem córce czosnek - blenduję wszystko i dodaję do makaronu, kaszy, ryżu, można też kuskusu
Kasia- u mnie Mała jak sprobowała kwaskowatą pigwe to skrzywiła sie bardzo, aż wszystkimi mieśniami buzi dała znać że jest sporo kwaśne:D widok rozłożył mnie na łopatki:D rób zdjecia - później pokarzesz synkowi jak bedzie starszy:D
Mama- fajny sposob- prosciutki, szybciutko sie przygotowuje i przede wszystkim zdrowy i smaczny;)