No tak, ale jest różnica między zjedzeniem czegoś słodkiego czasami jak jest ochota, a codziennym wcinaniem słodyczy kilogramami, bo taką mamy zachciankę w ciąży. W pierwszej ciąży musiałam uważać na zachcianki właśnie na słodkie, bo szybko kilogramy się odkładały a i nic zdrowego w nich nie ma.
Dlatego myślę, że mimo wszystko trzeba się zastanowić jak często są zachcianki na słodkie, bo często zła dieta i brak witamin w ciąży powodują różne zachcianki.
Też nie moglabym się jakoś ograniczać, odmawiać slodkości a zbędne kilogramy się zrzuci na siłowni
Trzeba uważać teraz na ciatsa z kremami, które robi się z jaj. Jeśli te jaja są tam surowe to można zarazić sie nawet salmonellą.
Moim zdaniem oliss nie do końca, bo jak będzie za dużo o kilkanaście kilo, to człowiek może się zniechęcić do ćwiczeń, bo będzie mu za ciężko. Ponadto po porodzie ciężko jest wygospodarować sobie czas na siebie, a co dopiero na siłownie. Ja to zrozumiałam przy drugiej ciąży. Wcześniej też myślałam, że czas będzie, a go nie było. Moim zdaniem lepiej zapobiegać kilogramom, niż potem się męczyć aby zrzucić. Już wolę zamiast na siłownię iść z dziećmi na spacer.
Ponadto każda z nas jest w innej sytuacji, a jednak na siłownię trzeba trochę czasu wygospodarować, a nie każda może sobie na to pozwolić.
mamula104 wszystko w naszych rękach… znam wiele mam które bez problemu godzą pracę, siłownie i malutkie dziecko, plus jeszcze oczywiście obowiązki domowe, a poza tym zawsze można włączyć sobie filmik z YT i poćwiczyć w domu…
Ja zawsze dbałam o sylwetkę i ćwiczyłam, więc nawet nie ma opcji żebym na to nie miała czasu, poza tym mąż również bardzo aktywny, więc na pewno mi w tym pomoże, zajmie się małym żebym ja mogła iść na silownię.
oliss87 będziesz ćwiczyła w domu tak jak ja no chyba że masz większą silną wole ode mnie pierwszy rok jeszcze tak a potem próbuje robić brzuszki a mały siada na brzuchu próbuje deskę siada na plecy albo ledwo odpalę filmik na YT mamo !!! i tak to niestety wygląda no chyba że zapiszesz się na siłownię albo wygonisz tatusia na spacer z maluchem u nas przez 2 tygodnie to działało
wygonimy tatusia na spacer jak będzie chciał mieć mamę fit ;)))) aa zanim mały zacznie wołać mamo to może dojdzie się do formy
Tak oliss wszystko w naszych rękach. Jednak i tak jestem zdania, że lepiej zadbać o to by nie mieć za dużo do zrzucenia. Bo naprawdę wiem jak ciężko przy dzieciach o chwilę dla siebie. Pnadto nie każda po porodzie będzie miała tyle siły w sobie jak się wydawało wcześniej. Życie zweryfikuje to.
Przy odrobinie zaangażowania i samozaparcia wszystko idzie ogarnąć - nawet zabawę z maluchem można przerobić na jakąś formę ćwiczeń. Same spacery też dużo dają. A w ostateczności - nic się nie stanie jak ojciec dziecka zajmie się nim przez pół godzinki czy nawet godzinkę a my w tym czasie pójdziemy np. pobiegać.
Ale tak jak już było wspominane - lepiej unikać zbędnych kilogramów i jeść tyle ile nam faktycznie trzeba niż później walczyć z nadmiarem kilogramów, które nam przybyły przez złe odżywianie i nadmiar słodyczy.
Doris85 zgadzam się z Toba
Jak słyszę moją teściową nieraz, że mam jeść ZA 2-ch to mnie już kur…ca bierze. Nie “za” a “dla” 2-ch, a to zasadnicza różnica! Poza tym może ona ma już rozciągnięty żołądek na maksa, ale ja nie. Wręcz przeciwnie. Zrobił się coraz mniejszy, ze względu na rozrastającą się macicę. Poza tym jak nie jestem taka głodna, to po co mam jeść na siłę.
Co do słodkiego - jak mam ochotę to jem i tyle. Bardziej ostatnio chcę jednak jeść owocki.
no dba o ciebie nie złość się kiedyś tak ludzie myśleli że jak już w ciąży to musi jeść dużo, teraz każdy wie że nie o to w tym wszystkim chodzi, że trzeba jeść zdrowo, urozmaicać dietę
ale starsi nie zrozumieją tego
Moja Teściowa do starszych ludzi nie należy, ale wszystkim wciska jedzenie - nawet jak mówimy, że dopiero co jedliśmy posiłęk w domu to i tak szaleje, że pewnie mało, albo że ściemniamy i już idzie w garach mieszać, a później się dziwi, że nie chcemy jeść. Ogólnie złota kobieta, ale to wciskanie jedzenia czasem jest nie do zniesienia.
Doris85 znam to, u nas jest tak samo. Najgorzej jak synkowi wciska byle co, ale byle zje. Jak mówimy, żeby nie dawała słodyczy, bo on ma zjeść obiad to zachowuje się tak jakby nie słyszała.
mamy i teściowe tak mają … ciężko im coś przemówić, bo przecież one wiedza nalepiej
Z początkiem trzeciego trymestru…w zasadzie nawet tak pod koniec drugiego trymestru, gdy waga w końcu się ruszyła, mnie tym samym naszła ochota na słodkie. Raz dziennie to obowiązkowo musiałam sobie pozwolić na jakąś słodycz…i zostało mi to po ciąży, ale jedna z licznych przyjemności, której nie potrafię sobie odmówić.
też miałam podobnie, na początku mialam ochote raczej tylko na słone, kwaśne
Mi ochota na słodkie przeszła, ale na owoce mam ogromną ochotę codziennie.
Hirudo ja tak samo - a Rodzice i Ciocia mają ogródki, więc codziennie mam świeże truskawki i czereśnie. Do tego ogródkowa sałata, rzodkiewki - wszystko zdrowe, bez chemii
U mnie górują warzywa, a dokładnie pomidory, ogórek, rzodkiewka i koniecznie z sałatą a najlepiej z kilkoma rodzajami sałaty i jakiś ser feta:-))) i jadłabym codziennie taki zestaw, na słodycze jakoś w ogóle nie mam ochoty.
Ostatnio też kupiłam sobie 2kg truskawek i zrobiłam kogiel mogiel, ale nawet nie dałam rady go zjeść, jadłam dwa dni czereśni najadłam sie u teściów bo mają swoje, pychota :-))))))