Samoopalacze i balsamy

Dziewczyny nie wiem czy był już taki wątek ale nie mogę znaleźć na forum nic podobnego więc proszę was o radę, jestem w 29 tc. za trzy tygodnie idziemy na wesele i tak się zastanawiam czy mogę przed uroczystością użyć chociaż z dwa razy samoopalacza albo balsamu brązującego bo wiem że opalanie jest nie wskazane…

Ola ja używałam balsamów brązujących. Trzeba sprawdzić sobie skład i poszukać na necie czy dana substancja może szkodzić w ciąży czy nie. Wystarczy, że w google wpiszesz i wszystko wyskoczy na jej temat. Ja bym na Twoim miejscu, jeśli znajdziesz coś co ma fajny skład, sprawdziła wcześniej jak reaguje na skórze, bo hormony w ciąży lubią płatać figle. Na niektóre kobiety nie działa w okresie ciąży żaden samoopalacz, po prostu się nie przyjmuje, albo robią się plamy. U mnie było ok, byłam zadowolona z efektu.

Apropos, do sprawdzania składów kosmetyków polecam fajna aplikację na telefon Scan Cosmetic :slight_smile:

ja bym raczej nie próbowała samoopalacza bo może być tak że zamiast opalenizny będziesz mieć plamy na skórze bo w ciąży najczęściej tak to działa.
Co do kremów to też różnie może być pamiętaj że one przeważnie są chemiczne i mogą podrażniac bądź uczulic skórę kobiety w ciąży.
dodam jeszcze że głównym składnikiem samoopalaczy jest DHA-dihydroaceton w teorii cząsteczki tej substancji są zbyt duże, aby przenikać przez skórę, ale nie jest do końca pewne czy są w pełni bezpieczne dla kobiet w ciąży no i samoopalacze mogą zawierać również inne substancje dodatkowe, które mogą działać niekorzystnie dla kobiety w ciąży.

Jeżeli już to nie robiłabym takich eksperymentów tuż przed uroczystością. Bo nawet jak dany kosmetyk nas nie uczulał i nie podrażniał, to w ciąży już może, więc lepiej to sprawdzić wcześniej.
Osobiście nie przepadam za samoopalaczami, ale jeśli koniecznie chcesz to znajdź taki z dobrym, bezpiecznym składem dla kobiet w ciąży.

Olka opalanie nie jest wskazane, ale na spacerze w taką pogodę jaka nam teraz dopisuje i tak chyba trochę słońca liźniesz? :slight_smile: Idź codziennie na spacer 20 min i żaden samoopalacz ci nie będzie potrzebny. A poza tym nikt nie zwróci uwagi na twoją opaleniznę lub jej brak, bo to brzuszek będzie w centrum uwagi :wink:

W tamtym roku w ciązy w czasie wakacji unikałam słońca, ale używałam pianki St Tropez, nakładałam ją na nogi i ręce oraz dekolt :slight_smile:

Nie miałam żadnych podrażnień. :slight_smile:

Nie użyłabym. Kupujemy kremy/ balsamy dla kobiet w ciazy i karmiących. Unikamy wszystkich potencjalnych zagrożeń dlatego nieprzebadanego pod tym kątem samoopalacza bym nie użyła

Olka ja bym nie użyła, ze względu na to, że skóra może jednak różnie zareagować i jednak używanie samoopalaczy jest potencjalnie niebezpieczne. Są już badania pokazują, że takie produkty mogą być groźne nie tylko dla zdrowia kobiety, ale także płodu przez to, że mają w swoim składzie niestety toksycznych substancji chemicznych (oczywiście na pewno nie wszystkie, ale trzeba by było bardzo wnikliwie przeanalizować skład).

A poza tym opalenizna już nie jest taka modna jak kiedyś, więc tym bardziej nie widzę takowej potrzeby i to jeszcze w ciąży :slight_smile:
Pamiętam, jaki był na to nacisk, gdy byłam nastolatką.

Wiem, że nadmierna opalenizna nie jest już modna. Moja karnacja nawet nie bardzo się nadaje na intensywne opalanie… chciałam się tylko orientacyjnie dowiedzieć czy to na sens, jak nie w te wakacje to w kolejne sobie to jakoś zrekompensuję :wink:

Olka, wstrzymaj się ze stuczną opalenizną. Jak będziecie spacerować z maluszkiem to na pewno muśnięcie Cię słońce. Opalenizna naturalnawygląda całkiem inaczej :slight_smile: pamiętaj tylko żeby nie wychodzić z maluszkiem w godz 12-16.00 ponieważ wtedy słońce jest najniebepieczniejsze

teraz w modzie jest bladość więc nie ma co używać takich specyfików które nie do końca wiadomo czy są bezpieczne :slight_smile:

też mam zakaz całkowity opalania tylko że ja z innego powodu a bladość twraz w modzie jestem blada i jest mi z tym dobrze śmieje się że czasem na zdjęciach wychodzę jak wampir oczy czerwone do tego ta blada cera. :smiley:
też pisałam że nie jest to bezpieczne i moim zdaniem lepiej sobie darować taka sztuczna opaleniznę bo może to zaszkodzić dziecku samoopalacze to czysta chemia dużo szkodliwych substancji.
mogę jedynie polecić jeśli już masło kakaowe fajnie nawliza i jak się posmarujesz i wyjdziesz na słońce to szybciej łapie skóra koloryt kiedyś stosowała mama :slight_smile:

Ja tez jestem bladziuchem, choc jak sie opalam to najpierw na czerwono, ale potem robi sie fajna czekoladka ze mnie. Opalam sie jednak rzadko, jedynie podczas wakacyjnych wyjazdow. Nigdy nie opalałam sie jak niektorzy na balkonie, w ogrodzie itp, bo nie zależalo mi na tym jakos specjalnie :slight_smile:

To prawda, że naturalna opalenizna jest najładniejsza. Na początku drugiego trymestru byliśmy na urlopie na Korfu, a że była jesień, to przyjemnie ciepło, nie gorąco, bo 25 stopni, przyjemny wiaterek i na plaży pod parasolem złapałam ślicznej opalenizny. Ja lubię być troszkę opalona, czuję się wtedy lepiej i skóra jakoś jest wtedy mniej skłonna do podrażnień. Łatwiej mi się depiluje, nie ma zaczerwień i nogi są dłużej gładkie. No i przebywanie na słońcu z umiarem nas uszczęśliwia, zapobiega depresji. Oczywiście wszystko należy robić z umiarem i stosować odpowiednie kremy z filtrem UV. Bo konsekwencje bezmyślnego smażenia się na słońcu czy w solarium, mogą być już bardzo poważne.

Fajne jest to, że skóra musnięta słoncem wygląda sexy no i ciało wydaje się wtedy szczuplejsze.

Akurat to czy opalenizna jest fajna, modna czy ładniejsza bladość to indywidualna sprawa :slight_smile: Nie lubię takiego podejścia, że coś jest modne to trzeba tak robić. Jeżeli Olka chce być troszkę opalona to nie widzę problemu :slight_smile: Tylko sztuczna opalenizna (samoopalacze to już ryzyko ze względu na chemiczny skład) Znam osoby, które po prostu lepiej się czują z opalenizną i wyglądają zdrowiej (ich naturalny kolor skóry wygląda według nich niezdrowo, anemicznie)
Agnieszka też uważam, że skóra muśnięta słońcem wygląda rewelacyjnie i dużo ciuchów prezentuje się o wiele lepiej w zestawieniu z taką skórą. Sama raczej unikam słońca i smaruję się wysokimi filtrami, ale troszkę muśnięta słońcem latem muszę być :smiley:

Wybieram słońce i żaden sztuczny specyfik mnie nie przekona. Jeśli damy kosmetyk nie był badany pod katem stosowania go przez ciężarne i nie ma żadnej dokumentacji- to ja nie chciałabym być królikiem doświadczalnym

Nie mogę powiedzieć, że mi się opalone ciało nie podoba, bo nie da się ukryć, że lekko zazdroszczę osobom z ciemną karnacją :slight_smile: ale nigdy nie chciałam mieć opalenizny na tyle, by właśnie np. opalać się na balkonie, Jakaś taka to dla mnie strata czasu :slight_smile: a obecnie to już mało kto na to patrzy, kiedyś bardziej zwracało się uwagę na opaleniznę.