Wole żeby moje dziecko było urwisem niż “ciapą”. Musi czasami pokazac na co go stać i zaszaleć na podwórku np zdrapać kolano. :))
Karolina mój ma 6 miesięcy i ja mu mówię “synu nie wolno” a on w głos się śmieje…
Kasia.S. urwis urwisem, tylko jak mama nie może wyjść chociaż na chwilę ,bo jej dziecko zaraz coś zmaluje? Wiecie jakim urwisem jest synek od mojego kuzyna? Fabian w maju ma 3 latka, a idzie sam do pieca centralnego nakładać opał, czy coś… Wiecie jakie to jest niebezpieczne, szczególnie, że jakby się paliło w piecu to ogień mógłby mu buchnąć prosto na buźkę
Od kiedy pamiętam to mały nigdy nie słuchał żony kuzyna. W sklepie darł się w niebo głosy, uciekał. Jak przyjechali kiedyś do nas w odwiedziny, moj mały miał pół roku wtedy jakoś, to wszystko mu zabierał, rzucał, krzyczał. Masakra
Ja rozumiem ruchliwe dziecko, ale takie to przesada… A ile jest takich dzieci, które jak mama nie patrzy, już obmyslają plany żeby zjeść coś czego nie mogą, wejść gdzieś gdzie nie mogą ,czy jeszcze coś podobnego… Ile słyszy się przypadków, że dziecko zjadło kawałek folii, sreberka czy nawet wypiło żrący detergent, bo matka na chwilę wyszła do kuchni czy gdzieś do pokoju po coś…
Ja miałam już wiele sytuacji, że mnie synek przeraził, bo jest takim urwisem. Szłam kiedyś do kuchni żeby zrobić małemu picie, on w tym czasie poszedł sobie do pokoju. Zrobiłam to picie i wołam:“Oskarek picie” a on cisza, szukam, szukam, dziecka nie ma! Wchodzę do pokoju rolet spuszczona,a on na parapecie… a wchodził po grzejniku…
I jeszcze miałam jedną sytuację, że chciałam wziąć małego na spacer. Ogółem mieszkamy z moimi rodzicami, braćmi i babcią, tylko my w trójkę z bracmi do góry, a rodzice z babcią na dole. Osobne wejście na dół. Wózek mam na dole. I mowię do synka, że ma grzecznie stać przy wózku, a ja wezmę tylko paczkę z kuchni(akurat jakas do mnie przyszła). Ja się odwracam, dziecka nie ma! A on zdążył otworzyć drzwi wejściowe i uciec na schody, gdzie wchodzi się na górę… Był na 3 schodku już, myślałam, że zawału dostanę…
Także nieraz serio lepiej mieć ciapę, niż takiego urwisa…
Magiczny to ja poproszę o wypośrodkowanego urwisa z ciapą.
A Twój Oskarek to faktycznie urwisek i przy nim musisz mieć oczy dookoła głowy. A i cierpliwości zapewne także. Oby szybko z tego wyrósł.
Właśnie wyposrodkowany taki bedzie idealny… Syn brata zawsze był ciapa i teraz tylko w klockach by siedział… Ani piłka, ani rower no nic… A siostry zawsze urwis I teraz ciągle w ruchu - w młodej kadrze drużyny piłkarskiej, z kolegami na rowerze, ciągle na dworze… Dlatego dobrze wypośrodkować
Marta szkoda że to tak na prawdę nie zależy od nas.
Ale można stymulować dziecko… bo owszem najłatwiej dać maluchowi tablet i włączyć bajki a samemu mieć chwilę dla siebie ale potem dziecko nie będzie zainteresowane już niczym innym… i tak rośnie tabletowe pokolenie…
mój bratanek między innymi… w grudniu 7 lat skończył i telefon/komputer/tablet to u niego standard… a mój synek bardzo rzadko ogląda telewizję. W dodatku jest agresywny, niemiły, chamski etc… Ja tam wychodzę z dzieckiem na dwór i wolę za nim pobiegać niż włączyć mu telewizor i mieć spokój
Ja też. Dla mnie telewizor mógłby nie istnieć
Tabletowe, komórkowe pokolenie to niestety dzisiejsza rzeczywistość. Ale wiecie co jest najgorsze? Że to wszystko wina rodziców. Nikogo innego, to rodzice dają dziecku tablet w rękę, włączają telewizor i puszczają bajki bo dziecko wtedy jest czymś zainteresowane. Ale takie mamy nie powinny mieć później pretensji, że jej dziecko nie interesuje się zabawami na podwórku czy na placu zabaw no bo skąd ma mieć taki dobry nawyk zabawy na świeżym powietrzu. Zgodnie z przysłowiem czym skorupka za młodu nasiąknie…
Dziewczyny, ale spójrzmy też czasem krytycznie również na siebie. Mój synek ma prawie rok. Telewizji co prawda prawie wcale nie oglądam, ale na telefonie siedzę. Czy to na lovi czy niekiedy na sklepach czy smsuje z najbliższymi. Oczywiście nie non stop, ale zdarza mi się jak dziecko się przy mnie ładnie bawi. I co? I Miłoszek lgnie do telefonu. Mama siedzi to i ja chcę bo pewnie fajnie. Nie chcę mu dac-krzyk. Teraz najczęściej korzystam jak śpi. Albo przykłada telefon, pilot czy dłoń do ucha(jakby dzwonił). Dzieci się szybko uczą. Od kogo najczęściej? Właśnie od nas rodziców…
Problem w tym,że to takie błędne koło. Obserwuje dzieci mojego brata. One choćby chciały to nie mają z kim się bawić na podwórku bo dzieci nie wychodzą. A skoro nie ma do kogo iść na podwórko to zostaje tv.
Rodzice też bardzo często nie mają czasu. Wracają z pracy i mają w domu mnóstwo obowiązków.
Kasia.S. moj brat nie ma pretensji do nikogo, bo zdaje sobie sprawe, że to przez niego… Jego syn miał problemy z nauką, chcieli go zostawić w przedszkolu, bo jego mądra mama powiedzała, że dziecko ma czas na naukę. Aha? Wiecie kto go uczył czytać poza nauczycielami w szkole? Moja mama…
Magiczny o pretensjach napisałam ogólnie nie chodzi mi konkretnie o Twojego brata.
To ile trzeba włożyć pracy w dziecko zdajemy sobie tak na prawdę sprawę dopiero jak już maleństwo jest na świecie… Jeżeli mamusia nie przejmuje się że jej dziecko zostaje w tyle za rówieśnikami to o czym w ogóle mowa - wina jest po stronie rodzica bez dwóch zdań
Coś mi urwało poprzednia wypowiedź. Z dzieckiem trzeba pracować, uczyć nowych rzeczy, jak my go nie nauczymy to kto? Dbajmy o nasze Maluszka i ich rozwój.
Kasia ja wiem, ja się tylko odniosłam do Twoich słów na przykładzie mojego brata i jego syna
Moja córka była bardzo spokojna,leniwa w brzuchu, rzadko czułam jej ruchy, a teraz to wulkan energii. Za to w drugiej ciąży ruchy poczułam od 18 tygodnia i ten maluch kopie non stop:) ciekawe jaki będzie poza brzuchem;/
Aga mój mały też szaleje i nie ma chwili żeby siedział spokojnie. Ja dowiem się za dwa miesiące. Kuzynka wczoraj mi mówi, że w tym roku rodzą się spokojne dzieci i szczerze mam nadzieję, że nie przerwę tej wspaniałej passy.
Nooooo Kasia teraz to mnie pocieszyłaś:) Bo czasem mam takie myśli że jak urodzi się drugi wulkan energii to ja w psychiatryku wyląduję:)
Podobno też drugie ma inny temperament od pierwszego, więc nadzieja na grzeczne i spokojne dziecko jest:)