Według wielu źródeł jednym z wyznacznikow kiedy zacząć rozszerzać dietę dziecka jest umiejętność siedzenia. Czasem jednak dziecko dość późno zaczyna siadać. Jakie jest wasze zdanie na ten temat, czy warto zwlekać? Wiadomo że dziecko które samo nie siedzi można posadzić w krzesełku do karmienia ale to chyba najgorsze rozwiązanie. Można dziecko karmić w leżaczku ale to też chyba nie jest idealna pozycja choć wiele mam tak robi bo z drugiej strony taki 8 miesięczny brzdąc który pije tylko mleczko to tez chyba trochę już za duży żeby nie zapoznawac nowych smaków.
no właśnie. mój synek usiadł jak miał skończone 8 miesięcy i jakoś trudno mi sobie wyobrazić to, że dopiero wtedy zaczęłabym rozszerzać dietę. do tego czasu karmiony był na kolanach, albo w tej nieszczęsnej półleżącej pozycji. w sumie to trudno nazwać jedzeniem, bo wielkich porcji nie przyjmował, raczej kosztował. Szczerze powiem, że nie wiem jak to rozwiążę przy kolejnym maluchu, może drugi szybciej usiądzie
Mój Syn usiadł jak miał 7 miesięcy. Ale dietę zaczęłam rozszerzać w sumie próbować jak miał skończone 6 później była przerwa i jak zaczęłam na nowo to już siedział.
Oczywiście najlepiej w momencie rozszerzania żeby dziecko już siedziało ale np Agn może się wypowie po rozmowie jak dobrze pamiętam z fizjo dziecięcym i dostała informację, że można dziecko sadzać na czas posiłku (gdzie nie oszukujmy się pierwsze posiłki są krótkie) ale warunkiem jest posadzenie dziecka w prawidłowej postawie. Agn uzupełni jak o czymś zapomniałam.
No właśnie ja się nastawiam że z tym siedzeniem nie będzie tak szybko u nas dlatego pytam. Faktem jest że pewnie już taki starszak mimo że może nie siedzi to jest ruchliwy więc długo nie posiedzi. Nie chciałbym czekać nie wiadomo ile z tym rozszerzeniem i póki co obstawiam leżaczek ale zobaczymy jak to będzie. Fajnie jak by się ktoś jeszcze wypowiedział jakie ma doświadczenia. Agn_kaw pewnie odpoczywa ale jak znajdzie chwilę mam nadzieję że da znać.
Mój synek już siedział gdy rozpoczynaliśmy przygodę z rozszerzaniem diety, ale i tak dla mojej wygody wykorzystywałam leżaczek przy pierwszych posiłkach. Wiadomo leżaczki nie są zdrowe dla maluchów, ale przez te kilkanaście minut dziennie nie powinny zaszkodzić. Dawałam małemu zabawkę do rączki i karmiłam bo w przeciwnym razie chwyta za łyżeczkę, albo wkładał palce do buzi i za chwilę był cały brudny Krzesełko do karmienia nie powinno być używany dopóki dziecko nie siedzi. A może masz kogoś do pomocy? Moje koleżanki wykorzystywały babcie podczas posiłków, one karmiły a bacie trzymały dzieci na kolanach w tym czasie.
Jak dziecko jeszcze nie siedzi a diete rozszerzac trzeba to karmi sie malucha w leżaczku bujaczku lub w nosidełku-foteliku do samochodu, wtedy dziecko jest w pozycji połleżacej
Kupiłam leżaczek właśnie z myślą o karmieniu bo w tym nosidelku to jakoś tak siedzi wygięty. Będziemy się musieli obejść bez pomocy bo jestem z synkiem sama w domu. A z zakupem krzesełka się wstrzymam bo tylko by zajmowało miejsce póki co. Mamy jeszcze na to trochę czasu ale wolę za wcześniej dopytać jak było u innych. Fajnie gdy dziecko już ok pół roku potrafi siedzieć wtedy nie trzeba kombinować ale nie zawsze tak się uda.
Ja żałuję że nie kupiłam bujaczka, ale nie wiedziałam że wykorzystuje się go do karmienia, nie kupiłam bo niemowlę może w nim przebywac 1-2 godz dziennie
My zaczęliśmy rozszerzanie diety po 6 miesiącu życia a dokładniej to nawet po 7…Podejmowałam próby po 4 miesiącu ale syn dostał alergii na jabłko więc musiałam zawiesić rozszerzanie diety.W sumie to i lepiej.Inne dzieci wcześniej siadają inne później.Mój później zaczął siadać a diete normalnie mu rozszerzałam.Jadał normalnie będąc w bujaczku.Nic mu się nie stało,pałaszował ze smakiem.
A jak syn potrafił już sam usiąść i siedział stabilnie dopiero go dawałam do krzesełka do karmienia.Wczesniej nie ma sensu na siłę sadzać…szkoda kręgosłupa maleństwa.
No właśnie teraz już też wiem że nie ma się co spieszyć. Mój synek dopiero kończy 4 miesiące więc do siedzenia mu jeszcze daleko. Choć na jedzenie to chyba chętny bo jak my z mężem jemy a on obok w leżaczku to mam wrażenie że jest zły i zazdrosny że my jemy a on nie Póki co poczekamy jeszcze z nowymi smakami.
Aleksandra dzieci w tym wieku powoli zaczynają interesować się jedzeniem, poczekaj jeszcze chwilę a wszystko będzie Wam wyrywał z ręki podczas jedzenia 6 miesiąc to idealny czas na rozpoczęcie wprowadzania nowych produktów. Nie ma się co śpieszyć jak na razie
Jak to dobrze że znalazłam te forum i Was ja nie mogę się tego już doczekać
Też tak miałam, a teraz siedzę od godziny i karmię synka obiadem myślę sobie jak to było cudownie gdy dałam mu pierś 10 min i był najedzony
Haha czyli chcesz powiedzieć że ta moja radość kiedy to nastąpi nie będzie trwać zbyt długo?
O tak korzystaj póki możesz bo wkrótce zaczniesz tęsknić za tym czasem
No dzieci szybko rosną. A jeszcze jedno pytanie w kwestii siedzenia. Jak przewozić samochodem dziecko które nie siedzi? No wiecie dziecko duże a jeszcze je w tym nosidelku męczyć. Teraz oczywiście jest to nosidełko ale mój synek tak szybko rośnie że mam wrażenie że zaraz będzie za małe. Wózek jeszcze chwila i też będzie za mały.
aleksandraajk powiem Ci szczerze że teraz nie możesz się doczekać,a jak przyjdzie ten moment będziesz mieć dość momentami…Maluchy uwielbiają wymyślać przy jedzeniu.Masz mu do buzi to wypluje…albo pobrudzi wszystko co ma wokół łącznie z Tobą i z tą świeżo upraną bluzką…a potem na marchewka nie chce zejść.No i ślad zostaje na wieki
My karmiliśmy syna słoikami więc uwielbiałam wybierać smaki dla niego…teraz łobuz wszystko wcina aż mu się uszy trzęsą
Jak dziecko w foteliku nie wystaje mu główka to może dalej nim jeździć.Nasz długo w tym foteliku jeździł…A żeby synowi zrobić więcej miejsca to można zbędne poduszki wyciągnąć.U nas to pomogło A foteliki są też ze zmianą pozycji od leżącej aż do siedzącej.Nasz ma 4 poziomy regulacji.Najpierw jeździł na pół leżąco,ale wtedy już stabilnie siedział.
A w gondoli jeździł 8 miesięcy tak a nie chciałam go za szybko przenosić bo po co.Miejsce na długość miał więc wygodniej mu w gondoli gdzie plecy odpoczywają na płaskiej pozycji.
Twój syn ma dopiero 4 miesiące a Ty już panikujesz spokojnie,ciesz się póki jest taki malutki…ten czas już nie wróci.
Mój synek akurat poszedł w tatusia a mąż ma 202 cm wzrostu. Mały jak się urodził miał 59 cm a jest wczesniakiem. I rooośnie jak na drozdzach. Wszystkie wkładki już dawno mamy wyjęte. Głowa jeszcze się mieści ale nogi już wystają i dlatego już trochę się martwię na zapas ale nie to że zaraz panikuję
U nas nóżki w foteliku też wystawały, ale synek zaczął dość szybko siedzieć bo na 6 miesięcy miał to opanowane. Zaraz zmieniliśmy fotelik i woziliśmy go w pozycji półleżącej. Jeśli synek jeszcze się mieści i główka nie wystaje to spokojnie możesz go wozić w nosidełku
A co do wózka to my gondoli długo nie używaliśmy, zmieniłam ok 5 m-ca na spacerówkę, woziłam synka na płasko. On miał przynajmniej więcej miejsca i więcej widział co się dzieje dookoła
Faktycznie jak na wcześniaka to synek długi się urodził będzie kawał chłopa z niego
No ja juz tez się przymierzam zmienić na spacerowke bo w gondoli to ma z 5 cm jeszcze luzu może czyli też ciasno. Jak będzie jak tata to nie wiem gdzie ja na nich obydwu ciuchy i buty kupię :-/
Muszę popatrzeć na foteliki właśnie.