Drogie mamusie jak wam idzie rozszerzanie diety? Czy u was maluch też zje tylko jedna łyżeczkę i koniec? :D. U nas 3 dni był ziemniak, teraz zaczynamy marchewke (papki).
Ja już tak nie pamiętam bo mam synka 10lat i 6 i chętnie poczytam bo mam córeczkę 3,5mc i niedługo mnie to czeka ale się zastanawiam czy można podać już coś na 4mc czy dop na ,6mc. ? Ja wiem że podawałam synkowi już ma początek 5mc ale zaczynałam od deserów jak : jabłko potem 🥕
Jesteśmy przed rd. Zielona w tym jestem i zaczyna mnie to przerażac.. poczytam , wesprę się trochę Waszymi radami
Przy rd chodzi o to że dziecko ma próbować smakow I struktur a nie się najadac. Także łyżeczka czy 3 są jak najbardziej ok. Do roku to mleko jest podstawą żywienia.
Polecam stroje lub funpage rozszerzanie diety po 6 miesiącu i alaantkoweblw naprawdę fajnie wszystko tłumacza.
Ja osobiście się nie spieszyłam więc zaczęłam zgodne z who czyli po 6miesiacu gdy widziałam wszystkie oznaki gotowosci
Mi już teściowa mówi że można coś podawać przy 4m . Ale ja obstaje przy swoim , tak jak WHO radzi by po 6 wprowadzić
Ja zaczynałam od dyni i lekkich sloiczków, ale nie kilka posiłków dziennie, tylko najpierw kilka dni coś do jedzenia a następnie zwiększałam różnorodność jedzenia. Robiłam także lekki rosół , udko kurczaka, marchewka i ziemniak zmiksowane i do słoiczków. :)
Moja córka dopiero próbuje siadać ale rozpoczęliśmy już podawanie jabłka i ziemniaka. 9 dni przed skończeniem 6 miesiąca. Na razie jabłko dawaliśmy 4 dni i ziemniaka raz. Córkę trzyma mąż. Daje jej do raczki też większy kawałek ale też papkę. Córka "je" lyzeczka i raczkami. Nie nastawiam sie ze dużo zje. Za 3 razem usłyszeliśmy ze połknela ze 2 łyżeczki. Córka była bardzo zainteresowana jedzeniem sąd decyzją żeby trochę wcześniej zacząć :) i mam pyszne jabłka od mojej mamy :)
Kolejny będzie brokuł.
U nas podobnie, też tylko parę łyżeczek i koniec! 😅 Zaczęliśmy od marchewki, teraz próbujemy ziemniaka.
Anetka też tak mam. Każdy tez zdziwiony ze tak późno zaczynam. Jak byliśmy na szczepieniu to nawet lekarka mówiła żeby dawać wcześniej.
O widzisz
Pediatrzy często chcą żeby rozszerzać dietę wcześniej i zupełnie tego nie rozumiem. Nie rozumiem z dwóch powodów, po pierwsze po co się tak spieszyć skoro dziecko np nie siedzi? 4 miesieczne dziecko nie będzie siedzieć a jeść na leżąco to słabo i potem nie dziwne ze mamy boja się o zakrztuszenie.
Po drugie pediatra to taki internista, jest od chorób, od katarkow. A nie od diety, w ogóle praktycznie nie mieli tego na studiach a jak widać wielu z nich nie edukuje się dalej. Jak usłyszałam o kaszce do butelki to szybko zmieniłam pediatre bo wiedziałam że się nie dogadamy.
Rd ma być fajna przygoda dla dziecka więc mama musi być spokojna i pewna tego co robi i strach tu nie pomoże.
Ja jednak uważam że pediatra ma większą wiedzę niż my (nie obrażając nikogo) i wiedzą co robić l. Też rozszerzalam dietę po 4 miesiącu i nie żałuję. Dziecko mimo że nie siedziało jadło pięknie i było bardzo zainteresowane jedzeniem nie uważam się za wyrodną matkę. Dietę rozszerza się między 17 a 26 tygodniem życia
Ja również zaczęłam rozszerzać dietę po 4 miesiącu, bo nawet nie wiedziałam, że zmieniły się wytyczne. 9 lat temu, przy pierwszej córce róznież po 4 miesiącu, bo wtedy były takie zalecenia. Córkę karmiłam w leżaczku, na półsiedząco. Pierwsze 2 dni były dziwne, bo nie wiedziała jak to przetransportować w buźce i połknąć:), ale później już sama otwierała buźkę na widok obiadku i łyżeczki, jakoś dała radę;).
Też dawałam po 4 mc córce marchew że względu na biegunke, ale nie pomagało. Z dnia na dzień widziałam jak się cieszy na widok łyżeczki i nowego smaku
Była w bujaku na pół leżąco i wcale się nie dławiła ;)
Teraz ma rok i już sama wkłada widelczyk z jedzeniem do buźki , próbuje nabijać jedzonko ,ale w tym to ja jej pomagam
Kargaw ale każdy lekarz jest od czegoś innego i ważne żeby lekarze nie wchodzili sobie w kompetencje.
Nie nazwałam nikogo wyrodna matka bo zaczynał dietę wcześniej niż są wytyczne, jednak warto poczytać i zaczerpnąć wiedzy od dietetyków bo to oni są od diety.
Diabetolog nie przepisze nam leków na serce, bo nie ma o tym pojęcia i podobnie jest z innymi specjalizacjami.
Poza tym znam realia, babcie, ciocie, wszyscy pytają kiedy JUZ zaczniemy dawać coś NORMALNEGO, bo na pewno się nie najada mleczkiem itp i ten nacisk jednak jest
Mamina i tak i nie bo jednak pediatra jest lekarzem pierwszego kontaktu. Jeżeli pojawi się coś na skórze dziecka to idziesz do pediatry czy od razu do dermatologa lub alergologa? Jeżeli zauważysz że coś się dzieje z brzuszkiem to też idziesz do pediatry a nie gastrologa więc moim zdaniem jednak pediatra jest od wszystkiego. Zależy też jakich wytycznych się trzymasz bo jeżeli WHO to po 6 miesiącu a jeżeli polskiego towarzystwa gastroenterologii, hepatologii i żywienia dzieci to między 17 a 26 tygodniem życia wiec po 4 miesiącu też jest wg zaleceń. Nie wiem czy jest nacisk babć czy cioć wydaje mi się właśnie że to idzie w drugą stronę że patrzy się ,,krzywo,, na matki co dają brokuła po 4 mz. Każde dziecko jest też inne jedno w piątym miesiącu życia będzie robiło to co inne w 6 także też trzeba dzieci obserwować
Ja jednak wolałam czekać do końca 6 ms. Synek dawał oznaki gotowości wczesniej tzn. Był zainteresowany jedzeniem, ale nie siedział, uważałam, że nie ma żadnych argumentów przemawiających żeby koniecznie zaczynać wcześniej i się spieszyć. Teraz zjada mało ale chętnie i nie spieszymy się :). Boję się jednak zaryzykować z kawałkami :o karmie maluszka papkami
Malina my też czekamy, na razie żadnych oznak ani przesłanek żeby chciała próbować nowości. Czas zrobi swoje . A kawałki spróbuj podawać pod naprawdę bardzo mocną kontrolą. Z tym tematem warto się przygotować także psychicznie. Trzymam kciuki!
U mnie córka zawsze chętnie zjadała wszystko co miała położone;P
Jeśli dziecko nie siedzi samodzielnie, rozszerzanie diety może być niebezpieczne, właśnie ze względu na ryzyko zakrztuszenia. Siedzenie wspomaga prawidłowe połykanie i kontrolę nad ruchem głowy, co jest kluczowe podczas jedzenia.
Co do pediatrów to nie wszyscy mają odpowiednie przygotowanie w zakresie dietetyki i żywienia małych dzieci. Rozszerzanie diety to rzeczywiście powinno być fajna przygoda, czas na poznawanie smaków, ale bez stresu