Zdaje sobie sprawe z tego, że jest tu wiele wątków na ten temat ale nie mogę znaleźć tego co mnie interesuje. Jak to jest z tym glutenem? Czytałam, że powinno se wprowadzać po 4mcu teraz ale nie wiem jak. Podaje córeczce jabłko, banana, sok z marchewki (gotowanej nie chce jeść :(), dynie. Chociaż córcia najbardziej lubi słoiczek Hipp gruszke, sama trzyma sobie łyżeczke i domaga się więcej(!). Zastanawiam się nad innymi słoiczkami bo jak sama jej podaje to nie je z takim zaangażowaniem Tu kolejne pytanie co zrobić żeby dziecko jadło chętnie nie tylko słoiczkowe jedzonko?
możesz córce dać do pociumkania skórkę od chleba, bądz spróbować z kaszką zawierającą gluten. Ja wprowadziłam gluten podając dziecku naleśniki, tyle że trzymałam się karmienia piersią przez pół roku, i dopiero od ukończenia przez Olka 6 mies zaczęłam podawać mu różne rożnosci, stosujemy metodę BLW, nie daje papek ze słoiczków które są wielokrotnie przetworzone przez co pozbawione wartości. Nie neguje jednak mam które karmią słoiczkami bo to wybór rodzica.
a jeżeli chodzi o drugą część pytania, ugotuj na parze marchewkę w słupkach różyczkę brokuła, ziemniaczka i pozwól małej sie ubrudzić, próbować jeść rączkami, zapewne jej sie to spodoba a do brzuszka wpadną cenne kawałki jezdzenia
A ile teraz ma córcia miesięcy? Widzę, że w większości podajesz owoce. Co do słoiczków tak jest, że dzieciakami się do nich przyzwyczajają, ale można to zmienić zachęcając w różny sposób np. tak jak pisze pani Barbara.
Ja rozszerzanie diety zaczęłam od warzyw, nie podawałam owoców celowo aby dziecko najpierw zaakceptowało właśnie warzywa. Na początku też nie było kolorowo, zaczęłam od marchewki ze słoiczka (spróbowałam podać mojej ugotowanej ale synek totalnie wypluwał i miał odruchy wymiotne) ta ze słoiczka miała idealnie gładką konsystencję i choć też na początku bardzo małymi kroczkami - synek przekonał się. Dziecku trzeba dać czas, nie raz poczekać kilka dni i podjąć kolejne próby. Na początku podawałam warzywka że słoiczka ale jak synek ładniej jadł, zaczęłam gotować tak aby nie przyzwyczajać go. Teraz już bez problemu zjada moje zupki, ale od czasu do czasu i te ze słoiczka.
Co do glutenu, ja gotowałam kaszę manną na wodzie i pół łyżeczki dodawałam do zupki. Myślę, że możesz też dodać do owoców np. tej lubianej przez córkę gruszki. Są też gotowe słoiczki z deserkami które zawierają gluten w swoim składzie w zależności od wieku dziecka np. z musli, biszkoptem itp.
Ja rozszerzanie diety zaczęłam od warzyw ale powiem szczerze że mój synek niechętnie jadł samą gotowaną marchewkę więc po kilku próbach podałam mu marchewkę z ziemniaczkiem i było ok. Dziś dałam mu danie - dynia z indykiem - też mu smakowało. Będę chciała dać mu jeszcze kilka różnych wersji dań z warzyw a później owoce i jak wszystko będzie jadł wprowadzę gluten. Mój synek ma 5,5 miesiąca ale bardzo wolno nam idzie nauka jedzenia nowych potraw więc pewnie gluten wprowadzę po 6 miesiącu , ale tak ustaliłam z pediatrą że najpierw warzywa. owoce, gluten. Co do gotowych dań to ja również z nich korzystam ale nie ukrywam że soczki, kompoty, przecierane owoce będę robić sama. Nie mam póki co dostępu do warzyw z ekologicznych upraw więc wolę bazować na tych kupnych.
Córcia ma 4,5 miesiąca. Dziś zrobiłam jej papke z marchewka (dodałam wode i soczek z marchewki) i zjadła troszkę będę próbować teraz tylko z warzywami. Pediatra mówiła, żeby dodawać gluten do warzyw i owoców. Nie wiem ile mam tego dać bo córcia zjada tylko kilka łyżeczek i domaga się później piersi bo wody czy herbatek nie chce pić.
Ja gluten zaczęłam podawać dopiero po skończonym 5 miesiącu.
Na stronie Bobovity jest przelicznik ile jakiej kaszki wsypać (oczywiście z ich produktów).
Możesz dodawać też np. kaszy mannej do mleka.
Ja gotowałam odpowiednią ilość kaszy w wodzie i po przestygnięciu dodawałam mm.
marza rozszerzanie diety o kaszke glutenowa zaczynamy po skończonym przez dziecko 4 miesiącu.
Ekspozycje na gluten rozpoczynamy od pół lyzeczki kaszy manny np. błyskawicznej i gotujemy ja w odrobinie wody i podajemy dziecku np. z jakims owocem jak już je lub po prostu sama. Jeśli smak zwyklej kaszy dziecku nie odpowiada to możemy dodac odrobine cukru. Można tez wykonać probe z kaszka manna mleczna taka specjalna dla niemowląt. wówczas ten kaszy musi być więcej ok 1 łyzki stołowej bo w niej jest więcej dodatkow.
Po ok 3-4 dniach jeśli widzimy ze z dzieckiem nic się nie dzieje zwiększamy ilość kaszy o około pól lyzeczki. Postepujemy tak przez następne 4 dni i znow zwiększamy ilość kaszy. Pamietajmy tez ze ekspozycja na gluten trwa ok 3 miesięcy co oznacza ze kasze manne jako samodzielny posiłek dziecko będzie moglo zjeść wlasnie dopiero po okresie tych 2-3 miesięcy.
Co do innych potraw to proszę sprobowac najpierw podawac dziecku warzywa. Czasami marchewka jak kupimy taka zwykla jest gorzka i niesmaczna może akurat pani na taka trafila i dlatego dziecko nie chce jesc marchewki robionej przez pania. Ja przy podawaniu marchewki tez trafiłam na taka bezsmakowa i dziecko nie chciało jesc az znalazłam taka slodziutka marchewke która po ugotowaniu na parze miała bardzo slodki i taki marchewkowy smak. Mojemu dziecku ona bardzo posmakowala.
Owoce podajemy jak dziecko zaakceptuje trochę warzyw bo często jest tak ze dziecko które poznalo slodki smak owocow nie chce jesc już warzyw.
Basiu, czasami nawet nie wybór tylko konieczność. U nas mały tak źle znosił jakiekolwiek potrawy domowo robione, że byłam zmuszona korzystać ze słoików. Ale na szczęście już jest dobrze i jemy domowe jedzonko coraz częściej.
Też zaczęłam dopiero po 6 miesiącu. Gluten podawałam 2-3 g kaszek glutenowych do posiłku bezmlecznego lub do odciągniętego mleka w butelce. Używam kaszek bezmlecznych i bezcukrowych z Alnatura. Ekspozycja trwałą u nas 2 miesiące, z czego w ostatnich 2 tyg. juz zwiększałam nieco ilość kaszki glutenowej do ok. 5-6 g. A teraz to już może być cały posiłek U nas z przestawieniem się na inne niż słoiki jedzenie był problem (brzuszkowy), ale zaczęłam próbować i teraz idzie coraz lepiej. My też zaczęliśmy od warzyw a nie owoców, choć teraz synek i tak bardziej woli deserki niż obiadki. Ale po prostu staram się zrobić ciekawy smak dania i wtedy jako tako zjada. Polecam zupę buraczkową z koperkiem - ale dodam, że JJ ma dzis dokłądnie 9 miesięcy więc jest już starszym niemowlakiem
Mojej Myszky idzie 5miesiac dzis znow zadja marchewke. Musze jej dodawac duzo wody po papki wtedy je Wiem ze to byl blad zaczynajac od owocow ale to babcia zaczela dawac wnusi owoce zanim ta skonczyla 4miesiace
Ja miałam taki moment kryzysowy podczas wprowadzanie nowych posiłków ( warzyw które synek nie chciał jeść) że miałam mu podać owoce ale wiedziałam że później może być problem z jedzeniem warzyw więc przez 2 tygodnie niestrudzenie dawałam po kilka łyżeczek i udało się ale ile zmarnowałam słoiczków to tylko ja wiem
annawianna łączę się z Tobą, napisałabym w bólu ale to nie pasuje więc w przeżyciach. Ale ja nie marnowałam tylko sama zjadałam
marza to fajn bbcia :-/ ale wszystkiego da się nauczyć.
U mnie dziadkowie tez należała ze dziecku powinno się już w 3 miesiącu podawać starte jabłuszko. Ledwo udaje mi się ich przekonać. Uważają że jak ja byłam mała to już jadłam niemalże wszystko w czwartym miesiącu. I kasze i mięsko. Nie wiem czy im wierzyć nie wiem jak to było 30 lat temu. Narazie corunia ma 3.5 miesiąca i jest na piersi i tylko raz dałam jej jabłko do polizania.
Dziadek jak zobaczył ze kupuje sloiczki to kazał mi je wszystkie wyrzucić i gotować samemu.
Jak my byłyśmy małe to w 3 tygodniu życia piłyśmy soczek owocowy A słoiczki wcale złe nie są,tylko na dłuższą metę nie opłaca się ich kupować
Na pierwsze posiłki tak ale jak już dziecko je caly obiadek i cały słoiczek owoców to wydaje się dużo kasy
ale każdy robi jak uważa
Roxi - drogie, niedrogie, czasami słoiczki są jedynym rozwiązaniem. Mój dzieć całkowicie odrzucił przygotowane przeze mnie potrawy na początku, więc zostały mi słoiczki Ale z czasem zaczęłam wprowadzać różne inne rzeczy i teraz słoiki sa wyjściem na lenia lub w razie potrzeby
A swoją drogą jak słucham takich opowieści, że kiedyś to było tak a nie inaczej to mi słabo.
Basiu - u nas nie było wyjścia ze słoikami… Ale na szczęście się to zmienia
Nie no jasne,niektóre dzieci tylko tolerują słoiczki i nie ma zmiłuj a dziecko po za mlekiem jeść też musi
Zosia ja codziennie słyszę ze kiedy było tak a tak ze my to was inaczej wychowywalismy i takie tego typu. Mam już dość i aż słabo mi jak słyszę kolejne pseudo zalecenia moich rodziców.
wyslucham, pomyślę a i tak swoje zrobię.
Ostatnio moja ciocia widziała,że robię dziecku mleko i zrobiła wielkie oczy i mówi"dziecko ! przecież on głodny on się tym mlekiem tylko napije Ty musisz mu mannę robić dlatego on płacze,bo głodny,bo mleko tylko gasi pragnienie a on musi zjeść. I zobaczysz jak bedzie ładnie spał po mannie" a ja juz nawet nie komentowałam
Tak samo każdy na mnie psioczy w rodzinie,że solę,że daję wszystko “książkowo”,że nie podaję dziecku kapusty kiszonej (ma 7 miesięcy a mimo to usłyszałam takie “zalecenie” od babci! bo ona dawała…) i zdziwieni,że nie chcę mu dać barszczyku takiego jak my mamy do obiadu. Uważam,że moje dziecko nie potrzebuje ani cukru ani soli ale niestety nikt tego nie rozumie i się boję im dziecko zostawić samo,żeby mu nie dali zaraz kawałka golony z ziemniakami i skwarkami
Ja jestem słoiczkową mamą, ale jakoś nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu. Chociaż czasami zdarza mi się coś ugotować, zwłaszcza z takich składników, których w słoiczkach nie ma albo jest bardzo ograniczony wybór np. mięsko z dodatkiem buraków czy szpinaku. Słoiczki bazują głównie na marchewce. Z mięsa np. chyba nie ma kury.
Ostatnio spotkałam się z koleżanką, której córka jest młodsza od mojego K. o 3 tygodnie i zabrałyśmy się za wspólne gotowanie. Cielęcinka, brokuły, marchewka, zacierki - wyszło nam 20 słoiczków 190 g. Mój Kacper jak zwykle pół słoiczka z bólem wciągnął, a jej mała nic nie tknęła. A w kuchni 5 godzin spędziłyśmy.
U nas też był problem z tymi słoiczkami. Tzn. słoiczki jadł, ale nie chciał jeść tego co ja mu ugotowałam(znajome mi zazdrościły, bo one miały odwrotnie- dzieci nie chciały jeść sloiczków, dla mnie to jest dziwne).
Mały ma prawie 8 miesięcy teraz je różnie, raz domowe, a jeśli nie zdążę na czas z obiadkiem to wtedy słoiczek podaję. Ale mały wyjątkowo owoców ze słoiczka JUŻ nie lubi… Zupki, obiadki zjada bez problemu, ale nie zje mi deserków ze słoiczka. Owocka zje- ale pokrojonego banana, z innymi owocami nie jest latwo;/ Resztę zjada chętnie.
Co do glutenu to ostatnio dałam mu skórkę z chleba “zcyckał” ją całą i się zadławił więc wole mu gluten dodawać do jedzenia a do gryzienia dostaje chrupki kukurydziane.
I podobnie jak większość z Was, mam problem z babcią daje mu obiadki z przyprawami, solą, magą, pieprzem itd. i mówi że wujek synka na 8 miesięcy to jadł juz wszystko, nawet kotlety…