CZasami taka rozłąka jest przydatna nam wszystkim , by trochę za sobą zateskniv
mamusiachłopców otóż to :D czasem każdemu się przyda :D
moje dziecko też dawało radę, a miała 2.5 roku jak poszłam rodzić i nie było mnie 5 dni. WIększy problem był gdy ona w wieku 3,5 roku trafiła na tydzień do szpitala , a byłą bardzo chora to w tedy mi płakała w telefon, że chce do mnie. Jakoś dałyśmy radę, ale było mi ciężko bez niej tyle czasu
Ja naprawdę jestem zaskoczona. Chyba przeżywał to bardziej niż była taka potrzeba. Córka świetnie sobie poradziła . Świetnie też okazuje czułość braciszkowi . Bardzo się martwił jak" przyjmie" brata . Teraz nie może się od niego odpędzić. Ciągle by go falowała i przytulała
xxyyzz super, że poszło u Was głado pod każdym względem :) dzieci są różne i szczerze to często my rodzice mamy największe obawy
dzieci maja jakis instynkt przezycia jak cos sie dzieje :)
Zgadza się. W nas dużo siedzi :D
To ja na czas porodu też sprzedam córkę do dziadków to jeszcze będzie szczęśliwa z tego powodu
Ja moich już przygotowuje do tego ale jestem spokojna o nich. Są już więksi więc więcej rozumia. Z pewnością Ja tą rozłąkę bardziej zniosę niż oni
Mój syn 10 lat więc rozumie że mamy nie będzie i zostanie na te kilka dni z tatą
Mazią, kto był z córką w szpitalu?
u nas logistycznie ok :)
maz był nie za długo w szpitalu, synek i taj ciągle jadł i spał. Za to córa bardziej potrzebowała tatę :)
dwaXH moje też będą sprzedane dziadkom na czas porodu :D pamiętam, że jak syn sie rodził to córka w piaskownicy siedziała i zaraz połowa osiedla wiedziała bo jak jej babcia powiedziała to zaraz wszystkie mamuśki z placu sie dowiedziały :D
mazia :D dyskrecja to drugie imie wsystkich babc :D:D
ja właśnie wczoraj moim mówiłam, że spakują sobie jakieś książki, zabawki czy kolorowanki do plecaczka bo gdy pojadę do szpitala to pójdą do którejś babci :)
To samo dziś pomyślałam. Mam obawy. Mój syn ma 4 lata ale jedyne kiedy nie ma go z nami to godziny przedszkolne i jak mamy wesele to synek jest u mojej siostry. Ale nie wiem jak poradzić sobie z rozłąką na kilka dni. Nie mamy nikogo komu bym mogła porzucić synka na weekend itp. Mąż bardzo dobrze sobie radzi jako ojciec, uczestniczy w życiu syna a nie "pomaga mi" więc wiem że syn będzie najedzony wybawiony i bezpieczny ale jednak mój lęk o tęsknotę jest tak duży że nie wiem jak sobie poradzić
Na spokojnie. Moja córka ma 8 lat i też się bardzo martwiłam jak zniosę rozłąkę z nią ,ale dużo rozmawialiśmy,że nie będzie mnie parę dni,że jadę do szpitala i wrócę z braciszkiem,że zostanie wtedy z dziadkami i ojczymem i że na pewno będzie fajnie :) powiedziałam jej,że może zorganizować powitanie dla mnie i braciszka jeśli będzie chciała i przygotować pokój dla braciszka jak tylko będzie chciała ( dekoracje,maskotki ) mimo tego,że córka jest większa to przeżywałam strasznie. Płakałam,ale dzwoniłam do niej codziennie aby móc ją zobaczyć. Myślę,że jak będziesz wspominać synkowi,że nie będzie cię kilka dni i że wrócisz z rodzeństwem to będzie dobrze :)
To było coś czego najbardziej się bałam. Zupełnie niepotrzebnie . Moja trzylatka zniosła to świetnie. Pojechałam do szpitala w nocy gdy ona spała a rano jak tatuś wrócił to ją obudził i powiedział że mama jest już z dzidziusiem w szpitalu. Córka mnie odwiedzała i na szczęście bylam tylko dwie doby w szpitalu . Czasami my rodzice przeżywamy bardziej niż dzieci :) na pewno sobie poradzi. Dodam że córka to taka przylepa i bardzo msmusiowa a jsk się okazuje tatuś też był okej :D
Ja Wam powiem,że szukam do szpitala teraz ma luzie. Dzieci zostały z babcią, nawet chciały u niej nocować . W ogóle z tatą nie były bo ciągle siedziały u babci . Jedna noc w domu druga u babci. Oboje świetnie się bawili no tylko raz córka płakała,że chce bym już była w domu ,ale to jest po każdym porodzie jak z nią rozmawiam na Whatsapp także dla mnie norma
Syn trzylatek na luzie, zero płaczu
Rzeczywiście często jest tak, że matka się martwi a dzieci bardzo dobrze sobie radzą.
Xxyyzz fajnie, że córka mogła przyjść na odwiedziny. Sporo szpitali w tym mój nie pozwala na odwiedziny dzieci.
O nie spotkałam się jeszcze z tym żeby dzieci nie mogły przychodzić w odwiedziny do szpitala
O kurcze, też się nie spotkałam z tym, żeby dzieci nie mogly przychodzić w odwiedziny. Pomijając ten czas kiedy był covid..