Rozłąka na czas porodu

Hej :) Ile miały wasze dzieci jak rodziłyście kolejne i jak zniosły rozłąkę na czas pobytu w szpitalu? Mój synek wtedy będzie miał w sumie dwa latka i od urodzenia jest ze mną w domu. Zostanie z tatą czy z dziadkami ale to  mnie jest najbardziej przywiązany.

Miałam to wcześniej z tyłu głowy, ale teraz kiedy dziś zaczynam ósmy miesiąc jakoś mnie to dobiło i nie umiem sobie tego wyobrazić.. jak zaśnie beze mnie, co będzie jeśli obudzi się w nocy i będzie mnie potrzebował?  Mi samej stają łzy w oczach jak o tym pomyślę, a co dopiero będzie czuł ten maluch..

Synek miał 2 latka . I nie było tak zle jak sobie to wyobrazalam . Super zoorganizowany czas przes tatę i syn zapomniał o tęsknocie :) . A jaki stęskniony był jak wróciłam. 

Paaaaliinka, to super moment dla Was obojga- dzieci potrzebują trochę usamodzielnienia, spędzania czasu z kimś innym, nie tylko mamusią :) ale wdrożyładnym książeczki o tym, ze będziesz nieobecna kilka dni, dlaczego. Fajnie jakby dziadki wprowadzili trochę waszej rutyny, czyli Np spacer, czytanie o tej samej porze.

 

mozesz mu nagrać bajeczki jak czytasz na dobranoc, albo krótkie wasze wspólne filmiki i dziadki mu pokażą :) tylko proponuję ciekawe konkrety, nagraj mu się z zadaniami: ustaw autka, zbudujemy garaż: żeby go zachęcić do działania i zabawy a nie wpędzic w płacz :)

Na szczęście teraz można zrobić wideorozmowy więc synek przez chwilę będzie mógł Cię zobaczyć itp. nie martw się na zapas;) dzieci całkiem dobrze sobie radzą bez mamy. Tylko trzeba się przełamać. Powodzenia:*

Mnie się też wydaje, że to Wam dobrze zrobi, dziecko też trzeba nauczyć, że mama może czasem być nieobecna bo nigdy niewiadoma co się w życiu przytrafi. 

Jeśli ma zostać z dziadkami to może warto już teraz żeby podrzucać synka do dziadków na parę godzinek żeby się przyzwyczaił, nawet może jakieś nocowanie u dziadków bez Ciebie. Poza tym opowiadajcie mu już teraz, że mamy na chwilkę nie będzie ale jak wróci to np. zrobicie razem coś co on lubi robić i że musisz jechać po dzidzię czy coś. Dziecku warto tłumaczyć :)

Moja córka miała niecałe dwa latka, gdy rodziłam. I też do tej pory była cały czas że mną. Strasznie się bałam rozłąki. Jak dziś pamiętam noc, gdy odeszły mi wody i dawałam w nocy śpiącej córce całusa przed wyjazdem do szpitala. Ja to strasznie przeżyłam. Całe trzy dni była z mężem plus mąż podrzucał ją do dziadków, gdy jechał do mnie. I powiem Ci, że bardzo dobrze sobie poradziła. Nie płakała, jakby rozumiała ta sytuacje. Mąż wysyłał mi zdj, gdy jedzą śniadanie, gdy skręcają łóżeczko. Dzień przed wypisem zabrał ją na wizytę do mnie i też była bardzo dzielna. Nie płakała, pożegnała się, wzięła męża za rękę i poszła. A mi łzy leciały.  Dzieci jednak duzo rozumia i wierze, ze Twoje dziecko też da rade ;) 

Moja córka miała 3 latka ,ale nie było tak źle :) Jedynie tak jak zawsze chciała iść do babci tak w ten dzień co rodziłam to nie chciała i była taka zmieszana :) Mąż musiał z nią być cały czas odkąd wyszedł z porodówki :) 

Na drugi dzień przyjechała do mnie do szpitala z mężem i już była taka uradowana :) 

Też sobie ładnie poradziła;) myślę, że dla nas to większe emocje niż dla dziecka ;) 

Syn miał 2 lata i w miarę do rzeczy zniósł rozłąkę chociaż bardzo tęsknił. Dobrze , że ucieszył się z pojawienia się rodzeństwa;) trzeba być dobrej myśli ;)

O rany.. nic mnie tak nie stresuje jak wlansie myśl o tej rozłące . Nie wiem czy to za sprawą hormonów czy co ale płakać mi się.chce na samą myśl. Córka do mnie też bardzo przywiązana, ma 3 lata . Mam wrażenie że ostatnio nawet bardziej, Im bliżej porodu tym ona bardziej do mnie przylepiona. Jescze dwa tygodnie i idę na wywolywnaie (cukrzyca) . Ciągle myślę o tym ile będę leżała po porodzie. Z córką było to aż 6 dni . Naprawdę na chwilę obecną jest mi strasznie trudno o tym myśleć i zastanawiam się wlanie co będzie lepsze. Widzieć się w szpitalu i później trudne pożegnania czy lepiej nie przyprowadzać córki do szpitala bo będzie ciężko się pożegnać jej i mi też na pewno 

To prawda , że niektórzy sprzedają swoje mieszanki ziół.

Właśnie też się zastanawiam, czy takie wideorozmowy czy odwiedziny nie pogorszą sprawy. Ale wszytsko zależy od tego ile to wszytsko będzie trwało. 

A nie ma problemu z wpuszczaniem na sale takich małych dzieci? Bo wiem, że kiedyś chyba nie bardzo mogły odwiedzać. 

Wlasnie u nas z tym zostawianiem to średnio bo ciągle ich nie ma albo pracują i tylko dużo gadają żeby małego przyprowadzić, a jak mają wolne to nawet nic nie wspomną bo mają swoje sprawy ;)

U nas bez problemu wpuszczałi dzieci ale to było 5 lat temu. 

 

Rozłąki są najgorsze mimo wszystko. Wideorozmowy Nie chciałam bo ja od razu bym płakała. 

u nas tez mogłyby dzieci ale nie chciałam żeby syn chodził po szpoatalu jakos myśle ze nie jest to miejsce dla dzieci

U nas w szpitalu na oddział noworodkowy nie można wchodzić z dziećmi. Jedynie do kawiarenki na parterze. 

Teraz chyba dzieci wpuszczają do szpitali, ale powiem szczerze to są dwa przeważnie gdzie spokojnie dam radę bez dzieci, a myślę, że taka wizyta u mamy w szpitalu i powrót do domu bez niej i dzidziusia byłaby bardziej traumatyczna niż video rozmowa :D 

U mnie można tylko pozostaje właśnie ten dylemat co lepsze . Czy rozłąka czy pożegnania w szpitalu i owrtpt dziecka bez mamy do domu 

no pytanie co będzie faktycznie łatwiejsze :) znasz córkę to wiesz czy będzie płacz jak tata będzie kazał wyjść z nim, a Was zostawić. Ja myślę, że u mnie by płaczu nie było , ale marudzenie to już z pewnoscią :D 

Ja sama nie wiem czego się spodziewać, boję się że jak po czasie mnie zobaczy to już będzie chciał zostać. Dlatego mam nadzieję , że wytrzyma i ewentualnie tylko w ostateczności przyjdzie w odwiedziny.

Ale chyba właśnie wolałabym nie, bo jestem z tych emocjonalnych i nie sądzę, że powstrzymałabym łzy, to samo tyczy się wideo :(

Ja wiedziałam, że wyjdę następnego dnia więc zaryzykowaliśmy. Też nie przeciągaliśmy wizyty, byli chyba z 10min. Do tego zabrali jeszcze babcię- prababcie bo to senior rodu więc musi odwiedzić;D