Rotawirusy - szczepić czy nie?

No i trzeba pamiętać, ze szczepienie na rotawirusy to nie jedyne , które jest zalecane, sa jeszcze pneumokoki i menigokoki… Łączny koszt jest trochę powalający… Skoro państwo zaleca, to niech refunduje chociaż cześć.

ja pneumokoki miałam refundowane ze wzgledu na to ze synek wczesniak.

Ja mam zamiar szczepić na rotawirusy na pewno co do pneumokoków to się zastanawiam. Zobaczę jeszcze jak to u nas finansowo wyglądać będzie.

My szczepiliśmy tylko na rota, na pneumo można też po roczku więc z tym się wstrzymaliśmy. Wiem, ze ta szczepionka nie sprawi że dziecko nie zachoruje bo jest dużo odmian wirusa i nie na wszystkie szczepionka działa, ale dziecko o wiele łagodniej przechodzi ten rotawirus. Teraz koleżanki córeczka (na roczek) trafiła do szpitala przez rotawirus, więc miała okropny prezent urodzinowy (a była nieszczepiona) i bez kilku kroplówek i wymęczenia organizmu przez chorobę się nie obyło. My zafundowaliśmy szczepionkę z dodatkowego becikowego.
Ilu pediatrów, rodziców tyle opinii ale moje zdanie jest takie że warto zaszczepić.

Monika.Dziuma ja do dzis becikowego nie mam. tez chciałam je na to przeznaczyc ale tyle tych dokumentów, ze ciezko było sie wyrobic. chłopak i ja od 2011 mielismy kilka prac (zmienialismy bo pojawiły sie lepsze oferty) i duzo mamy załatwiania. a przy dziecku niestety ciezko sie zorganizowac :stuck_out_tongue:

Kaajka ja szczepilam i drugiego tez będę szczepić a we wtorek idziemy na pneumokoki, szczepienie przeciwko rotawirusom nie uodparnia przed zachorowaniem ale na pewno przechodzi sie lagodniej… Moge powiedzieć, ze takiej biegunki wywolanej rotawirusami ciezko uniknąć u dziecka, ale dzięki temu mój Sebastian do szpitala nie trafil, nie odwodnil sie i apetyt w miarę zachowal, mam koleżankę, ktora pierwszego syna nie szczepila, teraz mamy ma 3 latka a ona co troche ląduje w szpitalu z malym… Biedny sie strasznie meczyl… Drugiego syna juz zaszczepila…, wiem, ze koszt duży, ale lepiej miec spokojna glowe niż później pluć sobie w brodę ze sie tego nie zrobilo :wink:

Moje pierwsze dziecko przeszło rota jak miało 2 tygodnie. I przeszedł bardzo łagodnie, gorzej było ze mną.
Zaraziliśmy się w szpitalu, gdy leżał w inkubatorze pod lampami. Na oddziale panował rotawirus. Rano nas wypisali, a wieczorem wróciliśmy do szpitala.
Teraz jestem w ciąży, niedługo rodzę, ale nie będę szczepić. Wtedy też nie miałam zamiaru, przeszliśmy, wiem jak to wygląda. Przez te 4 lata synek nie chorował, nie miał biegunek, wymiotów itp. a mieliśmy często kontakt z osobami chorymi. Udało Nam się ominąć nawet ospę wietrzną, dzieci w przedszkolu się zarażały, a synek nie. Może to kwestia odporności organizmu.
Jakby moja córeczka zachorowała to pojadę do szpitala na izbę przyjęć, nie wyjdę dopóki nie zrobią badań.
Tak kiedyś uparłam się z synkiem. Po porodzie wypisali nas do domu w piątek, w poniedziałek pojechałam do szpitala, bo uważałam że jest żółty, lekarze tego nie widzieli, odsyłali nas do domu, uparłam się na badania krwi i niestety wyszło na moje, szybko go zabierali na górę na oddział, dostał kroplówki, i pod lampami leżał 2 tygodnie, przeszedł serię badań, usg brzuszka, codziennie miał pobieraną krew. To było dla mnie bardziej stresujące, niż rotawirus.

Zawsze jest jakieś ryzyko: jak dziecko zareaguje na szczepienie, czy szczepionka je uchroni przed chorobą. Jednak jesli jest chociaz cień sznasy, że oszczędzę dziecku paskudnego choróbska robię to! Fakt, szczepionki na rotawirusy pneumokoki czy meningokoki nie naleza do tanich jednak grosik do grosika :slight_smile: czasem odmówię sobie i tak nie potrzebnej mi kolejnej bluzki czy dziesiatej pary okularów przeciwsłonecznych i mam kwotę na kolejną dawkę :slight_smile: Podobno mama najlepiej wie co jest dobre dla jej dziecka, wsłuchaj sie w to co Ci podpowiada serce i matczyna intuicja :))))

Katarzyna-27 gdyby sprawa polegała na odmówieniu sobie bluzki czy okularów tez bym małemu zafundowała szczepienie :slight_smile: niestety ja mogłabym sobie odmówić jedynie jedzenia bo nie kupuje sobie nic od paru ładnych miesięcy. zbierałam na wózek i inne rzeczy dla dziecka i odmawiałm sobie właśnie tego wszystkiego o czym pisałaś i skończyło się na tym, że nie kupuje już sobie nic. szkoda, że w naszym Państwie trzeba wybierać miedzy szczepieniem dla dziecka a czymś innym … nie wazne czy to bluzka czy pampersy czy pralka czy jedzenie… nie powinno rak być . powinni je refundować :confused:

w tym wypadku zgadzam się, dla malych dzieci rzeczy sa potwornie drogie, nie mowie o zabawkach, ale rzeczy typu mleko, szczepionki (nie tylko te obowiazkowe) czy leki powinny byc refundowane, ale naszemu panstwu sie wydaje, ze skoro dadza 1000zl becikowego to juz wystarczy pokryc wszystkie wydatki zwiazane z wyprawka i wychowaniem dziecka… że tak powiem ha ha :slight_smile: kaajka a powiedz, w rezultacie szczepilas na te rotawirusy?

Państwo nasze jest tragiczne pod tym względem, a jak słyszę że chcieli do 1600zł podwyższyć aby się więcej dzieci rodziło i ich i tak nie stać, to jest po prostu śmieszne. Mojego męża brat z żoną mieszkają w Anglii i jak rozmawiałyśmy o szczepionkach to u nich wszystko darmowe i więcej tych szczepionek niż u nas, jedynie opieka w czasie ciąży kiepska, ale potem do dziecka nawet na noc przychodzi pielęgniarka (bo ich mały ma jakieś lęki w nocy, drże się i ona siedziała z nim) a u nas to by trzeba było zapłacić i pewnie się prosić.
kajkaaa- wiem, że właśnie dużo formalności jest, ale macie czas do roku maleństwa więc może Wam się uda. Ja też wolę kupić coś dziecku niż sobie :), mamy już chyba tak mają.

Ja nie szczepiłam. Rozmawiałam z położną na ten temat i przedstawiła mi jak to się ma w rzeczywistości. Wertując za i przeciw stwierdziłam, że nie będę szczepić. Najbardziej brałam pod uwagę to, że szczepienia trzeba skończyć przed 6 miesiącem życia dziecka, bo inaczej nie zadziałają. A mój synek już jedno podstawowe miał przełożone ze względu na chorobę.

Ja na pewno chciałabym zaszczepić przeciw pneumokokom i menigokokom, na rotawirusy, jeśli będą środki.

Ja zaszczepiłam już swojego malucha tą szczepionką objawów poszczepiennych jako takich niepokojących nie miał, szczepiłam go razem z podstawowym szczepieniem i przyznam że miał gorączkę wieczorem ale tylko tyle. Poza tym wszystko było w porządku. Ja jestem za zaszczepieniem od rotawirusa ponieważ uważam że objawy są łagodniejsze kiedy dziecko już zachoruje i łatwiej go wyleczyć.

Witam! szczerze\ powiem że nienawidzę szczepień! boję się ich jak diabli! no ale jak trzeba to trzeba!! ja osobiście na rotawirusy zaszczepiłam! wprawdzie jeden pediatra powiedział, że szkoda na nie pieniędzy, a inny stwierdził, że warto! nie wiem czy to kwestia szczepionki, ale starszy nigdy nie miał problemów biegunkowych (odpukać w niemalowane), młodszy jest po jednej dawce, 10 września druga! pozdrawiam

Szczerze powiedziawszy my nie szczepimy Amelki na dodatkowe szczepienia. Tak jak już niektóre dziewczyny pisały kiedyś tego nie było i my jakoś dobrze się trzymamy. Nawet ostatnio pytaliśmy pediatrę żeby powiedział nam szczerze co o tym myśli i oczywiście powiedział, że oni mają obowiązek zaleca szczepienia dodatkowe, ale nie może nam powiedzieć, że nie powinniśmy szczepi, ponieważ gdyby coś się stało to byśmy mieli do niego pretensje. Na koniec dodał, że on swoje dzieci szczepił na obowiązkowe. Wiadomo wszystko zależy od nas, ale dziwi mnie fakt, że szczepienia są tak drogie, no ale wkońcu na czymś Nasze Państwo musi zarobić… Szkoda tylko, że niekiedy na zdrowiu naszych najukochańszych maluszków.

ja mogę powiedziec, ze szczepionke mam juz zakupiona, u nas kosztuje prawie 300zl jedna dawka, ale jezeli poki co mnie na nia stac to mu wykupilam… Mam nadzieje, ze w jakims stopniu chociaz ochroni malego, ma starszego braciszka, ktory rozne rzeczy moze przynosic od innych rzeczy, rowniez jak zacznie chodzic do przedszkola… lekarze maja rozne opinie, ale mowia, ze jezeli w domu jest wiecej niz jedno dziecko to warto jednak zaszczepic…

my nie szczepiliśmy najbardziej są narażone wcześniaki i dzieci które idę do żłobka

Tematem szczepień od dawna jestem zainteresowana, ponieważ w październiku na świat ma przyjść mój Maluszek. Wiele osób, które spotykam, pytam o ich zdanie, tym bardziej lekarzy, aby poddać weryfikacji również mój osąd. Z moich “wywiadów” wywnioskowałam, że podstawowe szczepienia są jak najbardziej wskazane i niezbędne. Wiele argumentów za tym przemawia, aby szczepić jak najmniej, czyli połączyć szczepionki podstawowe, chociaż i na ten temat zdania są podzielone wśród lekarzy. Z początku byłam z mężem zdecydowana na wszystkie szczepionki, jednak rozmowy zmieniły moje zdanie. Pierwszym z argumentów, były koszty, jakie trzeba ponieść przy wykupieniu szczepień - obiecaliśmy sobie, że nie będziemy na tym oszczędzać, lecz łączny koszt był zatrważający! Następnie myślałam o tym, ile trzeba będzie kłuć takiego Malucha i jak nadwyrężyć jego organizm. W końcu, usłyszałam jedne, bardzo istotne dla nas zdanie (od osoby praktykującej medycynę) na temat szczepień, a mianowicie, że gdyby stanowiły one niezbędne zabezpieczenie dla zdrowia malucha, byłyby OBOWIĄZKOWE i REFUNDOWANE przez państwo, jak w przypadku wcześniaków. Sądzę, iż ta kwestia, to indywidualne preferencje rodziców, a czasami wręcz zastanawiam się, czy nie jest to specjalna kampania wobec przyszłych lub świeżo upieczonych rodziców, aby wzbogacić koncerny farmaceutyczne, bo przecież każde z nas, które pragnie posiadać potomstwo zrobi wszystko byleby tylko je zabezpieczyć przed wszelkimi zewnętrznymi zagrożeniami.

Julia właśnie dziś czytałam,że Polska jako jedyna z Państw Unii nie refunduje pneumokoków.W innych krajach jest to szczepienie obowiązkowe i refundowane więc akurat tym ,ze jeżeli by to było istotne to państwo by to refundowała bym się nie sugerowała.W Polsce mają inne priorytety zdrowie dzieci i nas dorosłych nie jest najważniejsze niestety.