Cześć dziewczyny :)
Bycie w ciąży to piękny okres dla każdej przyszłej mamy, choć czasem trudny i ciężki.
Ja będąc w ciąży na początku nie byłam z tego dumna przyznaje się, gdyż chciałam iść w stronę mojej kariery zawodowej. Później jednak zmieniłam zdanie i cieszyłam się coraz bardziej. Mój ukochany bardzo mnie rozpieszczał, robił śniadania do łóżka, kolacje, rozpieszczał mnie na maxa. Po porodzie jednak zmieniły się nasze relacje miałam wrażenie, że się oddalamy, cały czas byłam smutna i płakałam. Teraz jednak po okolo miesiacu wszystko wróciło do normy i kochamy się jak przedtem.
Końcówki ciąży były dla mnie ciężkie ale nadal twierdziłam że gdy urodzę to pójdę do pracy. Zmieniłam zdanie gdy ją ujrzałam - mój cały świat, moja kruszynkę. Teraz gdy na nią patrzę to płaczę ale ze szczęścia, że taki cud mnie spotkał. Bardzo pomaga mi mój ukochany, powiem Wam że to szczęście że moja córka ma takiego tatę ♥
A jak to było u Was? Miałyście też taki ciężki czas?
My niestety też mieliśmy nie za ciekawe lekacje z mężem po porodzie, zastanawialiśmy się nawet nad wizyta u psychologa
U nas po drugim porodzie relacje mega się popsuły . A właściwie to jyz w ciąży . Ja nie znoszę okresu ciąży bardZi zle ja znoszę fizycznie i psychicznie i zamykam się w swojej skorupie . To co zdarzyło się po porodzie .... No cóż nie byliśmy na to przygotowani to nasze drugie dziecko wiec jako takie pojęcie o rodzicielstwie mieliśmy ale nasza córka okazała się mega wymagającym i nueidkladalnym dzieckiem pelnoobjawowe hnb . Niestety to było zderzenie z rzeczywistością i przeroslo nas. Ja mualam non stop przyklejona do siebie córeczkę miałam ogromne wyrzuty sumienia ze zaniedbuje starsze dziecko i byłam wręcz wyczeriana . Płakałam prawie każdego dnia . Teraz córka ma 15 miesuexy nadal jest wymagająca ale jesr lepiej tyle ze mam jest bardzo trudno wrócić do jakiejkolwiek relacji :( mamy mega kryzys
Poród obraca życie o 180st, testuje relacje, jeśli są one niedokonca dobre przed porodem to niestety dużo rzeczy wtedy przybiera na sile i bardzo często jest to swoisty test dla związku. Wiele par się wtedy albo rozstaje albo umacniają się ich relacje. U nas pierwsze miesiące były bardzo trudne, brakowalo mi wsparcia, byłam wiecznie zmęczona, niewyspana, chodziłam jak tykająca bomba. Do tego nieudana laktacja i moje chore ambicje aby wszytsko było perfekcyjnie. Niestety sporo nas to kosztowało. Ale jakoś powoli wyhcodismy na prostą.
Tez w ciaxymyslalam cis innegoa po porodzie cos Innego poczulam
Ja bałam się że wszystko u Nas w związku się zepsuje i się rozstaniemy było na prawdę ciężko a ja byłam na skraju załamania i wytrzymania
Monia najważniejsze że wszystko się ułożyło ☺ u nas bez zmian całe szczęście i nawet moje wahania nastrój mąż znosił z uśmiechem . Nasz zwiazek jest mocny i mam nadzieje ze nasz skarb jeszcze bardziej tego dołoży ze będzie lepiej od lepiej �
dziecko zmienia związek już się nie ma tyle czasu dla siebie i w sumie więcej tego czasu się poświęca dzieciom wiadomo. To jest duża zmiana dla małżeństwa i nie jest łatwo naprawdę i w sumie różnie to bywa
Tak naprawdę to jest właśnie to czego najbardziej się boję.
Tych 'zmian' po narodzinach dziecka.
Jestem bardzo szczęśliwa z mężem i naprawdę mamy fajną relację. To ten typ, który gwarantuje mi poczucie bezpieczeństwa i naprawdę nie boję się zupełnie tego jak będzie po porodzie z opieką.
Wiem, że będziemy w tym razem i razem damy radę. Już teraz to on wszystko ogarnia, razem ze sprzątaniem( mimo że pracuje długo ) żebym nie miała dużego kontaktu z chemia.
Ale boję się samego porodu (tej nieprzewidywalności) i tego, że po tym jak wrócimy to nie będziemy mieć czasu dla siebie, że zmieni się to, że teraz tylko dziecko i dziecko a my gdzieś zejdziemy na dalszy plan i nie będzie tak jak było.
Dziecko zmienia zwiazek bardzo, ale nie jest powiedziane ze ta relacja jest gorsza. Wiadomo, czasami jest ciezko bo jest natlok obowiazkow i niestety ale czasami dopiero wtedy mozna poznac sie na tej drugiej osobie.
Ja byłam rozdrażniona jak córka miała 2miesiace, od tego momentu nie spala, była bardzo wrażliwa na hałas. A syn jeden I drugi głośno się bawią. I spala mi po 5min. Wtedy wszystko wygarnęłam mężowi żeby się nimi zajął i od tego momentu jest super. CAsami taka rozmowa pomoże
Fakt, że po porodzie wiele się zmienia, bo życie zaczyna się kręcić wokół małego człowieka. Niewyspanie, dochodzenie do siebie w połogu i szalejące hormony, mój stan psychiczny sprawiały, że dochodziło między nami do spięć i pewnie jeszcze będzie dochodzić, bo wiele jeszcze przed nami. Jesteśmy jednak na dobrej drodze, aby wszystko sobie poukładać i być wzajemnie dla siebie podporą.
Ale dużo Osób się właśnie rozstaje po porodzie bo nie radzą sobie z tą presją
Monia bo dziecko to ogromny sprawdzian dla związku . To właśnie wtedy kiedy swoje potrzeby trzeba zepchnąć na dalszy plan i być odpowiedzialbyn za mała istotne 24 godz jest bardzo trudno. Każdy tez ma inne wyobrażenie o rodzicielstwie i spotkanie z rzeczywistością bywa bolesne. Ja uważam ze bardzo wymagające dziecko to potrójny sprawdzian dla związku . Ja kompletnie nie byłam na to przygotowana mimo ze to drugie dziecko nie sądziłam nigdy ze moze być aż tak ze cuezko wziąć prysznic. Pierwsze miesiące życia córki non stop dzień i noc na zmianę któreś z nas musiało zajmować się córka . Nie było ze poleży czy pospi w łóżeczku . A wiadomo są jeszxze inne obowiązki i w naszym przypadku starsze dziecko . Na związek nie było czasu i sil
No dużo osób się roztaje. Moja koleżanka tez się roztala.. On sobie nie dał rady , wszystko go przerosło. Może nie dorosl do bycia ojcem. Po jakimś czasie jego ojciec zmarł to już wgl... dziecko odwiedza, placi kasę, ale woli jednak być s, robić co chce, wracać o której ju się podoba i wgl wiecie jak jest. Szkoda dzieciaka bo on najbardziej cierpi.. Niby jest ale go nie ma.. Nie rozumiem takich ludzi czasami
U nas podobnie w okresie jak byłam w 1 ciąży to miałam dobrze, jak syn się urodził to zajmował się, pomagał we wszystkim. Teraz świetnie się zajmuje synem i mną chodzi do pracy, zajmuje się dzieckiem pomaga mi w domowych obowiązkach i rozpieszcza mnie żebym mogła sobie odpoczywać jak najwięcej :) zobaczymy jak urodzi się drugie jakie będą nasze relacje, oby nic się nie zmieniło :)
Martyna z drugiej strony gdyby rodzice mieli się ciągle kłócić przy dziecku a pewnie tka by było to jeszcze gorzej dla takiego malucha. Więc może dobrze ze się rozeszli i jak oboje będą szczęśliwi osobno to i dziecko będzie szczęśliwe. A ewidentnie ten koleś nie dorosl do roli bycia ojcem, szkoda tylko, że wcześniej o tym nie pomyślał.
Kverve jestem tego samego zdania moj brat tez jest po rozwodzie córka miała rok jak się rozwodzili wolał mieć ją raz na wekend w miesiącu niż jak by miała patrzeć na ciągłe kłótnie teraz ma 7 lat i jest bardzo mądra i wszystko rozumiem ☺
Na pewno lepiej jak dziecko nie widzi awantur, kłótni itd mimo wszystko moze czasami warto powalczyć bo mimo wszystko rozwód zawsze odbija piętno na dziecku nawet jak nie pokazuje tego po sobie
Pati jasne, że warto powalczyć tylko czasem nie ma o co i nie za wszelką cenę. W takim przypadku jak u Martyny koleżanki to bez sensu.