Drogie mamy, jak wyglądały Wasze przygotowania dziecka do przedszkola? Ile trwały? Jakie oznaki gotowości zauważyłyście? Jak wyglądały zajęcia adaptacyjne w przedszkolu?
Przycupne, poczytam, to dopiero przed nami ![]()
![]()
Mysle ze duzo zalezy od podejscia rodzicow. Trzeba opowiadac jak w przedszkolu jest FAJNIE ! Ze sa kolezanki i koledzy, ze sa rozne zajecia, opowiadać jak te zajecia wygladaja. Dac dziecku mozliwosc wybrania worka, szczoteczki do zębow czy spiworka ( wszystko w zaleznosci od placowki)
Ja przed puszczeniem starszaka przeczytalam post o Adaptacji Pani Agnieszki Misiak - polecam.
Opisuje co robic a czego nie robic, by ulatwic dzieciom start. Nieswiadomie czasem to my rodzice wydluzamy ten proces.
Moj syn mial 2,5 roku jak poszedl do przedszkola, na poczatku chodzil na kilka godzin. Rok pozniej zmienilismy mu przedszkole i to byla bardzo dobra decyzja - mimo ze kolejna adaptacja.
U mnie to dopiero za rok ale chętnie przeczytam rady mam które już to przeszły
Zajęcia adaptacyjne w naszym przedszkolu wyglądały tak, że najpierw rodzice byli razem z dziećmi w sali, a później stopniowo się wycofywali dzięki temu maluch mógł oswoić się z nowym miejscem i paniami. dużo rozmawialiśmy z dzieckiem o tym, czym jest przedszkole bawiliśmy się w ‘przedszkole’ w domu. Syn nie miał wokół siebie żadnych rówieśników , dla tego postanowiliśmy aby wcześniej szedł do przedszkola i miał kontakt z dziećmi
Ja pamietam jak bylam na 1 adaptacyjnych zajeciach a bylo to dawno bo 6 lat temu to pani psycholog co byla z nami na tych zajeciach to nas uczulala zeby nie mowic ze jest fajnie
tylko ze koledzy beda zabawki nowe itp. Bo nie wiemy czy jest akurat fajnie w sensie czy akurat dziecku bedzie sie podobac ![]()
Ja jako mama to mialam kilka zastrzezrn do Pani psycholog w sensie do tego co mowila no ale moze ja sie nie znam
My w tym roku zaczynamy przedszkole , trochę się martwię bo syn dołącza do już istniejącej grupy . Dopiero w piątek idziemy do przedszkola zobaczyć co i jak . W tamtym roku nie chciałam żeby syn szedł bo urodziłam i bałam się tych wszytkich chorób które przyniósł by do domu , poza tym mówił że on nie chce iść . W tym toku sam powiedział że chciałby iść do przedszkola ale im bliżej to mówi że „ mamusia ja będę za tobą tęsknić „ więc nie wiem jak to będzie .
Corka miala troche latwiej bo chodzila wczesniej do zlobka, wiec jedna adaptacje miala za soba.
W przedszkolu adaptacja wygladala tak ze zostawilam ja na 2godzinki, potem do obiadku i pozniej systematycxnie czas byl wydluzany.
Bardziej stresowal mnie zlobek bo corka byla karmiona jeszcze piersia w ciagu dnia i jednym z przygotowan bylo odstawienie jej -co zajelo nam miesiac. Zanim corka wpelni sie zaklimatyzowala przez miesiac bylam jeszcze na urlopie zeby wrazie czego przyjechac. Caly ten okres byl chyba bardziej dla mnie stresujacy niz dla niej, podczas pierwszej drzemki jezdzilam dookola placowki bo myslam ze nie zasnie
a panie wyslaly mi zdjecie jak smacznie chrapie na lezaczku i znacznie mi ulzylo
Dużo z mężem opowiadaliśmy o przedszkolu, nowych koleżankach i zabawkach. Córka bardzo się cieszyła i za każdym razem mówiła, ze jest już duża i idzie do pracy jak mama
na szczęście nie mieliśmy trudności z adaptacją ![]()
Dni adaptacyjne: w publicznym przedszkolu, dziecko po prostu pozostawało w placówce na 2 godziny
ale w prywatnym, przychodziliśmy na otwarte zajęcia, gdzie poznawało się rodziców i inne dzieciaki; dziecko oswajało sie z grupą, a dopiero pózniej zostawało samo na godzinę, pózniej dwie (podobnie adaptacja przebiegała w żłobku)
No ja np wiedzialam ze bedzie tam fajnie, bylismy na sniu otwartym, byly zajecia pokazowe. Wiedzialam ze moje dziecko bedzie zaopiekowane i ze beda super zajecia,zabwy, zabawki, nowi ludzie i jedzenie - wiec fajnie ! Niefajnego bym mu nie znalazla ![]()
No wiem ze nie fajnego bys nie znalazla
ja tez nie
ale tu bardziej psycholog chodzilo o to ze to co nam sie podoba czasami moze sie dziecku nie podobac ![]()
Nie no pewniw, najlepiej poqiedziec dziecku ze nie wiemy czy bedzie fajnie- na pewno wtedy z usmiechem wejdzie do sali ![]()
Syn całkiem chętnie poszedł w pierwszy dzień przedszkola , to ja większe łzy w oczach miałam oddając go ![]()
![]()
![]()
To dopiero przed nami, więc poczytam ![]()
Jesteśmy w trakcie adaptacji w przedszkolu. Córka najpierw chodziła do żłobka, to adaptacja wygląda troszkę inaczej, najpierw idzie na śniadanko do żłobka, potem schodzi na 3h zabawy do przedszkola i wraca na obiad i drzemkę do żłobka. Córka jest dumna,że została “jeżykiem”, ale jeszcze nie jest do końca przekonana, bo woli swoje Ciocie ze żłobka (no to są wyjątkowe Panie). Ale jest dzielna i Ida całą żłobkową grupa, więc jest im łatwiej ![]()
A ogólnie to my też ją przygotowywaliśmy, dużo opowiadaliśmy o przedszkolu, jako o nowym i fajnym etapie w jej życiu. Że już jest taka duża, że idzie już do przedszkola. Razem kompletujemy wyprawkę, co też ją cieszy. Ma kupioną książeczkę o Jadzi Petelce, która idzie do przedszkola i ją dostanie w weekend, przed rozpoczęciem przedszkola, żeby poczuła, że takie zmiany są normalne i jej ulubione postacie też to przechodziły. Do tego wymieniam jej wszystkie dzieci, które lubi, a które chodzą do przedszkola i dziś wybrała się ze swoim ulubionym kotkiem to się cieszyła ![]()
My z synkiem duzo rozmawialiśmy, chodzilismy na spacery kolo przedszkola opowiadalismy ze nie dlugo bedzie tu chodzil i sie bawil z dziecmi ze jest plac zabaw itp sam sobie wybral kapcie do przedszkola i plecaczek ![]()
Moje dzieci chodziły do żłobka a potem do przedszkola, więc wystarczyło, że wytłumaczyłam im, że są już starsi i idą do starszych dzieci.
Pierwszy syn rozpoczynał przedszkole w czasach covidu, więc adaptacji nie było. 1 września ustawiliśmy się w kolejce do przedszkola i kazde dziecko po kolei odbierała nieznana nam pani. Bardzo się bałam, chyba bardziej niż moj syn. Poszedł bez problemów. Na koniec dnia stwierdził, ze mu się podobało i kolejne dni chodził bez problemu.
Młodszy syn miał łatwiej, bo znał już to miejsce. Codziennie zaprowadziliśmy i odbieraliśmy najstarszego syna. Panie przedszkolanki już go znały i wypytywały kiedy do nich przyjdzie. Również nie mial problemów z pójściem do przedszkola.
Najmilej wspominam przgotowywanie wyprawki czyli zakup worka, kocyka, kapci. To sprawiło mi radość. ![]()
Ojej kompletowanie wyprawki to swietna sprawa ! Wlasnie bedzismy szli po kilka nowych rzeczy np zeszyt do logopedii czy szczoteczka do zębow. Worki ( na ubranie na zmiane oraz zajecia ruchowe ma w awokado
)
U mojego syna z kazdym rokiem zmieniaja sie nauczycielki, bo jakby kazda grupa ma swoje " najwazniejsze" i np najmlodsza grupa miala cudowne Panie empatyczne ktore przytulaly, komplementowaly, dawaly poczucie bezpieczeństwa i budowaly wysoka samoocene. Twraz idzie do Motylkow i tam jest taki wstep do nauki, wiec pierwszy podręcznik i Pani ktora ma chyba wszystkie kursy jak tus czy terapia ręki.
No a ostatnia grupa pszczol to juz u nas bedzie zerówka wiec juz lawki z krzeselkami i multimedialna tablica ![]()
Byliśmy na pierwszej adaptacji , i powiem wam że pomimo że syn chodził do żłobka . To póki co jest tragedia płacz na samym wejściu …