Ważne, żeby trzymać się swojego i robić to, co uważamy za najlepsze dla naszych maluchów.
Tak, ale jednak np mój smakuje mi inaczej niż ten który robi babcia, a niby robimy tak samo
To chyba właśnie magia babcinego gotowania, nawet jeśli przepis ten sam, smak zawsze wyjątkowy i nie do podrobienia😂
Oj tak! Jako jedyna w domu robiłam ze swojej ŚWIĘTEJ pamięci babcią ryż z pieczarkami i kurczakiem zapiekany. Robię identyczne proporcje jak wtedy, te same przyprawy, a nie umiem mimo wszystko odtworzyć tego smaku, co był u babci
mimo że robimy to samo, to jednak efekt nigdy nie jest taki sam
To wiadomo jak ktoś zrobi to zawsze smakuje tak inaczej
Dokładnie, nawet jak składniki te same, to ręka drugiej osoby robi różnicę
No tak, a tak czasami tęskno za tym smakiem, jak już go nie można spróbować
Staram się poprostu ograniczać wtedy kiedy mogę bo jeśli chce soku czy słodkiego to nie jest też tak że nie dostanie .
Aaa wgl to obiad podany przez kogoś , mmmm jak smakuje
No wszystko jest dla ludzi ale z głową. Przecież wiadomo że dziecko tego cukru tez potrzebuje. Bez przesady. Trzeba znaleźć złoty środek
A to zawsze tak jest. To jak jarzynowa niby to samo a każda inna
Zgadzam się, wszystko z umiarem. Taka cola może pojawić się “od święta”, ale tłumaczyć,że jest to niezdrowe i na co dzień tego nie pijemy. Znałam dziecko, które miało całkowity zakaz cukru, to jak pojawiło się na urodzinach innego dziecka, to jadło słodycze garściami. Najlepszy jest umiar i zdrowe podejście
Dokładnie! Ja sama będąc dzieckiem miała bardzo mało słodyczy, coli i chipsów. Gdzie u sąsiadów dzieciaki jadły to codziennie. Tam nie było czegoś takiego jak rozmowy, dyscyplina tylko co dzieci chciały to miały. Pamiętam jak wracali z zakupów. Biedronki z kilkoma paczkami TOPÓW, a kiedy te paczki były ogromne.
Dokładnie, zakazy na siłę często przynoszą odwrotny skutek. Jak dziecko wie, że coś jest “od święta”, to nie rzuca się na to . Umiar i rozsądne podejście naprawdę działają najlepiej.
U mnie też było z umiarem, a u sąsiadów dzieci codziennie jadły tony słodyczy. Zero zasad, byle dzieci były zadowolone. Potem widać było różnicę.
U nas właśnie był taki chłopiec na ur co wgl się z dziećmi nie chciał bawić tylko zajadł się słodyczami i słodkimi napojami nie można było go odciągnąć od stołu , przykro tak było na to patrzeć
No tak, bo tu też działa zasada, że zakazany owoc smakuje najlepiej
Tak dokładnie jak nie trzeba samemu robić to wszytko podane smakuje wiele lepiej