mama gratki evelin trochę może źle się wyslowilam nie zostawiałabym dziecka samego zresztą tego nie robiłam nawet jak spało a ja byłam w kuchni to co 3 min zagladalam miałam uchylone drzwi i zagladalam bo to było takie ponad mnie najchętniej bym siedziała obok. ale mi chodziło o to że moje dzircko wgl nie chciało leżeć w łóżeczku w dzień w nocy też na początku miało problemy był typowo high need baby czyli wymagającym dzieckiem chciał być tylko na rączkach u mnie spać na mnie itd ciężko było przekonać go do łóżeczka a bujaczek był też jakas alternatywa na troche kiedy już ręce odpadaly. leżał grzecznie chwilę 15 min góra ale zawsze coś miałam rozkładany praktycznie na płasko ale nie Tiny love. tyle że mój syn na początku z tej opcji korzystał później jak już zaczął się wiercic wolał zdecydowanie być w pozycji trochę uniesionej. dalej jest takim przylepa jak ja to nazywam i potrzebuje uwagi non stop a jak nie jest się dostatecznie dla niego skupionym na nim to zwykle przychodzi się przytulać na rączki itd więc sam się też za bardzo nie pobawi chyba że się ciągle na niego patrzy obserwuje itd więc ogólnie na forum zawsze jestem na telefonie i to tak skokowo bo telefon też potrafi wyrwać i wyrzucić abym tylko na niego patrzyła. ogilnie często pisze w trakcie zabawy z nim tzn podaje mu klocki czy coś albo po prostu składam zabawki aby był porządek i dzięki temu mam chwilę bo moj syn kocha ten porządek niszczyć tzn wszystko rozkładać na części pierwsze mam wtedy około 10 min bo jak skończy znów przychodzi do mnie więc właściwie mam synka który kocha mogą nogę jak coś robic chce to łapie się za mnie albo za nogę czy spodnie i wszędzie ze mną a jak chce zwrócić uwagę to rozrabia bo wie że zaraz polecę za nim.
Dziewczyny a ja wrócę trochę do tematu wątku Na ostatniej wizycie lekarz stwierdził, że wcześniejszego porodu raczej nie będzie, więc w dniu przewidywanego porodu kazał mi się zgłosić do szpitala. To będzie 01.04, czyli i niedziela i święta. Z tego co mówił, to zrobią mi tam badania i ewentualnie dadzą kolejne L4. I zaczęłam się zastanawiać:
- Jaka jest szansa, że zostawią mnie w szpitalu w oczekiwaniu na poród?
- Jaka jest szansa, że będę mogła pojechać na obiad rodzinny?
- W jakich godzinach najlepiej pojechać do szpitala?
Czy któraś z Was miała taką sytuację? Oczywiście chodzi mi o sytuację, w której wszystko jest w porządku, nie mam żadnych skurczy etc.
pchela ja miałam taka sytuacje też żadnych skurczy żadnego rozwarcia itd . miałam się zgłosić w dniu terminu do szpitala na ktg a właściwie miałam przyjść na wywołanie za dwa dni po tym ktg ale już nie chcieli mnie z ktg wypuścić bo to termin i zostaje do porodu byłam zdruzgotana wtedy niestety urodziłam i tak przez to wszystko 17 dni później. szansa że zostaniesz już jest dość duża raczej nie wypuszcza jak już się pojawisz. jeśli chcesz zjeść obiad itd to radzę pojawić się w szpitalu po tym też obiedzie albo następnego dnia o ile wszystko jest w porządku. godzina zależy od ciebie raczej ja byłam o 16 i mnie już zatrzymali troche zalowalam że nie poszłam w poniedziałek dopiero. więc musisz to przemyśleć bo mało który lekarz jak jest termin wypuści jeszcze do domu bo raczej będzie miał świadomość że wrócić możesz tego samego dnia równiez. pamiętaj że badanie też może przyspieszyć akcje tzn koleżanka miała sytuację i myślę że nie jeden lekarz taka miał ze przyszła zbadał ja okazało się a pani wróci za 3 dni na wywołanie bo na pewno pani nie urodzi wcześniej niż za tydzień a koleżanka ledwo wyszła poszła na przystanek okazało się że sporo czasu jeszcze do autobusu a że miała i tak być przesiadka za dwa przystanki więc poszła przez park spacerem od razu na ten inny autobus nawet dobrze nie wlazla w park a już się zaczęło i wróciła się okazało się faktycznie to już porod będzie zaniedlugo więc róznie może być. może być tak że złapie Cie jeszcze przed świętami pomimo ze wg lekarza nie jest to prawdopodobne to tak się zdarza że nagle wszystko rusza. Sama byłam na wywoływaniu że duży chłopak w brzuchu to chcieli cc bo wywoływanie i tak nie dawało skutków nic nie chciało ruszyć szyja długa twarda bez rozwarcia nic pomimo licznych prób począwszy od naturalnych po mechaniczne czyli balonik i oksytocyne po 2 tyg się poddali bo nic nie dzialalo a szyja dalej twarda i nic z tego a nagle po 15 dniach prob wywowania i przekonania mnie do cc rozwarcie się zrobiło samo jeszcze w nocy spać nie mogłam kręgosłup dawał znać poprosiłam o coś na to bym się przespać mogła dostałam kroplowke z paracetamolem i powiedział mi że jeśli to dzircko to mi nie pomoże ale pomogła przestałam się od północy do 4 nad ranem o 7 miałam już rozwarcie 3 cm a jak była 9 już miałam 5 cm miałam mieć lewatywe ale po obchodzie zbadał mnie ordynator okazalo się że jest już 6 cm ja dalej normalnie na nogach bez problemów wysłano mnie od razu na porodowke bo bali się że lewatywe jak mi zrobią na oddziale to od razu im urodze tam więc miałam robiona na porodowce już w łazience no i dość szybko poszło.
Ja również spędziłam trochę czasu w szpitalu, a pojawiłam się tam z powodu minionego terminu porodu. Urodziłam dopiero 12 dni po terminie. Czas spędzony na patologii ciąży był bardzo męczący psychicznie a dodatkowo nieudana próba wywołania ciąży podłamała mnie jeszcze bardziej… Jedyne co pomagał to wsparcie męża i rodziny
Asia ja miałam rozwarcie na 8cm i tez normalnie chodziłam sama przy pierwszym porodzie.
Aisa to mnie zaskoczyłaś. Bo zazwyczaj spotykałam się z relacjami, że robią badania i ktg i jeżeli wszystko jest ok to puszczają do domu. Nawet czytałam, że po odejsciu czopa, puszczali do domu jak nie bylo skurczy.
Pcheła ja mam już właściwie termin z USG i z OM w poniedziałek i jeśli nic się nie ruszy, to też miałam zamiar się zgłosić na badanie w poniedziałek lub wtorek i po ewentualne zwolnienie, bo mam do jutra od ginekologa. Ginekolog mi nie kazał juz przychodzić do niego tylko właśnie do szpitala jak coś.
Agata, czyli masz taką samą sytuację jak ja Też uważałam, że jak nic się nie bezie dziać, wyniki będą ok, nie będzie rozwarcia/skurczy etc. to mnie puszczą do domu. Trochę mnie Aisa zmartwiła. Pewnie to dużo zależy od szpitala i lekarzy. Trochę pocieszam sie myślą, że to święta i może łagodniejszym okiem na mnie spojrzą
A jeśli chodzi o czopa to słyszałam 2 wersje: moja położna mówi, że to nie jest powód, aby jechać do szpitala, a jedynie przygotowanie organizmu, a znowu mój lekarz powiedział, żeby wtedy pojechać do szpitala. Ja słyszałam, że po wypadnięciu czopa jeszcze z 2 tygodnie można czekać na poród.
pchela z czopem to prawda jeśli nic się nie dzieje i wyjdzie to można jeszcze chodzić nawet miesiąc się zdarza że się chodzi.
ale co do tego że wypuszcza to nie liczcie na to raczej tego już się nie robi chyba że napraede miejsc w szpitalu nie ma.
Agata i apropo zwolnienia i szpitala muszę cię zmartwic oni owszem mogą wystawić zwolnienie tzn l4 ale trzeba być przyjętym na oddział a tak o Ci nie przedłuża raczej . kuzynka miała identyczna sytuację jak ty i nie mogą niestety przedłużyć więc jest wybór iść od razu na macierzyński wcześniej o te parę dni albo być na oddziale i wtedy ma się l4. za to twój ginekolog powinien wystawić zwolnienie do tygodnia po przepowiadanym terminie i on tylko może to zrobić nie szpital. wtedy wraz z urodzeniem dziecka przestaje działać l4 a zaczyna się macierzyński ewentualnie jeśli przez tydzień nic nie będzie dalej to szpital daje kolejne ale wtedy to się jesy na oddziale.
Pcheła byc może szpital i personel tutaj decydują i w każdym jest troszkę inaczej . Dam znać jak u mnie sie sprawy będą miały, jesli tylko wcześniej sie coś nie zacznie no z tym czopem, różne to faktycznie nie ma reguły.
U nas wersja jest taka, że zjawiasz się kontrolnie na badania, jeśli jest w porządku, wracasz do domu i po dwóch dniach znowu. Aż się zacznie akcja. U nas starają się nie zostawiać bez wyraźnych wskazań. Evelin, zjedz na spokojnie obiad
Ja jak sie zglosilam to zrobili ktg i zostawili w szpitalu bo pokazywało jakies tam skurcze a ja byłam kilka dni po terminie. Powiedzieli ze juz na pewno sama ze szpitala nie wyjde
Ale dziewczyny jak przychodziły na ktg to je puszczali do domu jesli nic się nie dzialo. U nas każą sie zgłaszać 8dni po i od razu biorą sie za wywoływanie. Ale warunkiem jest codzienne przychodzenie na ktg.
eh… jestem ciekawa jak to będzie ze mną Liczę się z tym, że gdyby były jakiekolwiek skurcze czy coś to mnie zostawiają, ale jeśli nic nie będzie się działo, to byłabym zadowolona z kontynuacji L4 i powrotu do domu
Agata - daj znak jak u Ciebie, bo z tego co kojarzę to chyba dzisiaj miałaś się zgłaszać, prawda?
Pcheła jak masz wystawione L4? Do kiedy?
L4 mam do 31.03 wystawione Więc jeśli wcześniej nie urodzę to od 01.04 potrzebuję kolejne.
Pcheła właśnie pisałam w pogaduchach, ze u mnie nic i byłam tylko po zwolnienie u internisty, bo słyszałam, ze w szpitalu mogą nie dać jutro jak nic nie ruszy, to idę na ktg z rana.
O Aisa dopiero teraz przeczytałam Twoj komentarz dotyczący l4. Masz rację, siostra mi mówiła, że lepiej do internisty już iść, bo w szpitalu jak nie zatrzymują, to nie wypisują. Także dzis bylam w przychodni na wszelki wypadek, a juttro do szpitala.
O widzisz pisałam wlansie o tym bo jak nie zostawiają to nie wypisują więc lepiej wlansie do internisty pójść czy ginekologa wlansie więc pchela jak masz w planie przedłużyć to najlepiej idź albo do ginekologa albo do internisty aby wypisal bo w szpitalu nie wypiszą chyba że zostaniesz na oddziale. No a 1.04 to święta więc byś musiała wczensiej to sobie zorganizować
No właśnie… U mnie to taki problem, że 01.04 to niedziela, w dodatku świąteczna. 02.04 to też święta, więc internistę mogłabym najszybciej 03.04 złapać. A z tego co mi lekarz prowadzący powiedział, nie byłoby wskazane, abym w dniu planowanego porodu nie miała badań, a zrobiła sobie “samowolkę”
Raczej zdecydujemy się na wizytę 01.04 w szpitalu i najwyżej będę tam leżeć, a nie w domu. No chyba, że coś wcześniej się zadzieje
Akurat moja córa wyprzedziła L4, ale właśnie jeżeli już to lepiej do internisty, nie liczyć na szpital, bo mogą nie dać, jak nie zostawią na oddziale. W razie co 3 kwietnia możesz lecieć do internisty po zwolnienie, żeby nie tracić macierzyńskiego, bo szkoda. A lekarz może wystawić zwolnienie wstecz.
No tak, ale jeśli cokolwiek się stanie z młodą, a ja 01.04 nie będę miała zrobionych badań, to tylko do siebie będę mogła mieć pretensje. Bo to byłoby zachowanie wbrew zaleceniom lekarza
A może się uda, że młoda się pośpieszy jednak
pchela zawsze możesz iść wcześniej w razie co przedłużyć zwolnienie przecież to nic nie zaszkodzi a stresować się nie będziesz w razie co i nie będziesz musiała na oddziale zostawać jeśli cię puszcza no i nie będziesz tracić macierzyńskiego zanim nie urodzisz a internista może wypisać wstecz zwolnienie ale tylko 2 dni wstecz.