Przenikanie tego co się zjadło do mleka

Witam,
Nie za bardzo wiedziałam jak nazwać to lepiej o co chcę zapytać, więc jest jak jest :wink:
Otoż czy któraś z Was drogie mamy wie, czy to co się zjadło (jak w przypadku alkoholu) przenika do pokarmu i po pewnym czasie “wychodzi”? Jeśli tak to jaki jest orientacyjny czas? Gdzieś czytałam że w mleku matki, to co zjadła pojawi się po około 3-4 h (kiedy zostanie strawione) a jak jest z w drugą stronę?

To zależy od tego co chcesz wyeliminować. Eliminacja jedzenia przez mniej niż 2-3 tygodnie może nie być skuteczna - na przykład białko mleka krowiego może utrzymywać się w organizmie matki przez 1½ - 2 tygodnie, a muszą minąć kolejne 1½ - 2 tygodnie, zanim białko wyjdzie z organizmu dziecka .

Alkohol utrzymuje się w pokarmie tak samo jak we krwi. Najwyższe stężenie osiągnie po 1-2 h od wypicia. Ale generalnie odradzane jest jego spożywanie w okresie karmienia piersią, bo zdecydowanie spowalnia lakatację i oczywiście narażanie dziecka na spożycie z mlekiem nawet minimalnej ilości alkoholu jest niedopuszczalne.

O Ci dokładnie chodzi?

Nie nie, w żadnym wypadku nie chodzi mi o alkohol, z nim tylko podałam przykład. Chodzi dokładnie o to, że niby podczas karmienia piersią lepiej unikać ostrego (piszę “niby” bo czytam różne wypowiedzi i artykuły i zdania są podzielone) , pomimo że lubie to jestem w stanie to robić dla małego, żeby się dobrze czuł. Jednak wczoraj mąż kupił kebaba i pan dodal do mojego ostry sos… No i zjadłam… I tak się zastanawiam po prostu czy po jakimś czasie od zjedzenia tego sosu, w mleku go nie będzie? Narazie nie zauważyłam żeby coś się działo małemu, jednak interesuje mnie to.

Nie wiem jak jest z ostrym sossem. Ale jak ja zjadłam w poludnie banana to mala dostawała bolow brzuszka wieczorem.

Cześć,
Generalnie wygląda to tak, że powoli odchodzi się od czegoś takiego jak specjalna dietą dla kobiet karmiących czyli nie jedź cytrusów, czekolady, kapusty i ogólnie rzeczy wzdymajacych bo twoje dziecko będzie miało kolki albo uczulenie. Młoda położna będąca na bierząco z nowinkami medycznymi zaleci ci wprowadzanie takich rzeczy spokojnie do swojej diety i obserwacje reakcji Twojego dziecka. Jeśli zjesz cytrusy, a twoje dziecko czuje się dobrze to je jedz, jeśli zauważysz że coś jest nie tak to je odstaw ale w dalszym ciągu wprowadzaj cos nowego i dalej sprawdzaj. Najważniejsze to robic to etapami zebys wiedziała na co wystąpiła reakcja alergiczna. Oczywiście należy zaznaczyć, że jedzenie wysoko przetworzone samo w sobie nie jest zdrowe ani dla Ciebie ani dla dziecka więc powinnaś go unikać. Jednak zjedzenie go raz na jakiś czas przy dobrej tolerancji przez dziecko nikomu nie wyrządzi krzywdy.

Właśnie ogólnie staram się jeść wszystko, a jak coś wprowadzam to małą ilość i właśnie obserwuje dziecko. Jednak zawsze jest ta obawa, że mogę mu zaszkodzić i będzie się źle czuł i tego każda mama na pewno chciałaby uniknąć… Zobaczymy, poobserwuję go i mam nadzieję, że nic mu nie będzie, bo w ciąży to jadłam sporo ostrego, truskawki, orzechy,czekolade specjalnie i też przez zachcianki, żeby “uodpornić” go w jakiś sposób, choć nie wiem czy to tak do końca działa. Ale teraz jem truskawki i czekoladę i nic mu nie dolega, więc może i ten sos nieszczęsny nie zaszkodzi :slight_smile:

dasha z treści żołądka nie tworzy się mleko w piersiach. mleko w piersiach powstaje z krwi a co za tym idzie jedzenie nie przechodzi do mleka jedynie substancje chemiczne leki które przedostaja się do krwi alergeny niektóre przyprawy mogą też przenikac do tego wszystkie konserwanty i związki chemiczne nawet cukier jak wiadomo substancje odżywcze po części też więc generalnie jeśli chodzi o to co się je to najlepiej po prostu jeść ale obserwować maluszka i dopiero wykluczyć coś jesli jest reakcja ale też sprawdzac czy reakcja dalej jest bo układ pokarmowy maleństwa jest nie dojrzały i często na nowości reagować może a za drugim razem np reakcji nie będzie.

Jedzenie nie ma wpływu na produkcję pokarmu i na to, co w nim będzie. Pokarm tworzy się z krwi, dlatego faktem jest że alkohol przenika do pokarmu mamy. Jedzenie nie ma na to wpływu. Nie ma teraz już żadnych diet matek karmiących, je się wszystko ale z głową. Jak wprowadzasz coś nowego to jesz mało i patrzysz jak reaguje dziecko. Ja karmię a bardzo często jem ostre potrawy. Dziecku nic nie jest. To nie z jedzenia tworzy się pokarm i to nie “schabowy” przenika do pokarmu tylko jego skladniki, które przenikają do krwi. I z tejże właśnie krwi robi się mleczko.

Dasha ja w pewnym sensie rozumiem bo sama jak cos zjem nowego to patrye jak mala raguje tym.bardziej ze smaa jestem przykladem ze mimo ze nie ma.diety matki karmiacej to czasami niektroych rzwczy jesc nie mozna. Mysle ze jesli do.tej pory nic sie malemu nie dzialo po ostrym.sosie to bedzie ok. U mnie jak bylo cos nie tak to max w ciagu 12 godzin zaczynaly sie problemy.

agniejeska dokładnie, ale pocieszyłaś mnie mówiąc, że po około 12h coś się działo, bo już u nas minął ten czas więc jakby coś się miało wydarzyć to już by się wydarzyło, ale dalej obserwuje dla świętego spokoju :slight_smile: a akurat od ostrego się wstrzymywałam mając w głowie rady położnej oraz teściowej i zjadłam coś takiego po raz pierwszy od 7 tygodni od kiedy jesteśmy razem. Mąż się strasznie zdenerwował jak zobaczył, że jest tam ten ostry sos i w sumie nadmiar jego pościągałam i zjadłam to co już nie dało rady “wyczyścić” xD Ale chyba też jest tak, że jak się coś jadło w ciąży to dziecko jest przyzwyczajone do danych smaków, bo już takie otrzymywało.

J. Świerczewski no właśnie co do alkoholu to byłam pewna na 100% jak to wygląda, ale już do pokarmów stałych czy przypraw to już je do końca. Sądziłam, że to z jedzenia - chyba nie ja pierwsza i nie ostatnia heh

Dieta “złotego środka” to dieta dla mamy karmiącej:-) wszystko po troszku i obserwacja. Ja u swojej zaobserwowałam bóle brzuszka jedynie po całodniowym grillowaniu, ale jadłam wszystko… A brzuszek bolał ją na drugi dzień, ale nie jakoś strasznie. Przeszło dosyć szybko. Sądzę, że jeśli u Was wszystko gra, to nie będzie problemu :slight_smile: a nawet jeśli troszkę dziecko brzuch pobolewal będzie, to następnym razem sobie darujesz kebab z ostrym sosem i tyle. Nie martw się, na pewno nic poważnego się nie stanie :slight_smile:

Teraz sa akcje “karmie- jem wszystko”, trabia, ze jedzenie nie ma wplywu, kloca sie, ze maja to poparte badaniami itp itd. A jak sa negatywne komentarze typu- nie prawda, bo ja zjadlam cos tam i dziecko dostalo wysypki- to pada odpowiedz “ale nic mu nie bedzie”. Skoro dostalo wysypki to jednak ma wplyw. Przecza same sobie i ja juz mam totalny metlik w glowie.

Mleko nie powstaje z treści żołądka tak jak napisała Aisa ale z krwi. Więc spokojnie sos nie zaszkodzi dziecku. Jak wypijesz coś gazowanego to przecież nie masz w piersiach gazowanego mleka. :slight_smile:
Do mleka przedostają się alkohol, nikotyna, konserwanty i cała chemia. Tylko i aż.
Nie ma diety mamy karmiącej. Można jeść wszystko ale trzeba obserwować maluszka czy nic się nie dzieje. Jeśli nie to kolejny raz można zjeść więcej na Twoim przykładzie ostrego sosu. Ale musisz obserwować i potrafić powiedzieć że jadłaś sos i to on powoduje ból brzuszka. Moja córka ma 5 miesięcy a ja jadłam już chyba wszystko łącznie z kapusta, grzybami itd.

Desi do krwi przedostają się alergeny, konserwanty i chemia i jeśli dziecku coś wyskoczyło to na pewno z czymś takim w środku. Nie ma co się kątować i trzeba jeść wszystko i tylko obserwacja przyniesie efekt i będziemy wiedziały z czym uważać. Ja wiem ze mam uważać z serkiem waniliowym bo Młoda ma wtedy czerwone poliki a tak to mogę jeść wsysysko.

Desiraya Kasia dobrze napisała. Diety nie ma bo na każde dziecko może coś innego źle podziałać. Ja mogę jeść cytrusy truskawki kapustę smazone i nic małej nie jest. A jak zjem pomidory lub banana to jest masakra.

To idąc tym tokiem, że do mleczka przedostają się alergeny, konserwanty itd., to jak długo one pozostają w nim? Czy można określić czas tak jak w przypadku alkoholu (bo o tym można przeczytać wszędzie, a odpowiedzi na powyższe już nie ma).
Czy np jeśli coś zostało zjedzone, to powiedzmy na następne karmienie (3-4h później) w mleczku znajdą się te substancje a w kolejnej “porcji” już nie?
Lub jeśli chodzi o przerwę nocną 6-8h to na początku się pojawią w produkowanym mleczku i później “wyjdą” samoistnie?

Dasha kiedyś czytałam że alergeny w mleku potrafią się utrzymywać nawet do 2 tygodni. Ale nie wiem czy to jest potwierdzone info, gdzis w internecie trafiłam na taki artykuł, już nie pamiętam nawet gdzie. Z kolei w innym artykule czytałam, że alergeny utrzymują się w mleku matki 2-3 dni. Który jest bardziej prawdopodobny- nie wiem, według mnie zależy od tego, który alergen się zjadlo. Załóżmy ze jeżeli zjesz czekoladę (mocny alergen), to w ciągu tych 3-4 godzin po zjedzeniu będzie on już w mleku. I możliwe, a nawet pewne, że będzie w nim również podczas kolejnego karmienia, jeżeli opieramy swoje przypuszczenia na tym wyczytanym przeze mnie progu 2 tygodni lub 2-3 dni. Jedna pewna sprawa odnośnie utrzymywania się alergenu w mleku to takie, że duży wpływ na to ma indywidualny metabolizm mamusi. Czytałam że w mleku matki dla dziecka można przekazać białka (to białka alergizują). A potwierdzone info to takie, że jeżeli będziemy unikać w swojej diecie alergenów to nie uchronimy dziecka przed nimi a wręcz możemy zwiększyć ryzyko pojawienia się takiej alergii.
Najłatwiej utrzymywanie się alergenu jest zaobserwować na dziecku - tak długo jak będzie ono miało dolegliwosci, tak długo trzyma alergen. Ale skąd mieć pewność że to właśnie o ten alergen chodzi - metoda eliminacji.
Ale tak jak pisałam - opinie są podzielone. Jedni Twierdzą 2tyg, inni 2-3 dni.

dużo zależy od tego jaki to alergen np białka które są magazynowane mogą się utrzymywać w organizmie nawet ponad 2 tygodnie pediatra mówiła że oczyszczenie organizmu z białka mleka krowiego to 3 tygodnie i to samo z białkiem jaja z kolei inne alergeny mogą się utrzymywać do tygodnia albo 2 3 dni zależy od alergenu i zależy też dużo czy to silny alergen czy niekoniecznie. No i zdarzają się reakcje alergiczne opóźnione mój syn miał takie stąd nie mogłam namierzyć np bananów wlaśnie.

Nie można dokładnie powiedzieć, ile czasu zajmuje, aby jedzenie, które spożywasz, wpłynęło na Twoje mleko z piersi, ponieważ ma tutaj znaczenie wiele zmiennych, w tym częstotliwość karmienia piersią, rodzaj spożywanego pokarmu i metabolizm Twojego organizmu i organizmu dziecka. U każdego to inaczej będzie wyglądało. Z tego, co czytałam, to średnia (i to tylko średnia) wynosi około 4-6 godzin, ale alergen może dotrzeć do mleka już po godzinie lub nawet po 24 godzinach. To samo w drugą stronę. Może utrzymywać się w mlekui organizmie dziecka dzień lub nawet dwa tygodnie. Na dobrą sprawę tak jak Ci pisałam wcześniej można założyć, że zjadasz alergen, założmy za te średnio 4-5 godzin jest w Twoim mleku i masz go cały czas we krwiobiegu, weźmy maksymalnie 2 tygodnie. Pokarm produkuje się z krwi, a Ty karmisz cały czas dziecko, wiadomo, że im dalej, tym mniejsze stężenie, ale cały czas jest i dociera do dziecka. Po tych dwóch tygodniach, Ty już w nie masz go w krwiobiegu, co za tym idzie, też w mleku nie masz alergenu, ale maluszek otrzymywał go 2 tygodnie i u niego w krwiobiegu będzie jeszcze krążył, być może nawet kolejne 2 tygodnie, czyli łącznie 4 tygodnie nawet może taki alergen dawać o sobie znać, ale chyba to maksimum. Tak mi się wydaje przynajmniej, na podstawie tego, co czytam.

Po jakim czasie alergeny są w mleku to ciężko stwierdzić tak jak napisały dziewczyny zależy to od wielu czynników. Więc można tylko przypuszczać a jak to się ma z rzeczywistościa nie wie nikt. Ale ja też słyszałam że alergeny moga utrzymywać się w mleku nawet do dwóch tygodni.

Hafija na blogu pisała właśnie, że jak same będziemy unikać produktów alergizujacych i przy rozszerzaniu diety nie będziemy ich podawać dziecku to jest większe ryzyko, że dziecko bedzie uczulone akurat na ten produkt. Dlatego jemy wszystko niczego nie ograniczamy i obserwujemy dziecko.