Mój syn po wypisaniu ze szpitala, już prawie 2 miesiące temu, nadal ma żółtaczkę fizjologiczną. Po naświetlaniach poziom bilirubiny spadł, ale po 2 tygodniach znowu się podniósł. Na SOR zrobiono badania i USG - wszystko wyszło w normie. Kazano mi odstawić od piersi na 48h i podawać mleko modyfikowane, żeby zobaczyć czy to mleko naturalne powoduje wzrost bilirubiny. Pomogło, ale po tych 48h i przestawieniu na pierś poziom bilirubiny miał nadal spadać a u syna ciągle mamy zażółconą skórę i wygląda tak jakby ten poziom się utrzymywał. Co robić, żeby bilirubina spadła i była w końcu w normie? Czy trzeba go znowu przestawić na mleko modyfikowane? Czy muszę zrezygnować z karmienia piersią?
Gdy urodziłam córkę, również miała żółtaczkę (co jest normą), lecz miała dość wysoką. Lekarka zastanawiała się nad lampami, lecz jednak chciała dać małej szanse. Kazała mi karmić na okrągło wręcz, aby mała się załatwiała itp. Nam to pomogło. Jedna z pielęgniarek powiedziała mi że jakby mała była tylko na MM to żółtaczka spadłaby moment.
Może Ty zrób badania? Ja miałam żółtaczkę przez woreczek żółciowy i nawet o tym nie wiedziałam- karmiłam małą 3 tygodnie do czasu aż lekarz mi zabronił ze względu na mój stan zdrowia i zbliżającą się operacje. I zastanawiam się czy podwyższoną żółtaczkę córa miała właśnie przez moje mleko.
Myszka9220 ma racje moze to ty powinnaś zrobić tez badania bo masz za wysoki poziom bilirubiny jesli jesteś przekonana ze chcesz karmić piersia
Może faktycznie szczegółowe badania, a miałas robione GGTP , próby wątrobowe i usg ? tzn czy dziecko miało
Spokojnie, tak sie zdarzs. Ja też miałam taki przypadek. U dzieci karmionych piersią zółtaczka moze trwać nawet 3 miesiące. Moja córka jakos ponad dwia miesiące była kurczakiem żółtym. Wazne zeby maluch robil kupke, siku. Gdyby tak nie byko to wtedy mozna sie martwic. Trzeba obserwowac dziecko czy ten kolor skory nie jest jakis np brzydki oliwkowy. Wszytko co nas zaniepokoi nalezy skonsultowac z lekarzem lub polozną na pewno. Jak jest słoneczny dzień to wyrozbierać malucha do golasa i wystawić na s) ońce do okna bo to też działa jak fototerapia. Obserwuj ciało dziecko. Jak się dobrze przyglądniesz to bedziesz widziala jak żółtaczka zanika od dołu. Od dołu to znaczy najpierw będą różowieć nóżki, brzuszek, rączki a na samym koncu buzia i zółtka oczek. My dostalismy zalecenie zrobic usg dla pewnosci i wszytko w brzuszku wyszlo okej. bilirubine miala mierzoną po jakims czasie i była tendencja spadkowa i to bylo najwazniejsze.
Spróbuj sobie zrobić badania, ale też możesz spróbować "domowego naświetlania syna". Jak mój syn był mały miał bardzo długo żółtaczkę, doradzono nam żebyśmy w samym pampersie kładli go przy oknie w słoneczny dzień, żeby słońce na niego świeciło.
Tak u mnie syn tez miał i ok 3miesiaca znikło wszystko:) karmiony piersią
U nas też kazali jak najwięcej dziecko wystawiać na słońce nawet chociaż przez szybę
Tak to prawda Mamusie słoneczko naprawdę czyni cuda dla takich maleństw.... maleństwo uwielbia wykrzesać się na takim słoneczku wiem po moim brzdąc już ma 5.5 miesiąca ale jak śpi to na słoneczku przrz okno i oczywiscie karmiony piersia ... to najlepsze co moze byc dla malenstwa
Spokojnie, żółtaczka fizjologiczna u dzieci karmionych piersią może utrzymywać się dłużej. Póki mieści się w granicach normy, nie musi się Pani martwić :) Dziecko musi jeść odpowiednie ilości pokarmu, żeby wydalać z organizmu bilirubinę, dodatkowo naturalna fototerapia- słońce może być bardzo pomocna :)
Teraz to jestem w szoku,że żółtaczka moze tyle trwać. Myślałam,że to szybko przechodzi
Absolutnie nie odstawiaj od piersi.Ja miałam identyczną sytuację ze swoimi dziećmi.Długo przechodzili żółtaczkę.Syn miał 3 miesiące żółte białka w oczkach.Bardzo powoli to wszystko schodziło.Badalismy po wyjściu ze szpitala kontrolnie poziom bilirubiny i mieścił się w normie mimo dosyć śniadego wyglądu.Jezeli mieście się w normie nie musisz się bać- powoli przejdzie. Powiem Ci dodatkowo ciekawostkę, którą ja usłyszałam od lekarzy w szpitalu,że jeżeli pierwsze dziecko miało taką mocną żółtaczkę, to kolejne też będzie miało i kolejne identycznie itd.itd. także taka oto informacja na przyszłość ;)
Moniczka a jak pierwsze miało żółtaczkę krótko trwająca to też jest taka zależność,że drugie będzie miało ?
nie stresuj się przejdzie powolutku
Tego nie wiedziakam ze jesli pierwsze to kolejne też. Ehh, juz sie musze z gory nastawic na to ze szybko ze szpitala nie wyjde hehe. Ja pamietam ze mi sie plakac chxialo jak mi zabrali dziexko na naswietlanie. Ta mysl ze corks tam sam lezy i nie moge byc blisko byla tak strasznie przygnebiająca..
Mazia nie wiem.U mnie córka miała długo , synek też i właśnie każde kolejne też tak będzie miało- tak mi powiedzieli ( szczególnie ,że nie odpuszczałam kp ;) ). Moje dzieci minimum 3 doby byli naświetlani. Klaudia zabrali Ci dziecko na naświetlania ,a na jak długo? Moi byli przy mnie na mojej sali, inkubator przywieźli mi pod moje łóżko.Maluchy wyciągałam tylko do kp i zmianę pieluszki :) Wszystko sama ogarniałam choć też często nachodziły mnie smutki i płacz ,że tak się muszą męczyć a ja z nimi.Najgorsza była dla mnie kroplówka ,ktora leciała małemu 6 godz.wtedy był karmiony mm , bo moje pierwsze próby kp jego z podpiętą kroplówką zakończyło się wyjęciem weflonu.Odpuscilam na ten czas kp bo nie chciałam , żeby po raz trzeci wkłuwali mu weflon.Teraz z biegiem czasu śmieję się z tego bo taka żółtaczka to pikuś w porównaniu do tego co niektóre dzieci muszą przechodzić i przebywają bardzo długo w inkubatorach,szpitale opuszczają po wielu miesiącach... Choć wiadomo ,że każda mama przeżywa takie sytuacje bardzo ,to normalne i właściwie chyba dobrze świadczy ;)
Moniczka rozumiem , no zobaczymy niedługo czy się powtórzy żółtaczka :)
Klaudiamam u mnie na sali dziewczyna też leżała bez dziecka, ale cały czas. Zabrali jej to w sumie w ogóle tego dziecka na sali nie widziałam tylko przy wypisie
Matko, współczuję takich sytuacji.Ja sobie nie wyobrażam,że przez żółtaczkę miałabym być izolowana od dziecka.Nie chcę sobie wyobrażać co czują takie mamy :( U mnie w szpitalu na szczęście nie ma czegoś takiego.
moniczka nie wiedziaąm ze jak dziecko pierwsze ma ostra to kolejne tez...u mnie akurat tylko syn był naswietlany a córeczni na szczesnie nie...
Weronisia, zapewne istnieją od tego różne zależności. Np. to ,że moje dzieci od początku były karmione w większości piersią. Zdarzało mi się podać trochę mm , ale starałam się jak najmniej. W szpitalu namawiano mnie ,abym podała tylko mm przez dzień lub dwa żeby żółtaczka szybciej przeszła, ale ja się bałam ,że stracę pokarm i moje marzenie kp pryśnie. Stawiałam na swoim i szanowali moje zdanie.Wolałam się przemęczyć niz skończyć całkowicie na mm.