Prywatna czy państwowa opieka lekarska w ciąży?

W pierwszej ciąży zdecydowałam się na prywatną opiekę - pierwsze dziecko więc w sumie troszkę panikowałam. Oprócz tego, że ZAWSZE były kolejki i nigdy nie udało mi się wejść o umówionej godzinie byłam bardzo zadowolona z jakości opieki. Minusem oczywiście był fakt, że za wszystko trzeba było płacić!
W drugiej wybrałam wizyty na NFZ (u tej samej lekarki co przy pierwszym dziecku) i… jestem zachwycona!! Kolejki mniejsze, opieka za darmo, recepty refundowane, za badania laboratoryjne nie płaciłam, na wizyty i badania chodziłam w czasie pracy (bo przychodnia była czynna do południa a nie tak jak prywatna praktyka po 15).
Gdybym miała wybierać po raz 3 to pewnie tez chodziłabym na “fundusz”.

Ja miałam państwową opiekę i jestem bardzo zadowolona .Nie wydałam ani grosza , badania wszystkie mam ,płeć się dowiedziałam kiedy chciałam , zdjęcia dostawałam prawie na każdej wizycie , serca też słuchałam na każdej wizycie itp .Ale moim zdaniem to nie zależy od tego czy opieka jest prywatna czy nie ale od lekarza .

Na pierwsze wizyty poszłam prywatnie potem przerzuciłam się na nfz i póki co jestem zadowolona. Lekarz chce mnie widzieć co 2 tygodnie co w przypadku mojego być może przesadnego strachu o dziecko jest mi na rękę. Wypisuje skierowania na bezpłatne badania, bez problemu wystawia L4, odpowiada z cierpliwością na wszystkie pytania, rozwiewa wątpliwości, skrupulatnie bada i ma dobry sprzęt, może nie 4D ale aż takich cudów techniki nie potrzebuję na każdej wizycie. Wg mnie nie ma lekarza idealnego a byłam na prawdę u wielu i u większości prywatnie.

Ja w obecnej ciąży 3 piewrsze wizyty miałam u lekarza w ramach NFZ, niestety szybciutko zrezygnowała, po pierwsze kolejki, ja mama pracująca i wychowująca 6 latka , nie mogłam sobie pozowlić na 3-4 godzinne siedzenie w przychodni, po drugie badania bardzo okrojone i rozpisywane na kilka wizyt, po drugie może to podejście P. doktor, ale usg bez opisu i też tak jakoś nie po mojemu. W pracy miałam możliwość wykupienia dodatkowego ubezpieczenia i tak też zrobiłam, za niewielką kwotę miesiecznie mam dostęp do wszelkich specjalistów i badań. Zmieniłam lekarza i placówkę na prywatną i jestem bardzo zadowolona, mój obecny lekarz jak zobaczył moją kartę to był załamany, odrazu dostałam skierowanie na wszelkie badania, które powinnam już mieć dawno zrobione, usg tylko z opisem i nie wykonywane przez mojego lekarza prowadzącego, tylko przez lekarza który w tej dziedzinie się specjalizuję. Ja jestem bardzo zadowolona, a NFZ cóż, składki płacę bo muszę.

Moja koleżanka chodzi prywatnie do takiej ginekolog, która nie umawia na godzinę i potem siedzą u niej te kobiety z brzuchami po kilka godzin. Dla mnie nie do przyjęcia. Chyba mam szczęście bo na nfz czekam max pół godziny.

Planowałam korzystać z opieki lekarskiej w ramach NFZ. Skrupulatnie szukałam dobrego lekarza, niestety ci polecani i dobrze opiniowani mieli kolejkę na 2 miesiące na przód… Poszłam więc do mojej przychodni i lekarza, który w opinii mojej znajomej też jest ok.
Początkowe moje wrażenia były ok, póki nie odmowił mi usg w 13 tc, kiedy sam wskazywał, że trzeba zrobić badania prenatalne , poza tym skontrolowac stan po szpitalu. Zwyczajnie powiedział, bez skrupułów, że nie zrobi mi usg bo nie będzie się narażać na to, że nfz mu nie zapłaci, bo juz miałam jedno w I trymestrze robione…
Ok, stwierdziłam,że pójdę prywatnie do gina, u którego byłam na badaniach w kierunku niepłodności, a który specjalizuje się w badaniach prenatalnych…
Ale sprawy z lekarzem nfz’owskim nie zostawiłam, bo doszperałam się rozporządzenia, że lekarz w przypadku zagrożonej ciąży, ciąży z wątpliwościami bez problemu może zrobić badania ponad te, które są zalecane… od tej pory do lekarza będę chodzić z tym rozporządzeniem w łapie!!!
Mimo to nie żałuję wizyty prywatniej, pójdę też na połówkowe usg, gdyż jest bardziej skrupulatnie przeprowadzane niż to w ramach publicznej opieki…

A ja chodziłam najpierw prywatnie a potem państwowo. U mnie w zasadzie nie było żadne różnicy pozatym tym że prywatnie zostawiałam bardzo dużo pieniędzy. Na szczęście moja lekarka do której chodziłam prywatnie okazało się, że przyjmuje również państwowo. Teraz chodzę do niej na nfz i dostaję wszystkie badania, usg na każdej wizycie mam wykonywane + dostałam pakiet na badania prenatalne. Także jestem bardzo zadowolona :wink:

ja wybrałam państwowo, bo miałam super panią ginekolog. Badania w większości robiłam prywatnie i tak, no ale same wizyty , usg miałam bezpłatne. Teraz jak tak sobie patrzę to chyba bym wybrała poród w prywatnej klinie. Płace i mam pewność. Poza tym ostatnio rodziła tam znajoma miała cc i po dobie po prostu wyszli do domku z dzidziusiem, a ja te 4 dni leżałam i się męczyłam w upale i płaczu innych dzieci.No i marzył mi się poród we wodzie, a w państwowym szpitalu u nas niestety nie ma czegoś takiego

Poród w prywatnej klinice to byłby bajką… a u mnie w Opolu to trzeba płacić za znieczulenie i poród rodzinny. my planujemy, że jeśli nie będzie to poród natychmiastowy to rodzimy w sąsiedniej miejscowości- przede wszystkim, dlatego że jest cała obsada lekarska, a w opolu lekarzy brakuje…

Didisia, przecież mamy prawo do bezpłatnego znieczulenia i to chyba nawet na żadanie.
Ale powiem wam, że prywatne kliniki nie zawsze są przygotowane na cięższe przypadki, więc musicie sprawdzić wcześniej taka klinikę. Mój mąż od początku był za tym, żebym rodziła w prywatnej, ale jak poczytałam troche opinii na jej temat (mam na myśli konkretną, którą braliśmy pod uwagę) i sprawy w sądzie, statystyki dot. urodzeń i o przypadkach zgonu, to się przeraziłam.
A później i tak z powodu komplikacji musiałam rodzić w klinice uniwersyteckiej, bo w prywatnych nie mieli albo sprzętu (!!) albo zawsze czegoś tam. Z perspektywy czasu, widzę, że lepiej nie mogłam trafić (nawet za dodatkowe pieniądze).
Po prostu trzeba dobrze wybrać i to wszystko jedno czy państwowo czy prywatnie. Pieniądze, czy to “łapówki” czy w prywatnych miejscach nie kupią kompetecji lekarza jeśli ten ich nie posiada.
A swoją drogą jesli lekarze przyjmują łapówki w danej placówce, omijałabym ją z daleka.
Dla pocieszenia przypomnę wam tylko, że przecież większość kobiet i tak jest w stanie urodzić bez opieki lekarza i przejść przez poród prawidłowo, więc jak nie trzeba, to nie ma sie co martwić na zapas :slight_smile:

Beatrice prawo to może i mamy, ale nie każdy szpital ma to w ofercie. I tu jest pies pogrzebany.

Ja chodziłam na nfz i nie narzekałam. Co prawda nie było żadnych komplikacji bo jakby się coś działo to na pewno wolałabym chodzić prywatnie

To zależy od nas czy takie miejsca funkcjonują, bo mamy wybór… a jak je wybieramy, to je popieramy.

Beatrice, to akurat szpital narzuca, za co sie u niech płaci… Najlepsze jest to, że bierze udział w akcji rodzić po ludzku… i nawet ostatnio była na prelekcji ta modelka, co jest twarzą tej akcji…

ja chcialam prywatnie ale mnie nie stac ;( bo mialam inne wydatki i poszlam do panstwowki i jestem bardzo zadowolona gin okazala sie super robila mi wszystkie badania nawet po kilka razy . zeby wszystko bylo na tip top. bardzo fajna i sympatyczna … jedyne co moge zazucic to kolejki … a po za tym super :wink: wszystko zalezy od lekarza jakie ma podejscie :wink:

Masz rację wszytko zależy od tego na kogo się trafi, jak to wszędzie bywa…

jak dla mnie to tylko i wyłącznie prywatna… chodziłam państwowo przez 3 miesiące i jak trafiłąm do szpitala lekarz mi powiedział, ze moglam odpcząc i nie pytał po co itd.

Wszytsko zalęzy od tego do jakiego lekarza sie natrafi, kiedy zaszłam w ciążę szukałam lekarza dobrego, dzwoniałam po kilku klinikach i teraz mnei przerażają myśli kiedy np. jedna z pań na recepcji powiedziałą ze w 5 tygodniu ciązy to jeszcze nic nie widać ze szkoda moich pieniedzy i zeby przyszła za 2 tygodnie na wizytę.
Do swojego lekarza trafiłam w sumie z polecenia ale i też przez przypadek, gdy nie odbierał telefonu zapisałam sie na wizytę do innej przychodni jednak również na odległy termin, zdążyłam się zapisać jak lekarz oddzwonił i kazał przyjechać tego samego dnia, pojechałam kolejnego - zbyt szybko sie wszystko działo;)
Będąc w 5,5 tyg ciazy widziałam bijace serduszko mojego maleństwa, gdybym nie trafiła tego dnia do lekarza, nie było by najlepiej, ciąża była zagrożona od razu dostałam leki i nakaz leżenia.
Nie ważne czy państwowo czy prywatnie ważne aby lekarz do którego sie zapisujemy był kompetentny, a my żebyśmy mieli do niego zaufanie, nie warto zbyt długo zwlekać z wizytą, zawsze lepiej iść wcześniej niż ma to być za późno, zwłaszcza ze zbyt dużo kobiet ma zagrożoną ciążę,

Od samego poczatku chodze do lekarza na NFZ i naprawde nie zaluje. Lekarz jest swietny na kazdej wizycie jestem dokladnie zbadana mam robione usg i wszystko mam wytlumaczone krok po kroku. Mysle,ze to kwestia po prostu na jakiego lekarza sie trafi…

Ja natomiast swoją ciążę zaczęłam prowadzić prywatnie w luxmedzie- na każdej wizycie miałam usg, wszystkie badania szybko, nie musiałam czekać w kolejce. Ogólnie byłam bardzo zadowolona- a płaciłam za abonament i w nim miałam wszystkie usługi. Później mój abonament został przerwany, ponieważ skończyłam pracę w danej firmie. Znalazłam więc lekarkę na NFZ- bo jak obliczyłam wszystkie koszty za leczenie prywatne to wyszły mi ogromne sumy (tym bardziej, że mam problemy i co chwila muszę wykonywać różne badania).
Wizyta okazała się straszna- nie dostałam skierowań ani na morfologię ani na mocz. Usg oczywiście również było tylko marzeniem. A na złe wyniki dostałam krótką odpowiedź- więcej jeść i będzie ok. Jest Pani młoda, więc wszystko musi być ok. Proszę zgłosić się za miesiąc.
Tyle.
Tak więc udało mi się przedłużyć umowę prywanie z luxmedem gdzie koszty już będe pokrywać sama za abonament, ale lepsze to niż stres. Tam to po każdej wizycie czułam się “spełniona” - zdjęcia maluszka, badania, czułam że mam stałą i profesjonalną opiekę.