Witam.Potrzebuje dobrej rady.Niemam z kim pogadac o tym problemie mojego meza.A wiec:kiedy poznalam mojego meza mialam 19 lat.Poniewaz moi rodzice trzymali mnie pod kloszem myslalam ze malzenstwo mnie od tego uwolni.Slub wzielam majac skczone 20 lat.Juz jak bylismy para to widzialam ze moj maz lubi sobie wypic.Myslalam sobie tak ze po slubie jak zajde w ciaze to on sie zmieni.Ale bardzo sie mylilam.Przez 7 lat malzenstwa bylam 3 razy w ciazy( za kazdym razem w 20 lub w 21 tc poronilam).Maz coraz wiecej pil.W 2015 roku pod koniec grudnia okazalo sie ze znow jestem.Z jednej wielka radosc i nadzieja z drugiej strony strach.W czasie ciazy maz prawie wcale niepil.Dopiero pod koniec jak okazalo sie ze urodze zdrowego chlopczyka tio maz wpadl jakis ciag.Rok bylam na maiezynskim.Od 28 wrzesnia wrocilam do pracy(staz jako sprzataczka w gimnazjum).Maz jak tylko zostaje sam z synkiem to wypija sobie jednego browara albo wiecej.Od roku mam pewnosc ze niekocham mego meza i jestem z nim tylkio ze wzgledu na synka.I teraz mam pytanie czy walczyc o swoje malzenstwo czy lepiej odejsc?Chcialabym tulko dodac ze jak wspominam o rozwodzie to maz mi mowi ze niedostane rozwodu bo on niepodpisze zgody.Czy to prawda?
Nie martw się jeżeli będziesz chciała się rozwieść z konkretnych powodów (jak np. nadużywanie alkoholu, brak miłości i współżycia) a mąż nie będzie się chciał zgodzić na rozwód to sprawę będzie rozstrzygał sąd, trochę to potrwa ale jak na sto procent będziesz chciała rozwodu to go otrzymasz.
Witam,
Współczuję Ci ogromnie. Pamiętaj, że Twoja decyzja musi być przemyślana i tak jak gabilabi uważam, że musisz być pewna, że chcesz podjąć takie kroki. Masz teraz maleństwo, cud na który tak długo czekałaś. Warto dla niego zmienić swe życie i zadbać o dobrą atmosferę dla dziecka. Wiem, że łatwo tak pisać, ale mam nadzieję, że to Cię wzmocni emocjonalnie. Pamiętaj, że dla sądu dobro dziecka jest najważniejsze, to priorytet.
Pozdrawiam
Jeśli będziesz chciała rozwodu to go dostaniesz, on nie musi nic podpisywać itd. to sąd decyduje.
Co do Twojego pytania czy walczyć czy odejść to powiem tak - jeżeli jest cień szansy że mąż się zmieni to walczyć. Jeżeli już probowalas i poprawy nie ma to trzeba się liczyć z tym że lepiej się rozstać. Dzieci wychowywane w rodzinie gdzie jest alkohol mają dużo problemów w dorosłym życiu, ciężko im określić kim właściwie są itd. Jest to tzw. DDA - dorosłe dziecko alkoholika. Poczytaj o tym. Więc jeśli myślisz że dziecko bez ojca będzie miało zły wzorzec wychowania to ojciec który pije (nie muszą to być duże ilości i upijanie do nieprzytomnego) to tez jest bardzo zły wzorzec.
Jeśli z mężem widzisz szansę na poprawę to najlepiej udać się na terapię dla par. Sami sobie raczej nie poradzicie bo on może obiecać coś a i tak słowa nie dotrzyma. Gdyby było inaczej zmienił by się już dawno. Tylko osoba bezstronna może Wam pomóc.
Jest to ogromnie trudny moment w życiu. Zachowanie Twoich rodziców też ma wpływ na to co się dzieje. Niestety jest tak że podświadomie powielamy schemat który znamy z dzieciństwa. Kiedyś to rodzice określili Twój byt, trzymając Cie pod kloszem. Teraz zamiast mieć męża partnera, waszym życiem steruje alkohol, ogranicza Cię to przed byciem szczęśliwa.
Wierzę w Ciebie że to przetrwasz. Gdybyś potrzebowała otuchy to pisz tutaj.
dziewczyny maja racje rozwod w takich okolicznosciach orzecze sad . Co do drugiej sprawy raz mozna sprobowac powalczyc o malzenstwo bo wiadomo 7 lat nikt nie umie zakonczyc od tak po prostu . Jesli juz probowalas to lepszym rozwiazaniem byloby odejscie a z dzieckiem sama na pewno sobie poradzisz bo cuz to za wsparcie kiedy maz wiecznie pod wplywem . No i nie zostawiaj z nim samego dziecka , lepiej zadzwonic do zaufanej osoby skoro on popija nawet wtedy a w takich sytuacjach przewaznie znajduje sie jakas zyczliwa osoba ktora moze zglosic to na policje a co za tym idzie bedziecie miec ogromne problemy . Takim faceta to powinni robic co jakis czas terapie wstrzasowa . Leczenie w aa pomaga ale tylko na jakis czas , dopoki taki czlowiek nie wezmnie chociazby lyka alkoholu . A problem bedzie sie poglebial jesli on sam nie bedzie chcial z tym skonczyc . Wybor nalezy do ciebie ale skoro nie kochasz meza to masz odpowiedz na wszystkie swoje pytania .
Bardzo trudna decyzja. Po pierwsze bardzo Ci współczuje, wskoczyłaś z deszczu pod rynnę - chciałaś uwolnić się od rodziców, a trafiłaś na męża, który zamiast dawać Ci wsparcie wybiera alkohol ;/ Zastanawia mnie to, że jak zaszłaś w ta ostatnią ciąże, to jednak mąż nie pił, czyli potrafi sobie odmówić alkohol, kwestia chęci i motywacji. Może warto spróbować z terapią. Dziecko nie może patrzeć na wciąż pijanego tatę, to nie będzie dobry przykład na dalsze lata ;/ i podczas opieki nad dzieckiem mąż powinien również powstrzymać się nawet od piwa, bo przy dziecku nigdy nic nie wiadomo, gdyby się coś złego wydarzyło to będzie miał ogromny problem ;/
Skoro czujesz, że to już nie jest miłość, a masz na tyle siły, aby postawić na swoim walcz o siebie i o synka. To Wy musicie być szczęśliwi, a jeśli będziecie żyć w ciągłej niepewności to co to za życie? Jeżeli zdecydujesz się na rozwód w takiej sytuacji na pewno go dostaniesz, wszystko kwestia czasu. Ostateczna decyzja należy do Ciebie. Wiadomo, masz sporo wątpliwości, ale wybierz to co podpowiada Ci rozum i serce, a na pewno nie będziesz w przyszłości żałować tej decyzji
Miałam chłopaka alkoholika wiem jak to ciężko ciagle sprawdzanie itd. Powiem ci tak nikt nie zmieni Twojego męża jedyną osobą jest on sam. Jeśli on nie będzie chciał się zmienić to nic go nie zmieni tak to jest z alkoholikami. O rozwodzie zadecyduje sąd i nie wydaje mi się zeby w takim przypadku robił problemy. Myśle ze gdybys chciała się rozwieść to warto pójść po poradę do adwokata. Bardzo Ci współczuje to trudna sytuacja ale musisz przemyśleć czy nadal chcesz byc z mężem.
A.madej nie bede oceniać tu Ciebie ani twojego meza , jak opisałas sytuacje maz.pil gdy dowiadywal sie o poronieniu wiec nie umial sobie poradzic z twoim smutkiem moze nie wiedzial jak Ci pomoc…a jak to facet tez to przezywal ale tego nie okazuja zazwyczaj mezczyzni…i ratowal sie piwkiem, potem uzaleznia.wzial drugie…a potem wiem jak jest z alkocholem.bo u nas w rodzinie tez czasem lubia sie napic mężczyźni…uzaleznia…a znam.duzo.mezow kolezanek z wbez piwka dzien stracony i piwko jedno, dwa musi byc…wiec w tedy kobieta nie ma ochotę do zblizen.do takiego faceta który tylko pije…a my jako.matki skupiamy duza uwage na dziecko.i lazdy jakby idzie w swoja strone a nie razem…mize porozmawiaj.z mezem…moze czujesz ze go nie kochasz bo macie juz jakby.osobne zycie, on zamaist zaprosic Cie gdzies od codziennisci to siedzi w somu i piwkuje a tobie tez nalezy sie cos milego a nie tylko dziecko…porozmawiajcie bo rozmowa jest w zwiazku najwazniejsza…powiedz.co czujesz i ze myslisz o rozstaniu jak sie nie zmieni…bonon mysli zw jak juz macie synka to znim będziesz…moze w tedy przejzy na oczy i przestanie myslec o alkoholu a zacznie myslec o Tobie.
Ja napisze wprost skoro go nie kochasz odejdź. Byłam w podobnej sytuacji . Tak jak ty szybko wyszłam za mąż tez miałam 20 lat i to tylko dlatego ze wpadkę zaliczyliśmy. też lubił popić ,doprowadził mnie do depresji. moje uczucia się wypaliły. Chciałam odejść kilka razy ale zawsze były dzieci …teraz po kilku latach wiem że szczęśliwe dzieci kiedy matka szczęśliwa, Myśl o sobie .A rozwód dostaniesz zwłaszcza ze on pije nie martw się
Bo nie ma nic gorszego jak wykscie za maz tylko z powodu ze sie zaliczylo wpadke…a jak sie nie jest zdecydownym.to lepiej nie brac…ale tal bywa kobieta zalicza wpadke i odrazu.mysli o dziecku zeny odczekać mialo pelna rodzinę albo ze sobie sam nie poradzi i wlansie tak.sie dzieje a potem kobieta tkwi w zwiazku nieszczwsliwym i tak sow niestety dzieje…jak jab bym byla nieszczesliwa z facetem ktorym jestem to bym.sie rozeszla bo jak pisala Paulina matka szczesliwa to o dziecko szczesliwe.
A.Madej i jak tam u Ciebie?? coś się polepszyło/ pogorszyło ??
Również uważam że bycie z kimś tylko dla tego by dziecko miało dwóch rodziców to nie powód…, bo dziecko chce mieć szczęśliwą rodzinę a nie chorą sytuację…nie ma co brnąc w związek bez przyszłości bo się wypalisz do końca…jeśli go nei kochasz, męczy cię to masz odpowiedź…a dasz sobie radę na pewno, bo my kobietki to silna płeć - nie ma co, my zawsze damy sobie radę, bo właśnie sa te dzieci i dla nich musimy być silne ;)))
alkohol niszczy rodzinę , więc musiałby go ograniczyć aby było dobrze miedzy Wami…teraz moja taka koleżanka walczy z mężem, ma dwie odchowane córki i mogliby wieść już spokojne życie to facetowi odbiło na starość…wstyd jak trzeba takiego zbierać z ulicy lub spod sklepu…ludzie patrzą a tu dzieciak podnosi ojca…mi aż się serce łamie na taki widok bo ile to dziecko musi przejść - później takie dzieci nie chcą zakładac rodzin, bo nie chcą mieć losu jak matka…ale taki stary koń pochłonięty alkoholem tego nei zrozumie, jemu jest dobrze i tylko to się liczy …to też ja jestem abstynentką ,a mój może wypić piwko raz na jakiś czas w weekend gdy dzieci śpią lub przy jakiejś większej okazji…
współczuję wszystkim takim kobietom, które męczą się z alkoholikiem, bo to jest los jak nie wiem co…
Naprawdę bardzo mi przykro .
Ale pamiętaj że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko
Musisz myśleć o waszym szczęściu i przede wszystkim zadać sobie pytanie czy na pewno nie chcesz już walczyć o wasze małżeństwo ?? Bo jeśli widzisz choć jakiś mały cień miłość to może porozmawiaj z mężem na spokojnie i trzeźwo i on w ogóle zdaje sobie sprawę że was krzywdzi w ten sposób i może uda ci się go namówić na wspólną terapię rodzinną , czasem warto.
Może jak mu wszystko powiesz co ci leży na sercu i nad czym rozważasz ,to będzie w stanie walczyć o waszą rodzinę. Życzę wam z całego serca żeby wszystko się ułożyło
Bardzo to przykre co piszesz, tym bardziej, że jest już maluszek na świecie. Niestety wiem, że alkohol to nie partner do życia, a tym bardziej wychowywania dziecka. musisz być pewna swojej decyzji. Jeśli go nie kochasz to chyba nie warto walczyć. A mąż jeśli zamiast próbować Cię zatrzymać, starać się bardziej grozi tylko, że i tak rozwodu nie dostaniesz,no to bardzo przykre. Rozwód oczywiście jest możliwy, nawet i bez jego zgody. Myślę, że szczera rozmowa będzie kluczowa. A może coś do niego dotrze i postanowi zawalczyć o Was…
a on widzi problem z tym piciem może jakieś rozwiązanie typu wszywka?
teraz to lekarze już bardziej chętni na tabletki…tylko ze do tego muszą być chęci…
Smutno się czyta to co napisałaś. Rozwód jeśli będziesz Chciała dostaniesz na pewno więc szantaż męża na nic się zda. Ale taka decyzje musisz podjąć już sama. Bez nikogo rad. Musisz się zastanowić czy kochasz męża czy chcesz z nim być, czy chcesz walczyć. Jak chcesz, żeby wyglądało życie Twojego dziecka czy chcesz żeby widziało ciągle pijanego ojca? Na początek przyda Wam. Się na prawdę szczera rozmowa i postawienie sprawy jasno. Mąż musi Ci powiedzieć jak wyobraża soboe życie z Tobą a Ty musisz powiedzieć czego oczekujesz. Powodzenia.
Jeżeli nie kochasz męża to najlepszym rozwiązaniem jest rozwód, trwanie w związku tylko ze względu na dziecko przysparza dziecku wiecej cierpienia niż rozstanie rodziców. Nam sie wydaje,że dzieci nie widzą takich spraw, ale one to widzą bardzo dobrze, że miedzy rodzicami nie ma miłości - a to nie jest dobry wzorzec na przyszłość. Dodatkowo alkohol to jest kolejna sprawa, która przeważa szalę - niestety doskonale wiem jak pijacy rodzic wpływa na psychikę i życie dziecka w dorosłym życiu. Tak jak dziewczyny napisały szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, wiadomo, że czas rozwodu na pewno nie bedzie dla Ciebie łatwym czasem, ale warto zawalczyć o życie swoje i Twojego dziecka. Powodzenia i życzę dużo siły i wytrwałości.
Powiedziałabym nawet, że alkohol przede wszystkim przeważa, bo nawet jak się kogoś kocha a ten ktoś woli alkohol to wg mnie i tak już nie ma co walczyć, A jeśli tutaj jest i alkohol i brak miłości to właśnie decyzja nie wydaje się trudna. Być razem tylko ze względu na dziecko, wcale temu dziecku nie pomoże. Tak jak pisze Lina, mimo, że dzieci są małe to i tak doskonale wszystko widzą i czują. A wiecznie kłócący się rodzice, nie raz urządzający sobie między sobą przepychanki o względy dziecka, to nic dobrego.
Dokładnie jeśli chodzi o alkohol to nie ma nic gorszego l. Zresztą zawsze ja się bałam ludzi pijanych, nigdy im nie ufalam w sumie od dziecka, bałam się że coś mi zrobią. Nie wiem skąd mi się to wzięli bo tato generalnie nie pił owszem zdarzało się ale jak każdemu w czasie jakiejś okazji. A bałam się i nie ważne kto to był czy wujek czy jakiś obcy facet. Swojemu dziecku nie chciałabym czegoś takiego zafundować.
Alkohol jest destrukcyjny i to nie tylko dla osoby pijącej ale dla całej jej rodziny. A patrzące na to wszystko dziecko to jak dla mnie nic przyjemnego.
Przy jednej osobie pijącej w rodzinie, wszystkie osoby są współuzależnione i im wcześniej się człowiek z tego wyplącze tym lepiej. Czasami warto się postarać i spróbować pomóc w tym przypadku mężowi, pójść razem na terapię, spróbować ale ta osoba pijąca musi tego chcieć i samemu uświadomić sobie swój problem. Natomiast jeśli nie kocha się tej drugiej osoby to nie ma nawet sensu walczyć.