A. Madej i jak tam u Ciebie ? coś się wyjaśniło ? doszliście do porozumienia?? daj znać w wolnej chwili jeśli jeszcze bywasz tu na forum
Mąż nie musi wyrazić zgody na rozwód, bo to decyzja sądu. DLa dziecka ważne jest to, żeby rowijało się w zdrowej, kochającej rodzinie. Może powinnaś przemyśleć i powalczyć o swoje małżeństwo? Warunkiem oczywiście musiałby być zerwanie z nałogiem. Przemyśl , co byłoby lepsze dla Ciebie i dziecka. Może psychotrapia w Domowy Detoks- http://domowydetoks.pl/psychoterapia/ by pomogła? Moja mama wybiera się tam na terapię dla osób współuzależnionych.
Nasze rozmowy wygladaja tak.Ja mowie,maz slucha,ale i tak robi wszystko po swoiemu.Dalam mezowi szanse do konca Listopada.Jak nic sie niezmieni to odejde od niego.Dziekuje za dobre rady.
Jeżeli rozmowy nie skłaniają go do podjęcia żadnego działania to najwidoczniej mu sie po prostu nawet nie chce walczyć o to co dla Ciebie ważne, a to jest bardzo złe. Jeżeli już podjelas jakąś decyzję to ważne żebyś w niej wytrwala bo jak zobaczy, że coś postanowilas i tego nie realizujesz wtedy już na pewno nie zrobi nic w celu poprawy waszych relacji.
A Madej a maz co na twoja rozmowę i decyzje.jak zareagowal? Powiedzial ze sie zmieni? Wzial wogole to na powaznie? Znam.duzo kolezanek co sa z mezami.tylko ze wzgledu na dziecko, zyja w nadziei ze będzie lepiej a sa tylko kłótnie gdzie dziecko wszystko widzi i czyje i jest smutne;-(_ na penwo jest cieKo.skreślić jakies tam lata z mezem wspólne bo skoro masz z nim dziecko to wspomnienia.zawsze sa mile i zawsze będzie was dziecko dzielilo. Na pewno jest ciezko…ale hak jak maz nie będzie chciał aie zmienic a przynajmniej nie będzie mual chęci by sie zmienic to nie ma co tkwic w takim związku z powodu dziecka bo jestes jesczw mloda.i zawsze mozesz Jeszcze kogos poznac kto pokocha Ciebie i twojego synka i możesz.jeszcze byc szczesliwa…takie decyzje sa bardzo.trudne bo czasem jest tak ze myslismy.nie tylko i sobie ale o dziecku zeby nie odbierac mu rodziny, ojca …ale w tych czasach to duzo jest rodzin…rozdzielonych…a dzieci na tym cierpią ale bardzie beda cierpieć na widok rodziców ciagle sie klocących albo na zdenerwowa mame czy placzaca…także porozmwaiaj z mezem na poważnie powiedz mu co czyjesz i daj mu czas do namysłu jak nie poprawi to zakończ ten zwiazek bo to nic nie zmieni a może.sie przestraszy i będzie chciał sie dla was zmienic i będziecie jeszcze szczesliwi razem…czego Ci bardzo zycze.
A.Madej to, że mąż słucha to świetnie, tylko szkoda, że nie potrafi się zmienić. Wygląda na to, że jednym uchem wpada a drugim wypada, skoro nadal robi to samo. Oby opamiętał się w porę. Jeśli do listopada nic się nie zmieni go lepiej nie odwlekaj swojej decyzji. Trzymaj się, jesteśmy z Tobą!
Czyli decyzja podjęta. No to dobrze. Teraz wytrwałości życzę. Czasami jeszcze jest tak że w momencie kiedy odejdziesz tak na prawdę mężowi otworzą się oczy i zobaczy to stracił. Taki kubeł zimnej wody. Może wtedy się zreflektuje i będzie walczył o Ciebie. Tylko Ty wtedy tak łatwo nie odpuszczaj niech się stara Was odzyskać.
Pewnie myśli sobie, że i tak nie masz odwagi od niego odejść, dlatego robi co chcę i nic sobie nie robi z tych rozmów. Może jak otrzeźwieje jak już odejdziesz, to wtedy coś do niego dotrze i może się zmieni. Niektórzy potrzebują takiego wstrząsu, szoku, żeby zobaczyli co tracą i co jest naprawdę ważne. Często docenia się to co się ma, dopiero jak się to straci.
Magros bardzo dobra uwaga, często właśnie brak reakcji jest skutkiem myślenia, że ona i tak nie odejdzie przecież nie ma co ze sobą zrobić. Dlatego jak już coś postanowimy, kiedy damy jakiś czas na naprawę a to nie przyniesie rezultatów nie można się zawahac i trzeba odejść.
Tak, jak on się nie zmieni a Ty z tym nic nie zrobisz to on to odbierze jako przyzwolenie na swoje zachowanie i nigdy nie poniesie konsekwencji. To jest bardzo trudne dla Ciebie. No bo trzeba pomyśleć jak się rozstać itd. W razie potrzeby zawsze możesz tu się nam wyzalic. A i gdyby coś to nie Ty się martw gdzie się podziac z dzieckiem tylko on. Bo jak Ty się wyprowadzisz to tak jakbyś brała winę na siebie. To też będą konsekwencje dla niego, nie dla Ciebie.
Miejmy nadzieję że coś po tych rozmowach do niego dotrze i postanowi się dla was zmienić. A jeśli nie to faktycznie będzie dla was lepiej jeśli się rozejdziecię. Chociaż może na początek separacja . Może wtedy zobaczy że to nie żarty. Życzę powodzenia i daj znać czy jest coś lepiej .
Ja bym wzięła rzeczy i synka, wyprowadziła się na jakiś czas na przykład do mamy, rodziny, czy przyjaciół, jeśli masz gdzie i za co żyć . Na pewno zatęskni za dzieckiem. Dałabym mu ultimatum, że ma zacząć chodzić na terapię i przestać pić.
Moim zdaniem powinnaś wziąć męża na przetrzymanie. Powinnaś spakować swoje i synka rzeczy i wyprowadzić się na jakiś czas. Zobaczysz wtedy czy się do ciebie czy synka odezwie. Albo rok separacji. Zobaczysz czy bedzie chciał się zmienić. Jest to dla ciebie ciężka decyzja bo macie ciecko, które powinno się wychowywać w pełnej rodzinie. Z drugiej strony może by było lepiej jak byście się rozstali, a może trafisz na kogoś lepszego. Musisz sama zadecydować czy chcesz się rozstać, a rozwód dostaniesz bez problemu. Czy chcesz ratować małżeństwo, tylko wtedy twój mąż musi iść na terapie, zacząć się leczyć i przestać pić. Strach zostawić dziecko z osobą która zamiast zająć się dzieckiem sięga po alkohol, przecież może się coś stać. Musisz przy podejmowaniu decyzji wziąć pod uwagę swoje uczucia i przede wszystkim dobro dziecka.
Tak tak dziewczyny mają rację , weź męża na przetrzymanie wtedy zobaczysz czy mu na was naprawdę zależy. A dziecka lepiej z nim nie zostawiaj.
Dziewczyny… alkoholik tak nie działa. Choroba alkoholowa bardzo upośledza odczuwanie i wolę. To nie jest tak, że “jak mu zależy, to przestanie”.
Obie osoby w takim związku potrzebują pomocy. W pierwszej kolejności osoba współuzależniona powinna podejść do specjalisty od uzależnień - aby zrozumieć co się dzieje i jakie ma opcje.
Jeśli po takiej wizycie uznasz, że od męża chcesz odejść, to odejdź. Nie groź i nie licz, że on się zmieni z tego tytułu. Bierz dziecko i rozwód i ułóż sobie życie na nowo.
Jeśli po wizycie uznasz, że chcesz kontynuować związek, to to, co możesz zrobić dla męża to zaproponować mu pomoc specjalistyczną (spotkania AA lub/i terapię - najlepiej konkretnie) oraz swoje wsparcie. Dobrze by było samemu też być w terapii, bo wychodzenie z uzależnienia jest bardzo trudne i obarczone ryzykiem a do tego potrzebna jest pomoc. Tobie i jemu.
Widzę, że pisałaś dobre trzy miesiące temu - zmieniłaś coś w sytuacji, czy w niej trwasz? Jeśli trwasz, poszukaj poradni uzależnień i umów się. Powinna jakaś nawet na NFZ działać dość blisko, aby skorzystać.
A.Madej jeśli to przeczytasz to coś Ci powiem, jako już dorosłe dziecko z takiego małżeństwa.
Uciekaj.
Nie czekaj aż on się zmieni, nie proś, nie szantażuj, nie zakazuj, nie błagaj. On się nie zmieni.
A ja jako dziecko, które takie coś przeżyło wraz ze wszystkimi urokami życia z ojcem alkoholikiem powiem Ci jedno, nigdy w życiu mojej mamie nie podziękuję za to co przeżyłam. Za to że dla nas, dzieci z nim chciała być. Bo co ludzie powiedzą, bo dzieci potrzebują ojca, bo to przecież ich tata… Brednie.
Twoje dziecko Ci za to nigdy nie podziękuje.
Domin jak ktoś chce to przestanie , mój mąż zanim sie poznalismy pił na umór sam z siebie się zaszył
Domin, to ze picie zaburza sferę wolicjonalno-normatywną to fakt. Żadne groźby, prośby nie sprawia, ze alkoholik przestanie pić. On dam musi chcieć wdrozyc leczenie i sam musi chciec odmienic swoje życie.
Anna nic dodać nic ująć twój komentarz powinien dać dużo do myślenia…
Zgadzam się w stu procentach z tobą…
Lepiej bez ojca niż w strachu przed nim…
A ludzie zawsze będą gadać …
Trzeba myśleć o dzieciach i o sobie…
Ludzie mają różne podejścia. Różny tok myślenia bo to o dziecie chodzi. Ale zgodzę się z tobą, że anna ma sporo racji. W końcu wie co mówi. Sama to przeżyła. Ale ja też znam takie rodziny i różnie też do tego podeszli. W niektórych przypadkach kobieta zabrała dzieci i się wyprowadziła od partnera.