To jest bardzo wazne zeby dziecko pomagalo w przgotowaniu wyprawki. nie dosc ze bedzie czulo sie wazne i potrzebne, to mozna w ten sposob przyzywczaic je do tego ze bedzie starszym bratem czy siorta
Córka mojej kuzynki też bardzo przygotowywała córkę na przyjście na świat Maluszka. Dużo tłumaczyła córce, razem kupowały ubranka dla dzidziusia i to mała wybierała większość, tłumaczyła i mówiła jak już Maluch się urodził, że bez córki sobie nie poradzi, bo to przecież ona będzie starszą siostrą, starała się poświęcać jak najwięcej czasu córce, angażowała ją w pomoc przy Synku, poświęcała córce jak najwięcej czasu tak żeby mała nie czuła się gorsza niż Synek. A jak przychodzili goście zobaczyć nowego członka rodziny to kuzynka prosiła, żeby najpierw witać się z córką, zagadywać i pytać co u niej a dopiero później do małego tak samo jak goście pytali co przywieźć małemu prosiła też o drobnostkę dla córki. Mały ma ponad rok i jak do tej pory jej córka nie była o niego zazdrosna ani razu i jest wspaniałą starszą siostra.
Mój dwulatek też wymusza płaczem i w ogóle chce rządzić jak jestem z nim u lekarza i on płacze i się szarpie bo nie chce tam być to lekarka każe mi go zostawić bo twierdzi że to nie bunt tylko taki kaprys synka (ponieważ nie zawsze tak jest) więc zdarzyło się że lekarka badają go kiedy on leżał na podłodze nic na siłę a poza ej sam do niej poszedł by pokazać gardło.
Płacz jest narzędziem komunikacji dziecka, jednak zamienia się w wymuszanie gdy rodzic na to pozwala. Poczucie wewnętrzne, że dziecko wymusza jakieś decyzje to jedno, ale zrozumienie całej sytuacji i odpowiednia reakcja na płacz czy krzyk, to zupełnie inna sprawa. Malec bardzo szybko uczy się, że płaczem czy krzykiem jest w stanie osiągnąć bardzo wiele. Wystarczyła jedna sytuacja, w której Pani wzmocniła jego przekonanie iż płacząc dostanie coś czego oczekuje np. zabawkę. Od tej chwili wie już jak na Panią wpłynąć. W takich sytuacjach nie można ulegać ale czas stać się osobą konsekwentną i stanowczą w swoich postępowaniach i rozmowach z dzieckiem. Jeśli podczas wybierania produktów w sklepie syn zaczyna krzyczeć i rzucać się po podłodze to kontynuowanie zakupów nie ma sensu. Należy je przerwać z wszelkimi konsekwencjami. Po wyjściu poczekać, ignorując jego zachowanie- nie zwracając uwagi, nie patrząc z jednoczesnym niewerbalnym komunikatem jestem z boku do momentu aż się uspokoi i wyciszy. Wtedy wytłumaczyć mu, że przez jego zachowanie nie macie co jeść, ponieważ nie pozwolił na zakup produktów do obiadu. Maluch w pewnym momencie zrozumie, że przez płacz i krzyk w pewnych sytuacjach nie zyskuje ale dużo traci np. nie zje ulubionej bułeczki lub zupy ponieważ nie ma składników. Wymagać to będzie dużej cierpliwości i spokoju, ale widoczne rezultaty wszystko wynagrodzą. Ważna będzie też rozmowa z najbliższymi- wytłumaczenie im jakie metody w wychowaniu chce Pani wprowadzić i prośba aby pomogli a nie utrudniali rozpieszczając czy „przekupując” dziecko słodyczami. Nieunikniona jest także rozmowy z synkiem na temat dzielenia się i tego aby nie bił innych dzieci. Zasada traktuj innych tak jak sam byś chciał być traktowany. Musi się pani postarać zrozumieć zachowania i potrzeby dziecka przez ich obserwacje. Podstawą w dążeniu do celu jest cierpliwość, konsekwentność, stanowczość ale także współgranie całej rodziny wraz z dziadkami.
Z mojej strony mogę polecić również książkę: Kołakowski A., Pisula A, „Sposób na trudne dziecko”. Myślę że rozdział „Dziecięce wybuchy złości” (str. 189-203) będzie najbardziej odpowiedni, ponieważ pomoże w zrozumieniu mechanizmu postępowania z dzieckiem oraz pokaże metody radzenia sobie z niepożądanymi zachowaniami.
u nas podobnie ale juz zaczelam wprowadzac konsekwencje i stanowczo mowie nie i nie reaguje na placz
Moja czasem próbuje wymusić płaczem ale jej tłumacze albo odwracam.uwage i jakoś na razie się udaje ale tylko mi. Dla męża to się nie udaje