Problem z dwulatkiem

Wydaje mi się że wkroczyliscie w ciężki etap rozwoju malucha jakim jest bunt dwulatka. Niestety większość dzieci to przechodzi i nie da się tego uniknąć. Jedne dzieci przechodzą spokojniej a inne już troszeczkę gorzej.
Mój chrześniak właśnie też w tym czasie kładł się na podłogę w sklepie i się Darł bo nie krzyczał. Ale wtedy jego mama zawsze obchodziła kawałek dalej i nie zwracała na niego uwagi. Najgorzej będzie jeśli w czasie takiej sceny rodzic chce zareagować i ulega kupując ten produkt które dziecko chce i tak o niego walczy. Po kilku akcjach bez reakcji ze strony rodziców sytuacja się uspokaja i nie powtarza. Dziecko chce w ten sposób wymusić, osiągnąć swój cel, testuje na ile może sobie pozwolić i co musi zrobić żeby rodzice wymiękli i dali mu to coś. Jeśli raz, drugi się uda będzie tak robiło cały czas a jeśli nie to stwierdzi że cała akcja się nie opłaca. Ale tutaj ważna jest konsekwencja a nie ze raz się uda a raz nie z mamą się nie uda ale z babcią już tak. Tutaj wszyscy muszą postępować tak samo.

Jeśli chodzi o rodzeństwo to już rozmawiaj z Synkiem, że będzie miał młodsze rodzeństwo, że bycie starszym bratem jest na prawdę super, że będzie musiał nauczyć dzidziusia np raczkowania czy trzymania zabawki itd.

Jeśli chodzi o wyprowadzenie do pokoju to bardzo dobrze zrobiłaś. Skoro synek nie słuchał co do niego mówisz to najlepiej zaprowadzić go w miejsce gdzie będzie mógł się sam uspokoić.

Cyrkonia ja też korzystałam z języka niemowląt i zaklinaczki dzieci. większość lata przeleżałam w ciązy w domu. niby z nudów czytałam ale teraz widzę, że naprawdę się przydało. jak już jest maluszek to ciężko wygospodarować czas na takie czytanie.

my zawsze stalismy w kącie lub kazdy na swoim miejscu na pietrówce i nie mógł zejsc . ale i tak najlepsza metode miał mój dziadek czapka-taka sztywna bez daszku w reke i ganiał za nami po podwórku az ucieklismy do domu . Nawet na sąsiadke to działało . Nie raz z tej czapy mi sie dostało . A wydaje mi sie ze twój mały przechodzi teraz bunt i ja własnie tez bym go ustawiała do pionu - ale nie biciem bo to jeszcze gorzej . Duzo mu tłumacz, zabierz gdzies gdzie bedzie mógł sie wyszalec do woli - jakis kinder park ? Albo kup jakies modele do skladania bedzie miał duzo frajdy i bedzie uczył sie opanowania . A moze własnie jak urodzi sie dzidzius to sie uspokoi , wyciszy i bedzie zachwycony .

Bić go nie biję, a jeśli chodzi o stawianie w kącie to niestety tez nie działa. Musiałabym stać tam razem z nim :slight_smile: modele do skladania totalnie go nie interesują, ale za to bardzo lubi układać puzzle. Na razie skuteczna okazała się na tą chwilę metoda wyprowadzania go w trakcie histerii do jego pokoju. Jak się już uspokoi to co prawda nie ma jeszcze kaprysu przeprosić, ale przynajmniej bawi się grzecznie w pokoju i chyba zaczyna do niego docierać że póki jestem w pobliżu to nic nie ugra histeria, a dziadki póki nie dostosuja sie do moich metod to nie będą go sami nigdzie zabierać. Inaczej się chyba nie da tego rozwiązać

Tina język niemowląt tez czytałam ale nie wszystko z tej książki dali sie przerzucić na życie;) no i ja do tej poryniebwidze różnicy w placzu :smiley: chyba ze to panika:D
Przy dziadkach pewnie będzie juz zawsze tak robił bo u mnie jest to samo w domu sobie przy nad nie pozwala a przy babci szczególnie na głowę jej wchodzi a ma juz 6lat

Musisz postawić sprawę jasno przed dziadkami i innymi członkami rodziny. Powiedz jaka jest sytuacja, że synek robi się agresywny wobec innych dzieci, że Ciebie nie słucha. Muszą się dostosować do Ciebie i Twojego zdania bo to ty jako matka później będziesz osądzana za jego zachowanie … przykre ale prawdziwe.
Co do synka musisz być stanowcza, jeśli czegoś mu nie wolno, to nie wolno za każdym razem a nie że raz na jakiś czas ulegniesz :slight_smile: może to być trudne, ale bedzie wiedział że w twojej obecności nie wiele zwojuje :slight_smile:
Jak histeryzuje w sklepie lub w domu, powiedz że nie ładnie się tak zachowywać lub “coś w ten deseń”, w domu możesz mu zrobić strefę wyciszenia podczas jego napadów histerii.
I co najważniejsze - CHWAL za dobre zachowanie, możesz również nagradzać (niekoniecznie słodyczami) gdy maluch bedzie grzecznie się zachowywał np w sklepie. Dzieci uwielbiają być chwalone i nagradzane :slight_smile:

Witam,
Pewne zachowania naszych pociech wynikają z ich rozwoju. To, że synek ma trudności z dzieleniem się zabawkami to w tym wieku się często zdarza. Coraz bardziej odkrywa swoją tożsamość i zaczyna rozumieć, że ma coraz większy wpływ poprzez swoje zachowanie na otoczenie. Ma też swoją przestrzeń, której chce bronić. Bywa, że jest to trudny okres, ale nie unikniony. Nie znika w 5 minut bo jest to proces. Takie zachowania mogą być to też związane z okresem buntu tak jak pisały Forumowiczki. Z pewnością dziecko sprawdza też granice i uczy się z kim może sobie pozwolić na więcej a z kim na mniej. Oczywiście warto rozmawiać z dziadkami i najbliższymi, ale pamiętać, że nie da się zrobić nic na siłę. Warto zajmować się tym na co ma się wpływ, bo nie wykluczone, że mimo rozmów dziadkowie nie zmienią zachowania i dalej będą go rozpieszczać jak to Pani nazwała. Ważne są jednak komunikaty i to co dzieje się w najbliższym otoczeniu czyli w domu, z rodzicami. Tu ważny jest jeden front obydwojga rodziców. Gdy pojawiają się zachowania buntownicze, nie należy podchodzić do nich, że to rozwojowe i przejdzie tylko trzeba odrazu odpowiednio reagować. Zwrócić uwagę na emocję dziecka- widzę, że się złościsz; widzę, że chcesz żebym kupiła tą zabawkę, ale jej nie kupię. Pewnie mimo to pojawi się złość i histeria.Tak jak pisały Dziewczyny odpuszczenie i nie zwracanie uwagi oraz bycie konsekwentnym sprawi, że takie zachowania będą coraz krótsze aż przestaną się pojawiać. Bardzo dużo zależy od naszych reakcji, a kluczem jest konsekwencja. Niby oczywiste ale jednocześnie trudne.

W przypadku bicia, trzeba za każdym razem mówić dziecku, że jest to niewłaściwe zachowanie i w takim aspekcie to ujmować - nie mówić “jesteś nie dobry, jesteś niegrzeczny”, tylko zachowujesz się niegrzecznie (ale żeby dziecko wiedziało co to oznacza być grzecznym, bo to bardzo ogólne pojęcie), nie podoba mi się twoje zachowanie.

Powodzenia i cierpliwości :slight_smile:

Pozdrawiam serdecznie
Marta Cholewińska-Dacka

Tzw. bunt dwulatka to problem z którym większość rodziców ma do czynienia. To okres w rozwoju dziecka bardzo intensywny gdyż dziecko zaczyna wiele rozumieć i pojmować pewne zasady. Z jednej strony wokół niego są osoby pozwalające niemal na wszystko, a z drugiej strony pojawiają się zakazy i obostrzenia. Dziecko najprostszą drogą rozumowania wybiera to, co jemu jest korzystne i na wszelkie przeszkody jakie napotyka reaguje buntem. To chyba naturalny odruch.
Aby uporać się z tym problemem należy od samego początku jasno określać zasady zachowania i być w tym konsekwentnym. Nawet chwila odstępstwa od tych zasad zostanie przez dziecko wykorzystana. Wcale to nie jest trudne do opanowania, jednak zamykanie dziecka w osobnym pomieszczeniu wydaje mi się niewłaściwe. Dziecko 2-letnie powinno być pod czujnym okiem osoby dorosłej i nawet jeśli płacze bez powodu to po prostu nie reagować, ale zamykanie???
.Człowiek w swoim życiu przechodzi wiele etapów rozwoju. My się zmieniamy i dziecko też. Takich etapów buntu może być wiele tak, że należy uzbroić się w cierpliwość.
My musimy niejako akceptować swoje dziecko z całym dobrodziejstwem jego wad i zalet nawet wówczas, kiedy ma tzw. charakterek.Bunt 2-latka to żaden bunt, ale nawet na taki nie możemy sobie w zupełności pozwolić. Jeśli czegoś dziecku zabraniamy lub nie akceptujemy jego zachowania to powiedzmy mu o tym w sposób zwięzły i spokojny.I przede wszystkim do końca wytrwajmy w swoich postanowieniach. To jest moment trudny, ale konieczny, gdyż tylko w ten sposób zbudujemy swój autorytet.

No ja też mam w domu 2 latkę a lutym przyszedł na świat brat i ma też takie wybuchowe zagrania gdy ma atak złości milczę czekam aż Jej przejdzie i jakoś szybko się uspokaja bo gdy tylko prowadziłąm z Nią dyskusję był jeszcze większy krzyk więc odpuściłam a gdy karmię malca a moja córa chcę się przytulić nie odrzucam Jej tylko proszę żeby do mnie podeszła i mówie że tulimy się w 3 wiem że jeszcze wszystko przede mną i będzie cięzko ale po nocy przychodzi dzień :slight_smile:

U mnie jeszcze troche do tych buntow…ale juz sie tego boje :smiley: znam pare takich co sie buntowali…o rany :smiley:

Ja opiekowałam się takim dwulatkiem i w dodatku musiałam nauczyć go korzystać z nocnika i pamiętam jak się męczyłam razem z nim:) nie można oczywiście wywierać presji na dziecku bo może być odwrócony skutek, na szczęście jakoś nam się udało i jego mama była zadowolona:)

Dawno mnie tu nie było, ale muszę się pochwalić, że w ciągu ostatniego miesiąca udało mi się zdziałać cuda :slight_smile: Dziękuję za wszystkie rady. Synek wreszcie nauczył się pewnych zasad i stara się jak może. Zdarzają mu się jeszcze czasami gorsze dni ale jest dużo lepiej. No i co najważniejsze nie rzuca się już po podłodze w sklepach. Co do opinii, że 2 latka nie powinno się zostawiać samego w pokoju mam trochę inne zdanie. Nigdy nie zamykam go tam tak aby nie mógł wyjść, drzwi są uchylone więc w każdej chwili może wyjść, a uważam, że nie można być też nadopiekuńczym. Dziecko ma przystosowany swój pokoik do potrzeb 2 latka więc nie ma możliwości zrobienia sobie tam krzywdy, a jakoś nie wyobrażam sobie żeby pilnować go 24h na dobę. Obiad sam się nie zrobi i porządek w domu również, a szkoda:) Jednak dziś wiem, że w naszym przypadku w 100 % pomogła konsekwencja.

A możesz mi powiedzieć jak wygląda sytuacja robienia zakupów w sklepie? i czy sobie z tym poradziłaś?
u mnie to ostatnio duży problem, w wózku sklepowym pojeździ chwile, potem sie wkurza, płacze i wygina na różne strony. na rękach nie mam siły go nosić a na nogach nie pojdzie bo wszystko chce zwalać z półek a jak nie pozwole to siada albo kładzie się i płacze…

U nas problem z zakupami polegał na tym, że mały pakował do koszyka wszystko co akurat mu się spodobało, a jak kazałam mu to odłożyć to wpadał w histerię. Tak samo było w kolejce do kasy, też nie chciał stać tylko albo uciekał albo właśnie leżał na podłodze i wrzeszczał wniebogłosy. Teraz już wiem, że robił to celowo, by zwrócić na siebie uwagę bo ja wtedy próbowałam go podnosić z podłogi i robiłam wszystko by zapobiec głupim komentarzom obcych ludzi. Dziewczyny poradziły mi, aby po prostu nie reagować na te histerię. Pierwsze podejścia nie były łatwe, ale jakoś dałam radę. Teraz jak coś chce włożyć do koszyka to pyta czy może. Czasem ma taki dzień , że wrzuca bez pytania, ale jak poproszę go żeby wybrał jedną rzecz to resztę grzecznie potrafi odłożyć. Jeżeli chodzi o zrzucanie towarów z półek to nie mieliśmy nigdy takiego problemu, ale faktycznie utrudnia to dodatkowo trochę sytuację, a wiem że proszenie raczej nie przynosi efektów. Na pewno trzeba być konsekwentnym i nie ulegać histeriom, a reszta może sama jakoś minie.

Trzeba się też przyzwyczaić do wścibskich ludzi, którzy widząc leżące i wyjące na podłodze dziecko nie są wcale mili. Nie raz słyszałam głupie komentarze w swoim kierunku. Za zwyczaj było tak, że synek wrzeszczał przez chwilę, a jak widział że nie reaguje to odpuszczał. Wstawał i stawał obok mnie, a za chwilę znowu próbował płakać i robić to samo, aż zauważyłam, że z każdymi kolejnymi zakupami jest coraz lepiej. Histerię były coraz krótsze, później tylko płakał już bez leżenia na podłodze, a teraz po miesiącu czasu nie ma ani płaczu, ani żadnych innych histerii, przynajmniej na razie. Teraz zakupy to sama przyjemność oczywiście wszystko w miarę rozsądku nie mam tu na myśli chodzenia po galeriach pół dnia tylko zwykłe zakupy spożywcze.

Agata dzieki wielkie za odpowiedz! ja się komentarzami nie przejmuje, gorzej z moim mężem bo zaraz mówi co ludzie powiedzą, że go zostawiasz a on płacze itp. w domu też mi robi czasami histerie, kładzie się i płacze a ja wtedy odchodze od niego, siadam na kanapie i np udaje że oglądam tv, wtedy albo przestanie albo bliżej się podsunie abym widziała jego cierpienia :slight_smile: cwany jest. ale to pomaga więc w domu nie ma innej opcji, nie ulegam jego histerii. dzis planuje jechać na zakupy z nim i zobacze jak się bedzie zachowywał… Twój syn to już skończył 2 lata? Moj kacper jeszcze nie, może jak trochę podrosnie będzie bardziej się słuchać

Dominika mój syn skończył 2 lata w październiku wiec ma w sumie 2 i 4 miesiące. Muszę go ustawić bo w lipcu urodzę drugie dziecko i już się boje co się będzie działo jak zrobi się zazdrosny, a podejrzewam, że tego nie uniknę niestety. Teraz próbuję nauczyć go dzielenia zabawkami z innymi dziećmi ale z tym już nie idzie tak lekko jak z histerią. Daj znać jak przebiegały zakupy:)

U mnie też akurat na lipiec 2 dziecko:) Tyle , że druga córka:) I 2 letnia wydawała mi się bardzo grzeczna, ale jako 3 latka to nieżle daje popalić. Też staram się ją ustawiać ( stosuję kary na bajki, słodycze , tłumaczę ), ale nerwów co człowiek straci…a ponoć nie wolno się denerwować w ciąży:) U mojej chociaż dobrze nastawiona cieszy się na siostrę, to już dostrzegam zazdrość. Głównie wtedy gdy coś kupujemy do małej:) I dostrzegam objwy tego czego się obawiałam … Ona teraz chce żeby ją karmić ( normalnie łyżką), żeby jej przynieść małą wanienkę bo ona jest “dzidzi”. Ciągle jej tłumaczę, że jest dużą dziewczynką i będzie mi pomagać się opiekować maluszkiem , bo już wszystko super potrafi:) wtedy się cieszy i mówi , że będzie przewijać i dawać mleczko dzidziusiowi.

Mojej siostry córeczka miala 2,5roku gdy siostra urodzila synka. Na poczatku Mała cieszyła sie bratem, chciała go ciągle przytulać i całować. Az po pewnym czasie zrobiła sie zazdrosna, bo mimo wszystko siostra więcej czasu poswiecala Maluchowi. Mala chciała byc usypiana na rekach jak dzidziuś, trzeba było ja karmić, nosić jak dzidziusia itd. Potem zaczela odstawiac histerię przy ubieraniu. To byl taki wrzask i placz nie z tej ziemi. Siostra konsultowala to z lekarzem bo nie wiedziała co robic. Dostala kilka cennych rad i po pewnym czasie przeszlo samo. Przede wszystkim trzeba sie starac poświęcać czas obojgu dzieciom, angażować starsze do pomocy przy młodszym, czesto podkreślać ze jest wspanialym straszym rodzenstwem, chwalić, zapewniac i okazywać swoja miłośc. Dobrze jest kupować obojgu jakies rzeczy, zeby nie czulo sie pokrzywdzone itd.

Oby Wasze maluszki bez problemu zaakceptowaly nowego czlonka rodziny:)

Ja staram sie często angażować synka w wyborze ubranek czy wyprawki dla maluszka i zawsze bardzo chętnie mi pomaga. Wie że będzie mial braciszka i ze bedzie się nim opiekował. Przychodzi i przytula sie czasami do brzucha ale jak tylko zacznę temat zabawek to od razu słyszę, ze wszystko jest jego i on nikomu nic nie da. Jest raczej typem takiego dziecka, które nie chcę się dzielić swoimi zabawkami, ale też nie oczekuję tego od innych dzieci, bo nawet jak idziemy do znajomych to mały bawi się tylko tym co weźmie swoje z domu. Nie zabiera dzieciom nie swoich zabawek. Mam nadzieje, ze mu się zmieni i zacznie się dzielić. Czytałam gdzieś, że nie powinno się na siłę zabierać dziecku czegoś co należy do niego tylko po to by uszczęśliwić obce dziecko, mam tylko nadzieję, że będzie potrafił dzielić się z bratem.