Prasowanie ubranek niemowlęcych

Ja nie prasuję. Malemu nic nie jest. Dziecko nie może zyć w zupełnie sterylnych warunkach bo później byle jaka bakteria i choroba gotowa.

W ciąży ambitnie i dokładnie prasowałam… teraz nie mam czasu :smiley: Piorę osobno, wytrzepuję, wieszam i już. Tak jak wspomniały już dziewczyny, dziecka nie da się wychowywać sterylnie. :wink: Jak jedziemy na wesele i mam córci założyć sukienkę z gniotliwego materiału to owszem, przeprasuję lekko, żeby w miarę wyglądała. (Chociaż i tak się pogniecie…) Ale bodziaków, pieluch, śliniaków - nie prasuję :slight_smile:

Ja prasuje wszystko, ale może dlatego, że lubię prasować i tak jestem nauczona, że swoje rzeczy też prasuje . wydaje mi sie, że jak założe takie wyprasowane, to jakoś lepiej te ubranka wyglądają, ale to tylko moje zdanie.

Przed narodzinami córeczki miałam wszystko poprasowane , teraz tylko prasuję jej te ciuszki w których wychodzi na spacer do lekarza itp . Ciuszki w których chodzi po domu nie prasuję :slight_smile:

Ja prasuje Synkowi wszystko. Nie z powodu, że chcę, żeby było sterylnie ale po prostu zawsze prasuje sobie wszystkie swoje ubrania więc i Synka również, uważam poza tym tak jak Aleks takie ubranka lepiej wyglądają i lubię prasować.
Robię tak w sensie prasuje za każdym razem i w niczym mi to nie przeszkadza,

Od początku prasowałam dziecku ubranka, jak jeszcze byłam w ciąży i teraz nadal tak robię. Nie tylko ze względów, że tak to ujme higienicznych, ale po prostu wygląda to lepiej, niż bym miała założyć dziecku wymiete ubranka. Ale teraz takich rzeczy jak np dresy, które po praniu i tak nie są wymiete to już nie prasuje.

Nie prasuje, oprócz tych do lekarza, czy wyjątkowo mnacych. Ale większość z tych, które posiadam są z tak dobrej gatunkowo i miękkiej bawełny, że nie wymagają prasowania. Na całe szczęście, bo nie cierpię tego robic, a i tak sporo tego prasowania mam dla starszej, męża i siebie

Ja przestałam prasować wszystkie ubranka jak chłopcy skończyły 8 miesięcy, teraz prasuję tylko te bardzo pogniecione. Oj teraz to musiałabym chyba całe te pranie w nocy prasować, w dzień nie mam na to czasu.

Ja musze wyprasowac, lubię to robić i raz w tygodniu poświęcam na to czas:-) nie lubię zakładać czy sobie czy dziecku pogniecionych ubrań.

Na początku wszystko prasowałam .Zwłaszcza jak pierwsza córka była mała to wszystko musiało być wyprasowane .Teraz przy drugiej córeczce nie mam już tyle czasu. I wygląda to tak ,że nie zawsze zdążę wyprasować.A jeśli coś chce Małej założyć a nie jest wyprasowane to nie jest to żadną tragedią.Myślę sobie wtedy,że nikt nie jest idealny.
Podsumowując to moja córcia nosi rzeczy i wyprasowane i niewyprasowane.
A słyszałyście o suszarce do prania(moja siostra ma coś takiego).Wyprane pranie wkłada do suszarki i pranie nie jest pogniecione a w dodatku suche.Aż dziwne ,ale ona ich nie prasuje.

ja mam zamiar poprasować wszystko, ale jeszcze czas :slight_smile:

Ja tylko raz wyprasowalam ubranka małego … od tamtej pory jakoś nie było czasu , może i chęci , ale póki co nic mu się nie stało :slight_smile: od chodzenia w niewyprasowanych ubraniach

Podvzas prasowania podobno zabija sie te wszystkie drobnoustroje i bakterie . Mam zamiar prasowac na poczatku wszystko ale jak to wyjdzie w praktyce :wink:

Też mam taki zamiar, na razie mama wszystko mi wyprasowała z czym dziecko miałoby kontakt czy w najwyższej temperaturze to robiła to nie wiem pewnie wszystko taką samą temperaturą skoro wszędzie bawełna. Później zamierzam też prasować mam nadzieję, że to nie tylko moje zamiary:)

Ja mam pralko-suszarkę, ale korzystam z niej okazjonalnie, bo mam sporo miejsca na suszenie standardowe, ale polecam na awaryjne sytuacje, być może częściej będę korzystać przy dwójce dzieci :slight_smile:
Jeśli chodzi o prasowanie ubranek, to przy pierwszym dziecku robiłam to do pół roczku, potem tylko na wyjścia: lekarz, święta, odwiedziny u rodziny, znajomych. Przy dwójce dzieci nie wiem czy znajdę siły i czas zobaczymy, na pewno na początku maluszkowi byłoby dobrze prasować ubranka

Ja prasuje ubranka wszystkie do tej pory. Oprócz tego że temperatura zabija bakterie to ogólnie u nas wszystko mam poprasowane. Ubrania swoje męża i Synka. Tobie to systematycznie czyli w dzień kiedy ściągam ubrania z suszarki od razu prasuje. Nie układam na kupkę na później. W ten sposób nie zajmuje mu to dużo czasu a nie wyobrażam sobie żebym ja miała wszystko opracowane a Synek pomiętolone. Taka mała fobia l. :slight_smile:

Ja swoich i męża nie prasowalam nie miałam takiego nawyku oprócz ubrań odswietnych czy koszul i sukienek, pościeli. Z dziecięcymi nie wiem czy nie zrobię jak u ciebie Kasia:)

Ja wszystko prasuje na najwyzszych “obrotach” z dodatkowa parą, zeby pozbyć się wszelkich drobnoustroji :slight_smile: jestem obecnie w 34 tyg ciązy i mam już wszysciutko przygotowane na przyjscie maluszka :slight_smile:

Teraz mam obsuwę w prasowaniu, ale że syn chory, to z dwójką maluchów w ciągu dnia nie mam jak poprasować. Tak jak malutka śpi to prasowałam, a teraz nie można. Przy synku ciężko siąść i poprasować, gdzie on wszędzie wejdzie i trzeba mieć oko na niego. Może jutro, jak mąż cały dzień będzie w domu to nadrobię. Ale nadal prasuję wszystkie ubrania - moje, męża i dzieci. Przy synku w pierwszych tygodniach miałam też obsuwy - teściowa mi wyprasowała jak już było bardzo dużo :smiley:

Ja zaczęłam prasowanie miesiąc przed porodem nie chciałam aby ubranka za długo leżały w półce nie używane. Codziennie systematycznie po kilka sztuk żeby też za bardzo się nie przemęczać. Bez problemu się wyrobiłam. Synek ma 3,5miesiąca i nadal wszystko mu prasuję