Kasia ja mialam normalne podłączone i tez chodzilam, co chwilke położna kazała mi podejść i sprawdzalysmy co sie dzieje z małym. Przy partych mialam cały czas podłączone ale rodzilam na kucka.
dokładnie tak jak piszesz każda rodzaca powinna mieć wybór pozycji podczas porodu.
U mnie w szpitalu jest nowa sala porodowa i sprzęt i tym ktg bezprzewodowe również. Ja na porodówce wyszłam tylko tyle co do łazienki. Leżałam na boku, a później na plecach. Tak mną kierowała położna. Oczywiście trochę machałam lewą nogą bo wtedy się lepiej czułam i przy szyciu tak samo. Dodatkowo przy szyciu rozmawiałam z mężem, bo panicznie boję się igeł. Dla mnie to było gorsze niż poród.
W szpitalu gdzie chciałam rodzić mieli nowe łóżka i jak byłam na szkole rodzenia to położne mówily że nawet jak rozdzaca chce rodzić na leżaco to one i tak te łóżko ustawia że się rodzi w pozycji wertykalnej i ogólnie był promowany aktywny poród ale niestety nie mają tam oiomu i rodzilam gdzie indziej i tam tylko leżenie plackiem ewentualnie na boku choć to akurat mi nie pomagało. O tyle dobrze że poród był szybki.
zależy chyba od szpitala . u mnie przy porodzie położna mówiła jak mam się ułożyć (polozyc) zmieniać pozycję. ale to dla dobra mojego i dziecka . wiec myślę że super .dużo pomogło …
Położna mi bardzo dużo pomagała i kierowała mna:) "oczywiście jeśli cos mi nie odpowiadało to mówiłam i wybierałysmy inna opcje:) ale ufalam położnej i wiedziałam, że wie co robi:) i większość kobiet ma podobne zdanie do mnie jak dla mnie położna jest ważniejsza niż lekarz
Ja miałam bardzo dobrą położną przy porodzie. Bardzo mi pomogła. Była przez cały poród. Później jak urodziłam i byłam na sali to mówili, że trafiłam na najlepszą położną jaka u nich pracuje.
A czy ktoras z Was rodzila w wannie w szpitalu na Żelaznej ? Jak wrażenia ?
Znajoma rodziła w wodzie,ale w Katowicach. Drugi poród. Mega poleca.
Ja mogłam zmieniac pozycje ale sama nie chciałam, byłam zbyt słaba.
Ja zamierzam rodzic w wodzie. Ale w innym szpitalu. W wodzie nie dostanie sie znieczulenia zewnatrzoponowego i trzeba o tym pamietac.
O nawet nie wiedziałam, że w wodzie nie można korzystać ze znieczulenia zewnatrzoponowego, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a przy pierwszym porodzie brałam pod uwagę możliwość rodzenia w wodzie, ale jednak się nie zdecydowałam.
Przy pierwszym porodzie byłam średnio aktywna, wiekszosc czasu spędziłam na łóżku, jedynie tam zmieniając pozycje. Cały czas oprócz ktg miałam robione pomiary ciśnienia, bo miałam za wysokie pod koniec ciąży i w czasie porodu też bardzo mi skakało, dlatego automatycznie miałam mierzone co chyba 20 minut. Ale był taki moment, że położna pozwoliła mnie odpiac i mogłam iść na piłkę, szczerze polecam mi to pomogło i w końcu zaczęło się robić rozwarcie, bo wcześnie bardzo powoli postępowało.
Ja też nie wiedziałam.
Ja rodziłam naturalnie na łóżku nawet nie wiedziałam że można wybrać pozycję ale po drugim porodzie który może i szybciej się rozwiązał ale był cięższy powiedziałam że więcej rodzić nie będę.
Kinga nawet mnie nikt o to nie pytał w jakiej pozycji chce rodzic
Ja rodze w kwietniu drugie dziecko i coraz poważniej się zastanawiam czy się mi uda kucnac przynajmniej bo takie parcie na lezaco jest bardzo ciężkie. Pierwsza córkę urodziłam na leżąc o ale to strasznie niekomfortowe, Nie da się skupić na parciu. Mój szpital jest mały i chyba nikt nie słyszał o innych pozycjach do porodu, boje sie położnych, w końcu wszyscy się tu znają i może być potem ciężko.
Mi w trakcie porodu pozwolono skorzystać z wanny. Bardzo fajne uczucie. Ból wyraźnie się zmniejszył, tak samo jak odczuwalność poszczególnych skurczów. To było bardzo fajne doświadczenie.
U nas wanna jest i tez korzystałam, ale ponoć kiedy ma się męża ze sobą to są większe szanse na różne udogodnienia. Może drugi raz tez pójdzie ze mną. Tylko nie wiem czy ktoś zostanie z pierwsza córka. Wanna była ratunkiem przy kryzysie 4 centymetra, potem w półtora godziny poszło aż do pełnego rozwarcia bo ciepła woda bardzo pomaga. Chętnie bym urodziła w tej wannie ale się nie dało, kazały mi wyjść, przejść na salę i tam.położył i tak urodziłam.
Monika Piton, często tak jest to prawda, ale przede wszystkim to zależy od personelu… Dlaczego boisz się tego, że wszyscy się znają? Czemu może być to problem?
Pozycje mogłam zmieniać , chyba piłka była dla mnie najlepsza i na szczęście z tego co słyszę w wielu szpitalach nie robią już z tym problemu. Chociaż zdarzają się szpitale i położne, które poród widzą tylko na leżąco i już.
Potem te trzy dni trzeba jakoś przeżyć z dzieckiem a u nas taki.malutki oddział i.Mam.takie obawy ze.beda mnie inaczej traktować ze wymyslam sobie a nie rodze jak wszystkie. Chodzi mi o samo parcie, bo przed to jednak w każdej pozycji mogłam być i piłka i.stanie i chodzenie i właśnie raczej mobilizowaly żeby nie leżeć. Ale parcie na lezaco jest trudne, chciałabym się odwazyc kucnac lub jeszcze jakoś inaczej.
U nas w szpitalu kolezanka rodziła w wannie do konca. Wiec to zależy w dużej mierze od szpitala a raczej personelu.
Ja jak juz niżej pisalam caly poród na kucka dopiero do wyciągnięcia polozylam sie na łóżko… Byla ze mna mama i mowila ze jak wchodzilam to glowka byla juz na zewnatrz.
Co do kogoś kto z nami jest dla nas jest to duze wsparcie, niestety w niektórych szpitalach patrzą czy ktos jest i wtedy zle sie do kobiety nie odezwa. A nie raz juz slyszalam jak położne potrafią potraktować rodzaca.
W sumie mnie potraktował zle ginekolog ale to tez na osobności u niego w gabinecie przed badaniem.
Ja rodziłam na wpół leżącą. Był to mój pierwszy poród i położna wszystkim kierowała. Bardzo mi pomogła podczas porodu. Lepiej trafić nie mogłam.