Mój mały ma już 13 miesięcy . Gdy przyjeżdża do nas tesciowa cały czas go nosi . A tymbardziej ze maly umie sam chodzić … Co radzicie? Dodam że teściowa twierdzi że lepiej wsYzstko wie ze dziecko trzeba cały czas nosić .
Czemu masz nie pozwalać? Jak jej kręgosłup nie boli to niech sobie nosi. Mały się do tego nie przyzwyczai. A ona się przynajmniej będzie cieszyć, że może wnuka pobawić. Przecież na pewno go bardzo kocha, więc między przez noszenie tak wyraża swoje uczucia
Kiedyś też będziesz teściową i jak Twoje dziecko się wyprowadzi od Ciebie gdzieś, gdzie będziesz musiała przyjechać, a nie przyjść, to z pewnością też będziesz chciała nosić swojego wnuka czy wnuczkę. Wyobraź sobie, jak żona Twojego syna powie Ci, że nie masz prawa nosić ich dziecka… Nie byłoby to mile prawda?
Ja mojej mamie nie pozwalam nosić dziecka , bo moja córka wymaga potem tego odemnie . Tłumaczę jej , że później nie mogę dac sobie z nią rady , że nie mam jak ugotować, posprzątać . Skutki są różne , ale z czasem zrozumiała . Teraz bawi się z dzieckiem na podłodze .
to zalezy od dziecka. Ale np znam wiele dzieci, ktore były noszone przez kolkę czy przez cokolwiek innego i nie wymagają noszenia…
ja również nie pozwalałam nosić swoich skarbów tylko że może u mnie była inna sytuacja ponieważ jestem mamą bliźniaczek i zawsze tłumaczyłam wszystkim że oni są tylko na chwilę a później ja zostanę sama i nie dam rady z dwoma na raz tylko że zawsze znajdzie się jakaś ciocia-babcia która stwierdzi że TY się na tym nie znasz że DZIECKO NOSZONE NA RĘKACH LEPIEJ SIĘ ROZWIJA
13 miesięcy to już duże dziecko i wydaje mi się nie wymaga ciągłego noszenia. A faktycznie maluchy, jak każdy, szybko się przyzwyczajają do dobrego. Na Twoim miejscu trochę bym to ukróciła tylko jakoś delikatnie żeby się nie obraziła teściowa. Na pewno chce dobrze
Też to słyszałam dziecko noszone lepiej się rozwija:)
Tez staram sie unikac takich sytuacji ale moja tesciowa tez mowi zeby nie nosic caly czas dziecka na rekach bo ja pozniej zostaje sama i nie dam rady caly czas nosic i do tego zajmowac sie starszym dzieckiem
Jajeczko ale Ty mieszkasz ze swoją mamą więc jest Ci gorzej i Ania szybciej się przyzwyczaja.
Ale jeśli teściowa przyjeżdża do nas i chce nosić dziecko to uważam tak jak magiczny pozwalaj jej na to. Niech nosi ile ma siły. Przecież nie siedzi pół dnia codziennie żeby dziecko aż tak się przyzwyczaiło.
ja bym pozwoliła, rzadko jest to niech się nacieszy - jej kręgosłup
U mnie było podobnie. Teściowa jak tylko przyjechała do wnuczki(pierwszej , jedynej) to cały czas by ją nosiła. Ja prosiłam , żeby tego nie robiła , ale nie słuchała. Teraz ma już trójkę wnuków i już tego nie robi… wyleczyła się. Bo plecki bolą, dzieci rosną, a poza tym to noś sobie trójkę. Także jeżeli twoje dziecko nie marudzi póżniej, żebyś go nosiła to niech babcia sobie nosi. Synek urośnie i będzie wymagał od niej nadal noszenia ale to będą już inne kilogramy. …
Bo najgorzej jest z pierwszym wnukiem. A później już babcie odpuszczają troszeczkę.
U mojej teściowej moje dziecko będzie drugim wnukiem ale teściowa na pewno nie odpuści sobie noszenie Małego a ja jej będę pozwalała bo dla niej jak nawet przyjeżdża z kuzynka z córką to nisi Olę. Teściowa lubi poprostu i chce całym sercem więc odmawiać jej nie będę. A u moich rodziców będzie to pierwszy wnuk. Jednak rodzice będą się widzieć z Małym nie codziennie po pół dnia więc nie będę im zabraniać skoro jest to dla nich przyjemność.
Moja córka tez była noszona tylko przez teściową, cala reszta uszanowala moje metody i bierze dziecko na ręce tylko gdy chce sie poprzytulać albo jak coś sie dzieje. Malutka szybko sie kapnęła ze babcia ją lubi nosić i teraz tylko u niej by wysiala na rękach, podczas gdy my mamy więcej luzu, a dziecko samo przychodzi żeby się poprzytulać:)
Dzieci to cwaniaki i wiedzą z kim i na co można sobie pozwolić. Kto będzie nosić a kto jest najlepszy w przytulaniu.
I dobrze - i niech teraz teściowej ręce opadną od noszenia kilogramów Ja się nie denerwuje - raz powiedziałam do swojej teściowej żeby nie nosiła bo on ciężki - huknęła że 7 wychowała i dała radę - teraz - wsio rybka - chce dźwigać - proszę bardzo - skoro nie przeszkadza jej 8 kilo na rękach to niech nosi
po co mam sobie nerwy psuć i język strzępić
Lepiej odpuścić i dać nosić teściowym dziecko niż się denerwować. Zawsze to lepsze wyjście a one zrezygnują po czasie bo kręgosłup im nie pozwoli. Ale niech się cieszą i dźwigają jeśli mają ochotę.
Zgadzam się z Tobą Kasiu, niech choć na chwilę nas odciążą i sobie ponoszą. Długo się nie ucieszą.
Ja pozwalam nosić, chcą niech noszą. Nie widujemy się codziennie. A po co ja mam się denerwować? Na początku reagowałam, a teraz dałam sobie już spokój. Niech mój kręgosłup odpoczywa
Mnie się to nie podoba. Nieważne czy to babcia, ciocia czy koleżanka. Należy szanować metody wychowawcze mamy. Skoro jej się nie podoba noszenie jej dziecka przez pół dnia to teściowa powinna to uszanować.
Poza tym goście zajmują się dzieckiem od święta więc dla nich to nic ponosić dziecko przez jeden dzień. Dziecko może nie przyzwyczai się do stałego noszenie jednak przez następne dni może to na mamie wymuszać
Ja jeszcze nie urodziłam, ale wiem, że będę miała tez problem z noszeniem dziecka szczególnie przez teściową. Nie wiem jak mam jej to wytłumaczyć bądź uświadomić. Może wy mi jakoś doradzicie. Chodzi o to, że ja nie chce by moje dziecko było noszone szczególnie przez teściową i szwagra. Po prostu ona ciągle pali papierosy i bardzo to od niej czuć. Co prawda jak się wcześniej zapowiemy z mężem, że przyjdziemy to wietrzy mieszkanie i stara się nie palić w pokoju tylko na balkonie. Ale już się zdarzyło, że jak ‘‘chciałam przyjść’’ niespodzianie bo z pod bloku zadzwoniliśmy to się okazywało, że ma mieszkanie zasmrodzone papierosami. Nawet w momencie, gdy siedzimy u niej a jest to bardzo rzadko bo może 2 razy na miesiąc (z powodu tego że pali to nie chodzimy tam bo ja sie zaraz zaczynam dusić i później przez kilka dni odczuwam ten smród) to ona sobie nie może darować i musi wychodzić na tego papierosa, gdyż dwie godziny nie może wytrzymać. Ciągle mówi, że ona będzie sie wnukiem zajmować, żeby jej podrzucać bo ona jest chętna (oczywiście tego bez potrzeby nie zrobie, ale różnie to bywa i nie przewidzi się pewnych sytuacji). Tylko najgorsze są dla mnie te papierosy. Nawet gdy w domu nie czuc ich jak sie siedzi to starczy na łóżku się położyć, bądź podejść do teściowej trochę bliżej i tylko czuć papierosami w jej ciuchach. Dość często po przyjściu do domu od niej musimy z mężem się od razu przebierać i iść się umyć gdyż to bardzo przesiąka ten zapach. nie potrafie jej przemówić żeby chociaz sprobowala to rzucic, bo ona tego nie chce. A ja z kolei nie chce tam chodzic, przebywac a tym bardziej zeby moje dziecko u niej przebywało samo lub ze mną. To że tam jestem to robie tylko dla męża i to naprawdę bardzo rzadko. Wiem, że mężowi będzie bardzo przykro jak mu powiem że nie chce by nasze dziecko tam przebywało i bysmy z nim tam chodzili. Czy któraś z was też ma problem z kopcącymi?