Czy są tu mamy, które rodziły naturalnie i przez cesarskie cięcie? Który poród wspominacie lepiej? Czy łatwiej dochodzi się po cc, czy po porodzie siłami natury? Jak to było w waszym przypadku?
Ja narazie rodziłam naturalnie mam nadzieję że drugi poród też taki będzie, ale czas i okolicznosci pokażą. Powrót do sprawności po porodzie naturalnym był dla mnie zaskakująco szybki i bez komplikacji
Ja rodziłam naturalnie i nie było aż tak źle
Ja póki co oczekuje na poród i mam nadzieję że będzie naturalny;) nie boje się ani jednego ani drugiego. Chce po prostu urodzić i mieć to za sobą a córkę przy sobie :) to jak szybko dojdzie się do siebie to kwestia indywidualna i raczej wydaje mi się że za każdym razem może być inaczej
Ja póki co mam za sobą tylko 1 poród który był naturalny wiec nie mam kompletnie porównania ale mam znajome które są i po takim i po takim porodzie i każda ma inne zdanie jedna twierdzi że po porodzie sn szybciej i lepiej doszła do sobie a inna po cc wiec to pewnie kwestia indywidualna
Ja rodziłam naturalnie i wspominam to nie najgorzej mam nadzieję że i tym razem uda się urodzić naturalnie na temat CC nie mam zdania jednak też jestem sceptycznie nastawiona do takiego rozwiązania:) myślę że to kwestia indywidualnego podejścia albo po prostu decyzji lekarza i wtedy nie mamy wyboru
Rodziłam siłami natury 4 razy, bardzo szybko dochodzilam do siebie. A 3 i 4 połóg to pikuś, bez nacięcia i pęknięcia. Wszystko szybko się zagoiło. Jeśli chodzi o CC to już kwestia indywidualna, jedne kobiety dochodzą do siebie szybciej inne wolniej. Zależy też czy ma kto pomoc.
Lena ależ Ci zazdroszczę tego porodu 3 i 4 skoro mówisz ze to taki pikuś :D też bym tak chciała :D
Jejku Lena zazdroszczę jak mówisz że 3 i 4 poród to pikuś.
Ja narazie mam jeden poród za sobą, rodziłam naturalnie, ale poród był wywoływany z oxytocyną. Poród był ciężki i długi ale za to szybko później do siebie doszłam. Po porodzie mówiłam że nigdy więcej nie chcę już rodzić naturalnie, ale jak już minęło trochę czasu to jednak wolę tą opcję niż cc. Za dużo się nasłuchałam o wadach CC i o tym jak długo się do siebie dochodzi. No i mówią że drugi poród jest lżejszy więc na to liczę.
Każdy poród jest inny bo każdy organizm jest inny. Ja rodziłam naturalnie ale nie był to łatwy poród a pológ też trwał u mnie bardzo długo bo ponad 6 tygodni. Wiele zależy od tego czy podczas porodu były jakieś nacięcia lub pęknięcia bo w takim przypadku organizm potrzebuje znacznie więcej czasu na regenerację. Chyba ciężko jednoznacznie określić czy łatwiej się dochodzi do siebie po cc czy SN
bardzo boje sie drugiego porodu pierwszy byl kleszczowy teraz coraz czesciej mysle o cieciu i nie wiem co robic
Ja mam tylko za sobą sn z nacięciem krocza, można powiedzieć że dość szybko doszłam do siebie, bo po paru dniach już śmigałam prawie normalnie, z drugiej strony przez nacięcie krocza miałam też mocne komplikacje kilka dni później. Sam poród wspominam dobrze i nie bałabym się kolejnego
Z drugiej strony mam znajome które rodziły przez CC i w większości to dojście do siebie im zajęło dużo dłużej.
Nacięcie to i tak chyba lepsza opcja niż pęknięcie krocza ;)
Olaleksandra zdania są podzielone ja miałam napisane w planie porodu że zgadzam się na nacięcie ale czy było konieczne tego się nie dowiem po prostu czasem nacinają bez potrzeby żeby było szybciej często fizjo mówią że lepiej pęknąć mimo wszystko to była moja dobrowolna decyzja i warto to zaznaczyć w planie porodu
Ja również pierwszy poród wspominam ok, poród SN, podczas porodu sama "popekalam", ale mimo wszystko nacieli, tak.stwierdzil lekarz. Więc nie dyskutowałam. Najważniejsze dla mnie było, że maluch był już ze mną i wszystko skończyło się szczęśliwie.
Ja miałam na cięcie
No właśnie o to chodzi żeby wydostać szybko dziecko żeby nic mu się nie stało dlatego decydujemy się na wsystsko bez względu na konsekwencje :)
Ja byłam nacinana, tak też miałam w planie porodu że jeśli jest taka potrzeba to wyrażam na to zgodę i u mnie było no nie powiem ze konieczne ale pomocne bo nie mogłam wypchnąć małej. Nie znam uczucia pęknięcia krocza i nie wiem czy jest gorsze ale koleżanki mówią że to nie jest nic przyjemnego
Nacinają tak jak muszą lub jest to potrzebne, a jak pekasz to nigdy nie wiadomo jak poleci i ile peknie. Raczej lepsze kontrolowane nacinanie
ja to tak w sumie nie rozumiem dlaczego kobiety sie tak wzbraniaj przed nacieciem ...