a w Anglii na porządku dziennym … kupela urodziła tam tydzień temu i nie dość że w wodzie bez prośby o to, to jeszcze wszystkie usg miała w 3d bo innych już nie robią …
jedynie co mnie przeraziło to fakt, że o północy urodziła a o 10 rano miała wypis w ręku …
ja nie wiem czy będę chciała schodzić i wchodzić w razie czego na łóżko …
Nienormatywna sama spróbujesz, co będzie dla Ciebie lepsze, zobaczysz jak z bólem np. Jak będziesz szła do toalety siusiu, czy ból w tedy nie łagodnieje, warto porobić parę ukucnięć przy drabinkach, mi dużo dawało schylanie się i kręcenie bioderkami.
Jak już wspominałam - piłka jest super sprawą. Dziewczyny korzystajcie z niej. Ponoć sporo ulgi przynosi również stanie pod prysznicem. Ps. Boju jak nasz kraj jest zacofany. Skoro w Anglii robią już tylko zdjęcia 3d, a u nas niektóre aparatury ledwo, ledwo są w stanie wykazać płeć dziecka, to coś chyba jest nie tak.
Tylko że w anglii olewają dolegliwości kobiet w ciąży, do 12tc to dla nich hie ciąża, poronisz, no i co z tego, chcesz dziecko, nnie możesz zajś, widocznie tak ma być…
A mnie piłka w ogóle nie koiła bólu. Pomagało chodzenie, kręcenie bioderkami oraz bujałam sie w rytm muzyki, bo cały poród mogliśmy sobie słuchać co chcieliśmy.
A jeśli chodzi o zdjęcia 3D, to prywatnie owszem nam lekarz zawsze robił, bo to wystarczy przełączyć jeden guziczek. Nie zawsze było takie wow, bo zależało od tego jak młody sie ułożył. No niestety, NFZ jeszcze długo będzie nas ograniczał i do zachodu to sie nie umywamy.
A co do wypisów, to u nas w szpitalu była dziewczyna, co urodziła fizjologicznie, bez nacinania krocza i tez ją na następny dzień wypisali. Sama mówiła, ze czuje sie swietnie jakby nic sie nie wydarzyło , gdyby zaprotestowała nie wypisali by jej oczywiście;)
O ciekawe zmtym wypisem, bo ponoć nfz nie zabuli za pobyt w szpitalu, jeśli pacjent jest na oddziale krócej niż 3 dni? A co z dzidzią w tedy?
Dzidzia Tez dostała wypis…co zrobili to nie wiem, czasem wypuszczają, a po wypis proszą o przyjście pare dni pozniej;)
Że zrobili wszystkie badania, szczepienia maluchowi nie wierzę…
da się - kwestia chcenia.
Ile to zważyć, zaszczepić, umyć, a papiery za kilka dni. Moja ciotka 4 dziecko urodziła nie dość że w 3 godziny od pierwszych skurczów to jeszcze ją wypisali pod wieczór (rodziła o 3 w nocy 1 stycznia :P). Wszyscy byliśmy w szoku ale Tadeuszowi nic sie nie stało 
W Irlandii tak jak Daria pisała do 12 tygodnia niech się dzieje wola nieba.
potem też nie jest stalowo, bo wizyty aż do końca ciąży są co 2 tygodnie - co miesiąc u lekarza pierwszego kontaktu i co miesiąc w szpitalu.
Po porodzie sn trzeba odczekać tylko 12 godzin a po cc jest się w szpitalu tyle, ile samemu chce się być, by czuć się bezpiecznie i na siłach w opiece nad dzieckiem ; )
Dzieci na gruźlicę szczepi się po ok. miesiącu a reszta szczepień jest po 2 miesiącu…; )
Co kraj, to obyczaj. Nie jestem w stanie jednak pojąć podejścia w Irlandii. 12 tydzień to już dzieciątko z łapkami i nóżkami.
Asiu dokładnie … też tego nie rozumiem.
Ja w 6 tygodniu ciaży słyszałam już bicie serca i gdybym poroniła już dzień później, to przeżyłabym to równie mocno … nie rozumiem jak można komuś narzucać przeżywanie straty dziecka “dla nas to nie dziecko, więc nie ma o czym mówić”.
eh… oby u nas takie traktowanie nie stało się normą
To takie…nieludzkie…pozostawic kobietę i jej dziecko na pastwę losu zanim nie ukończy 12 tc. Przecież to juz malutki człowiek, jak tak można…
Można rodzic w każdej możliwej pozycji. Wiele kobiet podczas porodu czuje ze organizm sam je prowadzi do pozycji która ułatwi wyjście dziecka. Niestety niektóre szpitale dalej wierzą w mit że na plecach jest najlepiej. Przy pozycji stojącej pomaga nam grawitacja i wiele kobiet mniej czuje wtedy skurcze. Warto szukać swojej pozycji a nie leżeć tylko i wyłącznie na plecach.
Do porodu każda pozycja jest wskazana. Rodzącą powinna wsłuchać się w swoje ciało i mieć możliwość swobodnej zmiany pozycji. Pozycja na kucaka albo na stojąco dla mnie nie jest niczym szokującym. Działamy wtedy zgodnie z grawitacja a nasza miednica otwiera się wiec powinno być łatwiej. Wiele położnych i lekarzy namawia do porodu na plecach. Jak dla mnie to jest najcięższa pozycja do porodu.. A lekarze zalecają ja tylko po to żeby nie musieli ciągle pilnować naszego kroku i mogą się bac że nie poradzą sobie z tą pozycja. Warto z położna porozmawiać o pozycjach i przećwiczyć je. Warto starać się podarzac za ciałem (słuchać lekarza ale słuchać też tego co ciało mówi do nas bo robi to po to żeby wszystko poszło szybko i sprawnie). Co najlepsze nasi sąsiedzi z za granicy mają zalecenia aktywnego porodu i w różnych pozycjach w przeciwieństwie do nas. Drogie babeczki nie bójcie się i wyplewym zabobon o porodzie na plecach! :)
Mi akurat na plecach było ok. Jak musiałam wstac przy 3 cm na piłkę to przy skurczu giełam się w pół z bólu
Osobiście ja też wolałam leżeć na plecach. Nie wyobrażam sobie stania w tych bólach bała bym się że upadne. A jak leże to nawet jak zemdleje z boku to nic wielkiego się nie stanie. Poza tym lekarka mi dużo była w stanie pomóc w tej pozycji dociskając moje nogi tak bym miała jak przeć.
Omdlenia raczej się nie zdarzają. Przy takiej adrenalinie..
Ale chyba nie rodzi się ostatecznie na stojąco ... Jak piłkowana miałaby niby łapać to dziecko?
MNPB przecież za jednym razem całego dziecka nie urodzisz. Przesz kilka razy. Jak siedzisz na fotelu giengologicznym i rodzisz to pupę masz na brzegu i też łapią dziecko. To samo gdy stoisz.