Poród- lewatywa

No niestety tak jet jak piszę Beata. Za wszelką cenę nie chcę być nacinana tylko dlatego, ze takie są standardy. Wiadomo, że jeśli będzie taka potrzeba to nie będę nawet dyskutowć

Jak personel jest dobry to mozna bez nacinania urodzić. Zawsze mozna tez popekac, ale chyba proste naciecie jest od tego lepsze.
Tak samo jak mamy do czynienia z dobrym personelem to bedzie wiedział czy lepiej jest rodzic z lewatywą czy bez.

No już położna się się wypowiadała i wymieniła raczej same plusy lewatywy.

Nie zgodzę się z Tobą Beata - u mnie nacięcie gorzej się goiło od pęknięcia. Po nacięciu przez dobrych kilka miesięcy odczuwałam dyskomfort, a po pęknięciu po 3 tyg wszystkie objawy minęły jak ręką odjął

Bo naciecie goi sie gorzej od pekniecia, tylko ze wola nacinac bo latwiej sie szyje. I mozna skontrolowac naciecie, a jak sie peknie to mozna miec bardzo dluuga blizne.

To tez zalezy jak zszyją. 2 razy bylqm nacinana. Pierwsza ciaza i nacięcie goilo sie tragicznie, a w drugiej po 5 dniach mialam wyciagane szwy i po 2 tyg nie czulam bólu, a rana nie była opuchnięta.
Jestem za tym zeby nacinac jesli jest to potrzebne. Wole naciecie niz popękanie. Pewna kobieta tak popekała, że miala potem tak luźną pochwe, ze przy chodzeniu wydawala one odgłosy puszczania bąków. Do tego zero doznać seksualnych. Kobiecie pomogła tylko operacja plastyczna.

A ja już gdzieś na którymś forum pisałam, że byłam raz nacinana i gojenie się było dla mnie straszne. nie mogłam chodzić, siadać, opiekować się małym, ciało mi tam napuchło bo było lato i szwy wrastały się w skórę. Trzeba było nacinać szwy…ból nieziemski! :(Za drugim razem prosiłam by nie nacinali i tak też zrobili, ale było mi tak ciężko urodzić dziecko, że już bym tego nie powtórzyła. Czułam ogromny ból krocza i skończyło się wysuniętą cewką moczową (która nadal się dopiero wchłania) . Jakbym miała znów wybór to sama nie wiem czy wolałabym nacięcie, czy nie bo niby cewka właściwie już nigdy nie wróci do stanu pierwotnego -jedynie operacyjnie, ale z drugiej strony po porodzie mogłam normalnie funkcjonować, siadać załatwiać się, ani jednego szwu, komfort i wygodnie zająć się dzieckiem.
No i seksualnie też czułam się lepiej za drugim razem, bo nie bolała mnie blizna:)

Lewatywa czy nacinanie to chyba zgroza każdej cieżarnej, przed czym się starają uciec, ja uważam ze nie jest to takie złe a wbrew przeciwnie.
Będąc na porodówce decyzja o lewatywie była podjęta za mnie, nie było żadnego gadania a i ja się przed tym nie wzbraniałam, chyba gożej bym się czuła gdyby wszystko puściło podczas porodu, dlatego kochane mamy nie ma się co zapierać, po porodzie będziecie obolałe a początkowe wypróżnienia nie będą też takie łatwe, obawa przed szwami i pobyt w szpitalu nie sprzyjają.

Jeśli chodzi o nacinanie i pęknięcie…
pękłam potem położna podjeła decyzje o nacięciu, gdyż groziło to poszerzeniem pęknięcia, nacięcie nastąpiło w takim momencie że nawet go nie poczułam, miałam sporo szwów zarówno wewnętrzych jak i zew. i powiem wam ze nie czułam różnicy w bólu miedzy gojeniem się naciętej rany czy też pękniętej, jedyne o czym warto pamietać, to spokój i odpoczynek po porodzie, zero wysiłków fizycznych, gdyż to moze pogłębić się w gojeniu rany.

Nie każda kobieta ma robioną lewatywę- to zależy od kobiety- kobieta albo się zgodzi na lewatywę, albo nie :wink: z mojego doświadczenia powiem, że bardzo się krępowałam już przed porodem co z tą lewatywą- czy zrobić czy nie, ale czytałam i słyszałam, że dzięki lewatywie poród postępuje szybciej i w dniu porodu, gdy akcja porodowa nie szła zbyt szybko poprosiłam o lewatywę i faktycznie po lewatywie poród szybciej postępował. Poza tym lewatywa wpływa na “czystość” porodu- kobiety, które nie mają zrobionej lewatywy często rodzą dziecko razem ze stolcem- tzn. najpierw wychodzi stolec a później dziecko (dziecko jest wtedy “brudne”)- wiem, że to nie za fajnie brzmi, ale tak faktycznie jest :wink: kobieta po lewatywie ma większy komfort psychiczny, że taka niespodzianka jej się nie przytrafi :wink: a jeśli chodzi o nacięcie krocza to już indywidualnie do kobiety- jeśli kobieta ma elastyczną skórę to nie nacina się krocza bo po co? :wink: -dziecko wyjdzie bez problemu :slight_smile: natomiast jeśli kobieta ma mniej elastyczną skórę to już dziecko ma trudniej żeby się wydostać na zewnątrz dlatego lepiej naciąć krocze niż żeby samo pękło- takie jest moje zdanie :slight_smile:

BeataP86 dziecko wcale nie będzie brudne jak położne od razu posprzątają.
Rodziłaś z lewatywą więc skąd wyciągasz takie wnioski, że dziecko będzie brudne?
Ja rodziłam 2 razy bez niej i uwierz, że położne od razu wszystko posprzątały i dziecko było tylko brudne od krwi, a nie od stolca.

To jest kwestia położnych…jedne posprzątają, a jedne nie…

Z tym, że lewatywa przyspiesza poród to może racja, bo za pierwszym razem miałam lewatywę i poród był szybszy niż drugi, gdzie nie miałam lewatywy. Dzięki Bogu nic oprócz dziecka nie wyskoczyło :slight_smile:
Katarzyna: jak rodziłam to nie wolno było mieć majtek, dobrze, że chociaż własną koszulę miałam, a nie szpitalną

Lewatywa rzeczywiście przyspiesza poród ponieważ dolne drogi pokarmowe są opróżnione i główka dziecka ma więcej miejsca na przejście.

W kwestii lewatywy przy pierwszy porodzie nie pytali/ nie robili przy drugim zapytali ale odmówiłam bo zdążyłam się naturalnie wypróżnić.

Jeśli chodzi o nacięcie to byłam nacinana przy obu porodach. Z tego przy pierwszym w dodatku jeszcze pękłam. To było okropne, siadać nie mogłam, chodzić nie mogłam, stać nie mogłam…w dodatku pierwszy stosunek po 6 tygodniach wyglądał jak drugi pierwszy raz…bolało i musieliśmy przełożyć to o kolejne 2 tyg. Przy drugim porodzie również mnie nacieli ale poza problemami przy siadaniu i ogólnym siedzeniu nie sprawiało mi to dodatkowych problemów ani dyskomfortu. Rana ładnie się goiła i chodź była napuchnięta po 6 tygodniach nie bło po niej śladu i również pierwszy stosunek obył się bez nieprzyjemności. Myślę że to kwestia kto jak szyje i peknięcie ma tu tez duże znaczenie.

Ja przy obu porodach miałam robioną lewatywę i dziecko nie było ubrudzone kałem, nie wiem skąd takie przeświadczenie. Przecież jak położna robi lewatywę to mamy czas na wypróżnienie się, nikt nie popędza, żeby szybciej skończyć, jeśli czujesz, że się wypróżniłaś, obmywasz się i do porodu:-)
Dla mnie lewatywa jest lepsza niż jej brak, bo wtedy wiem, że nic przy parciu mi nie wyleci, a nawet jeśli to w małej ilości.

Jakbym miala wybierac to tez wolalabym miec robiona lewatywe, jakos czulabym sie chyba bardziej komfortowo. Gdy szlam rodzic to jeszcze nie wiedzialam ze bede miala cc, a ze w szpitalu nie robili lewatywy to mialam z soba taka apteczna to wlasnego wykonania. NIe zdazylam jej zrobic bo mnie pocieli, ale jesli u Was w szpitalu nie robia lewatywy a chcialybyscie miec to polecam kupic, kosztuje to chyba z 5-10zł nazywa sie Enea.

No ja już mam dwie kupione i mam zamiar zrobić jedną w domu a drugą na miejscu. Już postanowiłam rodzić w wodzie wiec wolałabym żeby nic mi tam nie wyskoczyło;d

Beata74- słyszałam od położnych w szpitalu na porodówce, że gdy nie zrobi się lewatywy to często jest niespodzianka i czasem nie ma czasu na posprzątanie bo od razu wychodzi dziecko i stąd jest “ubrudzone”. Tak jak mówi też K.Czerska- jedne położne posprzątają, a inne nie…

kasik324- chyba źle zrozumiałaś- jak NIE zrobi się lewatywy to wtedy dziecko podczas porodu może być “ubrudzone”, natomiast gdy położna robi lewatywę to oczywiście jest czas na wypróżnienie się i dziecko nie ubrudzi się :wink:

BeataP86 no właśnie zależy na jakie się trafi. U mnie od razu sprzątały. Więc dziecko nie było zabrudzone.

U mnie położna, co do lewatywy, powiedziała, że jeżeli nie mam problemów z wypróżnianiem, wystąpiło naturalne oczyszczanie się organizmu i mogę rodzić sn, to żeby na siłę nie przeprowadzać tego zabiegu, gdyż niejako jest męczący dla organizmu. Natomiast, panie z problemami jelitowymi i te które mają zaplanowaną cc powinny miec zrobiona lewatywę. Więc temat jest rozwojowy :stuck_out_tongue:
Co do nacięcia, jak już pisałyście niektóre, powiedziała, ze gorzej się goi, a przypadek jaki opisuje Beata to poprostu niekompetencja położnej, ponieważ mają one obowiązek ochrony krocza, czyli między innymi “sterowanie” skórą z okolic odbytu tak by pęknięcie było jak najmniejsze. Także pozycje porodowe mają duże znaczenie i najgorszą dla krocz jest tradycyjna na leżąco, parta, a najlepiej chronią krocze pozycje pionizujące.