Uważam, że jeżeli nie boisz się tak bardzo CC jak SN i w przeszłości byłaś pod opieką psychiatry, to nie powinnaś się wzbraniać przed CC. Możesz wysłuchać różnych historii, ktoś ci powie, SN to aż tak bardzo nie boli, ktoś inny powie, że CC to koszmarny ból, tylko że te wszystkie historie wcale nie muszą się przełożyć na twoje doświadczenia, bo każdy poród jest inny. Jedno jest pewne, bólu nie unikniesz na pewno, jednak w przypadku CC na pewno unikniesz sytuacji, że będziesz rodzić godzinami. Myślę, że powinnaś w takiej sytuacji kierować się przede wszystkim własnym komfortem i zdrowiem psychicznym. On przy porodzie i późniejszej opiece nad dzieckiem jest równie ważny, jeśli nie ważniejszy, jak zdrowie fizyczne.
Cześć. Jestem w 31 Tc. Od paru tygodni nie potrafię sobie poradzić z myślami na temat porodu. Strasznie boję się tego bólu, że to będzie ból którego nie będę w stanie ogarnąć. Raz miałam tak okropną miesiączkę że prawie schodziłam z tego swiata i jak ktoś mówi że to boli 100 razy mocniej, to ja tego sobie nie potrafię nawet wyobrazić... Ciągle o tym myślę, płacze. Przed ciąża byłam pod opieką psychiatry, brałam antydepresanty (agorafobia). Po 1,5roku odstawilam leki i było ok. Teraz boje sie że ten lęk powraca przez moja chorobę. Psychiatra i ginekolog nie widzą problemu abym rodziła przez cc. Cc jakoś się tak nie boję, tylko czy będzie bolało mniej i czy to wyjście z sytuacji? Bardzo chciałabym umieć urodzić SN bo jednak to jest ważne dla kobiety jeśli medycznie wszystko jest w porządku. Nie wiem co robić.
Oj kochana. U mnie też koniec ciąży. Więc powiem trochę tak że doskonale Cię rozumiem. Ja mam zaplanowane CC ze względu na przepuklinę kręgosłupa ale szczerze to wolałabym SN. I choć mam milion myśli to mówię sobie jakoś to będzie. Myślę sobie, że jeśli bardzo się boisz, płaczesz to warto zaufać lekarzom. A poród że znieczuleniem? Porozmawiaj szczerze z lekarzem prowadzącym ciążę.
To będzie mój 1 poród i też mam tyle pytań, natłok myśli, nie wiem czego się obawiać, spodziewać itp. ale przecież poród przez CC to nic gorszego od SN. I tego i tego porodu są plusy i minusy. Ból będzie i tu i tu.
Zadbaj też o swoja psychikę i komfort. To co Ty czujesz tak prosto z serduszka. Bo to też ważne jak bedziesz się czuć po porodzie. Bez traumy itp.
Wiem jedno. Będzie dobrze. Głowa do góry i zawsze możesz napisać tutaj na forum to się powspieramy wzajemnie. Nikt tak nie zrozumie jak druga kobietka, która jest w podobnej sytuacji.
Na koniec ciąży chyba zawsze przychodzi taka obawa . DIewczyny nie zawsze jest tak złe jak słyszymy z opowieści . Ja swoje porody bardzo dobrze wspominam :)
U mnie poród był miesiąc szybciej wiec nawet nie miałam jak nastawić się psychicznie ze niedługo będę rodzic w tamtym czasie wgl nie brałam tego pod uwagę a tu taka niespodzianka
powiem ci ze jadąc na sor byłam spokojna nie panikowałam a jak na mnie to na prawdę duży sukces bo zazwyczaj stresuje się tym bardziej ze miałam zostać tam sama
jakos chyba do mnie nie docierało to ze zaraz syn będzie z nami
udalo mi się urodzić SN nie było łatwo i myśle ze każdy poród nie jest łatwy u mnie były bóle krzyżowe i to było najgorsze ale jak zaczęłam przy każdym skurczu oddychać przez buzie dosc szybko to było lepiej w miarę oczywiście
no i trochę prysznic ulgę przyniósł
musisz pamiętać ze kazda historia opowiadana na temat porodu jest inna i u ciebie nie musi być jak u nas możesz przejść ja zupełnie inaczej bedziesz miała inne doswiadczenia
mnie stresuj się na pewno wszystko będzie dobrze wiem ze łatwo powiedzieć tym. Bardziej ze miałaś problemy poproś rodzine o wsparcie rozmawiaj dużo na ten temat mów o swoich obawach lepiej się wygadać zawsze komuś niż samemu siedzieć i główkować
pamietam tez o swoim komforcie jezeli czujesz ze wolisz urodzić przez cc porozmawiaj z lekarzem na ten temat na pewno ci doradzi :)
Skoro tak panicznie boisz się porodu SN , a CC mniej to dla swojego komfortu psychicznego możesz to rozważyć. Każdy poród inny tak jak i każda ciąża. Ja byłam dobrze nastawiona idąc do porodu i czułam się spokojna. Nastawienie to połowa sukcesu. Ja chociaż rodziłam dwa razy bez znieczulenia bardziej obawiam się CC ,bo porodu SN przebiegły u mnie dość ekspresowo i bałabym się ,że dłużej będę do siebie dochodzić po CC. Ale na to nie ma reguły. Bratowa świetnie czuła po CC i szybko doszła do siebie :) Ja z kolei po 1 porodzie miałam ciężko (rodziłam 3900g pierwsze dziecko i miałam sporą anemię) ,a po drugim porodzie od razu czułam się rewelacyjnie :) Postaraj się pozytywnie nastawić :)
Każdy poród to obawa i w sumie wielką niewiadoma.. lekarz powiedział, że dzięki cc można uniknąć bólu i dziecko będzie zdrowe bo dostanie poprostu wyjęte z brzucha. Mimo, że panicznie bałam się porodu to zdecydowałam się rodzic SN. Przyznam, że kiedy przyszły skurcze byłam opanowana i spokojna.. tylko kiedy przyszły skurcze przez chwilę żałowałam, że nie zgodziłam się na CC;) ale nie żałowałam decyzji i szybko doszłam do siebie po porodzie;)
Myślę że nie tylko powinnaś patrzeć na dobro dziecka się i drogę. Przecież ty musisz być silna żeby urodzić i wychować to dziecko. Każda kobieta poród przechodzi indywidualnie więc nie jest powiedziane że będzie lub nie będzie Cię bolało po CC lub po porodzie SN. Jeśli nie boisz się aż tak CC to się na nią zdecyduj. Ja bym tam zarobiła
Mysle ze wiekszosc kobiet jak nie kazda;) ma w okresie ciazowym taki czas wielkich obaw czy strachu;) ja rodzilam dwa razy;) i powiem szczerze ze taki czas mialam w pierwszej ciazy okolo 7 miesiaca gdzie panicznie balam sie porodu;/ pomogla mi rozmowa z ginekologiem o moich obawach i tym co mnie niepokoi;) przekraczajac prog porodowki pozolne myslaly ze to moj drugi porod ze jsstem taka spokojna i wyzulowana;)
Przy drugiej ciazyvtakiego czasu nie mialam aby sie borykac z niepokojem, raczej balam sie aby porod odbut sie w conajmniej 37 tc bo byly ciagle obawy o wczesniejszy porod;/
Moze doswiadczenie moze zbyt pozne szykowanie wyprawki kompletowanie pranie prasowanie na ostatnia chwile spowodowaly ze ten czas mnie nie dotknal;)
Majac w domu starsze dziecko tez sie tak nie mysli o szpitalu o porodzie;)
Kasja moze poczytaj u nas na forum doswiadczenia innych mam wiadomo porod kazdy jest inny ale moze to tez pomoze ci w podjeciu decyzji;) chociaz mysle ze decyzja moze sie zmienic przekraczajac prog porodowki;)
Ja na Twoim miejscu wybrałabym CC skoro poród sn nie jest dla Ciebie do przejscia. Porozmawiaj też o tym że swoim lekarzem prowadzącym, jakie masz obawy i lekki. Nie nastawiaj się że tylko pośród sn jest najlepszy dla dziecka no to ty musisz go urodzić.
Owszem, lek przed porodem jest normalny, ale autorka postu była już wcześniej pod opieką psychiatry z powodu stanów lękowych. I teraz też jest pod opieką psychiatry. To nie jest normalny stan, którego każda z nas doświadcza. Paniczny lęk przed porodem ma swoją nazwę: tokofobia i jest jak najbardziej wskazaniem do CC. A ból psychiczny w przypadku ewentualnej traumy oo porodzie leczy się gorzej niż fizyczny i coś o tym wiem, niestety.
Druga autorko, naprawdę nie jest ważne jaka drogą urodzisz. CC nie uczyni się to w mniejszym stopniu kobietą ani matką. Jesteś pod opieką psychiatry, wiesz, z czym wiąże się terapia, jak ciężko się leczy traumy i stany lękowe. Dlatego musisz pomyśleć przede wszystkim o sobie i o swoim zdrowiu psychicznym. Im mniej czasu będziesz musiała poświęcić żeby dojść psychicznie do siebie po porodzie, tym więcej go będziesz miała na radość z macierzyństwa i dla swojego dziecka.
Kuzynka panicznie bała się porodu i lekarz prowadzacy powiedział, że będzie próbować rodzic SN. Jeżeli zdecyduję, że jednak woli poród cc to wykonają ciecie.. jednak tak nie było i była zmuszona rodzic SN. Jeżeli boisz się to lepiej od razu ustal.z lekarzem cc ;)
Fajerka - czy również przed porodem miałaś stany lękowe? Czy dopiero poród je wywołał?
Właśnie tego się też boję, że moja psychika wysiądzie jeśli coś będzie nie tak. Z drugiej strony będę czuła, że zawiodłam jako kobieta. Nie wiem też jak mój organizm zareaguje na cc.
Justys021 - jak się czuła Twoja kuzynka po?
Kasia, z porodu wyszłam z zespołem stresu pourazowego i chodziłam potem na terapię. Poród miałam ciężki, długi, bo wywoływany i niestety trafiłam na bardzo nieprzyjazny personel. Do porodu byłam nastawiona pozytywnie, jednak pytanie położne bardzo szybko mi to nastawienie zmieniły. W dodatku połóg też miałam z komplikacjami, bo rozeszły mi się szwy po nacięciu krocza. Trochę więc trwało, zanim doszłam do siebie psychicznie. Ale wiem, że już nigdy nie będę rodzić naturalnie.
Niezależnie od tego jaką formę porodu wybierzesz, nigdy nikogo nie zawiedziesz. Liczy się to, co będzie potem. Poród to chwila, a dziecko będziesz miała już do końca życia.
Przy porodzie SN też możesz zadbać o swój komfort psychiczny. Mieć koło siebie bliską osobę, opłacić sobie położną, która będzie się tobą opiekować, albo doulę. Możesz się też zorientować, czy szpital, w którym będziesz rodzić oferuje wsparcie psychologiczne podczas porodu. Ja korzystałem z takiej konsultacji. Są różne możliwości.
Uważam, że jeśli kobieta nie czuje się na siłach powinno zostać rozważone cc. Miałam ponad 12 h poród, syn nie mógł przejść, a ja od początku wiedziałam ze tak będzie bo mam ledwo 158 wzrostu i jestem raczej drobna. Tyle godzin męczarni, w których błagałam żeby mnie po prostu wzięli na blok i zrobili ta cesarkę, A w końcu i tak skończyło się tym cc z braku postępu i po co były te męczarnie? :(
Jak najbardziej jestem za , każdy powinien mieć możliwość decydowania o swoim ciele
Dodam jeszcze, ze niby polityka rządu jest za większa ilością dzieci a ja po swoich przejściach nie wiem czy zdecyduje się na kolejny poród :(. Czemu nie możemy o sobie decydować???
No właśnie to jest bardzo przykre że kobiet bardzo mało osób wspiera. Chodzi mi tu o rząd. No i personel szpitala. Przykro się czyta że ktoś w tak intymnej, wyjątkowej i szczególnej sytuacji może być chamski a nawet wulgarny.. nikt nie mówi, że ma ktoś z nami siedzieć i głaskać po głowie ale wystarczy trochę empatii. To bardzo szczególny zawód jak lekarz, położna, pielęgniarka. I co w takiej sytuacji? Kobieta jest skazana wręcz na męki i słuchanie gorzkich słów bo nie ma wyboru.. bardzo to przykre..
Tam gdzie ja mam zaplanowane CC ze względów medycznych akurat bardzo mało słyszy się o takim traktowaniu.
Semii, moja znajoma rodziła w styczniu i miała wywoływany poród przez 26 godzin oksytocyną. Dziewczyna cierpiała, a nie było żadnego postępu porodu. Skończyło się cesarką, bo w końcu straciła przytomność, a dziecku zaczęło zanikać tętno. Też się zastanawiam, po co było tyle czekać, skoro nic nie ruszyło przez ponad dobę. Efekt tego jest taki, że mąż znajomej, widząc jak jego żona cierpi i razem z dzieckiem są bliscy śmierci, ma traumę i nie chce więcej dzieci. Rozważają wazektomię. Rozumiem chęć przeprowadzenia porodu naturalnego, ale nie za wszelką cenę.
Akk, dokładnie mam takie samo zdanie. Nie ma chyba innego momentu w życiu kobiety, kiedy jest ona bardziej bezbronna i zależna od innych, niż właśnie poród.
Fajerka, 26 h? Nie mieści mi się to w głowie. Nie rozumiem dlaczego nikt nie zadecydował wcześniej o cc. Masakra.