Poród bez znieczulenia?

hej dziewczyny, podzielcie się proszę opiniami na ten temat…do tej pory nie brałam nawet innej opcji pod uwagę- miało być znieczulenie i już!!! Ale teraz…hm…po pierwsze mam niskie płytki krwi, a jak jeszcze się obniżą to nici ze znieczulenia, a po 2 ostatnio znajoma rodziła i byla tydzien w szpitalu i mówiła, że większość kobiet które braly znieczulenie rodziła dłuuuuuuuuuuuuuugo i z problemami później…no bo niby jest tak, że jak kobitka nie czuje skurczy to prze ale nie tak dobrze jakby czuła i często się czeka, aż znieczulenie minie i wtedy kobitka dobrze współpracuje…hm…jak to jest?

Trudno cokolwiek doradzić w tym temacie. Każda kobieta jest inna, każda ma inny poród i inny próg bólu.
Ja na przykład miałam bóle krzyżowe, nie czułam typowych skurczy partych. Parłam, gdy mnie mocniej zabolał kręgosłup (co nie było jednoznaczne ze skurczem). Lekarz widział na ktg czy to skurcz czy nie. Ale ja byłam tak zdeterminowana, żeby szybko urodzić, że parłam i parłam, momentami nawet bez skurczu…
Znieczulenie - dobra rzecz. Ale gdyby faktycznie mieć pewność, że nam pomoże a nie zaszkodzi.
A może okaże się, że będziesz miała szybki poród i znieczulenie nie będzie Ci potrzebne :slight_smile: Tego Ci życzę :slight_smile:

Aggga temat porodu to nie łatwy temat, bynajmniej tak było ze mną całę życie się bałam porodu :wink: kiedyś jako mała dziewczynka usłyszałam coś chyba na ten temat i jakoś mi to utkwiło w głowie, poza tym wszelkie madre rady… spowodowały, ze mój lekarz myślał ze urodze w 7 miesiącu za sprawą wysokiego stresu, jaki u mnie powstał po przez właśnie ten temat :wink: bałam sie żeby wszystko poszło dobrze, zeby dzidzia była cała i zdrowa, nasłuchałam się o wszelkich komplikacjach nawet głupotach typu : wąskie biodra będziesz się męczyła (gadki teściowej)
nie słuchaj tych wszystkich bzdur, grunt to dobre nastawienie a wszystko będzie dobrze, wszelkie obawy i watpliwości na temat bólu porodowego miną wraz z przekroczeniem sali porodowej, jeśli będziesz wówczas potrzebowała znieczulenia poproś o nie lub porozmawiaj na ten temat z położną.
Ja poczatkowo prosiłam o znieczulenie, potem gdy się dowiedziałam o niedotlenieniach dzieci od razu przestało mnie wszystko boleć i chciałam szybko urodzić sama :wink: przede wszystkim już było za późno na znieczulenie, dlatego znieczulenie jest podawane tylko w określonych momentach porodu.
Ból porodowy nei jest lekki więc nie nastawiaj sie tez że nie będzie cię nic bolało, jednak mówię szczerze, ze spodziewałam się większego bólu.
Jak to mówi mówi moja dentystka, sa dwa typy kobiet te które wolą rodzić niż znieczulać zęby przy borowaniu i na odwrót ja wole to pierwsze;)
Oczywiscie są przypadki, że są komplikację ale czy warto teraz o tym myśleć i niepotrzebnie narażać siebie i dzidzie na stres? myślę, ze nie! Głowa do góry i pamiętaj ten dzień bedziesz wspominać długo jako jeden z najpiekniejszych dni, gdy ujrzysz na swiecie swoje maleństwo;)

Jest kilka rodzajów znieczulenia. U mnie w szpitalu dostępne jest znieczulenie gazem rozweselającym i gdy położna mi to zaoferowała, postanowiłam spróbować. Nie wyeliminowało to bólu całkowicie, ale było mi dużo lżej. Ja raczej nie zdecydowałabym się na znieczulenie zewnątrzoponowe lub Dolargan, bo każda chemia szkodzi i ma efekty uboczne. Agggga może warto pomyśleć o naturalnych technikach łagodzenia bólu lub rozważyć poród w wodzie. Zapytaj o to tam, gdzie chcesz rodzić lub położnej. Jest też wiele artykułów w necie. Ja też będę niedługo rodzić po raz 2 i nie wiem co mnie czeka. Przy pierwszym porodzie było ok, ale wiadomo, każdy poród jest inny. Ja za wszelką cenę chcę rodzić naturalnie, jeśli cesarka nie będzie konieczna.

Dodam tylko tak od siebie :wink: z własnego przeżycia :wink:
pamiętaj, ze może się okazać że będziesz rodziła w zupełnie innym szpitalu niż planowałaś;)
Ja miałam dwa szpitale w opcji porodu a wylądowałam w zupełnie innym :wink:

dzięki dziewczyny za rady…hm…chyba musze przestac o tym myśleć, będzie jak ma być…jak będzie tragicznie to poprosze o znieczulenie…a co do spzitala tp raczej będę rodizła tam gdzie wybrałam bo ten szpital nie odsyła nigdzie rodzących co przekonało mnie w dużej mierze. Niestety w wodzie tam nie można rodzić, ale jest wanna żeby wcześniej się relaksować:) Nie jestem pierwsza i nie ostatnia więc jakoś to przeżyje:) TYlko ciągle ta myśl mi krąży- czy lepiej bez znieczulenia i szybko czy ze znieczuleniem i raczej dłuuuuużej…chociaż każda z nas jest inna i u mnie może być zupełnie odwrotnie… co do dentysty to ja zaaaaaaaaaawsze biorę ze znieczuleniem- ale przyznam się, że nie wiem jaki to ból bo nigdy bez znieczulenia nic nie robiłam hehe:)

aggga mogę ci powiedzieć tylko tyle ze mi troche pomógł wystrzec się strachu mój lekarz ginekolog :wink:
tak mnie wyluzował że jak trafiłam na izbę przyjęć to pani doktor do której trafiłam spytała to kolejna ciąża;) mysląc ze się nie boję i wiem co mnie czeka;) gdy zapytała czy sie nie boje odpowiedziałam:
" przeciez to ból nieco więszy niż miesiaczkowy" ;D zaśmiała się i powiedziała w sumie ma pani rację;)

A czy któraś ma doświadczenie z gazem rozweselającym?? właśnie dowiedziałam się, że od niedawna w moim szpitalu można z niego skorzystać:D

Słyszałam, że gaz rozweselający jest świetny, przede wszystkim relaksuje :slight_smile: Co do porodu to jak ze wszystkim - każdy przechodzi to inaczej i może przecież być tak, że jesteś jedną z tych osób, które rodzą w pół godziny i prawie tego nie zauważają :slight_smile: Dlatego naprawdę nie ma się co stresować przed, bo co ma być to będzie, i i tak niczego nie zmienisz zamartwianiem się, a możesz tylko zaszkodzić dzidzi. Postaraj się zacząć myśleć o tym pozytywnie, o tym, co poród ci da - najcudowniejszą istotę na świecie - a nie o samym procesie. A najlepiej po prostu o tym nie myśl. I uwierz mi, kiedy się zacznie cały lęk zniknie i, mimo bólu, wszystko wyda ci się bardzo naturalne. I powiem jeszcze to, co mnie najbardziej upokajało : kobiety rodzą od tysięcy lat, a skoro są nawet takie, które mają więcej niż jedno dziecko, czyli już świadome wszystkiego decydują się na kolejną ciążę, to naprawdę nie może być aż tak źle :slight_smile: Trzymaj się, będzie dobrze!

Proponuję poczekać z podjęciem decyzji o wyborze danego znieczulenia do czasu porodu, czyli kiedy znajdziesz się na sali porodowej.To położna podpowie Ci jaki rodzaj znieczulenia jest dostępny, co Ci najbardziej pomoże, zachęci Cię do aktywnej współpracy z zastosowaniem niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu. Jeżeli z góry nastawisz się na znieczulenie zewnątrzoponowe, nie spróbujesz innych technik, nie będziesz wiedziała czy można było z niego zrezygnować.
Z doświadczenia wiem, że rodząc w znieczuleniu zewnątrzoponowym kobiety wspaniale się odprężają, rozluźniają. Można się śmiać, żartować, bo bólu brak :slight_smile: Faktycznie poród trochę się przedłuża, głównie faza II czyli moment parcia. Potrzeba więcej czasu, cierpliwości - ale jeżeli boisz się porodu to na pewno warto.

Wtrącę się co do zzo. Jeśli masz minimalne problemy z kręgosłupem, to zzo nie zadziała tak, jak powinno. Przekonałam się na własnej skórze. A tego, że mam skrzywienie kręgosłupa, dowiedziałam się od anestezjolog. Ból był, a w dodatku zdrętwiały mi nogi. Tak więc zzo w tego typu przypadkach nie polecam, a wręcz odradzam.

ja rodziłam bez. ból był okropny. kazdy powiew wiatru jak połozna przechodziła obok był nie do wytrzymania podczas skurczu. a kiedy dzidzi przyszło na swiat - zapomniałam w sekunde o bólu :slight_smile: wydaje mi sie, ze da sie urodzic bez znieczulenia ale to zalezy od tego ile kto potrafi wytrzymac :slight_smile: o znieczuleniu nawet nie myslałam nigdy wiec nie doradze :slight_smile:

Jak wcześniej pisałam, rodziłam znieczulając się gazem. Gaz rozweselający to raczej nazwa na wyrost. Wdychając go, a trzeba kilka razy przy każdym skurczu ciało mi tak jakby trochę drętwiało i takie mróweczki czułam. (taki efekt otumanienia jak przy upojeniu alkoholowym tylko przyjemniej) Skurcze owszem lekko bolesne, ale w najbardziej szczytowym momencie ból niewyczuwalny. Daje to się na chwilę zrelaksować i nie myśleć o bólu. Niestety ze znieczulenia można skorzystać mając od 3-4 cm rozwarcia, aż do parcia. Także na samym końcu musimy radzić z bólem sobie same. Pamiętam, że na drugi dzień miałam lekką chrypkę i trochę zmieniony głos.

ja rodziłam 13h - poród wywoływany
bez znieczulenia - w moim szpitalu był tylko gaz rozweselający
w czasie porodu błagałam wręcz o znieczulenie
z perspektywy czasu bardzo się cieszę że jednak udało się bez :slight_smile:

16 godzin rodziłam - prosiłam ich o znieczulenie i nie dali… a skończyło się na stole przy cesarskim cięciu, bo tętno dziecku spadło do 100. I co usłyszałam, kiedy mój synek przyszedł na świat? Że i tak nie urodził by się siłami natury, bo był obwiązany pępowiną, miał tzw. szelki czyli obwinięta była nie tylko szyja, ale również rączki dlatego nie było postępu podczas porodu. Według mnie powinno robić Usg przed porodem.
Ale jeśli miałabym rodzić drugi raz to w innym szpitalu, gdzie wiem, że na żądanie dadzą mi znieczulenie. Niestety mam niski poziom bólu.

Mi lekarz powiedział, ze na poród idzie sie z humorem, z dobrym nastawieniem bo wtedy poród krótszy :slight_smile: no wiec jak mnie zaczelo pobolewac to od razu wlaczylam sobie Jacksona w domu, roxette co lubię, smokie itd. potańcowałam, poczekalam aż maz sie wyszykuje i pojechalismy :slight_smile: rodzilam bez znieczulenia, przez wczesniejsze operacje od godz.10 rano mialam skurcze z brzucha i krzyża co minutę i sie skracal ten czas, natomiast rozwarcie szlo dluuugo, bole bardzo silne, ale ja wcześniej sie nastawilam w domu, ze latwo nie będzie, boleć będzie strasznie a nawet bardziej, wiec po prostu przyjmowalam to tak jak mialo byc, jak zaczelam rodzic calkiem przed 19 to lekarz powiedział, ze nie ma co dawac kroplówek czy innych znieczulen bo to wydluza czas parcia a tak to szybciej urodzę :wink: i ja bylam na usg przed samiutkim porodem bo mysleli, ze maly sie obrocil, ok. 18, szczerze to darlam sie, bo do brzucha w skurczach porodowych przylozyc glowice od usg… Masakra :confused: urodzilam o 19.17 i powiedzialam “etam nie bylo tak źle” to wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę, patrzac,ze sie troche nameczylam, ale rzeczywiście wszystko zależy od tego jaki jest prog bolu każdej kobiety… :slight_smile:

Aaa no i jeszcze zgadzam sie z Anita :slight_smile: bol porodowy jest do przezycia :slight_smile: dwie cesarki przeszlam wcześniej i chyba wole naturalny…a mowie to szczerze, starszy synek urodzil sie 13.07.2011 a mniej wiecej za okolo miesiąc rodzę po raz drugi :slight_smile: nastaw sie na wielki bol, a wtedy będzie ci sie wydawalo, ze nie jest tak źle jak o tym mówią i jak myslalas :slight_smile:

Agus :slight_smile: jestem z branzy troche farmaceutycznej i jedno jet prwne, ze znieczulenie Jest to najlepszym i najzdrowszym sposób na uśnieżenie bólu. Wykonane przez doświadczonego specjalistę anestezjologa nie niesie żadnego ryzyka powikłań. Znieczulenie to stosuje się zazwyczaj na prośbę kobiety rodzącej. Czasem jednak istnieją wskazania lekarskie, aby je zastosować np.: masz wadę serca, astmę oskrzelową, padaczkę, chorobę nerek, cukrzycę, cierpisz na poważne problemy ze wzrokiem, leczysz się na nadciśnienie tętnicze, podczas badania USG okazało się, że spodziewasz się dwójki lub więcej dzieci, albo gdy dziecko ułożył się nieprawidłowo.
Zaletami tego znieczulenia niewątpliwe są:
Blokuje przewodzenie bodźców bólowych z macicy do mózgu
Zmniejsza stres matki
Przyspiesza rozwieranie się szyjki macicy
Poprawia stan dziecka w sytuacjach gdy ból utrudnia postępy porodu
Środek ten nie przechodzi do łożyska ani do mleka matki
Mysle, ze nie ma co sie obawiac znieczulenia jesli czujesz kochana, ze moze ci sie ono przydac:) sama nad tym mysle! Pozdrowionka dla wszystkich zadtanawiajacych sie:)

Ja od samego początku byłam nastawiona na poród ze znieczuleniem. Nie wyobrażałam sobie innej opcji. Jednak dla mnie najgorszym okresem był początek porodu, dojście do rozwarcia 4cm i zapis skurczów na ktg(dopiero wówczas mogłam mieć znieczulenie). Położna powiedziała, że gorzej już nie będzie, a szyjka jest tak cienka, że ona nie widzi sensu korzystać już ze znieczulenia. Urodziłam bez, i faktycznie nie było źle. II faza była b. krótka, tylko 25 minut, może właśnie dzięki temu, że czułam wszystko i współpracowałam z położną. Także dobrze wiedzieć, że można skorzystać, ale zobaczyć jak się rozwija sytuacja i doradzić się położnej.

Ja rodziłam bez znieczulenia, nie brałam nawet tego pod uwagę, żeby brać znieczulenie. Moim zdaniem poród jest wyjątkową chwilą, i chociaż jest bolesny, ale zawsze do wytrzymania!:slight_smile: Dawniej nie było znieczuleń i kobiety rodziły po 9 - cioro dzieci także myślę, że to jest kwestia nastawienia…