Pomocy! POWAŻNE problemy z niemowlakiem

Hej dziewczyny, mam dosc nietypowy problem z 4miesieczną córeczką. Mieszkamy z narzeczonym we troje w wynajmowanym mieszkaniu 150 km od miasta rodzinnego. Nasza Antosia w domu potrafi płakać bez powodu, nawet na rękach nie można jej uspokoic. Nie chce jesc, karmie mm i zjada 50-60 ml co 3/4h (TAK, MOWA O 4 MIESIECZNYM DZIECKU), w nocy zasypia przed 22 i wstaje o 7, ale budzi się co godzinę, pije troszke wody i usypia dalej. W dzień śpi max 1/2 h łącznie. Sprawa wyglada zupełnie inaczej, gdy jedziemy do którychś z naszych rodziców. Tam inne dziecko, wręcz aniol, zjada 120-150 ml co 3/4h, ladnie śpi w nocy, nie jest taka nerwowa jak w domu. Przez to od stycznia jeździmy we dwie tydzien tu, tydzień tam, a Tata zostaje w domu, bo pracuje. Przez to ciagle rozłąki i tesknota. Psycholog nam powiedział ażeby do 6 miesiąca przesiedzieć u rodziców, może w końcu jej to przejdzie. Co o tym uwazacie? Slyszeliscie kiedys o takim problemie? Każdy u nas zachodzi w głowę co jest u nas w mieszkaniu nie tak i odpowiedzi znaleźć nie możemy…

Jak to czytam, to mi się przypomniało zachowanie mojego syna latem, jak były upały. Marudny, płaczliwy, brak apetytu. Jak minęły upały, to jak ręką odjął i było zupełnie inne dziecko. Może tu jest podobny problem? Może u was w mieszkaniu jest wyższa temperatura niż u rodziców i dziecku jest za ciepło? Jak je ubieracie w domu? Dzieci są bardzo wrażliwe na takie rzeczy.

Temperatura wilgoc. Nawet zapach coś na co ty nie zawracasz już wagi bo przywykłaś a dziecku może niesamowicie przeszkadzać 

z tego co czytam zachowuje się nie spokojnie nawet teoche zestresowana? 
mnie chce jeść ale budzi się na jedzenie 

watpie zeby to były zęby, za wczas troszke i bez większych objaw typu slini się wsadza wszystko do buzi 

Nasza córka to straszny ewenement. Kupilismy higrometr i u nas w mieszkaniu wilgotność jest okej… 46/48%.  W domu u narzeczonego często bywa po 26/27 stopni i również wilgotność poniżej 40% i tam jej to zupełnie nie przeszkadza. U nas sprawdzalismy już każda możliwa opcje. 22/23 stopnie jest to samo, 25 stopni to samo, 27? To samo. Nawet bawiliśmy się w dodawanie wilgotności i odejmowanie (ręczniki na kaloryferach i osuszacz). Starsze Panie sąsiadki mówią o przeklętym mieszkaniu i duchach poprzednich właścicieli, ale kurczę który mamy wiek? XVII?

Mama Antoniny mnie również na myśl W pierwszej chwili gdy zaczęłam czytać twoją wypowiedź przyszła temperatura w domu Może te 23 stopnie to również jest za dużo mój synek od początku nie jest ciepluchem i przekonałam się nieraz a nawet tak zalecila nam pediatra i położna gdy przyszła na pierwsze wizyty do domu aby starać się pilnować by było około 21 stopni

W drugiej kolejności gdy czytam twoją wypowiedź co rzuca mi się bardzo w oczy to to że jesteś okropnie tym wszystkim zdenerwowana i zestresowana ja tutaj nie skłaniałbym się ku jakimś tam zabobonom i stwierdzeniom Sąsiadek dziewczyno po prostu tego nie słuchaj bo przez to jesteś tylko w jeszcze większych nerwach chodzisz zastanawiasz się moja rada Postaraj się rozluźnić wyluzować wyjść z dzieckiem na spacer zaczerpnąć świeżego powietrza przewietrzyć głowę ochłonąć i podejść do maluszka z czystą głową Wiem że to nie jest łatwe czasem dziecku szczególnie takiemu małemu doskwierają różne dolegliwości U mnie było dokładnie to samo momentami nie było  wiadomo czy dziecku  jest za zimno za gorąco czy coś bo boli czy to już zęby czy może kolki był ciągły płacz i nerwy dziecko nie chciało zbyt dużo jeść w późniejszym czasie okazało się że powodem było zbyt krótkie wędzidełko Ale wracając do sedna mojej wypowiedzi w twojej wypowiedzi widać okropne zdenerwowanie Nie patrz na to co mówią wszyscy wkoło na to co sugerują ci sąsiadki bo one z zachowania twojego dziecka robią sobie tylko sensacje po prostu wrzuć na luz skup się na maluszku bo on wyczuwa twoje nerwy twoje nerwy i nerwy tatusia .Wydaje mi się że gdy jedziecie z dzieckiem do babci do dziadków jednych bądź drugich po prostu tam jest inna atmosfera oni inaczej podchodzą do maluszka wy też troszeczkę wtedy wrzucacie na luz bo czujecie ich wsparcie  po prostu dziecko to wszystko czuję czuję wasze zdenerwowanie najpierw musicie opanować swój stres i myślę że sytuacja na pewno diametralnie się poprawi

No, dokładnie, żyjemy w XXI wieku, a nie w średniowieczu.

Może, jak Kasia pisze, jest jakiś zapach, którego wy nie czujecie, albo przywykliście, a ona czuje. Mogą być jakieś dźwięki, na które wy nie zwracacie uwagi, albo ich nie słyszycie, a dziecko rejestruje. Może jest coś nie tak z oświetleniem? Może za ostre i drażni dziecko? Nawet kolor ścian może wpływać na przebodźcowanie dziecka. Jest jakieś pomieszczenie w mieszkaniu, gdzie dziecko jest spokojniejsze?

Frajerka masz rację moze byc to nawet ściana ktora ma kolor przykładowo czerwony i za bardzo pobudza dziecko my nie zwracamy dorośli uwagi a malucha za bardzo przebodźcowuje

Kolory ścian są bardzo stonowane, szare i białe. Co do stresu to naprawdę wątpię, bo to bardziej w domu rodzinnym jestem zestresowana, poniewaz wszyscy patrzą mi się na ręce, często poprawiają itd. Co do zapachu to chyba zapach nowości musiałby jej nie sprzyjać, bo mieszkamy w nowowyremontowanym mieszkaniu. Co do spacerów - chodzimy codziennie na conajmniej godzinę. 

Rzeczywiście bardzo dziwna sprawa i nie dziwie się, że się stresujecie i szukacie wyjaśnienia. Dobrze, że byliście u psychologa to na pewno trochę pomogło ale kiepsko, że musicie tak jeździć do rodziców. 

 

Ja też zauważyłam, że nasza mała inaczej zachowuje się w domu a inaczej jak jesteśmy u kogoś, w gościach praktycznue nigdy nie płacze aż się jazdy dziwi, że taka spokojna. W domu też jest ok ale częściej marudzi. 

Moje dziecko jest zdecydowanie bardziej zestrowane u kogoś niż u siebie w domu. No, przynajmniej przez jakiś czas, dopóki się nie oswoi.

 

Może warto byłoby zgłębić temat dzieci wysoko wrażliwych i high need baby?

A odnośnie temperatury to u mnie jest 20 /21stopni w mieszkaniu a jak jedziemy w gości to wszędzie jest wyższa ta temperatura i mała od razu całe czerwone poliki ma mimo, że to różnica tylko 2 czy 3 stopni 

Mój syn również lepiej spał u dziadków w nocy, zastanawialiśmy się długo z mężem dlaczego w domu tak nie spi. Okazało się, że u naszych rodziców spi w wózeczku (ma mniej miejsca czuje z każdej strony materiał itd.) a w domu kładliśmy go do łóżeczka, gdy założyłam grubszy ochraniacz na szczebelki w łóżeczku (popularny "warkocz") syn zaczął spać nam dłużej. Teraz niestety zaczęło sie ząbkowanie i też ten sen jest nerwowy i często przerywany-może to ząbki? Sąsiadek nie masz co słuchać!  Ja chyba zrobiłabym badania z krwi i moczu, żeby wykluczyć jakieś niedobory witamin które mogą prowadzić do takiej nerwowości i braku snu-może to coś da.

Rzeczywiście to dziwna sytuacja i w sumie już sprawdzaliście różne opcje, a w domu śpi w łóżeczku a u rodziców? 

Idziemka, w domu to właściwie wszędzie próbuje spać. Jak nie wychodzi w łóżeczku to śpi z nami w kokonie pod ścianą, jak nie wychodzi i to to próbuje uspac ja w kołysce. U rodziców śpi z nami w kokonie pod ścianą. 

Oleksandrax3, dziekuje za porady. <3 Zrobimy badania i lecę dziś kupić warkocz. My już niestety od wczoraj znowu u rodziców, Tosia w ciągu tych dni spała po 3/4h w nocy, a w dzień max 2h.

Oliwejra, my już próbowaliśmy manipulować temperatura od 19 stopni do 27 i u nas w domu żadna temperatura jej nie pasuje… a już nie wspomnę ze my chodzilismy z kocami gdy w domu było 19 stopni (straszne zmarzluchy z nas). Wydaje mi się, ze nasze córy już są wychowane gdy zachowywać się w gościach ��

Nie ma za co! Pomysł każdej z nas jest dobry, oby tylko pomogło małej i Wam! Daj znać czy sytuacja się poprawi. :) 

MamaAntoniny daj znać czy coś się poprawiło.

Trzeba próbować wszystkiego, więc dobrze, że po kolei sprawdzacie wszystko. Oby coś w końcu pomogło 

mamaAntoniny, mój syn ma rok i nadal wybudza się w nocy. ale jeśli sobie przypomnę jak było kiedy miał 4 miesiące to faktycznie spał zdecydowanie więcej niż pół godziny. jestem w ogromnym szoku kiedy przeczytałam to co napisałaś. oby wam się poprawiło.