Położna środowiskowa zamiast szkoły rodzenia?

Położna nie musi być z naszej przychodni, w przychodni składamy tylko deklarację.
Kwestią problematyczną mogą być dojazdy na spotkania.

a to tego nie wiedziałam. Bo w tej przychodni co ja jestem, to jest straszna i aż się nie chce z nią rozmawiać, ale są jeszcze dwie, więc przy okazji następnego porodu wybiorę się do obu, zobaczyć i sprawdzić, a później sobie wybiorę :slight_smile:

ja podpisałam papier u położnej jak byłam u ginekologa na nfz, ale nie dzwoniła i nie przyjeżdzała. a do szkoły rodzenia nie chodziłam, miałam u siebie w przychodni (to inna niż byłam u ginekologa) i się jakoś zebrać nie mogłam, dodatkowo miałam cukrzyce więc musiałam jeść o stałej porze itp. a dałam radę bez, jedynie jak już byłam na sali porodowej to położna pytała czy chodziłam, a jak powiedziałam że nie to mi na spokojnie wszystko wytłumaczyła :slight_smile:

ja przy następnej ciąży możliwe właśnie, że zdecyduję się na szkołę, mimo że już bardzo dużo wiem na temat ciąży, porodu, połogu etc. Ale zawsze można dodatkowo wzbogacić swoją wiedzę o jakieś nowości i większości szkół dostaje się też upominki, w tym mogą być to butelki czy smoczki :slight_smile:

w tej szkole rodzenia do której planowałam chodzić raczej nie dawali żadnych upominków. koleżanka tam chodziła, ogólnie sobie chwaliła ale nie mówiła mi żeby coś dostała. wiem że można dostać fajne upominki i różne przydatne drobiazgi na warsztatach ciążowych

U mnie w w miejscowości w szkole rodzenia chyba coś tam dawali, osobiście do końca nie wiem, bo nie chodziłam, ale tak jak wspominałam wcześniej przy drugiej ciąży mam zamiar się wybrać.