Połóg po cesarskim cięciu

Połóg po cesarskim cięciu zwykle jest bardziej uciążliwy niż gdy dziecko przyjdzie na świat drogami natury. Dowiedz się, czego możesz się spodziewać w tym czasie.

Po cesarce nie miałam mleka walczyłam prawie miesiąc az udało się karmię już 8 miesięcy i jestem z tego dumna.

Wg mnie zależy od kobiety choć w większości jest gorzej gdy chce się karmić bo jednak dziecko leży na brzuchu.

Fajny artykuł. Ja jednak miałam szwy rozpuszczalne, zero zdejmowania szwów. Super dla mnie, bo tego się bałam.
Co do kp to ja nie miałam. Postawiłam sobie zadanie nauczyć się kp na leżącego, czego nie umiałam przy synku. I udało się. A jeśli kp na siedząco to z nogami zgietymi w kolanach i stopami na łóżku tak, że dziecko nie leżało na ranie. Karmimy się 9 miesiąc

Super artykuł szkoda ze nie wyszedł wcześniej :slight_smile: ja miałam mleko od początku a w 3 dobie nawał ale łagodny bo Antoś jadł co godzinę żeby przybierać wiec ładnie sciągał i dodatkowo rozkręcał laktację :slight_smile: co do szwów to miałam podskórne i jeden długi do zdjęcia który w 7 dobie sama wyciągnęłam tak lekarz kazał i faktycznie cały wyszedł bezbolesnie zupełnie :slight_smile:

Niestety od początku po cc miałam problem z karmieniem. Karmimy się do teraz (6,5 miesiąca) ale od początku musiałam dokarmiamy małego. Szwy również rozpuszczalne jak MAM. Niestety do tej pory odczuwam dyskomfort w miejscu od rany do pępka :confused:

Fajny artykuł. Ja niestety piersią nie karmijam tzn nie udało mi się wygrać walki z brakiem pokarmu. Szew miałam zdejmowany po tygodniu ale było to bezbolesne. Za to bardzo bolał mnie pęcherz przy oddawaniu moczu w pierwszych dniach podobno od cewnikowamia. Z wyproznieniem problemu nie miałam choć było dopiero po kilku dniach ale też miałam dietę.

Ja rownie jestem po cc…bo mam osteoporoze ale mialam tez zwezona miednice i synek byl ulozony posladkowo także i tak bym miala cc. W kazdym szpitalu jest inaczej niektire mamusie po cc moga nakarmic po paru godzinach dzieciatka a ja synka zobaczylam tylko 2sekundy na sali operacyjnej a potem dop dostałam go na drugi dzien rano…i od 2mc jak juz synek potrzebowal wiecej mleczka byl problem…dawalam dwie piersi a synek plakal przy piersi dziwilam.siw czemu…sprubowalam odciagnac gdzie bylo tylko 60ml i czasem jak tak plakal sprubowalam mu dac i wypil z butelki, takze skonczylo sie karmieniem tylko do 3mc a w nocy do 4mc…niestety a chcialam min. Pul roku…ale trudno…drugi raz jak znajdę w ciazy a juz planujemy to z tego co wiem teraz w tym szpitalu daja juz po paru godzinach do karmienia wiadomo po cc jest ciezko nakarmic ale przynajmniej moze puzniej beda mniejsze problemy z karmieniem…zobaczymy…

Jestem po dwóch cc. Pierwszy synek urodził się w 41tc. Z pokarmem nie miałam problemu. Bardzo szybko doszłam do siebie. Wiadomo rana trochę bolała ale nie był to ból nie do zniesienia. Rok później drugie cięcie i już nie było tak dobrze. Walka o pokarm bo mały nie dość że urodzony przez cc to jesteś w 37tygodniu. Na szczęście się udało. Po drugim cc nie mogłam wstać z łóżka zawracało mi się w głowie nogi miałam jak z waty. Musiałam leżeć kilka godzin dłużej niż normalnie po cięciu. Na szczęście położna która była przy mnie przynosiła mi Ksawcia do karmienia (musiała go mimo tego dokarmiać).

Rzpuszczalne szwy to mega wygoda, nie trzeba iść do szpitala, przychodni żeby je zdjąć. Mi położna na wizycie obcięła tylko supełek o po kłopocie.

Aisa, w karmieniu mi akurat rana nie przeszkadzała, bo córcię trzymałam na rękach podczas karmienia. Nie opierałam jej o brzuch, bo się bałam. Mimo cc na szczęście problemu z pokarmem nie miałam żadnego. Cięcie było nieplanowane i wynikało z zaniku tętna córki.
MAM, to prawda, ja miałam normalne, ale na szczęście zdjęła mi je położna, która przychodziła do córki.

Bardzo ciekawy pomocny i prawdziwy artykuł!
Ja jestem po cc z przyczyn ode mnie nie zależnych. Zostałam położona na stole w trybie pilnym i niestety na zimno.
Po cc czułam się źle bardzo długo. Ból był bardzo silny, leki przeciwbólowe dostawałam jedynie w pierwszej dobie, opartunek wtedy także został ściągnięty.
Karmienie piersią u mnie niestety nie doszło do skutku. Pokarm przyszedł dopiero w 4 dobie, a maluch już zdążył sie przyzwyczaić do butelki. Walczyłam z położną, lecz nic sie nie udało czego mocno żałuję.

Zamarancza oby następnym razem był Twój wymarzony poród sn

Ojj Mama dziękuję! Też mam na to wielką nadzieję i na KP oczywiście :slight_smile:

Za drugim razem jest latwiej z kp bo nabiera się doświadczenia. Chociaż ja widzę. Po doświadczeniu z córcią, że synek niestety miał problem ze ssaniem. Ona bez problemu doi już 9 mięsiecy

Mama wiesz co. Doświadczenia z KP nie mam żadnego niestety, więc z drugim bobasem będę wręcz jak pierwszy raz z KP. Nauczyć się trzeba będzie wszystkiego :slight_smile:

Przede wszystkim prosić o pomoc nachalnie nawet w szpitalu, bo później w domu zostaniesz z tym sama. Ewentualnie położna pomoże, tak jak mi. Rewelacyjna kobieta.

Prosiłam w szpitalu o pomoc, ale jeśli nie jest tam kompetentna położna laktacyjna to nic nie zrobimy…

U mnie w szpitalu zero chęci do pomocy, ale stwierdziłyśmy, że bedziemy nękać. :wink: po wyjściu ze szpitala bardzo pomogła mi położna, była u nas trzy cztery razy i ja potem u niej ze dwa.

Ja też stękałam położnej w szpitalu ciągle i była u mnie kilka razy dziennie, lecz stwierdziła, że to nic nie da i kazała odciągać pokarm i podawać w butli ta dam…
Nasza położna w domu już po prawie 2 tygodniach nie miała szans nic zmienić…